Wybaczyć czy nie?

napisał/a: BabyBlue 2008-07-11 20:57
Byliśmy małżeństwem z 3letnim stażem, ale znaliśmy się praktycznie od zawsze, oboje byliśmy dla siebie pierwszą miłością. Początkowo, zaraz po ślubie wszystko układało się w jak najlepszym porządku, jednak po niedługim czasie przyszła rutyna, oziębłość, jakby zmęczenie sobą.. Niedawno dowiedziałam się że mąż ma kochankę. Wystąpił o rozwód.Twierdził, że kocha tę kobietę, a związek ze mną go męczy. Upokorzona, rozżalona nie oponowałam. Doszło do rozwodu, jednak zaraz po nim mój były już mąż stwierdził, że sprawa rozwodowa wywarła na nim kolosalne wrażenie, że uświadomił sobie że traci coś z czym związany był przez cale życie, że zrozumiał iż nie wyobraża sobie życia beze mnie, że się pomylił..

Obecnie prosi o drugą szansę, mówi że kocha..A mnie ciężko jest podjąć jakąkolwiek decyzję, ponieważ człowiek ten mnie oszukał, zdradził, upokorzył..Ktoś komu wierzyłam, komu ufałam okazał sie kimś zupełnie innym.
Mimo iż bardzo Go kocham, to dla mnie związek opiera się przede wszystkim na zaufaniu, a ja nie wiem czy potrafię mu jeszcze zaufać..
A jeśli dostanie tę drugą szansę i po kilku latach sytuacja znów się powtórzy..
Sama już nie wiem co mam o tym myśleć..

Wybaczyć czy nie?
napisał/a: JadwigaAnna 2008-07-11 22:21
Krótko i na temat NIE dziekuję. Trzeba było mysleć o tym wcześniej. A może kochanka ostawiła? Albo już przestało być tak bardzo emocjonująco i z dreszczykiem emocji, już nie ma sekretnych spotkań, sms-ów i telefonów. Teraz kochanka stała się szarą codziennością :mad:
napisał/a: anaa82 2008-07-11 22:36
Chyba troszeczke za póżno sie odcknął... Jezeli nawet sie zdecydujesz dac mu drugą szanse to napewno nie odrazu, niech sie stara, i niech pokaze Ci czynami ze faktycznie zrozumial swoj błąd, czy poprostu kochanka go zostawila i nie ma gdzie sie podziać. Duuuzo czasu musi minąc.
napisał/a: Krutka 2008-07-11 23:05
Nie, pomimo tego, że kochasz daj sobie drugą szanse, już nigdy mu nie zaufasz jak kiedyś, a możesz znaleźć człowieka który pokaże ci co to jest miłość i ze nie jesteś dla niego nigdy mecząca, sądzę, że jest to bardzo ciężkie, ale nie poddawaj się dasz sobie rade i jeszcze kiedyś będziesz szczęśliwa, tego ci życzę:)
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-07-12 09:11
A mi się wydaje że skoro zdradził to nie ma sensu wybaczać bo zrobi to po raz kolejny.


Dziewczyny proszę o głosy na Cikitusia89
napisał/a: BabyBlue 2008-07-12 10:01
No więc ja myślę bardzo podobnie do Was - miał juz swoja szansą, nie wykorzystał, jego strata..Poza tym jak przypomnę sobie ten ból gdy sie dowiedziałam i to cierpienie, upokorzenie, którego przez niego doznałam (gdy już wszystko wyszło na jaw, spotykał się jawnie z tą kobietą przed naszym rozwodem jeszcze!) to pierwsze co mi przychodzi do głowy to - NIE! NIE MA POWROTU!NIE MA TAKIEJ OPCJI!!!
Jednak bywają momenty, że bardzo do niego tęsknie (o dziwo nawet pomimo tego jak sie zachował), brakuje mi go, tyyyle lat ze sobą byliśmy, tyle nas łączyło, tyle mieliśmy marzeń, planów, a teraz trzeba to przekreślić :( boli troszeczkę :(
napisał/a: politaXczykiewiczowna 2008-07-12 14:55
ja uważam, że są sytuacje w których istnieje "druga szansa".
Nie wszystko jest czarne albo białe- "tak! ! co za sku***yn, zostaw go i idź naprzód" albo "ojeeeej... Twój mąż sie pogubił, wybacz mu i zapomnijcie"
ja wiem, że to proste nie jest, że tylko sobie tu teoryzuję, nie mam męża, ale kilka lat temu mój chłopak poznał kogoś, bolało jak jasna cholera.
I pamiętam jedno- patrzę na niego i myślę: czy ja chcę z nim jeszcze być? czy widzę z nim przyszłość? wtedy powiedziałam sobie - tak.
Rozstaliśmy się mimo wszystko 2 lata później, a ja wiem, że zmarnowałam ten czas, bo powinniśmy rozstać się już wtedy, gdy wybrał kogoś innego. I nie ważne czy na jedną noc czy roczny romans.
Będziesz miała dziurę w sercu wielkości Kazachstanu, ale wygrzebiesz się z tego, zobaczysz. Nie pozwól żeby jeszcze raz tak Cię zranił, poniżył. Jesteś kobietą, zasługujesz na duuużo więcej.
napisał/a: niu_nia 2008-07-13 13:37
politańczykiewiczówna napisal(a):ja uważam, że są sytuacje w których istnieje "druga szansa".
Nie wszystko jest czarne albo białe- "tak! ! co za sku***yn, zostaw go i idź naprzód" albo "ojeeeej... Twój mąż sie pogubił, wybacz mu i zapomnijcie"
ja wiem, że to proste nie jest, że tylko sobie tu teoryzuję, nie mam męża, ale kilka lat temu mój chłopak poznał kogoś, bolało jak jasna cholera.
I pamiętam jedno- patrzę na niego i myślę: czy ja chcę z nim jeszcze być? czy widzę z nim przyszłość? wtedy powiedziałam sobie - tak.
Rozstaliśmy się mimo wszystko 2 lata później, a ja wiem, że zmarnowałam ten czas, bo powinniśmy rozstać się już wtedy, gdy wybrał kogoś innego. I nie ważne czy na jedną noc czy roczny romans.
Będziesz miała dziurę w sercu wielkości Kazachstanu, ale wygrzebiesz się z tego, zobaczysz. Nie pozwól żeby jeszcze raz tak Cię zranił, poniżył. Jesteś kobietą, zasługujesz na duuużo więcej.


