zazdrosna o przeszłość

napisał/a: myssti 2007-11-13 21:52
hej...

widze ze nie jestem sama z tym problemem...tez jestem strasznie zazdrosna ale jakos sobie radzic musze...tylko wkurza mnie ze to ta dziewczyna go zostawiala nie mowiac mu tego ze go zdradzala, tylko dowiedzial sie od jej najlepszej przyjaciolki co ona wyprawia...zerwala z nim...ale po jakims czasie znudzilo jej sie wiec przespali sie, byl w niej zakochany i myslal ze ona wroci...Nie wrocila...pojawialam sie ja po jakiesm okresie dwoch lat, dziewczyna nie potrafi na mnie patrzec ( ja na nia tez) uporczywie pisze smsy, chce sie z nim spotkac, wrocic do niego (mimo tego ze ma faceta)...poprostu nie nawidze jej, jak mozna byc takim obłudnym, zdradzac i chciec wrocic (ona chce miec chyba mojego chlopaka dla siebie aby byl tam z boku sam i aby ona miala kaprysy raz wracac raz nie)...i potem ja jestem zazdrosna, on sie z nia nie spotyka mam do niego zaufanie, pisze od czasu do czasu smsy - odpisuje jej...to mi mowi ze mnie kocha a o niej nie wypowie sie zle bo to byal jego pierwsza milsoc ...ale wkurza mnie to ze za kazdym razem jak idzie jaks dziewczyna to sie patrzy ( tlumacze sobie..na co ma sie patrzec , na lampe?)...ale to uczucie jest okropne, on nie nawidzi zazdrosci sam mi jej nie okazuje za bardzo...ale jestem tez wkurzona o to ze wypytywalam sie o wszystko, o kazda pozycje z inna dziewczyna, gdzie i jak..jaka byla...dziewczyny nie pytajcie sie bo to jest okropne....pytamy sie a potem czujemy sie same niedowartosciowane, moze my chcemy byc takie jak oni sobie wymarza nasi faceci...ale przeciez sa z nami i nas kochaja, to nas przytulaja co noc i mowia cicho kocham cie....wiec nie ma co pytac i drazyc, ani byc zazdrosnym, tylko 10wdechow posmyslec o czyms co was tylka laczy i mija...choc jest to ciezkie....pozdrawiam
napisał/a: madzinka_p 2007-11-19 22:00
czesc dziewczyny!! mam ten sam problem...:( caly czas wypominam swojemu facetowi o jego przeszlosci zwlaszcza ze znam (oczywiscie nie wszystkie ) jego byle.Caly hczas utrzymuje z nimi kontak co mi sie bardzo nie podoba, nie wspomne o kolezanka tzw ,,paniach z odzysku" .Oczywiscie wypominam mu rowniez to ze ja nie bylam jego pierwsza (on byl tym co mnie rozdziewiczyl) wspomne ze miedzy nami jest 4-letnia roznica wieku. Moze jakas wariatka jestem poniewaz nie ma juz dnia zebym o ,,bylych nie wspomniala.POMOCY co mam robic albo jak temu zaradzic??!!
