Wołanie o pomoc...

napisał/a: wujek g 2009-07-05 23:15
Post ten ogolnie nie ma zwiazku z tematyka tego dzialu, ale jednak napisze :)

Trzymajcie kciuki za mnie, jutro miedzy 10 30 a 12 30, bo mam wtedy obrone pracy magisterskiej :)

Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: Dariaa1 2009-07-06 00:15
voice02 napisal(a):Przesadzasz. Po prostu nie próbujesz ruszyć głową. Brakuje ci pomysłu, bo rozdrapujesz przeszłość (zwróć uwagę na to słowo). Jest wiele fajnych możliwości zagospodarowania weekendu samemu, ale owładnęło tobą niebezpieczne zjawisko: autodestrukcja, czego przejawem jest alkohol. Musisz wiedzieć, że tym ani nie cofniesz czasu, ani nie ukoisz bólu, ani nie podejmiesz odpowiedzialnych decyzji, w tym również nie znajdziesz konceptu na weekend. Na pewno też ani nie wzbudzisz jej litości, ani nie wyzwolisz jakiejkolwiek skruchy.
i z tym się zgodzę w 100%!!! Wręcz powinienes unikać alkoholu, bo nie staniesz na nogi a wręcz się jeszcze bardziej zdołujesz na kacu gigancie po kilku dniach i litrach wódy.
Po drugie: tak sie zaczynam zastanawiac czy te wspólne weekendy i organizowanie wyjsc itd to nie była tylko Jej inicjatywa podczas gdy ty siedziałeś przed kompem i czekałeś na gotowe? - natomiast jak straciła pracę i poznała Marka przestała już wymyślać i planować wam sposobów spędzania wspólnego czasu? Nie chodzi mi tu o usprawiedliwiania jej czynu tylko o to, żeby zwrocić ci na to uwagę i jeśli faktycznie tak było to żebyś tego unikał w przyszłości. Teraz jak zabrakło organizatorki to ty nie wiesz co ze sobą zrobić. Naucz się spędzać wolny czas: siłka (jak BOGINS wspomniał) pozwoli Ci poznać miejscowych i może uda się umawiać z nimi w weekendy. Może jakieś hobby? Może uda ci sie poznać współlokatora. Spróbuj nie być taki bierny. Wyjdz do ludzi.
napisał/a: wujek g 2009-07-06 07:29
hej.
wiesz.....czasai trzeba spojrzec na date posta jakiego cytujesz.
Ty zacytowalas wypowiedz voica, ktora ma ponad 2 miesiace.
to co bylo wtedy a to co jest teraz to niebo i ziemia.
wtedy czlowiekiem targaly emocje, ktore braly czesto gore nad logicznym mysleniem.
wszystko bylo jeszcze swieze.

co do mojego zwiazku to nie bede go juz analizowal na łamach forum bo nie ma to sensu - to przeszlosc.
jakies wnioski oczywiscie wyciagne w glowie na przyszlosc, ale nie beda one mialy nic wspolnego z tym co sugerujesz, bo tak, akurat nie bylo.

ok. napisze cos pozniej. po obronach
napisał/a: kasiasze 2009-07-06 11:05
Masz racje Wujek, ludzie nagminnie wrecz nie zwracaja uwagi na daty, na wypowiedzi innych - to koszmar.

Mysle, ze wartosciowy z Ciebie czlowiek, mimo, ze pewnie kiedys podpadlam i moze Twoj osad nie jest vice versa :)

Obrona pracy najwazniejsza i ja trzymam wlasnie kciuki!

(jaki temat, moze mi umknelo ....?) - napisz jak poszlo!

