Konkurs „Wygraj książki 10-10-10”

napisał/a: ~GosiaInuszka 2010-01-18 18:58
Co niezawodnie poprawia mi humor:
- filiżanka gorącej czekolady, najlepiej z bitą śmietaną
- dobry film, najlepiej z Johnnym Deppem
- fajna sukienka, najlepiej za nieduże pieniądze
- czas, który mogę poświęcić tylko sobie, najlepiej przed północą
napisał/a: gdziesens 2010-01-19 12:24
Gdy mam zły homor ubieram moje dwa Skarby Zuzię i Kubusia i idziemy na baardzo długi spacer, najczęściej do lasu.. to wycisza, uspokaja.. chłonę świeże powietrze jak gąbka, moja córeczka mnie zagaduje, mój synuś cały czas się śmieje i wtedy wiem że wszusytko jest ok, bo jestem szczęśliwa, mam dwa Skarby które zawsze będą przy mnie, a problemy stwarzam ja sama.. nie ma sytuacji bez wyjścia, to ludzie nie chcą czasem zostawić problemów za sobą, lecz pchają je przed siebie..
wystarczy chcieć :D bo przecież nie ma rzeczy niemożliwych
napisał/a: leoniu 2010-01-19 13:56
Skończyłabym doktorat.
Wydałabym go.
A potem kazałabym go czytać biednym studentom na zajęciach :) Zakładam, że spodobałoby im się to choć trochę, bo tekst stanowić ma o libertyńskiej literaturze francuskiej w wieku XVIII-tym. A więc będzie rokokowy, lekko erotyczny i radosny :)
napisał/a: louise 2010-01-19 23:05
Ja aby poprawić humor, spotykam się ze znajomymi, rozmawiam z najbliższymi osobami, albo po prostu czytam książkę, oglądam komedię, słucham ulubionej muzyki, bądź wychodzę na spacer. Pomaga mi także gotowanie czegoś na co mam ochotę (ponieważ gotowanie to moja pasja) oraz relaksująca kąpiel. Jednak według mnie najlepszym sposobem na poprawienie humoru (mnie to pomaga, i mam ogromną sadysfakcję z tego), jest pomoc innym!
napisał/a: justynaXsanko 2010-01-20 09:01
Rozmowa z kimś życzliwym- to dla mnie najlepszy sposób na poprawę nastroju,
Słodycze- uwielbiam i objadam się nimi często,
Robótki ręczne - bardzo przy nich się relaksuję, mam sporo rozpoczętych i rzadko którą kończę:D
Czas poświęcony kwiatkom doniczkowym- to znaczy przesadzanie, przestawianie, przeglądnie książek...
napisał/a: evja 2010-01-20 09:26
Gdy budzę się rano, szczególnie w okresie zimowym nie mam ochoty otwierać oczu. Wiem, że to co zobacze to szary i jeszcze bardzo spokojny dzień w śpiącym mieście. Zapalam lampkę przy łóżku i próbuję otworzyć oczy. Chociaż trwa to kilka małych chwil powoli dochodzę do siebie. Rozdzielam sen od jawy i już wiem co mam zrobić. Wstać umyć się, umalować, ubrać i iść do pracy. Żby zrobić to wszystko muszę nabrać energii, poprawić własne samopoczucie. Co robię? Podchodzę do radia i włączam moje ulubione piosenki. Idę do łazienki i przemywam twarz zimną wodą. W kuchni zaparzam mocną, pobudzającą kawę. Nucąc znane melodie i pijąc mój ulubiony napój planuje dalszy ciąg dnia. Wiem, że niedługo tu wrócę i będę mogła poświęcić troche czasu samej sobie.
napisał/a: annkug 2010-01-20 10:43
Chociaż za oknem ponuro a w domu wszyscy przeziębieni, to jednak siedzenie w domu nie musi nas dobijać. Wymyślam moim dzieciom różne zabawy i śmiejemy się wtedy do upadłego. Ale najlepiej jest kiedy zadam im jakieś pytanie a one mają mi wtedy po swojemu wyjaśnić znaczenie słowa. I tak np. spytałam się kiedyś co to znaczy "nienawidzić kogoś", i moja 4-letnia córcia odpowiedziała mi, że to oznacza, że ktoś ma brudne okna i nikogo nie widzi. Takich śmiesznych sytuacji w ciągu dnia mam kilka. Aby pozostawać w dobrych humorach oglądamy czasami z mężem komedię ale w najlepszy humor wprawia mnie codzienna półgodzinna wizyta w SPA w mojej łazience. Zamykam się przed wszystkimi i rozpoczynam dzieło pielęgnacji.
napisał/a: aga1616 2010-01-20 11:12
Od jakiegoś czasu mam dużo problemów i uśmiecham się dużo mniej niż wcześniej. Mimo to jest coś, a dokładnie ktoś dzięki komu uśmiech pojawia się na mej twarzy w mgnieniu oka!
Tym "ktosiem" ( w liczbie mnogiej ) są dzieci! Uwielbiam je i uwielbiam spędzać z nimi wolne chwile. Gdy widzę uśmiech na ich twarzy to nawet nie wiem kiedy - uśmiech jest i także na mojej twarzy.:)
Nikt bardziej nie poprawi mi nastroju niż własnie te kochane dzieci!
napisał/a: justynarojek 2010-01-20 11:37
Żeby polepszyć sobie humor parzę sobie swoją ulubione kawkę, biorę tabliczkę ulubione czekolady, siadam wygodnie w fotelu z ciekawą książką w ręce i przenoszę się w świat fikcji.Po 10 minutach mam już lepsze samopoczucie i wiećej chęci do życia.czasem pomaga mi także spacer z córeczką na świeżym powietrzu.
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-01-20 12:16
1.Kiedy mam zły dzień biorę telefon i dzwonię do przyjaciółki, któa przeprowadziła się do Poznania. Mówię do niej "Anka mam doła, pomóż! Opowiadam jej co leży mi na sercu, samo to, że z nia pogadam, już mi polepsza samopoczucie:)
2.Innym sposobem są zakupy! Idę i kupuję wszystko to co mi sie podoba, nie żałuję na nic. Potem cały miesiąc biduję, no ale przecież musiałam jakoś polepszyć sobie humor:)
3. Jeszcze inny sposób to kupuję butelkę wina, biorę męża i siedzimy tak do północy, ja mu mówię co mi leży na sercu, a on dzielnie to znosi:) taka jego rola;)
napisał/a: ~surfingmause 2010-01-20 13:07
Złe samopoczucie moja recepta:

