Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs Helen Doron Early English

napisał/a: liidzia 2013-03-04 09:35
Sukcesy - każdy z nich jest inny, jedne dają nam większą satysfakcję, drugie mniejszą. W moim życiu było parę takich, chciałabym podzielić się z Wami jednym z nich. Jeszcze pół roku temu borykałam się z problemem znacznej nadwagi. Aż pewnego dnia rzuciłam sobie wyzwanie: "Schudnąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilo". Na początku było bardzo trudno. Staram się jeść połowę mniej i zrezygnować ze słodyczy, które otaczały mnie na każdym kroku. Miałam parę momentów, w których miałam ochotę rzucić to wszystko i zjeść litrowe lody oglądając ulubioną komedię. Na szczęście miałam dobrą motywację - podobał mi się kolega z pracy, więc chciałam zrobić coś, co pozwoliłoby mi uwierzyć w siebie i poderwać tego przystojniaczka. Po 3 miesiącach kuracji już nie straszne były mi słodycze, a i dietę zmieniłam na zdrowszą. Chudłam w oczach i wreszcie od 10 lat czułam się jak kobieta, a nie jak trzydrzwiowa szafa. Teraz ważę znacznie mniej niż przed podjęciem wyzwania. Czuję się świetnie! Nareszcie jestem szczęśliwą kobietą. I choć tu i ówdzie mam jeszcze sporo fałdek, przystojniak z pracy, a teraz już mój chłopak mówi: "Kochanego ciałka nigdy za wiele"!
LadyGryf
napisał/a: LadyGryf 2013-03-04 11:27
Mam 25 lat, tzn że liczę wszystko co mi się udało od 10 roku życia. Trochę tego było, choć głównie w edukacyjno-językowym polu. Mimo wszystko uważam, że moim największym sukcesem w życiu jest znalezienie przyjaciół i utrzymanie ich, bo w końcu tylko to się tak naprawdę liczy :)
napisał/a: Ma_niusia 2013-03-04 15:51
Równe 15 lat temu zaczęłam leczenie hormonalne, które z roku na rok przybierało na rozmiarach i sile, choć zaczęło się od banalnych pastylek na "kobiece sprawy". Po 9 latach leczenia, tysiącach pigułek, setkach badań, zebrało się nade mną dwóch profesorów i orzekło, że nigdy nie będę mamą. Mój organizm nie jest w stanie utrzymać ciąży nawet kilka dni... a ja o swoim dziecku marzyłam od wielu wielu lat!
Załamałam się, miałam fazy wyparcia, akceptacji, rozważałam adopcję, pozmieniałam życie zawodowe i osobiste o 180 stopni.
Dwa lata później... byłam w ciąży! To był cud! Tak też mówili lekarze z wielce zdziwioną miną wpatrzeni w mój rosnący brzuch. Medycznie nie byli w stanie wyjaśnić tego Cudu Życia, przebąkując jedynie coś o wpływie psychiki na hormony oraz mniejszej dawce stresu...
Dziś mój Największy Sukces ma niespełna 4 lata i każdy kolejny dzień z nim jest moim własnym Największym Sukcesem - Cudem Natury!
napisał/a: Oktawia23 2013-03-04 19:17
Największy sukces jaki osiągnęłam w życiu? Trudno jest tak naprawdę wybrać który był najważniejszy(tyle ich było ostatnio). Na pewno największym jest mój czteroletni synek. Urodzenie go jest moim życiowym sukcesem z którego mam nadzieję będe dumna do końca życia. Z sukcesów bardziej materialnych mogę śmiało wymienić kupno własnego mieszkania. Fakt, że na kredyt ,ale ja nigdy nie podejrzewałam, że się na to odważę i będzie mnie na to stać! Teraz jestem dumną posiadaczką wygodnego, ładnego, dużego mieszkania a co najważniejsze to mój synek ma swój kąt! Teraz pozostało mi tylko o nie dbać. Mam nadzieję, iż to nie ostatni duży sukces w moim życiu!
napisał/a: zabajka 2013-03-04 19:51
Moim największym sukcesem nie tylko ostatnich piętnastu lat, ale i niewątpliwie całego życia jest życie zgodnie ze swoimi przekonaniami. To absolutnie nie było łatwe. Pięć lat temu musiałam bowiem sprzeciwić się całej rodzinie, postawić wszystko na jedną kartę, wyprowadzić daleko od rodzinnego domu i zacząć wszystko od nowa. Wymarzyłam sobie bowiem, że będę studiować pedagogikę, co spotkało się z totalną negacją ze strony mojej rodziny. Setki razy słyszałam, że to beznadziejny zawód bez przyszłości, z głodową pensją. Że już lepiej zrobię, jak pójdę gdzieś do sklepu pracować, bo będę miała przynajmniej szansę na kierownicze stanowisko. Ja jednak wiedziałam, że nigdzie indziej jak z dzieciakami się nie widzę i że tylko i wyłącznie to chcę robić w życiu.
Pierwsze miesiące były straszne. Z daleka od domu, przyjaciół, wśród obcych ludzi, z niewielką ilością pieniędzy w portfelu niejednokrotnie miałam chwile załamania. Musiałam podjąć dorywczą pracę, by jakoś związać koniec z końcem, co wiązało się z tym, że prosto z zajęć biegłam do pracy i odwrotnie, przysypiając gdzieś w autobusie. Z biegiem czasu było jednak coraz lepiej. Poznałam nowych ludzi, którzy dziś są moimi przyjaciółmi, uzyskałam stypendium naukowe, dzięki czemu nie musiałam już tyle pracować, a i z rodziną kontakty się stopniowo ociepliły.
Dziś jestem bardzo dumna z tego, że wtedy tak dużo zaryzykowałam. Obroniłam bowiem dyplom magistra i pracuję w zawodzie. Moja praca daje mi całe mnóstwo radości i satysfakcji, a uśmiech moich dzieciaków co dzień rozprasza nawet najbardziej czarne chmury. Wiem, że to jest dokładnie to, co chcę robić w życiu i za nic w świecie bym się z nikim nie zamieniła. Po prostu kocham to, co robię, realizuję się w tej pracy w 100 procentach. Po cichu myślę nawet o otwarciu własnego prywatnego przedszkola. Gdzieś tam kiełkuje we mnie ta myśl i kto wie, czy nie podejmę kolejnej szalonej decyzji i nie zacznę jej urzeczywistniać.
Dolores26
napisał/a: Dolores26 2013-03-04 20:43
Na swojej życiowej drodze osiągnęłam kilka sukcesów. Należą do nich między innymi: ślub, ukończenie studiów czy wyprowadzka z rodzinnego domu. Moim największym sukcesem chyba jest osiągnięcie stabilności finansowej i odbicie się od dna. Moje pierwsze pieniądze zarobiłam za granicą, to one pozwoliły mi na reprezentowanie sobą jakiegoś standardu. Podniosły moje poczucie wartości i dały poczucie bezpieczeństwa. Umiejętnie wydawane i dobrze zainwestowane przynoszą profity do dzisiaj. Ale myślę, że największe sukcesy dopiero przede mną. Co roku wyznaczam sobie plan działania, wybieram rzeczy, których chcę się nauczyć. Dziś jest to kurs kadrowo-płacowy, za pół roku własne studio fotografii, a za rok - dziecko. Sukcesem jest dla mnie również każdy dzień. W zdrowiu, kochającej rodzinie, wśród smaków, kolorów i zapachów.
napisał/a: agawa78 2013-03-04 20:58
Mam 35 lat i moim największym sukcesem jest UŚMIECH - mój, który wita mnie codziennie rano, dzieciaków, które rano choć zaspane, odpowiadają uśmiechem na uśmiech, mojego męża, który nie wyjdzie z domu bez posłanego uśmiechu, kolegów i koleżanek w pracy no i pacjentów, którzy zazwyczaj wychodzą uśmiechnięci z gabinetu "swojej pani doktor", jak mnie nazywają. W codziennej bieganinie nie zapominam o najważniejszym, czyli zwykłej ludzkiej życzliwości. Biegnąc z jednej do drugiej pracy nie zapominam, by spojrzeć na nie niebo i pomyśleć - pięknie dziś wygląda. Cieszyć się razem z dziećmi z padającego śniegu a nie myśleć - rany, znowu będzie trzeba odśnieżać. Nie martwić się pobrudzonymi ubraniami i razem z moimi smykami skakać w największych kałużach. Ryzykując spóźnienie do pracy (niewielkie oczywiście :) ) dosypać przed wyjściem z domu ptaszkom ziarenek do karmnika, a jadąc cieszyć się, że stojąc w korku mogę posłuchać ukochanej piosenki i pobawić się z córeczką w zwierzakowe zagadki. Nie tracę czasu - mam super rodzinę i 2 wspaniałych urwisów (a właściwie licząc męża to 3), obroniłam doktorat, spełniam własne zawodowe ambicje i kocham to, co robię. Nie martwię się rzeczami, na które i tak nie mam wpływu a moja szklanka zawsze jest w połowie pełna. I cieszę się, że ten zwariowany, pędzący świat nie przytłoczył mnie i nie wciągnął we własny wir przymusów i priorytetów. Ja mam swoje i jest mi z nimi dobrze. Dzięki nim doceniam i cieszę się z każdej chwili, w której po prostu jestem razem z osobami, które kocham. I wiem, że właśnie to one są naprawdę szczęśliwe. A życie nabiera kolorów z każdym uśmiechem, który mu poślemy. Obym nigdy o tym nie zapomniała!
napisał/a: wszechlinka 2013-03-04 22:49
Mój największy sukces ostatnich 15 lat przedstawia poniższe równanie.
Komentarz jest zbędny, bo najważniejsze to realizować siebie.

