Konkurs „Kobieta na Marsie, Mężczyzna na Wenus”

patrycja0303
napisał/a: patrycja0303 2010-07-28 21:26
Nie raz mówię do Mojego M. ( tak go nazwijmy ) - nie rozumiesz mnie, nie umiesz wczuć się w moją sytuację , myślisz tylko o sobie . On mi odpowiada :
,, Zrzędzisz" , co denerwuje mnie jeszcze bardziej. Nie raz miałam ochotę ,żeby jakaś wyższa moc zamieniała rolę w naszym związku . Myślałam : ,,A ! Zobaczyłbyś , ty wredny, ty, ty, ty ! " . Dałabym mu z pewnością popalić. Ciekawe, czy gdyby dostał wszystkie moje obowiązki to czy dałby sobie radę ? On oczywiście uważa, że to ,,bzdety" , ale na pewno popłakałby się z nadmiaru. Tymczasem ja jeździłabym na ryby, oglądała TVN Turbo, piła piwko wieczorem przed telewizorem i ... słuchała zrzędzenia mojej kobiety. Tak, tak . Chyba właśnie dotarło do mnie ,że gdybyśmy zamienili się rolami dostrzegłabym wszystkie błędy, jakie popełniam w związku. I zrozumiałabym pewnie, że M. też ma swoje obowiązki ( nie wiem, czy byłoby dla mnie miłe siedzenie przed telewizorem albo wędką , gdybym miała mnóstwo drewna do pocięcia, ciężki dzień następnego dnia w pracy , malowanie pokoju , mycie samochodu ) . My, kobietki, często nie dostrzegamy ,że mężczyźni też muszą mieć swoje rozrywki. Oni nie lubią naszych przyjemności , uważając je za infantylne, my ich przyjemności uważamy za stratę czasu.

Z chęcią jednak zamieniałabym się obowiązkami w danych okresach życia - zobaczył, jak to jest mieć zespół napięcia przedmiesiączkowego, urodzić dziecko , sprzątać dom przed świętami, zastanawiać się co ugotować na obiad . Och i przede wszystkim inne , urodowe kobiece obowiązku - makijaż , dobór ubrań i fryzur, pielęgnacja, peelingi , itp . przyjemności.

Chyba mamy trudniejsze życie niż mężczyźni. Ale jestem kobietą i jestem z tego dumna i zadowolona. :)
napisał/a: ~OlkaG87 2010-08-09 21:10
Kiedy kończy sie ten konkurs? I kiedy możemy liczyć na wyniczki???
napisał/a: Aga_TM 2010-08-10 10:05
Zamiana rolami?!
Alez owszem czemu nie?? Ale co najwyzej na kilka dni:p Jestem "chwilowo" osobą mało aktywną zawodowo z uwagi na fakt wychowywania dziecka. Robie to co każda typowa kura domowa: piore, sprzatam, gotuje, prasuje, zajmuje sie dzieckiem..... Mój maż prowadzi własną dzialalnosc gospodarcza i jest osoba bardzo aktywna zawodowo, od rana do poznych godzin wieczornych. Fajnie byloby na kilka dni zamienic sie rolami, mysle ze kazde z nas docenilby wtedy prace i wysilek drugiego.... Ale z uwagi na fakt, iz mamy tak skrajnie rozne zajecia mysle ze zadne z nas nie odnalazloby sie "w skorze" drugiego tak na stale;) Poza tym....?? Sikać na stojąco...?? To nie dla mnie...:p
kasiamat
napisał/a: kasiamat 2010-08-15 11:40
Jestem kobietą i jestem z tego dumna! Popieram równouprawnienie oraz parytet, ale w pewnych kwestiach wciąż jestem tradycjonalistką. Dlaczego? Bo lubię, kiedy mężczyzna przynosi mi kwiaty, przepuszcza w drzwiach i dźwiga torby z zakupami. Oczywiście, jest mnóstwo rzeczy, które robimy z mężem na zmianę, ale jednocześnie nie chciałabym zamienić moich obowiązków na to, co zwykle robi tylko mój partner, czyli np. przybijanie gwoździ, wyrzucanie śmieci, odkurzanie... I to wcale nie dlatego, że nie potrafię! Po prostu staramy się, by każdy robił to, co lubi i w czym naprawdę jest dobry :)