1. Włączam muzykę a dokładnie piosenkę, która może nie jest wesoła ale poprawia mi humor, jest to: Mary J. Blige, U2 - One
2. Przytulam się do ukochanej osoby - męża, jeśli go niema dzwonię do niego i słyszę Kocham Cię ! - od razu mi lepiej.
3. Jeśli to nie pomaga - sama mówię do siebie - przecież jest super, mam kochającego męża, w brzuszku kolejnego chłopca, który przyjdzie na świat na początku maja - będziemy wtedy prawdziwą rodzinką. ( hlip,hlip - to takie wzruszające)

Myślę pozytywnie, nie dołuję się - wszystkie problemy znikają !
napisał/a: adivinanza 2010-01-20 15:28
Są różne sposoby pokonania podstępnego przeciwnika "zdołowanie"... Moim ulubionym jest chwila dla siebie, herbatka, fotel, piękna ścieżka dźwiękowa do jakiegoś filmu (ostatnio zasłuchuje się w "Finding Neverland" - dopiero niedawno odkryłam) i dobra książka.. Czego więcej chcieć??
Innym sposobem równie dobrym jest bardziej aktywny wypoczynek, siłownia czy aerobik.. po zajęciach obowiązkowo sauna i wracam taka wymęczona, że żaden dół mi niestraszny.. jestem tak padnięta i nabuzowana endorfinami, że padam natychmiast :) Ciężko się zazwyczaj zmusić, ale efekt gwarantowany!!
I to właśnie prowadzi do kolejnego sposobu. Po prostu idę spać:) Kubek gorącego mleka z miodem i odpływam. Sen jest najlepszy, rano już mogę ponownie walczyć ze światem.
Oraz nic tak dobrze nie robi jak wypłakać się mamie (mogę tylko przez telefon), potem ból głowy pewny, ale po chwili pełne oczyszczenie organizmu, niczym katharsis.
Oto i moje sposoby! Sprawdzone, polecam! :)