Zdrada i co dalej....?
napisał/a:
uXmiech
2007-08-23 16:03
Zwierzaczka mieliśmy wspólnego milusia kiciusia, ale teraz dotrzymuje towarzystwa mężowi. Nie miałam go jak zabrać ze sobą , podróż pociągiem ok. 10 godzin z przesiadkami , trudna sprawa... Innego nie mogę wziąć, bo może kiedyś wydarzyć się tak że mąż każe mi go najzwyczajniej w świecie zabrać, bo to mój kot i wtedy dwa zwierzaczki moga się nie dogadać...
toja piszesz, że koszmar - ja to czasem nazywam plucia na siebie - trwał rok czasu, zastanawiam się czy to działo się tylko między Wami, czy też była w to zaangażowana cała rodzina, tak jak u mnie? Gdybśmy prali to wszytko tylko między sobą, chyba byłoby łatwiej, a tak czasem myslę że może dałoby się nas uratować i wówczas czuję przeogromny wstyd - jak spojrzeć w oczy tej całej rodzince mojej i jego. Jeśli chodzi o jego rodzinkę - nigdy nie byłam wystarczająco odpowiedznia dla synusia, a teraz...
A moja rodzinka - jak wyjeżdzałam zamiast mnie wspierać, mówili że mi ten wyjazd bokiem wyjdzie, itp.. itd
toja piszesz, że koszmar - ja to czasem nazywam plucia na siebie - trwał rok czasu, zastanawiam się czy to działo się tylko między Wami, czy też była w to zaangażowana cała rodzina, tak jak u mnie? Gdybśmy prali to wszytko tylko między sobą, chyba byłoby łatwiej, a tak czasem myslę że może dałoby się nas uratować i wówczas czuję przeogromny wstyd - jak spojrzeć w oczy tej całej rodzince mojej i jego. Jeśli chodzi o jego rodzinkę - nigdy nie byłam wystarczająco odpowiedznia dla synusia, a teraz...
A moja rodzinka - jak wyjeżdzałam zamiast mnie wspierać, mówili że mi ten wyjazd bokiem wyjdzie, itp.. itd
napisał/a:
uXmiech
2007-08-24 16:07
Ale co Wy zrobiłyście, ile zniosłyście, zeby Wam się udało odbudować na nowo związek mocniejszy i trwalszy? -jesli Wam się udało
napisał/a:
uXmiech
2007-08-24 16:48
Pomóżcie..
napisał/a:
uXmiech
2007-08-27 14:37
Tęsknie za nim...
napisał/a:
koles
2007-08-27 14:47
zdrada jest bardzo bolesnym przeżyciem ,trudno jest zdradzonej osobie otrząsnąć się ,ale jeżeli się kogoś naprawdę kocha to można wybaczyć.
napisał/a:
oliwia8
2008-01-22 22:35
Ja takze zdradzilam mojego meza rzecz w tym ze mamy dziecko. Nie kocham mojego meza, mozna by powiedziec ze chce mnie zaszczuc zebym siedziala w domu i podstawiala mu wszystko pod nos, dzieckiem sie prawie wcale nie zajmuje nawet zdarza mu sie wypomniec ze w kazdym razie jak mi nie pasuje to moge spakowac dziecko i siebie i wyprowadzic sie od niego. Strasznie boli jak slyszy sie takie slowa od osoby z ktora mialo sie dzielic cale zycie. Malzenstwo bylo z powodu ciazy wtedy jeszcze wydawalo mi sie ze to ten jedyny ale wszystko sie zmienilo po urodzeniu dziecka, cala ta sytuacja chyba go przerosla. Wkoncu poznalam kogos i stalo sie... zakochalam sie w czlowieku ktory jest przeciwienstwem mojego meza akceptujacym mnie i moje dziecko. Cala ta sytuacja nie pozwala mi spac w nocy wiem ze z mezem nic sie nie zmieni sam mnie o tym zapewnil tylko chodzi mi o dziecko nie chce zabierac mu ojca nie wiem jak to bedzie wygladac bardzo sie boje strach mnie paralizuje prosze o pomoc
napisał/a:
~melni
2008-01-23 08:10
witajcie. może trochę nie na temat napiszę .. ale tak czytam i doszłam do ciekawych wniosków... mianowicie... jesli facet zdradzi i napisze gdziekolwiek o tym bo się miota padają na niego gromy , jaki to on zły człowiek , jaki to potwór nieliczacy się z nikim , z uczuciami żony itp... nie wspomnę już ile to zaczyna się pisać o takiej kochance męża , o której tak naprawdę nikt nic nie wie....
