Wybaczyć czy nie?

napisał/a: deedee86 2008-11-05 14:42
gratuluje córeczki

mam nadzieje ze Twoje postanowienie bedzie trwalo do konca.On jeszcze mieszka z Toba?
jak tak pakuj mu walizki i niech spieprza do tamtej
napisał/a: deedee86 2008-11-05 14:43
ineska napisal(a):Jego zachowanie to straszne skurwysyństwo. Wprost niewyobrażalne. Jak można mówić takie rzeczy żonie 2 dni po porodzie. Jak Ty sobie z tym radzisz ? To świeże jeszcze....Ja tego nie ogarniam. Nawet nie wiem, co napisać....

popieram i nie rozumie tego dupka
napisał/a: niu_nia 2008-11-05 14:48
Ewelka, nawet nie wyobrażam sobie jaką masz w sobie siłę!! To piękne. Czytam Twój ostatni post i tyle w nim jest spokoju - a przynajmniej wydaje się w nim być.

Myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Bo co to za mąż, wogóle co to za mężczyzna, który ma kochankę, gdy żona spodziewa się jego dziecka !!!
Takich drani wieszałabym na słupach telegraficznych za wiadomo co :) zamiast drutów... wrr

Wyobrażam sobie Twoją córkę za x lat, jeśli nadal będziesz taką kobietą jak teraz- znającą swoją wartość i nie pozwalającą nawet "mężowi" na to, by Cię upokarzał, to ona wyrośnie na pewną siebie i odważną kobietę. Myślę, że to będzie Twój największy sukces :)

Pozdrawiam Cię cieplutko i pamiętaj o sobie, dbaj o siebie, bo nigdy nie wiadomo kto jeszcze stanie na Twojej drodze :)
napisał/a: truskaweczka53 2008-11-05 19:32
Ewelka 2008...czytajac twojego posta to jak bym czytała o sobie tez mam dwójkę dzieci a mąż oświadczył mi ze w naszym małzeństwie nie było porozumienia i znalazł sobie inną,prowadził podwójne zycie przez ponad pół roku ale ja zareagowałam troszke inaczej niz ty mój małzonek dostał po pysku, kazałam mu się wynosić z mieszkania a jego rzeczy zapakowałam w worki do śmieci i wystawiłam za drzwi. nie mam pracy, wynajmuje mieszkanie , mam małe dzieci 2 i 6lat ale myslę że wole takie życie niż trwanie w kłamstwie.Jestem pewna ze ty tez dasz sobie rade ,najpierw jest złośc a pożniej żal który trzeba przetrwać . Życzę Tobie i sobie wytrwania bo sama wiem ze nie jest lekko.
napisał/a: zdesperowana21 2008-12-04 22:08
Nie bierz takiej opcji w ogóle pod uwagę!Ja rozumiem że cierpisz bo nadal go kochasz ale kochana-SZANUJMY SIĘ!!!!!!!!!!!!!!Jak my same siebie nie będziemy szanować to kto nas bedzie szanował??A pomyśl co by było jeśli byś mu wybaczyła, to by się znowu powtórzyło i odszedłby na dobre.Znalazłabyś kolejnego faceta i jeśli opowiedziałabyś mu swoją historię...to może on by pomyślał-A MNIE TEŻ WYBACZY JEDEN SKOK W BOK!!!Nie wiadomo!!!SZANUJMY SIĘ DZIEWCZYNY!NA WIELE NAS STAĆ
napisał/a: tasiuncia 2008-12-05 16:18
Umiejetnosc wybaczania jest wielka sztuka,wybaczyc,a zapomniec to sa dwie rozne sprawy.Sa ludzie,ktorzy musza dostac pozadnie w gebe by sie oczasnac i przejzec na oczy,ale czasami wyrzadza po drodze tyle krzywd i zla,ze pozniej pomimo wybaczenia nie da sie juz odbudowac nadszarpniedego zaufania.Nie wiem jak zachowałabym sie ama w podobnej sytuacji,ale mysle ze na tyle na ile znam siebie sama,nie wchodziłabym po raz kolejny do tej wody.
napisał/a: zagubiona19 2008-12-29 19:43
wybaczyć można, ale nie zapomnieć. Nie wchodź w to jeszcze raz. Wybaczenie oczyści Cię wewnętrznie, da siłę, by nie wracać. To dupek :/
exelka
napisał/a: exelka 2008-12-29 23:10
gdyby faceci zaprzęgli role kobiet , rodziliby dzieci, kucharzyli z bobasem na jednej rece a z patelnią w drugiej, marudzili troche, ganiali do sprzątania swoje kobiety, gderali bo cos sie nie podoba, awanturzyli bo zły dzień, to ja pewnie stawiając sie w roli tej kobiety postąpiłabym jak ten skurwiel, który sie wymigał z obowiązków tuz po narodzinach córy...
olałabym forum, na którym marudzą mężczyźni, którzy chwalą się jak to kobiety ich zdradzają, jakie są podłe, i nie nadajace sie do niczego po za sexem
uciekłabym do kochanka, znalazła swoje lokum, ciepłe gniazdo bez awantur, obowiazku, zadań specjalnych przy dziecku o 2 w nocy, z extra sexem jakiego tak bardzo mi brakowało, i te nowe emocje
naprawde gdyby te role był odwrócone poparłabym bym tego klienta, nawet poszła jego sladami, pogratulowała sobie wyboru !!
ale, że tak nie jest, i te wszystkie role spoczywaja na Nas kobietach - TACY JAK ON DLA MNIE NIE ISTNIEJĄ !!! (czasem zjawiają sie po jakimś nieokreslonym czasie na wycieraczkach naszych przytulnych juz mieszkań)
napisał/a: filozofija6 2009-03-05 01:21
Oglądałam kiedyś „PESTKĘ” – doskonały film z fantastyczną kreacją K. Jandy. Książkę też czytałam, ale nie była tak dobra. Jest tam taka fajna scena (w wielkim skrócie) – małżonek wyprowadza się do kochanki. Na początku jest euforia. Po kilku dniach – szara rzeczywistość. W lodówce brakuje jajek, w domu nie ma chleba. I co robi główny bohater? Chce wrócić do żony – przy niej miał wszystko. Dla mnie ten film jest odpowiedzią na Twoje pytanie. Mężowy w którymś momencie coś nie wyszło więc wróci do żony, która da mu to czego brakowało kochance. Ale jeżeli za jakiś czas znowu zacznie czegoś szukać na boku i się wyprowadzi? Kocham męża, ale nie pozwoliłabym mu na powrót gdyby doszło do takie sytuacji. Druga osoba nie jest zabawką, którą wyrzuca się w kąt jeżeli się znudzi. Nie pozwól mu wrócić. Z czasem ból minie i będzie Ci łatwiej. Trzymam kciuki!