Jaki piesek do mieszkania w bloku?

napisał/a: Belay 2007-08-07 14:35
Oczywiście nie miałam na myśli wszystkich odmian buldogów. Po prostu poszłam na łatwiznę pisząc to zdanie ;)

Znam też piękne dogi niemieckie, które mogłabym trzymać w domu, jak i dogi, które się potwornie ślinią - takie jak np. dog de bordeaux (Śliniak z rodziny zastępczej), którego za żadne skarby nie chciałabym mieć.

Madzia i Łukasz, a ja nie rozumiem jak ludzie mogą oceniać innych ludzi, nic o nich nie wiedząc.

Tak się składa, że wśród bokserów i buldogów dość często się obracałam. Wielu z moich znajomych ma psy jednej z tych ras. Niektórzy członkowie mojej rodziny również cieszą się posiadaniem bokserów - nikt z nich się nie oburza, gdy mówię, że nie lubię tych psów bo się ślinią.

Dochodzi do tego jeszcze agresja większości bokserów jakie miałam okazję spotkać na swojej drodze. Gdy mijam je na ulicy, unikam ich w takim samym stopniu jak bullterriery, pitbulle, amstaffy i inne tego typu rasy.
napisał/a: ~gość 2007-08-07 15:08
Belay napisal(a):Madzia i Łukasz, a ja nie rozumiem jak ludzie mogą oceniać innych ludzi, nic o nich nie wiedząc

W taki sam sposob jak ludzie oceniaja pochopnie zwierzeta.
Belay napisal(a):Dochodzi do tego jeszcze agresja większości bokserów jakie miałam okazję spotkać na swojej drodze. Gdy mijam je na ulicy, unikam ich w takim samym stopniu jak bullterriery, pitbulle, amstaffy i inne tego

Boksery sa jednymi z lagodniejszych ras. Ich ewentualna agresja rodzi sie z braku odpowiedniego wychowania oraz niewiedzy o rasie. Psy te maja silna potrzebe dominacji dlatego tez powinny byc szkolone. Natomiast do innych psow nastawione sa z reguly przyjaznie. Dochodzi do tego jeszcze forma powitan. Boksery sa bardzo wylewne i z kazdym kogo spotkaja probuja sie witac. Wyglada to tak ze ujadaja skacza i czasem lapia lekko za rece a przynajmniej probuja. Wiekszosc ludzi uwaza ze to agresja a pies sie poprostu chce rzucic. Juz nie raz sie z tym spotkalam. Tak sa mo jesli chodzi o zabawe z innymi psami. Boksery zaczynajac zabawe strasznie szczekaja. I kazdy sie boi ze ugryzie. Najlepeij wtedy patrzec na dupke i ogonek. Ale wszystko wychodzi z niewiedzy ludzi i braku wiekszego zainteresowania ta rasa jak to ostatnio powiedziala Pani treserka.
Pozdrawiam serdecznie
napisał/a: jarzynka 2007-08-07 15:37
Belay napisal(a):Ją oddaliśmy na wieś, choć podjęcie decyzji było opłakiwane przeze mnie i Męża jeszcze przez długi czas

wybacz Belay, ale ja nigdy nie zrozumie :( dla mnie oddawanie zwierzecia gdziekolwiek, komukolwiek nie miesci sie w glowie. Zaden argument nie jest dla mnie wystarczajacy. Biorac pod uwage zakup/przygarniecie psa trzeba zdawac sobie sprawe jakie mamy warunki i na jakiego psa mozemy sobie pozwolic. W tym temacie nikt nigdy mnie nie przekona. Decydujac sie na psa - decydujemy sie na 13 - 16 lat spedzonych razem i kropka. Ja jestem straszna i totalnie ograniczona w tym temacie wiec nie ma co tracic czas na dyskusje ze mna :)
Klusia czekamy na foty jak juz bedzie :)
napisał/a: Klusia 2007-08-07 16:41
Jejku dziewczyny ja chyba zrobię się crazy...