ale jak zdradzi kobieta , i napisze o tym na forum ... nagle wszyscy zapominają o tym jakie to jest złe , zdradzająca raczej jest głaskana , bo to znów ten mąż jest taki zły , bo to przez niego ...ale zdradzająca żona jest taaka biedna....o jej kochanku nawet słowem się nie wspomina..że taki żły, że rozbija rodzinę ...tylko kochanki są te złe...
kurcze , bez urazy, mnie również zdradził mąż przed laty , pogoniłam go w cholerę , i wiem o czym piszę, ale skąd takie dziwne podejście ?? wnioskuję z tego że cokolwiek złego stanie się w małżenstwie winny będzie mąż ...nawet jak żona sobie zafunduje skok w bok... ale jak mąż zafunduje sobie taki skok-padają same wyzwizka , obelgi,a już niech lepiej nikt nie próbuje stwierdzenia że żona go zaniedbywala-ojjjj... dopiero sypią się gromy.... kurcze czy tylko ja to zauważyłam ?? to aż bije po oczach... przecież zdrada jest zdradą , nie ważne kto i z kim...
ale jak zdradzi kobieta , i napisze o tym na forum ... nagle wszyscy zapominają o tym jakie to jest złe , zdradzająca raczej jest głaskana , bo to znów ten mąż jest taki zły , bo to przez niego ...ale zdradzająca żona jest taaka biedna....o jej kochanku nawet słowem się nie wspomina..że taki żły, że rozbija rodzinę ...tylko kochanki są te złe...
kurcze , bez urazy, mnie również zdradził mąż przed laty , pogoniłam go w cholerę , i wiem o czym piszę, ale skąd takie dziwne podejście ?? wnioskuję z tego że cokolwiek złego stanie się w małżenstwie winny będzie mąż ...nawet jak żona sobie zafunduje skok w bok... ale jak mąż zafunduje sobie taki skok-padają same wyzwizka , obelgi,a już niech lepiej nikt nie próbuje stwierdzenia że żona go zaniedbywala-ojjjj... dopiero sypią się gromy.... kurcze czy tylko ja to zauważyłam ?? to aż bije po oczach... przecież zdrada jest zdradą , nie ważne kto i z kim...
napisał/a:
gigus
2008-01-23 08:38
przecież zdrada jest zdradą , nie ważne kto i z kim...
brawo melni - mnie zona też zdradziła- ale psychicznie - kobiety jednak jak zdradzają to całą sobą - chym wiecie dlaczego ? bo czegoś jej brakowało w związku, podczas naszych rozmów po okazało sie że mi zarzuca wszystko - a potem po dwóch miesiącach twierdzi że jednak wie że byłem wierny, że byłem przy niej w trudnych chwilach kryzysowych i codzienności ale nie rozumiałem i nie rozumiem jej problemów więc nie stanowiłem oparcia tylko wspierałem ją .... powiem wam powód jaki by nie był - każdy jest dobry - i też wybaczyć nie umiem, zapomnieć nie umiem, od 8 miesięcy kazdy żyje w jednym mieszkaniu opiekuje sie dziećmi i czyta wieczorem książki w oddzielnych pokojach, śpi oddzielnie, nie wymienia czułości.Jesteśmy obcymi już sobie ludzmi których łączą dzieci!!! czekamy na terapie małżeńską - traf tam z mężem na terapie , traf do psychologa - jesli to nie pomoże to chyba nie jesteś warta żeby być że swoim mężczyzną - kto raz wejdzie na drogę feme fatale zejść już z niej bardzo trudno.....
Nie zwalaj wszystkiego na wasz związek i jego - jak sobie pościeliłaś z nim - tak miałaś. Ja gotuję sprzątam piorę na zmianę z żoną - nie jestem mamisynkiem , jednak nie umiem wybaczyć sorry, zycie to nie zabawka
zdradziłaś - zniszczyłaś i jego zycie (wiem to po sobie), po prostu się zeszmaciłaś - czy na jego miejscu też byś mówiła nic sie nie stało?????
brawo melni - mnie zona też zdradziła- ale psychicznie - kobiety jednak jak zdradzają to całą sobą - chym wiecie dlaczego ? bo czegoś jej brakowało w związku, podczas naszych rozmów po okazało sie że mi zarzuca wszystko - a potem po dwóch miesiącach twierdzi że jednak wie że byłem wierny, że byłem przy niej w trudnych chwilach kryzysowych i codzienności ale nie rozumiałem i nie rozumiem jej problemów więc nie stanowiłem oparcia tylko wspierałem ją .... powiem wam powód jaki by nie był - każdy jest dobry - i też wybaczyć nie umiem, zapomnieć nie umiem, od 8 miesięcy kazdy żyje w jednym mieszkaniu opiekuje sie dziećmi i czyta wieczorem książki w oddzielnych pokojach, śpi oddzielnie, nie wymienia czułości.Jesteśmy obcymi już sobie ludzmi których łączą dzieci!!! czekamy na terapie małżeńską - traf tam z mężem na terapie , traf do psychologa - jesli to nie pomoże to chyba nie jesteś warta żeby być że swoim mężczyzną - kto raz wejdzie na drogę feme fatale zejść już z niej bardzo trudno.....
