Zgodziłam sie być tą drugą!!!!

napisał/a: dziewczyna1111 2007-08-04 19:40
Nie wiem od czgeo zacząć. Kocham Kogoś wspaniałego -ciepłego, mądrego, fascynującego...świetnie sie rozumiemy, rozmawiamy godzinami, jest nam razem cudownie pod każdym wzgledem. Niestety..on ma dziewczyne. Na poczatku zaczelsimy sie spotykac i on chiał sie z nią rozstać, własciwie czekał tylko na odpwoiednia sytuację. Jednak to dość długo nie natępowało. Ja zaczęłam sie już domagać od niego tego. Ona się o nas dowiedziała - nie zerwała, on też nie zerwał. Potem drugi raz- to samo.przestałam wierzyć, że to się uda. mówił, że mnie kocha....myślałam, że jesli nie będziemy razem to miłość nic nie znaczy. Nie widywaliśmy sie ok misiaca czasu bo mieliśmy urlop (pracujemy razem) i on nie odzywał sie do mnie. Później powiedzial, że zdecydował, że chce być z nia. wróciliśmy do pracy i wszytsko wróciło. Ja wiem, że mu na mnie zależy- czuję to, ale mówi, że zerwać z nią nie może - nie chce mi powiedzieć dlaczego.twierdzi , że ja kocha-więc czemu spotyka si ze mna??
nie wiem co mam zrobić. Chaiąłbym bardzo z nim być , a.le czy to ma w ogóle sens?? powiedział mi wprost, że z nia nie zerwie. Ale ustaliliśmy, że będziemy sie spotykać. czy można kochać dwie kobiety?? wiem, że nie powinnam sie na to zgadzać, ale tak bardzo chcę przy nim być, nie przestałam go kochać ani na chwilę. boję się bo chiałabym sobie ułożyć życie, założyć rodzine!!!czy jest szansa, że będąc ze mna zdecyduje się ze\rwać z tamta??
Muszę dodać, że nie spaliśmy ze sobą i ja nie zamierzam tego robić wiec nie chodzi tu o seks i on o tyym wie.
napisał/a: ella2204 2007-08-06 12:24
powiem Ci tak....czekałam na faceta półtora roku,mial zone,tez twierdzil ze od niej nie odejdzie,bo sama finansowo sobie nie poradzi.ale gdy umarła moja mama,odszedl od niej,stwierdzil ze kocha mnie i nie moze mnie teraz zostawic.opłaciło sie teraz jesteśmy razem już 3lata są gorsze i lepsze dni ale jestem szczęśliwa.Czesem choć wiele osób doradza.odejdz nie warto itd...słuchaj siebie i swojego serca.ja trwalam bo kochałam ponad wszystko i nie żałuję...poczekaj jeszcze i wróć do rozmowy...może się boi czegoś nie wiem ale nie spisuj Was na straty jeszcze... pozdrawiam i 3maj się!!!
napisał/a: Niebieska 2007-08-06 13:49
Sama nieświadomie się ranisz,a przy okazji tą drugą dziewczynę.Twój chłopak jest bardzo wyrachowany,skoro robi takie rzeczy.Nie jest wart twojej miłości według mnie.Nie obraź się,ale wyraziłam swoje zdanie.
napisał/a: lami 2007-08-06 14:21
Droga Dziewczyno1111. To, co robisz, jest bardzo nie fair. To Ty tutaj czujesz się pokrzywdzona i prosisz o radę - a postaw się na miejscu tej dziewczyny. Czy chciałabyś, aby twój chłopak był uwodzony w pracy przez inną? Sądzę, że pewnie z chęcią wydrapałabyś jej oczy. On również nie postępuje fair, bo z tego, co piszesz, wynika, że robił Ci nadzieję. Ale on ma swój świat - związek i dziewczynę, którą kocha, jak Ci powiedział. Niepotrzebnie mącisz mu w głowie - jak na mój gust z tego nic nie będzie. Tym bardziej, że jego dziewczyna, gdy się dowiedziała, nie zerwała z nim, pewnie ją zapewnił, że to nic poważnego i nic dla niego nie znaczy. On też nie zerwał - czyli jego zapewnienia są prawdziwe. Znajdź sobie inny obiekt westchnień - świat nie kończy się tylko na kolegach z pracy. Pomyśl jeszczew ten sposób - skoro on tak postępuje wobec swojej dziewczyny, jaką masz pewność, że hipotetycznie będąc z Tobą nie będzie robił tego samego? Jest chyba nieco nieodpowiedzialny i niezdecydowany. Jednak podął, jak piszesz decyzję - chce być z nią. Niepotrzebnie teraz wchodzisz z butami w ich związek. Chcesz na siłę go zdobyć. Wybacz, ale to tylko moje zdanie. Co do Twojego pytania - nie można kochać dwóch kobiet jednocześnie, a jego zachowanie świadczy o niedojrzałości. A skoro do niczego między Wami nie doszło, to znaczy, że traktuje Cię na gruncie przyjacielskim. Jakby chciał zakończyć swój związek to by to robił, on nie traktuje Cię poważnie. Najlepiej daj sobie z tym spokój i głowa do góry. Pozdrawiam.
napisał/a: Marissa21 2007-08-06 15:30
Fakt że z nim nie spałaś wszystko wyjaśnia. Z tobą mu się dobrze rozmawia ale musi z kimś uprawiać sex! Czy nie czujesz sie zdradzana? Absolutnie nie wierz w to ,ze można kochać 2 kobiety, to raczej świadczy że nie kocha on żadnej z was. Cóż żadna rada nie pomoże, bo gadanie w stylu daj sobie z nim spokój nic ci nie da. miłość jest ślepa, znając życie będziesz nadal się z nim spotykać aż po kilku lub kilkunastu miesiącach sama sie ockniesz i zdecydujesz że dalej tak nie wytrzymasz. z tego co piszesz nie wynika że jesteś gotowa do podjęcia takiej decyzji.niestety tego typu problemy może roziązać każda z nas tylko za siebie, nie ma na to uniwersalnej rady.
napisał/a: paskudnysamiec 2007-08-06 16:10
Droga 1111.
Nie pozwól żebyście wszyscy stali się ofiarami kulturowych przesądów.Jak zwykle usłyszysz tu moc bredni, że jak kochać to tylko tę jedną jedyną/ego i aż po grób, itd. Zastanów się tylko, czy poglądy nas wszystkich, łącznie z moim cokolwiek Ci wnoszą do Twojej, konkretnej sytuacji...