nie zgadzam się! nie ma czegoś takiego jak druga szansa w przypadku zdrady, i uważam, że właśnie życie jest czarno białe- coś jest złe albo dobre. nie ma nic pośredniego.
Jeśli Twój mąż czuł, że ma dość, że coś go nudzi to jego obowiązkiem- bo Ci to ślubował- było przyjść i powiedzieć, że jest mu źle, żebyś miała szansę coś zmienić. A on wybrał najłatwiejszą drogę i poszukał nowych wrażeń. A teraz kiedy tamta go nie chce, albo też chce zrobić z niego męża, jemu się przypomniały te lata które z Tobą przeżył...

Uczciwie przyznaję, że nie mam męża i nie mogę nawet sobie wyobrazić co Ty musisz czuć. Ale też mnie kiedyś ktoś zdradził, nie dałam drugiej szansy, choć od roku o to prosi. I wiem, że to był dobry wybór. Mam nadzieję, że i Ty podejmiesz jedyny słuszny dla Ciebie- obojętnie czy powiesz byłemu mężowi "nie" czy też przebaczysz i pozwolisz wrócić.
napisał/a: leniutka 2008-07-13 15:40
Związek dwojga ludzi nie jest monolitem. Ewoluuje, przechodzi różne fazy, napotyka przeszkody. Bo nikt nie jest doskonały. Zdrada wpisana jest w każdy związek... wcześniej czy później - nie oszukujmy się. Nie każda rzecz jasna wychodzi na światło dzienne...
Jeśli go kochasz, jeśli chcesz z nim dalej być -daj mu tę OSTATNIĄ szansę.
Czasami żeby coś docenić, trzeba to stracić...
napisał/a: BabyBlue 2008-07-13 17:07
Jego brak jest bardzo silny, ale strach przed tym że sytuacja może się powtórzyć chyba większy.. Poza tym chyba już nigdy nie będzie jak dawniej.. To co zrobił zawsze chyba będzie do mnie wracać :( :( :(
napisał/a: ~falka 2008-07-13 18:57
masz rację..nigdy nie będzie jak dawniej:( niestety. zaufanie to bardzo krucha konstrukacja, którą buduje się przez cały czas bycia z tą druga osobą, jesli się ją raz zburzy nigdy sie takiej samej nie odbuduje. Mnie tez ktoś zdradził i to w stopniu mniejszym niz Ciebie i inaczej, ale zdradził..nie wyobrażam sobie życia z ta osobą obok, nie wyobrażam sobie braku zastanawiania się, czy nie stałoby się raz jeszcze. ale ja to ja a każda sytuacja jest wyjątkowa, nie da sie chyba łatwo powoedziec: przebaczyc czy nie. znam wiele par które wracały do siebie i były szcześliwe i takie u których powrót okazał sie kompletnym niewypałem, bo nie potrafili sobie zaufać. tak naprawdę to kwestia tylko Ciebie, czy bedziesz umiała z takimi wspomnieniami zyc z tym człowiekiem...a że boli?pewnie ze boli i brakuje, bo tak jest zawszze gdy dwoje ludzi zrasta sie ze soba a potem, rozstaje, ale uwierz mi ból przemija. kazda z nas ma prawo walczyc o szczere szczescie i takie jakiego pragnie
napisał/a: ~falka 2008-07-13 18:59
leniutka napisal(a):Związek dwojga ludzi nie jest monolitem. Ewoluuje, przechodzi różne fazy, napotyka przeszkody. Bo nikt nie jest doskonały. Zdrada wpisana jest w każdy związek... wcześniej czy później - nie oszukujmy się. Nie każda rzecz jasna wychodzi na światło dzienne...
Jeśli go kochasz, jeśli chcesz z nim dalej być -daj mu tę OSTATNIĄ szansę.
Czasami żeby coś docenić, trzeba to stracić...


Leniutka! jasne ze ma różne fazy i ewoluuje ale nie wydaje mi sie aby bylo to usprawiedliwienie dla twierdzenia ze kazdy zdradza predzej czy póxniej a jedynie wyzwanie do ciezkiej pracy bo prawdziwy to ciezka praca... mozna owszem wyjsc z zalożenia: czego oczy nie widzą... tylko jaka to ma wartośc i czy nawet takiej zdrady nie czuje się tuż obok siebie?