Nie zwalaj wszystkiego na wasz związek i jego - jak sobie pościeliłaś z nim - tak miałaś. Ja gotuję sprzątam piorę na zmianę z żoną - nie jestem mamisynkiem , jednak nie umiem wybaczyć sorry, zycie to nie zabawka
zdradziłaś - zniszczyłaś i jego zycie (wiem to po sobie), po prostu się zeszmaciłaś - czy na jego miejscu też byś mówiła nic sie nie stało?????
napisał/a:
~melni
2008-01-23 14:24
OLIWIA - ja czegoś nie rozumiem...jak możesz mowić że zostajesz z mężem dla dziecka-skoro dziecko wychowuje się w takiej atmosferze ? gdzie jego własny ojciec proponuje ci abyście się wynieśli ???? wybacz , ale to obłudne co piszesz. właśnie dla dobra dziecka powinnaś zakończyć te farsę.
jednak wydaje mi się że nie chodzi ci tutaj o dziecko tylko o samą siebie. boisz się po prostu. tylko zadaj sobie pytanie , czy ważniejszy jest twoj strach i schowanie się w konciku czy ważniejsze jest szczęscie twoje i dziecka.
jeśli twoje małżeństwo jest tak złe jak piszesz-to jakie to dobro dla dziecka ?? poza tym dorośli rozchodzą się pomiędzy sobą a nie z dziećmi... przecież fakt że byście się rozstali-nie powoduje że dziecko traci ojca ... nie wiem kto to wymyślił...
zastanów się więc nad tym co ci napisałam.może trochę twardo brzmi-ale taka jestem. nie uznaję rozczulania sie nad sobą i innymi , uważam że to tylko pogarsza sytuację. pozdrawiam.
jednak wydaje mi się że nie chodzi ci tutaj o dziecko tylko o samą siebie. boisz się po prostu. tylko zadaj sobie pytanie , czy ważniejszy jest twoj strach i schowanie się w konciku czy ważniejsze jest szczęscie twoje i dziecka.
jeśli twoje małżeństwo jest tak złe jak piszesz-to jakie to dobro dla dziecka ?? poza tym dorośli rozchodzą się pomiędzy sobą a nie z dziećmi... przecież fakt że byście się rozstali-nie powoduje że dziecko traci ojca ... nie wiem kto to wymyślił...
zastanów się więc nad tym co ci napisałam.może trochę twardo brzmi-ale taka jestem. nie uznaję rozczulania sie nad sobą i innymi , uważam że to tylko pogarsza sytuację. pozdrawiam.
napisał/a:
gigus
2008-01-24 10:45
Problem jest ciekawy zostać razem dla dzieci - ktoś tak zrobił - jak to sie kończy ? sam stoję przed tym problemem i wydaje mi się irracjonalny - jednak kocham własne dzieci - nie wyobrażam sobie bez nich życia - co wcale nie oznacza że musze sobie wszystko wyobrażać... co robicie gdy miłość wygaśnie ? co zrobiliście
napisał/a:
~melni
2008-01-24 18:55
Giguś - ale rozstanie z zoną nie oznacza rozstania z dziećmi .jak to nie wyobrażasz sobie bez nich życia??to znaczy że co? jak się rozstaniecie to dzieci znikną ?? bo nie rozumiem...
napisał/a:
gigus
2008-01-26 09:20
nie nikt nie zniknie - tylko zostać mam na mysli relacje uczuciowe - teraz bydowane codziennie - uwielbienie w ich oczach, ciepło i nieukrywana radośc ich radośc twojej obecności
Jak to zachować kiedy kobieta która ci je urodziła jest tylko jeszcze formalnie twoją żoną, że z nią mieszkasz tylko a niedługo już nie .... mam to na mysli - jak to rozwiązać zastanowiam sie ...
Wolałbym aby to żona sie wyprowadziła do kochanka jesli jeszcze jego ma lub do diabła.
Jak to zachować kiedy kobieta która ci je urodziła jest tylko jeszcze formalnie twoją żoną, że z nią mieszkasz tylko a niedługo już nie .... mam to na mysli - jak to rozwiązać zastanowiam sie ...
Wolałbym aby to żona sie wyprowadziła do kochanka jesli jeszcze jego ma lub do diabła.