Na początek wiadomość: można być zakochanym w dwóch kobietach jednocześnie. Celowo piszę zakochanym, bo w moim systemie wartości o tym, czy uczucie można nazwać miłością, decyduje czas spędzony wspólnie w związku. Mam na ten temat dość wysokie kryteria, wystarczy że Ci powiem ,że to co większość nazywa miłością, ja nazywam zauroczeniem, nawet nie zakochaniem... Ale wracając - można być zakochanym w dwóch kobietach naraz.Chcieć dzielić z każdą z nich świat i co więcej dzielić też uczucie jakie się żywi do tej drugiej...Chcieć być dobrym dla każdej z nich z osobna i pragnąć każdej z nich w różny sposób... Czy można je kochać, czyli żyć w stałym związku z nimi dwiema, zależy od sytuacji, czyli tego kim wszyscy w środku jesteście, czego naprawdę potrzebujecie.

Myślę, że skoro nie chodzi o łóżkową zabawę, ani o ucieczkę od partnerki, sprawa jest poważna.Tak to właśnie wygląda z Twojego opisu. Twój Wybranek pewnie czuje do Ciebie bardzo dużo, skoro zbliża się z Tobą mając stałą partnerkę. Na pewno to wszystko jest dla Was trojga cholernie trudne. Dla Ciebie jest najważniejsze co czujesz Ty i tak właśnie ma być - jesteś odpowiedzialna za siebie. Czy chcesz Go tylko dla siebie? Czy jeśli Jego Partnerka jest częścią jego świata, to czy to oznacza że nie możesz z Nim naprawdę być? Piszesz, że chcesz założyć rodzinę. Nie wiem czy wiesz, ale ponad połowa ludzkości żyje w kulturach poligamicznych...A co jeśli mielibyście być razem? Przerażające, co? Wiem, że teraz na pewno odpowiedź brzmi nie, w końcu nie ma w Tobie tego w środku...Ale pomyśl co sprawia, że czujesz że tego nie chcesz.A może nie wydaje Ci się to takie straszne...Jestem bardzo ciekaw co czujesz. Napisz na forum, albo prywatnie.