co powiecie na to że ta sunia której zdjęcie zamieściłam nieco wyżej kosztuje 500Zł !!!!
A nie jest to pies rasowy tylko mieszaniec yorka z chihuahua !!!! czemu taka droga..
mąż się oburza, że tyle pieniędzy za nią nie da, żeby chociaż był rasowy,ale to zwykły kundelek...
a mnie tak wzięła za serce..

dodatkowo żeby ją zobaczyć trzeba jechać do Nowego Dworu Maz - 45 km od Wwy... o czym mąż w ogóle nie chce słyszeć, a jak powiedziałam, że sprzedawca może ją przywieźć za darmo to stwierdził że "w ciemno" żadnego psa nie kupi, bo jak się nie spodoba to co potem...

normalnie oszaleć można...

[ Dodano: 2007-08-07, 16:43 ]
Belay, dziękuję za porady,

zresztą każdej z Was dziękuję
Z proponowanych przez Ciebie piesków najlepszy dla nas to West..
z tym, że jest biały, a my chcemy ciemnej maści...
w ogóle ja tam wolę kundelka, ale wszystkie które znajduję mają tendencję do bycia dużymi, małych piesków jest jak na lekarstwo...
\
napisał/a: Cubanita 2007-08-07 20:09
Kluszeczka napisal(a):najlepszy dla nas to West..
z tym, że jest biały, a my chcemy ciemnej maści...
No to jak już pisałam - szkocki terrier. Pokrewna rasa..westy sa białe a szkoty czarne.. oczywiście sa jeszcze pszeniczne..ale czarne dominują. Moi rodzice mają takiego
napisał/a: patricja 2007-08-07 20:32
Kluszeczka, więc może kundelek ze schroniska? Jakbyś poszła, na pewno znajdziesz coś dla siebie. Wiele nie wydasz pieniędzy, bo za duże płaci się jakieś 50zł. Już nie mówiąc o tym, jakie psy ze schroniska są wdzięczne i oddane.
Doradzam, doradzam, ale coś czuję że chyba mało jestem brana pod uwagę w tej kwestii ;)
Co ja mogę wiedzieć, mając dwie przybłędy.
jarzynka w kwestii oddawania psa trzymam Twoją stronę.
napisał/a: Klusia 2007-08-07 22:01
patricja, Cały czas jesteś brana pod uwagę, Twoje rady są bardzo cenne..
schronisko też rozwazam., jutro jadę do rodzinnego domu do Bełchatowa i tam jest właśnie schronisko, zamierzam je odwiedzić... kundelki są najlepsze...i ja o tym dobrze wiem!
a jeśli chodzi o oddawanie psa - NIGDY bym tego NIE ZROBIłA....
napisał/a: kasia_b 2007-08-07 23:14
Cubanita, piękny ten szkot - świetny - a Ty Kluszeczka, jak już będziesz miała to się pochwal
napisał/a: Belay 2007-08-08 11:04
jarzynka, nie ja kupowałam psa. Pies został dawno temu przywieziony z Zakopanego - wówczas w domu było pełno ludzi, zawsze ktoś z nim był. To nie ja podjęłam decyzję o zakupie psa, nie ja go przywiozłam, nie ja go wychowywałam i nie ja się nim zajmowałam.

