Wybaczyć czy nie?

cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-13 19:03
Ja takiej zdrady bym nie wybaczyła....wolałabym być sama niż z kimś kto mnie tak zranił.....
napisał/a: malenstwo23 2008-07-13 19:10
Ja nie potrafiłabym żyć z kimś kto mnie zdradził.Dla mnie związek powinien opierać sie na zaufaniu a zdrada wszystko niszczy.Ciągle bym się zastanawiała czy to się nie powtórzy.A takie życie jest bez sensu.Oczywiście co Ty postanowisz będzie tylko Twoją decyzją ale niestety często jest tak że jak ktoś zdradzi raz to zdradzi ponownie.POzdrawiam Cię.Trzymaj się:)
napisał/a: leniutka 2008-07-13 22:47
BabyBlue napisal(a):Jego brak jest bardzo silny, ale strach przed tym że sytuacja może się powtórzyć chyba większy.. Poza tym chyba już nigdy nie będzie jak dawniej.. To co zrobił zawsze chyba będzie do mnie wracać :( :( :(


Wszystko z czasem blednie. Ból po rozstaniu, ból po zdradzie. Ten drugi będziesz czuła jeszcze długo, potem będzie do Ciebie powracał od czasu do czasu. Czy znika kiedyś całkowicie? Czy rozstanie go uleczy? Nie wiem. 2 lata temu wybaczyłam i dziś nie żałuję decyzji
Co masz zrobić? Odpowiedź musisz znaleźć w sobie. Każdy związek jest inny. Nie kieruj się podpowiedziami: ja bym nigdy nie wybaczyła zdrady. Ja też to słyszałam. Na ogół mówią tak osoby które nie doświadczyły zdrady. Albo nie są świadome tego, że doświadczyły, bo nadal utrzymuję, że zdrada (w takiej czy innej postaci) dotyczy każdego długoletniego związku. Nie jest to usprawiedliwiem ale takie jest życie, tacy są ludzie, a związki idealne...czasami po prostu udają idealne.
Ktoś pisał ,że jeżeli coś wydarzyło się raz to prawdopodobnie powtórzy się po raz drugi. Być może... W życiu niczego nie możesz być pewna. Ja twierdzę jedank, że dużo bardziej prawdopodone jest że coś się wydarzy jeśli JESZCZE się nie wydarzyło.
Że nie będzie jak dawniej? Nie będzie, ale to nie znaczy że musi być gorzej. Nie wiem jak byłoby u Was - nikt tego nie wie. Ty także nie będziesz wiedziała jeśli nie spróbujesz. Pytanie: czy chcesz to wiedzieć?
Ja chciałam to wiedzieć. U nas paradoksalnie to właśnie zdrada sprawiła że po paru latach po niej mam w końcu to zaufanie którego wcześniej nie miałam. To własnie to przejście bardzo nas do siebie zbliżyło. Doceniliśmy siebie i to co jest dla nas ważne w życiu. Wiem że zabrzmi to dziwnie ale ja naprawdę cieszę się że coś takiego mi - nam się przydarzyło.
napisał/a: BabyBlue 2008-07-14 14:33
Ciężka decyzja :( bardzo ciężka..
napisał/a: Mari 2008-07-14 15:31
BabyBlue napisal(a):Jego brak jest bardzo silny, ale strach przed tym że sytuacja może się powtórzyć chyba większy.. Poza tym chyba już nigdy nie będzie jak dawniej.. To co zrobił zawsze chyba będzie do mnie wracać :( :( :(

BabyBlue ,
rozumiem Twój strach i rozumiem zwątpienie .
To czy dasz sobie radę z tymi emocjami zaważy na dalszym Waszym życiu.
Dajcie sobie czas na sprawdzenie się i jeśli nie wybaczysz , to wtedy się rozstańcie...
leniutka napisała to co ja bym powtórzyła w 100% .Jej słowa są moimi...
Mężczyźni są dziwni zaczynają myśleć w momencie kiedy tracą ...tego nie potrafię do dziś zrozumieć :confused: i chyba już nie zrozumiem nigdy....

pozdrawiam.
napisał/a: Cudowna8 2008-07-16 11:36
Odpowiedz sobie sama... czy Ty potrafisz bez niego żyć.... wszyscy popełniamy błędy... czasem dobrze jest wypuścić cos z rąk- do Ciebie wróciło- to być może należycie do siebie- nie podejmuj decyzji honorem, ambicją i złością tylko sercem....Powodzenia
napisał/a: zorka6 2008-07-16 15:28
Cudowna8 napisal(a):Odpowiedz sobie sama... czy Ty potrafisz bez niego żyć.... wszyscy popełniamy błędy... czasem dobrze jest wypuścić cos z rąk- do Ciebie wróciło- to być może należycie do siebie- nie podejmuj decyzji honorem, ambicją i złością tylko sercem....Powodzenia