napisał/a: madzinka_p 2007-11-19 22:01
sorki za bledy
napisał/a: mej 2007-11-21 03:39
Cześć! Jestem tu nowa.Przeczytałam wszystkie posty i mam taki sam problem. Bardzo mnie męczy przeszłośc mojego chłopka, a najbardzej przeszłość seksualna. Co sądzicie o uprawianiu seksu, a nawet seksu oralnego bez rzadnego uczucia do tej dziewczyny? Spotykał się z nią po pijanemu i jak mówi musiał rozładować swoją męskość. Nic do niej nie czuł a po wszystkim czuł się okropnie. Ta znajomość trwała bardzo krótko,ale boli mnie jak cholera! Nie moge sobie z tym poradzić, niszczę nasz związek. Prosze o pomoc!!! Pozdrawiam Was gorąco!!! :)
napisał/a: mej 2007-11-21 03:41
Aha! U mnie też tak jest, że nie ma dnia żebym o tym nie wspominała. Tez czuję się jak wariatka albo chora psychicznie :(
napisał/a: mej 2007-11-21 03:47
Mam jeszcze pytanie. Jak uważacie, czy mężczyźni inaczej podchodza do spraw seksu niż kobiety?? Czy faktycznie facet może uprawiać seks z kobietą, do której nic nie czuje, zeby się jakoś rozładować?? Strasznie mnie to męczy ;(
napisał/a: madzinka_p 2007-11-21 12:19
witam.kiedys rozmwialam z kolega na ten temat.Mial on wiele partnerek seualnych a wlasciwie kolezanek do sexu.Moim zdaniem owszem faceci rozladowuja swoje napiecie kochajac sie z dziewczyna lub dziewczynami nic do nich nie czujac.Raz powiedzial mi ze to jest tylko zwykle piep****! czsami zastanawiam sie czy ja robie tak samo swojemu facetowi dobrze jak tamte.oczywiscie zapytalam sie go o to a jego odp brzmiala ze nie porownuje....dziwi mnie to a was????
napisał/a: Helbeen 2007-11-21 12:29
mej napisal(a):Mam jeszcze pytanie. Jak uważacie, czy mężczyźni inaczej podchodza do spraw seksu niż kobiety?? Czy faktycznie facet może uprawiać seks z kobietą, do której nic nie czuje, zeby się jakoś rozładować?? Strasznie mnie to męczy ;(


A czy kobiety potrafią uprawiać seks z mężczyzną, do którego nic nie czują? Serio pytam.
napisał/a: madzinka_p 2007-11-22 17:57
tak kobiety potrafia uprawiac sex bez milosci. Nie chce ich oceniac ale nie mam o nich dobrego zdania;p
napisał/a: krycha3 2007-11-24 15:47
A co powiecie na to!!!!Moj maz rozstał sie ze swoja była po 5 latach(zostawił ja dla mnie :D)Minelo juz prawie 8 lat a jego rodzina-siostra,bratowe nawet "moja kochana
"tesciowa :mad:tak ja lubi,ze jest zapraszana na kawki ciasteczka plotki,prawie każda impreze!!!!Czuje sie jakbym to ja była ta byłą a ona ta obecną.I jak tu nie myslec co bylo kiedys?Obecnie mam troche spokoju bo nie ma jej w kraju ale na swieta napewno sie pokaze!Oj gdybym tak mogła sie jej jakos pozbyc???
moze wystrzelic w kosmos?!!!Długo byscie to zniosły na moim miejscu?zazdroszcze wam,ze tylko myslicie o tym jakie były te inne.
Monika1984r
napisał/a: Monika1984r 2007-11-27 20:08
Ja tez wiedzialam o wczesniejszych zwiazkach mojego aktualnie meza i tez jak nieraz ktoras napisala smsa lub zadzwonila to myslalam ze mnie cos trafi i przyznam sie ze do tej pory mam takie uczucie ale juz mniej bo wiem ze teraz juz my sie dla niego liczymy. ich tez nie poznalam i moze lepiej poniewaz moglam wpasc w jakies kompleksy ale jednej widzialam zdjecie i powiem ze byla ladna dziewczyna nie to co ja hehe. dobrze ze tego maz nie czyta bo mi by dal za takie slowa ze uwazam sie brzydsza od tamtej. chyba tak jest nieraz w zyciu ze kazdy jest zazdrosny i tylko jest zle gdy ona sie przeradza w chora zazdrosc
Ja krycha mam podobnie tesciowa mnie nie toleruje ale wiem ze z nia slubu nie bralam tylko z jej synem i niech sobie kogo chce zaprasza nawet jego byle albo jej kolezanki z corkami . mialam kilka takich sytuacji po slubie i mowila do meza ze taka powinnien miec zone
napisał/a: halo3 2007-11-30 07:35
Czesc wszystkim!