Ja dostałam psa niejako w spadku. Wprowadziłam się do mieszkania, a pies już tam był - początkowo opiekowałam się nią w wolnej chwili pod nieobecność właścicieli, a potem wprowadziłam się do mieszkania, w którym Sunia już była - długa to historia. Miała wówczas pięć lat - nikt wcześniej o nią nie dbał, poza karmieniem i wyprowadzaniem na spacery, nikt się nią specjalnie nie zajmował. Była towarzyska, po niesamowitych przejściach i nie lubiła samotności. Póki nie pracowałam byłam w stanie się nią dobrze zajmować, byłam na każde jej zawołanie, ale musiałam iść do pracy i co wtedy? Uważasz, że Sunia była szczęśliwa zostając na 10 godzin sama w domu? Mąż pływa, ja pracuję i często w weekendy jeżdżę do szkoły, a Ona nie lubiła samotności. Nikt z rodziny i znajomych nie miał odwagi wyprowadzić Jej na spacer podczas naszej nieobecności bo to wielki pies i trzeba było nie lada siły, żeby ją utrzymać, gdy na horyzoncie pojawił się pies, którego nie lubiła. W domu siała totalne zniszczenie - pozrywane firanki, pogryziona kanapa, podarta pościel. Chociaż kochałam ją ponad wszystko (nie ja jedna) to jednak nie mogliśmy jej przy sobie zostawić. Wracając do domu w głowie miałam tylko jedno "czy przypadkiem znowu się nie załatwiła w pokoju". Niestety zawsze czekało mnie dużo sprzątania.

Ja nigdy bym się nie zdecydowała na tak wielkiego psa do mieszkaniu w bloku. Nie ja skazałam ją na taki los. Uważam, że postąpiliśmy bardzo dobrze oddając ją na wieś, gdzie ma wielkie podwórko i rodzinę, która kocha zwierzęta. Uwielbiała dzieci, a tam jest ich sporo. Co jakiś czas jeździmy, żeby zobaczyć czy wszystko z Nią w porządku.

Wygląda dużo lepiej niż wówczas, gdy mieszkała w bloku. Teraz praktycznie większość czasu spędza na dworze - ma zupełnie inne futro, grubsze, kręcone jak na bernardyna przystało. Za każdym razem, gdy stamtąd odjeżdżamy mam w oczach łzy, ale cieszę się bo wiem, że jest jej dobrze. Czasem z Mężem rozmawiamy o psach, ale oboje dobrze wiemy, że żadnego innego nie pokochamy tak jak kochaliśmy ją. Ja od razu powiedziałam, że nigdy żaden pies nie zdobędzie mojego serca w tak wielkim stopniu, w jakim zrobiła to ona.

A w kwestii bokserów - dziękuję za taką wylewność. Pies, który mnie pogryzł i po którego ugryzieniu mam piękną bliznę, z pewnością chciał się ze mną pobawić. Nic mnie nie przekona do pewnych ras i tyle. Oczywiście, że większość zachowań psów wynika z nieumiejętnego ich wychowywania, co nie zmienia faktu, że pewne rasy budzą we mnie albo wstręt, albo paniczny lęk.
napisał/a: kasia_b 2007-08-08 11:16
Belay, i to mi się w ludziach co muszą oddać zwierze podoba - sami szukają odpowiedniego wg swojej miary nowego opiekuna - to jest niestety tak rzadko spotykane
napisał/a: ~gość 2007-08-08 14:31
Belay, Przykro mi bardzo ze tak to odebralas. Nie chcialam aby Twoje wypowiedzi musialy byc zlosliwe... Chcialam tylko bys sie nie uprzedzala, choc teraz rozumiem skad taka nie chce. Jest to oczywiste i wcale Ci sie nie dziwie ale pamietaj ze przez takiego jednego nie wszystkie sa takie...
Raz jeszcze przepraszam (
napisał/a: Klusia 2007-08-08 14:56
wieści z ostatniej chwili...
na czas nieokreślony temat pieska w naszym domku znika...
szanuję zdanie teściowej i całej rodziny...
ale do tematu na pewno kiedyś powrócę i w końcu będzie ten piesek...a póki co głaszczę właśnie mojego Mazu w domu rodzinnym i to jest najwspanialsze, że mam jego - chociaż dorywczo, ale zawsze.
Mam nadzieję, że rady na temat pieska w bloku pomogą niejednej osobie, a za wszystkie wypowiedzi SERDECZNIE WAM dziękuję