BabyBlue ma wielkie serce i to ją zgubiło-tak mi się wydaje,ale zgadzam się z Tobą Cudowna8 kierować się sercem ale czy on jej znowu nie skrzywdzi trudna decyzja oby była własciwa-pozdrawiam
napisał/a: Rosalee 2008-07-16 16:13
Baby blue... masz OGROMNE serce jesli w ogole nawet bierzesz pod uwage, ze moglabys mu wybaczyc... Ja wiem, ze nie potrafilabym. Walcze ze soba by w ogole pogodzic sie z seksualna przeszloscia mojego chlopaka, mnie wtedy nie bylo jeszcze w jego zyciu wiec niby nie mam prawa do tego,ale... przekonac serce to juz inna sprawa. Podziwiam Cie. Jesli masz sile sprobuj, moze akurat stanie sie cos tak niesamowitego jak przydazylo sie Leniutce, moze docenisz to doswiadczenie jesli przyniesie Wam cos dobrego, jesli dzieki temu zrozumiecie, ze jestescie dla siebie i nawet tak straszna przeszlosc Was nie rozdzieli... Na pewno, jak napisala Mari, daj sobie czas, nic na sile... Nie wracaj do niego jesli kazdy jego dotyk, spojrzenie, usmiech bedzie Ci przypominal ja, ich. Musisz wyzdrowiec, znowu poczuc sie silna. Nie jestem najlepszym przykladem na to, ze czas leczy wszystkie rany, ale mam nadzieje, ze moj przypadek jest odosobniony, ze takich osob jak Leniutka, Mari jest wiecej. Ty do nich nalezych. Kobiet o wielkich sercu... Ale pamietaj, to Ty musisz byc szczesliwa.
ewelin2241
napisał/a: ewelin2241 2008-11-04 13:30
Dawno nikt juz tu nic nie napisal. Ja od miesiaca zyje ze swiadomoscia ze maz mnie zdradzil. Bylam 2 dni po porodzie kiedy mi powiedzial , ze juz mnie nie kocha, ze znalazl inna i chce z nia zyc. Postawil wszystko na jedna karte. Przekreslil 10 lat naszego malzenstwa, 2 dzieci( 5 letniego synka i 2 dniowa wtedy coreczke). Co moze czlowiek zrobic w imie zakochania? Mój maz upokorzyl mnie do granic. Tworzylismy naprawde udany duet. Nagle mu sie znudzila rola meza, ojca. Nie chcial rozmawiac o problemach wczesniej- a ja nie wiedzialam ze cos mu nie pasuje. Kochanka go odrzucila a on mysli , ze ja z nim zostane dla dzieci. Kocham go bo nie potrafie przestac tak od razy. Zastanawiam sie jak zyc ze swiadomoscia takiego odrzucenia. Powaznie mysle o rozwodzie choc nadal mieszkamy razem choc osobno. Jest mi z tym strasznie zle.
napisał/a: Malgorzata123 2008-11-04 19:31
Witaj,
Przedewszystkim gratuluję ci córeczki. Myślę, że powinnaś dać sobie trochę czasu. Spróbuj odetchnąć i wycuszyć się wewnętrznie i przemysleć wszystko. Jesli masz rodzinę poproś ich o wsparcie, to najlepsze.
Pozdrawiam M.
napisał/a: ineska6 2008-11-04 19:41
Ewelka2008 napisal(a):Dawno nikt juz tu nic nie napisal. Ja od miesiaca zyje ze swiadomoscia ze maz mnie zdradzil. Bylam 2 dni po porodzie kiedy mi powiedzial , ze juz mnie nie kocha, ze znalazl inna i chce z nia zyc. Postawil wszystko na jedna karte. Przekreslil 10 lat naszego malzenstwa, 2 dzieci( 5 letniego synka i 2 dniowa wtedy coreczke). Co moze czlowiek zrobic w imie zakochania? Mój maz upokorzyl mnie do granic. Tworzylismy naprawde udany duet. Nagle mu sie znudzila rola meza, ojca. Nie chcial rozmawiac o problemach wczesniej- a ja nie wiedzialam ze cos mu nie pasuje. Kochanka go odrzucila a on mysli , ze ja z nim zostane dla dzieci. Kocham go bo nie potrafie przestac tak od razy. Zastanawiam sie jak zyc ze swiadomoscia takiego odrzucenia. Powaznie mysle o rozwodzie choc nadal mieszkamy razem choc osobno. Jest mi z tym strasznie zle.


Jego zachowanie to straszne skurwysyństwo. Wprost niewyobrażalne. Jak można mówić takie rzeczy żonie 2 dni po porodzie. Jak Ty sobie z tym radzisz ? To świeże jeszcze....Ja tego nie ogarniam. Nawet nie wiem, co napisać....
ewelin2241
napisał/a: ewelin2241 2008-11-05 14:38
To prawa , ze czlowiek nie jest w stanie przewidziec jak sie zachowa w okreslonych sytuacjach. Mysle , ze ja jestem silniejsza niz mi sie zdawalo w dniu kiedy uslyszalam te okropne slowa. Musze zyc dla dzieci i dla siebie samej. Niczym nie zasluzylam sobie by ktos mnie tak skrzywdzil. Zamierzam isc dalej godnie przez zycie. Juz zdecydowalam , ze zdecydowanie nie z nim. Czas niczego nie zmieni bo przez ostatni miesiac nie pokazal nawet w najmniejszym stopniu , ze mu na nas - rodzinie- zalezy. Jest w domu hotelowym gosciem. Nie zamierzam byc dla niego numerem 2.