uniewaznienie malzenstwa/rozwod koscielny

napisał/a: ineska6 2008-09-20 11:04
Bardzo możliwe, że było tak jak pisze Jolka. Mnie się też wydaje, że ludzie ślub traktują jak akt własności i przestają się starać. I takie właśnie myślenie generuje konflikty. Niezwykle ważny jest szacunek do tej drugiej osoby. Bez szacunku nie ma szans. Nawet jak jest miłość.
Dlatego ja tak się zraziłam do małżeństwa.
napisał/a: inqa 2008-09-28 18:42
W dzisiejszym Kościele wszystko jest możliwe.Niedawno byłam na ślubie koleżanki,której mąż nie miał bierzmowania i ksiądz był o tym poinformowany.Jedyną różnicą w ceremonii był fakt ,iż małżonek nie mógł przyjąć Eucharystii. Przecież Kościół udziela ślubów ludziom o odmiennych religiach,więc jak widać brak bierzmowania nie jest przeszkodą w zawarciu małżeństwa.Zresztą..Kościół staje się coraz bardziej liberalny,bo niestety odchodzimy od niego.Czy to dobrze,że "nagina" się prawo ? Nie wiem..
napisał/a: mala1313 2008-09-28 20:40
nie wiem czy dobrze, wolalabm w tej sprawi zalatwic wszystko zgodnie z prawem, zeby nie bylo, ze pozniej ja sie dowiem ze moje malzenstwo nie jest wazne bo tamto jeszcze trwa...
napisał/a: Joas 2008-09-29 19:37
Jeśli sąd biskupi unieważni małżeństwo to zrobi to zgodnie z prawem kanoniczym. Musisz mieć solidne podstawy (tzn On) albo niedojrzałość, albo choroba psychiczna utajniona itp. ważne jest też to że jest pewien myk. Jeśli On znajdzie świadków że nawet na 5 min przed ślubem powiedział komuś że sie waha to również stanowi podstawę do unieważnienia małżeństwa. Problem w tym że Oni przetrzepią tam wszystkich. Małżonków, rodzinę świadków... Będą śledzić każdy Jego i Jej ruch pytać, wnikać itd. Partnerów też inwigilacja nie ominie!! jeśli są podstawy faktycznie to jak najbardziej tak. Jeśli chcesz żeby to zrobił dla imprezy w Kościele to nie wiem czy to najlepszy pomysł. Pociągnie się to trochę czasu. Ostatnio po zmianach krócej niż 5 lat i przez ten cały okres będziecie mieć jedną wielką nerwówę. I kolejna rzecz, jeśli On wniesie sprawę, a Ona udowodni że to z Jego winy jest rozwód, Ona dostanie unieważnienie a On nie!! To jest jak spowiedz życia, siedzi przed Tobą paru sutannowych i Cie trzepią, od pożycia, przez współżycie itd.!! Kiedyś czytałam wypowiedź dziewczyny która przez to przeszła i Ona napisąła że czula się zgwałcona przez paru biskupów!! Wiem bo sama o tym czytałam i miałam taki pomysł. Ale przysięga jest przysięgą i taka pozostanie!! Jeśli nawet uda się to czy sumienie oby na pewno pozostanie czyste??????
napisał/a: Ketrel 2008-09-30 09:25
Hmm temat rzeka a prawda krotka emocjonalna porażka.
napisał/a: mala1313 2008-09-30 19:02
no tak, tylko z drugiej strony jest tez rzecz, ze przed zwiazaniem sie na dobre z tym mezczyzna nie myslalam ze tak bedzie mi ciazyc odsuniecie od kosciola. Teraz wiem, nie zalule bo jestem szczesliwa ale... chcialabym np. na pierwszej komunii mojego syna pojsc razem z nim i ja otrzmac. Zycie w grzechu ciezkim jest meczace...
napisał/a: Joas 2008-09-30 19:44
Wiem że tak i masz racje, ale pogadaj z Księdzem istnieje coś takiego jak dopuszczenie do Komunii św w wyjątkowych sytuacjach!! Zanim zaczniesz się martwić porozmawiaj z jakimś fajnym przyjaznym sutannowym ;))
napisał/a: violetta100 2008-10-16 00:05
Witam! Jestem w trakcie unieważniania małżeństwa kościelnego. Dwa lata temu wyszłam za rolnika(!). To był mój największy błąd w życiu. I do tego zgodziłam sie zamieszkać z jego rodzicami. Szybko okazało się, że mam byc tylko pomocą od wszystkiego. Pomimo pracy w szkole (jestem nauczycielką) ciężko harowałam w chlewach. Męzowi nie przeszkadzało nawet to, że mam alergie. Prze to rozwinęła się u mnie astma oskrzelowa. Zaczęłam chorowac. Poza tym ciągle jeszcze nie byłam w ciązy, co na wsi jest rażącym grzechem. Dla teściów byłam leniem, chociaż czasem padałam z nóg. Szykanwano mnie na kazdym kroku. Mąż zył praktycznie z rodzicami. To z nimi podejmował ważne decyzje. U granic wytrzymałości odeszłam. I chociaż do dnia dzisiejszego nikt nie stwierdził u mnie bezpłodności, mąż to właśnie mi zarzuca.