I ogolnie jak sie czujesz?
napisał/a: Dariaa1 2009-07-06 15:27
Ojej, no jak Ty ją pobokowaleś - no to czego oczekiwałeś? Nie chcesz żeby miała wgląd w Twoje NK to i ona nie chce żebyś ją podglądał na Jej NK. Nie dziwne. Załóż fałszywe konto i wtedy może uda Ci się wejść :) a tak naprawdę nie wchodź wcale, bo to tylko przedłuża Twoje cierpienie. Lekarstwem na miłość jest nowa miłość - to mądre słowa i prawdziwe.
napisał/a: wujek g 2009-07-06 19:12
to bylo rowniez prawie miesiac temu. zreszta niewazne. zrozumcie, ze ja juz zrozumialem ze z moja byla sprawa jest juz definitywnie zakonczona !!! wiem o tym, ze ani ona zapewne nie "zapuka do mojego okna" , ani ja nie bede w zaden sposob staral sie aby ona do mnie wrocila. po pierwsze nie chce, po drugie , wiem ze nie mialoby to sensu.

teraz z innej beczki.

wrocilem niedawno do domu.
nie wiem czy mieliscie kiedys tak, ale ja wrocilem i zaczalem plakac, zaczalem plakac nie z tego powwodu ze sie obronilem i mam juz ten tytul naukowy, ale z tego powodu ze nie ma kolo mnie tej bliskiej osoby z ktora moglbym dzielic i wspolnie cieszyc sie tym osiagnieciem....
poczulem sie totalnie pusty emocjonalnie...

ostatnie pytanie.
czy uwazacie ze powinienem/ czy wypada napisac do niej po takim czasie (prawie 3 miesiace - zero kontaktu) taki monolog, ktory mialby byc swoistym podsumowaniem naszego zwiazku. takim spojrzeniem "na chlodno" na to co bylo i jak sie skonczylo....
co myslicie...czy to ma sens....co ona moze sobie pomyslec gdybym napisal takiego maila ?
napisał/a: voice02 2009-07-06 21:02
napisal(a):czy uwazacie ze powinienem/ czy wypada napisac do niej po takim czasie (prawie 3 miesiace - zero kontaktu) taki monolog, ktory mialby byc swoistym podsumowaniem naszego zwiazku. takim spojrzeniem "na chlodno" na to co bylo i jak sie skonczylo....
co myslicie...czy to ma sens....co ona moze sobie pomyslec gdybym napisal takiego maila ?


Nie pisz. To już naprawdę nie jej sprawa, nie jej facet... Będzie się chciała czegoś dowiedzieć to się dowie, ale nie goń do niej z przechwałkami i takimi tam... Zamknąłeś temat? Zamknąłeś. Więc nie wracaj.

Gratuluję obrony! ;)
napisał/a: wujek g 2009-07-06 21:58
Masz rację.

Dziękuję :)
napisał/a: Dariaa1 2009-07-06 23:41
masz racje nie spojrzalam na daty. Sorki...

gratuluje obrony.

Lepiej idź z kumplami to uczcić niż pisac do niej takie listy skoro zreszta sam napisaleś że
wujek napisal(a):zrozumcie, ze ja juz zrozumialem ze z moja byla sprawa jest juz definitywnie zakonczona !!! wiem o tym, ze ani ona zapewne nie "zapuka do mojego okna" , ani ja nie bede w zaden sposob staral sie aby ona do mnie wrocila. po pierwsze nie chce, po drugie , wiem ze nie mialoby to sensu.


dziewczyny sie potem z takich rzeczy śmieją. Po co ci to? Będziesz sie czuł jeszcze gorzej, rozdrapiesz rany piszac list a nieczego nie wskórasz.
napisał/a: wujek g 2009-07-19 14:12
Hej.
Znowu potrzebuje porady.
Nie wiem jak to jest.... minely 3 miesiace odkad ostatni raz sie z nia widzialem. Od tamtej pory, nie bylo zadnego kontaktu. W sumie to nie ma dnia zebym o nij nie myslal...co robi, gdzie jest i ogolnie rozne wspomnienia "nas". To chyba normalne...przyzwyczailem sie do tego i te myslenie nie wywoluje u mnie jakis głębszych rozmyslen itp.