Zaproponuj swojemu Wybrankowi, żebyście się poznały. Nie musicie zaraz się przyjaźnić, ale przecież jesteście w tym we troje. Utrzymywać bliskość z Wybrankiem po to, żeby znienacka wydrzeć Twojego wybranka tej drugiej, to upiorny pomysł. Sama w sobie ta sytuacja jest trudna, ale rozwijająca. I zupełnie normalna, wbrew opiniom wielu młodocianych forumowiczek. Jednakże jeżeli będziesz żyła w fałszu,licząc na załamanie się Ich związku to będzie dla Ciebie bardzo niszczące.
napisał/a: piXknaXpersefona 2007-08-06 16:13
Dziewczyno1111,

Nie zgadzam się z moimi poprzedniczkami i nie daj sobie narzucić poczucia winy i amputować uczuć, które są w Twoim sercu.

Po pierwsze, mozliwe jest kochanie dwóch kobiet na raz. Spotkanie kogoś nowego na swojej drodze życia, kto przez to jaki jest trafia głęboko do naszego serca i duszy, nie amputuje nam nagle uczuc do innych osob ktore sa dla nas wazne, w tym rowniez do zyciowego partnera/partnerki. To byloby idiotyczne i nie mialo sensu. Nie zdaza sie to, jak mysle, bardzo czesto, ze wynika z tego tak silne uczucie jak milosc. Pewnie czesciej pojawia sie fascynacja, zakochanie... Ale uczucie milosci do osoby innej niz Twoj partner/partnerka tez jest mozliwe, no bo jesli spotkamy na swej drodze osobe, ktorej osobowosc trafia w najczulsze punkty naszej duszy i przeszywa nas na wskros, to jestesmy w jakims sensie bezbronni i musimy ja pokochac, a jedynym warunkiem, ktory moglby sprawic, ze przestaniemy ja kochac, byloby to, ze ta osoba diametralnie by sie zmienila.

Nie przypuszczam bys Ty miala diametralnie sie zmienic, a wiec fakt ze trafilas do serca tego Mezczyzny jest w tej chwili nieodwracalnym i niezaprzeczalnym faktem. Faktem jest rowniez to, ze w jego sercu jest tez druga kobieta i ze ona byla tam przed Toba. Rozumiem, jak bardzo musi to byc dla Ciebie trudne, ale takie sa fakty. Sa rozne warianty wyjscia z tej sytuacji, moze sie okazac, ze tak jak w opisanym powyzej przypadku on zostawi swoja aktualna partnerke, poniewaz z Toba bedzie go wiecej laczyc i Wasze potrzeby i osobowosci okaza sie do siebie duzo bardziej kompatybilne niz ich. Moze tez ja zostawic, bo ona diametralnie sie zmieni i przestanie poruszac jego dusze i serce tak jak to wczesniej robila. Moze sie tez tak zdarzyc, ze Wy okazecie sie do siebie nie kompatybilni, co jest cenna informacja i dla Ciebie i dla niego, bo nie bedzie czego zalowac. Ale moze sie tez okazac, ze zarowno uczucia do niej jak i do Ciebie beda sie poglebiac. Nie jestescie i nigdy nie bedziecie takie same i ja bedzie kochal za cos innego i Ciebie za cos innego (za to ze jestes soba :) ). Wtedy bedziesz musiala sie zastanowic czy jestes gotowa miec niepowtarzalne, ale nie jedyne miejsce w jego sercu...

Teraz jednak idiotyczne byloby zaprzeczani jego i swoim uczuciom. On Cie nie oszukuje, naprawde czuje do Ciebie cos bardzo glebokiego i Ty jak rozumiem, tez cos waznego do niego czujesz. Nie widze wiec powodu by przerywac ta relacje, jesli wszyscy wyrazaja na nia zgode. Uwazam, ze powinniscie zobaczyc co z tego wyniknie i gdzie Was to zaprowadzi. Inaczej nigdy nie bedziecie tego wiedziec i byc moze zawsze bedziecie tego zalowac.