Nie wiem czemu mnie podkusilo zebyzaczac szukac forum o zazdroci.. No chyba, ze sama zazdrosc. Przeczytalem szybciutko co sie z wami dzieje... ano dzieje sie tak z meczyznami podobnie... I mimo, ze bedziemy sobie mowic, ze to normalne albo spedzimy 4 godziny myslac jak blisko jestesmy naszych ukochanych osob to i tak czasem to nie pomaga. A moze nawet pogarsza sprawe.
Nie naleze do osob chorobliwie zazdrosnych.. chociaz... Jestem zazdrosny o moja dziewczyne. Mieszkamy razem. Moim problemem jest (sa) jej byli faceci. Jej pierwszy chlopak jej jej kumplem i to nie moje wrazenie, ale nawet dowiedzialem sie kiedys, ze gdyby byla mozliwosc.. Zreszta dzwoni czasem o 12!! Moze to w zartach... sam nie wiem czy dokladnie tak poweidzial. Nie poznalem go ale w wiekszosci na to wskazuje. On i jeszcze moze z jeden sa ciagle w jej poblizu. Ja nie mialbym nic przeciwko gdyby sie spotykali raz na jakis czas ale ja sam nie chcialbym uczestniczyc w imprezach z jej przyjaciolmi kiedy on by tam ciagle byl. Z durgiej strony nie chce jej ograniczac i nie chce niczego psuc. Ale to jest niewatpliwie bolesne. Co ja mam zrobic zeby to pogodzic? Jak wy sie czujecie? Czy wg was to jest normalne? Nie to, ze utrzymuje sie kontakt z bylymi partnerami ale to, ze sa tak blisko ciagle. Co maja na to powiedziec Ci aktualni.. i zazdrosni.. Moze niektore kobiety tego nie zrozumieja ale u facetow jest troche tej cielesnej zaborczosci.. nic na to nie poradzimy,... Boje sie wrocic do polski bo gdy zaczna sie te wszystkie spotkania i w ogole to nie wiem co zrobie.. teraz jestesmy zagranica i nie jest to takbardzo inwazyjne. Niestety za kazdym razem jak jedziemy do Polski to jestem zapraszany na impreze z jak nie jednym wsrod gosci, to drugim... Co za koszmar!? A powinienem miec z tym luz. Aha.. jestesmy ze soba ponad 1,5 roku a znamy sie ponad 2 lata. To jest jednak cos powaznego.
Pozdrawiam

Iśka napisal(a):Tez chodzi mi o przeszłość mojego chłopaka-jestesmy juz ze soba od kilku dobrych lat i juz myslałam ze problem minął a tu....
Na początku znajomości z ciekawości pytałam jak to było w poprzednich związkach. I to nie bolało ale minął jakis czas i zaczeło mi zależeć. I w różnych sytuacjach te informacje wracały-wychodziła z tego powodu awantura. Przyznaje-jestem impulsywna i w sytuacji jak jego jakas była panna pisała np esemesa to byłam purpurowa ze złości... Na cale szczescie byłe na kilka lat dały sobie spokó z podtrzymywaniem znajomości-do teraz.... Była odezwała sie po ok 6 latach jakby nigdy nic...Pisząc maila (bo nadażyła sie okazja) -on po ostrej wymianie zdań -nie odpisał-myśląc ze da sobie spokój.... Mineło ze 2 tyg a ona napisała na moj nr gg poszukując jego.... Na dzień dobry użyła sformułowania jakiego uzywała jak byli razem.... Zaczełam z nia pisac-przyznaje, nie byłam miła ale nie nie grzeczna-może zbyt uszczypliwa. Chcialam dać jej jasno do zrozumienia ze sobie nie życzę....Mój chłopak żeby czuc sie komfortowo-i nie urazic mnie i jej poprosil zebym to ja pisała i dała jej do zrozumienia ze ja nie chce nawiązywania przyjazni (bo ona cos tam przebąkneła-ze oni zawsze byli przyjaciółmi i sobie obiecali takie tam pierdy...I nadazyła sie okazja to ja wykorzystuje) szczerze mówiąc to nie chce zeby ze soba pisali ale on nie rozumie tego-moze to ze mna jest cos nie tak....