Kilka miesięcy później dostałam oszczerczy pozew z Trybunału Metropolitalnego. Mąż zarzuca mi prawie wszystko, co można zarzucić: że symulowałam przysięgę,że ukryłam przed nim bezpłodnosc itd.
Rolnikowi potrzebne jest unieważnienie, żeby miec potomka z prawego łoża. Inny sie nie liczy. On musi stac w pierwszym rzędzie w kościele, a z żoną po ślubie cywilnym tego nie zrobi. A na gospodarstwie kobieta musi być! Dlatego od kilku miesięcy jestem poddawana szczegółowym i chamskim przesłuchaniom. Wszystko po to, by mój małżonek mógł dać rodzicom nastęopną prawowitą służącą i miez maszynke do rodzenia parobków. Dziewczyny nie wychodźcie za rolników bo to najgorsi ludzie pod słońcem!
Dla nich małżeństwo to żródło taniej siły roboczej.
elinea31
napisał/a: elinea31 2008-10-16 01:18
Właśnie czytam twój temat i jestem w SZOKU!!!!
W ogóle cię podziwiam że wytrzymałaś w tym związku i tych chlewikach?:eek:
Ja pewnie bym dawno uciekła, jeszcze te wiejskie życie toczące się według pewnych zasad i reguł>Dom>Chłop>dzieci i kościół, no tak kościół rządzi i wiejskie baby. Ja uciekłam dawno temu z takiego hermetycznego środowiska, wiem jak to jest,ja też się dusiłam psychicznie, czułam się jak jakiś wieźień!!
Współczuję ci, nie znam się niestety na prawie kanonicznym, najlepiej gdybyś zasięgneła porady jakiegoś dobrego
radcy prawnego. I nie poddawaj się, te przesłuchania muszą być okropne, w ogóle to pierwszy raz czytam o takim przypadku jak twój, to nie jest przyjemne pewnie.Z tego co wiem to rozwód kościelny trudno uzyskać, dlatego te wszystkie przesłuchania. Gdyby twój ex był normalny wźielibyście rozwód w sądzie i było by po sprawie...
A tak życzę ci wytrwałosći i trzymaj się....
Ja wolę wolność, i przestrzeń dużego miasta, chłop mi nie potrzebny a jeszcze wiejski!!!! Od wiochy uciekłam już raz..
Pozdrawiam cię ciepło
napisał/a: Joas 2008-10-16 08:56
o jej!! współczuję Ci!! Ja myślałam że te czasy już dawno minęły ;(( Nie daj się i trzymaj się ciepło !!! Na pewno spotkasz kogoś normalnego, i będziesz szczęśliwa a jeśli istnieje sprawiedliwość choć w Kościele to dasz radę i z Nimi!! Głowa do góry!!!
napisał/a: violetta100 2008-10-16 22:35
Dziękuje za słowa otuchy. Czasy, kiedy kobieta była bez praw nadal nie mineły. Dzieje sie tak powszechnie na wsi.kobieta ma pracowac, nie myslec o sobie, rodzic dzieci i byc posłuszna we wszystkim męzowi.
Trafiłam do piekła. Do dziś nie moge się pozbierać. Nie miałam żadnego wsparcia. Jeszcze to unieważnienie. Czuje się jak pożarta i wypluta przez czlowieka, którego naprawde szczerze kochałam. Dobrze, ze chociaz tutaj moge sie wyżalić komuś, kto mnie nie potepi. Dziekuje.
elinea31
napisał/a: elinea31 2008-10-16 23:42
Z czasem się uporasz z tym bólem, ale zawsze będziesz pamiętać- to niestety zostaje, ale musisz żyć dalej, i być silna> myśl pozytywnie!!!
Wiem jak się czujesz niedawno przeżywałam rozwód mojej mamy, a jest po pięćdziesiątce i widziałam co się z nią działo, było okropnie!! minęło już pół roku i pomału zapomina o tym koszmarze i żyje dalej, ale widzę że jest bardzo szczęśliwa!!! Bo jest wolna, i jakby zaczyna wszystko od nowa.....:)
Dla ciebie też zaświeci słońce...