zrozumieć mężczyzn.../zostałam sama

napisał/a: Kisak 2008-08-22 08:04
Ja to mam jakieś wrażenie, że to mnie nigdy nie przestanie boleć. Z jednej strony miało by się ochotę zabić gościa a z drugiej przytulić i przerwać ten koszmar.Żałosna jestem wiem.
napisał/a: hohenworf 2008-08-22 23:25
moze to sie na cos przyda
http://prawdziwa-milosc.blogspot.com/
jest zakladka kontakt jak chcialabys porozmawiac
pozdrawiam
napisał/a: natilka 2008-08-31 21:10
Tak się zastanawia...Co siedzi w głowie takiego faceta, który mówi, że wciąż jestem dla niego ważna, że może potrzebuje czasu, aby to ogarnąć....Ja staram się do niego nie odzywać, ale to zawsze on się ze mną kontaktuje. Powiedział mi, że może to nie miłość a przyzwyczajenie. Tylko niech ktoś mi wytłumaczy jak w związku ludzie mają się do siebie nie przyzwyczaić, kiedy razem mieszkają kilka lat? Zawsze mi się wydawało, że wszystko co razem robiliśmy przynosiło nam radość. Nawet durne zmywanie naczyń, spacer nad rzekę czy przejażdżki nocą po mieście. To drobiazgi, ale czy to wszystko nie dawało całości? Wydaje mi się, że z czasem miłość dojrzewa, to uczucie staję się inne. Zmienia się to co człowiek czuje na początku. Motyle w żołądku znikają, ale ich miejsce zajmuje coś głębszego. Tylko jak po 3 latach można się do kogoś nie przywiązać? Przecież to nie możliwe. A może mylę się pisząc to wszystko? Nich mnie ktoś uświadomi...
napisał/a: Kolorowy 2008-09-01 11:42
Dokładnie tak, jak można się nie przyzwyczaić?
Czy przyzwyczajenie to coś złego, jakaś choroba? Moim zdanie jak najbardziej nie, przyzwyczajenie to coś świetnego, to coś co pokazuje że druga osoba jest dla nas ważna, tak ważna że nie wyobrażamy sobie bez niej nie tyle życia ale nawet zrobienia najprostszej rzeczy.
Nie wiem jak można się nie przyzwyczaić będąc w związku.