Przyznam jednak, że jest jedna rzecz, której bardzo zazdroszczę mojemu mężowi. Mianowicie tego, że codziennie rano wychodzi... do pracy. Ja jestem na urlopie wychowawczym i z jednej strony ogromnie się cieszę z tego, że mogę tak dużo czasu spędzać z moimi dziećmi. Gdybym jednak - tak jak mój mąż - miała pracę, dzięki której mogłabym utrzymać dom i która przynosiłaby mi satysfakcję, to chętnie pogodziłabym bycie mamą z obowiązkami zawodowymi. Co więcej, myślę, że ani dzieci, ani ich tata nie mieliby nic przeciwko temu :)
napisał/a: ~OlkaG87 2010-08-18 12:41
Droga Redakcjo, czy konkurs jeszcze trwa???? Kiedy będzie zatem ogłoszenie zwycięzców?
napisał/a: Agadia 2010-08-19 12:04
Pamiętam ze szkolnych lat taką opowiastkę o pewnym leciwym małżeństwie. Zarówno żona, jaki i mąż, mieli swoje niezmienne role, funkcje, zadania... Ona była niemal odwieczną żoną, a on odwiecznym mężem. Ich schemat małżeństwa i wspólnego życia był na tyle "sztywny", że nawet mieli taką niepisaną zasadę, że gdy jedzą śniadanie, to żona zjada górę bułki, a mąż dół. Wydawać by się mogło, że to idealnie dobrana para... Pewnego dnia mąż pomyślał sobie - a było to dokładnie w jego 70-te urodziny - "Dzisiaj jest moje święto. Dzisiaj to ja jem górę bułki, a żona zje dół. Po tylu latach bycia razem i odstępowania żonie tej lepszej części bułki, mogę sobie na to pozwolić." Jakże wielka była jednak radość żony, gdy tego dnia na śniadanie dostała właśnie dół bułki. Powiedziała nawet, że bardzo się cieszy z tej niespodzianki, jaką zrobił jej mąż. Bo oto w swoje 70-te urodziny pomyślał również o niej i to jej dał tę "lepszą" cześć bułki. Nigdy nie chciała się sama upominać o dół bułki, bo była przekonana, że to ulubiony kąsek męża. Nie chciała mu więc go zabierać i z pełnym poświeceniem zjadała nielubianą przez siebie górę bułki...

Myślę, że najlepszym sposobem na budowanie zdrowych relacji w małżeństwie czy partnerstwie jest jasne - a więc nie takie na zasadzie konwencji, czy domysłów - określenie swoich ról. Wspólne życie jest jak ta bułka... Trzeba tylko rozpoznać, kto "zjada" którą część tak, by każda ze stron była zadowolona.

Czy zamieniłabym się z partnerem rolami? Dopóki mi odpowiada moja część bułki, a jemu jego, to proszę niech tak pozostanie. Niezależnie od tego, jak nazwę tę swoją rolę: Marsem, czy Wenusem, górą czy dołem bułki, ważne żebym czuła się w tej roli spełniona. Niepotrzebne eksperymentowanie i próbowanie nowych smaków mogłoby się skończyć niemiłym rozstrojeniem naszego "partnerskiego żołądka" .
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-09-01 13:45
Chętnie zamieniłabym się z mężem na role. Dlaczego? Mój mąż myśli, że zajmowanie się domem i wychowanie dzieckiem jest prostym zajęciem. Często bywa tak, że obiad mu nie smakuje lub jest tylko zupa...a przecież on przychodzi głodny z pracy. Wtedy mam ochote rzucić w neigo ścierką i zamienić się rolami. Prawda jest taka, że w pracy można odpoczać, każdy ma chociaż te 15 minut dla siebie, a w domu tak nie ma. Kiedy synek spi, to ja zajmuję się praniem, gotowaniem i sprzątaniem, a kiedy synke się budzi to wiadomo, że trzeba go nakarmić i iśc z nim na dwór. Codziennie marzę o chwili dla siebie, niestety tego mi brakuje. Dlatego z chęcią zamieniłabym się z mężem, niech on się zajmie domem, a ja pójdę do pracy! Pracowałam przed ciążą i nigdy nie byłąm tak zmęczona jak on teraz;)
Pozdrawiam wszystkie przygaszone gospodynie domowe:)
kasiamat
napisał/a: kasiamat 2010-09-03 22:32
OlkaG87 napisal(a):Droga Redakcjo, czy konkurs jeszcze trwa???? Kiedy będzie zatem ogłoszenie zwycięzców?


No, właśnie, czy są gdzieś wyniki tego konkursu?... :confused:
napisał/a: ~OlkaG87 2010-09-15 15:26
Konkurs był ogłoszony ponad 2 miesiące temu... A wyników ani widu ani słychu... Zaczynam sie niepokoić tym, ze żaden z ostatnich konkursów (oprócz "Zatrzymaj czas") nie został rozwiązany w terminie...
SyEla
napisał/a: SyEla 2010-10-11 15:46
Dziekuje:D
napisał/a: ~OlkaG87 2010-10-11 17:39
Bardzo dziękuję za wyróżnienie i gratuluję pozostałym laureatkom!:) wreszcie sie doczekałyśmy wyników;))
napisał/a: kropelka551 2010-10-11 23:34
DZIĘKUJĘ!!! i gratuluję wyróżnionej dziewiątce :)!