Zastanow sie tez nad swoimi potrzebami w kwestii seksu. Jesli takie potrezby wobec niego sie pojawia, to radze powiedz mu o tym i spokojnie porozmawiajcie. Dobrze bedzie jesli on bedzie rozmawial o relacji z Toba ze swoja dotychczasowa partnerka. Podoba mi sie ze byl z nia i z Toba uczciwy. To bardzo dobrze o nim swiadczy. Na temat tych ewentualnych nowych pojawiajacych sie potrzeb tez warto bedzie byc uczciwym i patrzec jakie sa reakcje Was wszystkich na to co sie dzieje. Mow kiedy cos Cie boli, rani i jest dla Ciebie trudne. I sluchaj co ON ma Ci do powiedzenia w kwestii swoich tez niekoniecznie łatwych uczuć. Poznaj siebie i jego.

Odwagi! Mozesz sie z tej sytuacji wiele dowiedziec o sobie i swoich potrzebach. Daj swoim i jego uczuciom szanse. Miej odwage zobaczyc co sie wydarzy, a nie tylko wybrac najkrotsza droge - droge ucieczki.

Pozdrawiam i trzymam kciuki!

PP
napisał/a: brises 2007-08-06 21:29
Przeczytałam Twoj post i zaczęłam sie zastanawiać nad sensem takiego męskiego zauroczenia jak "kochanie" dwóch kobiet naraz. Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do mężczyzn po tym jak ostatnio jeden z Was igrał z moimi uczuciami mając dziewczynę. Też mówił, że z tamta to koniec, ze z szacunku dla ich związku zerwie wtedy gdy ona wróci do kraju, ze przez tel nie wypada, a ja głupia wierzyłam w to,. Był dla mnie cudowny, kochany, kupował kwiaty, tańczył ze mna przy świetle księżyca śpiewając romantyczne piosenki, kupił bukiet niezapominajek żebym o nim nie zapomniała gdy wyjechał na weekend poza miasto, wstawał rano zeby zawieźć mnie na uczelnie, sprawiał wrażenie zakochanego i co ? Z dnia na dzien zamilkł i po czaie dopiero zaczał sie odzywac co u mnie slychac, zdawkowe rozmówki o pogodzie. Po co ? Pytam po co to wszytsko? Nie poszlismy do łozka nigdy, nawet nie probował. Wiec pytam kim ja dla niego byłam? od poczatku wiedzial co przezyłam z wczesniejszymi chłopakami, jak ważna jest dla mnie szczerosc, prosilam zeby mi powiedzial tylko " sluchaj jest wazniejsza dla mnie, przykro mi" ale nie uslyszalam nawet tego ! Niczego nie usłyszałam z jego ust. Dlaczego? czy Was facetów nie stać nawet na to ? na szczerosc gdy sie o nią błaga ?!
napisał/a: dziewczyna1111 2007-08-07 18:09
To jest takie smutne i takie beznadziejne....ja nadal trwam w tym zwiazku i (może to sie wydać s,mieszne)jestm coraz bardziej zakochana i coarz bardzije szczesliwa.staram sie o NIEJ nie mysleć, tak jakbyśmy istnieli tylko MY!

Kochana brises! na prawde poruszyła mnie Twoja wypowiedz bo ze mna jest dokladnie taka samo, tylko ze ja juz drugi raz po tym chwilowym rozstaniu zgodzilam sie z nim byc.nie wiem co to będzie -straszniesie boję, ale po poprostu nie moge inaczej!

dziekuje wszytskim za odpwoiedzi na prawde rozumiem niektórych zdenerwowanie i rozgorycznie. i możewas zaskocze, ale nie nienawidze tej dziewczyny. nawet jest mi jej szkoda i współóczuję jej bo tak na prawde ona jestw takiej samej sytuacji jak ja. tak samo kocha i wierzyichce być kochana i szczesliwa.w gruncie rzeczyto my jestesmy razem ofiarami a on jest na prawde winny.z drugiej strony on tez nie ma łatwego wyboru.jest z kobieta która dla niego wiele znaczy a nagle poznaje kogos.w nieodpowiednim czasie .boże!!!!historia stara jak świat!!!
napisał/a: agataXz 2007-08-07 18:24
Czesc,

Jestem tutaj dzisiaj pierwszy raz...