Spedzielm teraz naprawde swietny weeken w moim rozdzinnym miescie.
Pogoda dopisala. Tak wiec byl grill ze znajomymi, jezioro, wieczorne imprezy na swiezym powietrzu. Naprawde elegancko.

Poznalem 2 dziewczyny. Naprawde ładne i interesujace. Jedna poznalem w piatek a druga w sobote.
Obie byly rowniez zainteresowane mna. Z obiema spedzilem dluzsza chwile sam na sam, rozmawiajac i poznajac sie. Z obiema rowniez doszlo do pocalunku, a nawet mysle ze gdyby nie to co nastapilo, moglo by dojsc do czegos wiecej...

Niestety, spedzajac z nimi czas, mimowolnie umysl porownywal je do Marty i przypisywal plusy badz minusy. Najgorsze jednak stalo sie po pocalunku. A wlasciwie w trakcie. Caly czas mialem Marte przed oczami, nie moglem sie pozbyc tego i balem sie pociagnac to dalej...
Mam numery telefonu tych dziewczyn i narazie sobie smsujemy i rozmawiamy. One zostaly w moim rodzinnym miescie, a ja wrocilem do siebie - jutro praca.

Dzis juz wiem, poczulem to gdy spojrzalem na jej zdjecie. Po prostu rozkleilem sie. Nadal cholernie mocno ja kocham :( Nie potrafie chyba byc i funkcjonowac bez niej... Nie jestem w 100% pewny ale chyba chce ja odzyskac !!

Nie wiem co mam robic, czy mam z ktoras z tych dziewczyn postarac sie i przejsc do kolejnego etapu, czy mam w jakis sposob starac sie odzyskac Marte ?

Macie jakies porady ?
A zakladajac hipotetycznie ze postanowilbym ja odzyska, to co moge zrobic ?
Przeciez w takiej sytuacji nie pomoga slowa, nie wplyne przeciez jej na logike, musze jakos wplynac na jej emocje...ale jak ?

Pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2009-07-19 16:05
wujek napisal(a):A zakladajac hipotetycznie ze postanowilbym ja odzyska, to co moge zrobic ?

Dokonałes już wyboru, więc się go trzymaj. Po kilku drobnych trudnościach chcesz wracać do tego co było. Podczas bolesnego okresu rozstawania się z pewnością spaliłeś kilka mostów, a teraz chcesz ją odzyskać? Przeczytaj sam swoje posty, które pisałeś i zastanów się jeszcze raz odnośnie powrotu. Na przebaczenie i powrót czas był wtedy, a nie teraz. Mogłeś dać szansę, ale z takich, czy innych powodów dokonałeś innego wyboru. Teraz jest czas na odchorowanie do końca (żeby twoje problemy nie rzutowały na nowy związek) i poszukanie nowej partnerki na całe życie. Za szybko rezygnujesz... rzucasz się na dwie dziewczyny, obie całujesz w przeciągu kilku dni i czujesz, że to nie to. Oczywiście, że to nie to! Więcej spokoju i czasu - tego potrzebujesz... a nie wir znajomości i porównywanie nowych dziewczyn do byłej.
napisał/a: kasiasze 2009-07-19 17:01
Dokładnie zgadzam się z Sorrowem, choć z początku zareagowałam emcjonalnie i zaczęłam myslec "faktycznie, on jeszcze ją kocha".
Ty po prostu wciąż odchorowujesz i nie jesteś gotowy na nowe znajomości damsko-męskie.
Tylko czas. Wyłącznie.

Chyba najlepiej: nie próbuj odzyskiwac Marty i póki co nie kontynuuj znajomości z owymi niewiastami. Za miesiąc też jest życie.

p.s. wiem, że "sorrow" to smutek ... jednak odmieniam jakby to było imię :)