Chce napisac,ze rozumiem,bo bylam w takiej sytuacji a wlasciwie caly czas probuje sie z takowa uporac..
Cudownie jest kochac..wtedy sie nie dba czy ten ktos jest zajety czy wolny...po prostu jest..
Mam do Ciebie prosbe, w kwietniowym numerze polskiego miesiecznika Zwierciadlo jest esej Malgorzaty Matery, ktory pokazuje jak to naprawde jest byc ta druga...
w czerwcowym numerze,w listach do redakcji opublikowano moj list podpisany agata..

prosze przeczytaj moze kiedys Ci sie przyda..i pomoze
zycze Ci duzo dobrego
napisał/a: brises 2007-08-07 18:46
Droga Dziewczyno1111
rozumiem Cię, sama byłam w takiej sytuacji, po tygodniu spotykania się z mężczyzną który był moim ideałem postanowiłam , że to koniec. On jednak nie dał za wygraną, jeździł za mną, kiedy wiedział, że jade na uczelnie, "przypadkiem" czekał na przystanku z którego odjeżdża autobus... Pomyślałam, że coś dla niego znaczę, zresztą tak pisał i mówił: " Jesteś naprawdę dla mnie bardzo ważna! rozumiesz?! Przepraszam, że to tak wygląda:( na razie tak wygląda... Proszę nie myśl o mnie zle :( " i co ? jak miałam nie uwierzyć ?! wróciłam do spotkań, było cudownie, romantycznie, każdy dzień rozpoczynał sie myślą o nim, upływał na myśleniu o nim i odliczaniu minut do następnego spotkania.... Kiedy mnie odsunął cierpiałam strasznie, tak naprawdę dalej cierpię, bo tęsknie z całych sił za tym mężczyzną który był taki mój :( Poniżałam się ciągle dając mu kolejna szanse na to żeby to naprawić, pisałam, zagadywałam, on nic... tak jakbyśmy byli zwykłymi znajomymi. Ale kiedy ja przez ten czas budziłam się i nie chciało mi sie żyć wiedząc, że dziś go nie zobaczę co on myślał? o kim myślał wstając rano? o mnie czy o niej?
To moja historia, jakich wiele.
Proszę Cie droga dziewczyno1111 przemyśl to jak on Cie traktuje! nie szanuje Cie. Wiem, że teraz liczy sie dla Ciebie tylko to żeby być blisko niego chociaż minute w ciągu dnia, chociaż raz zobaczyć jego uśmiech... Wiem bo też tak miałam, ale uwierz mi, że to potwornie boli, gdy wybiera inna. Nie pozwól na to żebyś czuła sie oszukana, niech zobaczy, że jesteś twarda, że masz charakter i niech zobaczy co może stracić! bo jeśli i tak wybierze tamta to co Tobie zostanie? Tona smutku, garść wspomnień i wiadro łez... ?
Pisz co jakiś czas jak wygląda Twoja historia, wiem, że nie ucieszyło Cię to co napisałam, ale naprawdę bardzo gorąco życzę Ci abyś takie rzeczy znała wyłącznie z mojej opowieści, nigdy nie przekonała się o tym na własnej skórze :)
Pozdrawiam
napisał/a: dziewczyna1111 2007-08-08 19:13
Nie wiem co mam naspiać. to jest człowiek, z którym chciałabym spędzić życie. Nie wiem czy będzie mi to dane. Nie mówie nic o uczuciach - boje sie znowu je wypowiadać!

Jak myślę o tym wszytskim to jedyne czego chcę to położyć się, zasnąć i nie mysleć...ale póki co tylko leżę i płaczę....chyba z beznadziejności i z poczucia niemocy..

Ale będę walczyć, czuję że muszę, że warto. Jest nam razem wspaniale.Rozumiemy sie bez słów, rozmaiwamy o wszytskim, śmiejemy się, milczymy, patrzymy na siebie, całujemy sie i przytualmy....właściwie czegokolwiek byśmy nie robili jest nam cudownie...