3x - 2 miłość - 2marzenia - 2pasja - 2(kreatywność + wolność)^2 = x + 2wykształcenie + 2kariera
3x - x = 2miłość + 2marzenia + 2 pasja + 2(kreatywność + wolność)^2 + 2wykształcenie + 2kariera
2x = 2miłość + 2marzenia + 2 pasja + 2(kreatywność + wolność)^2 + 2wykształcenie + 2kariera
x = miłość + marzenia + pasja + (kreatywność + wolność)^2 + wykształcenie + kariera
x = realizacja siebie
realizacja siebie = mój największy sukces

napisał/a: agrafka30 2013-03-04 23:56
W ciągu ostatnich 15 lat zgubiłam gdzieś 15 kilogramów, ale czy to życiowy sukces? Chyba nie.
W ciągu ostatnich 15 lat nauczyłam się z 15 tysięcy włoskich słów, ale czy jest się czym chwalić? Także nie.
W ciągu ostatnich 15 lat z 15 razy zmieniałam kolor włosów, ulubiony kwiat czy zespół, ale to chyba też nie powód do dumy.
Czyżby moje życie było pasmem sukcesów, ale jedną wielką porażką?
Nie!
Jest jedna rzecz, dzięki której patrzę wciąż na siebie z podziwem, zadowoleniem i uśmiechem.
15 miesięcy temu jak wyglądało moje życie?
Praca na etacie, ciągła papierkowa robota, znużenie codziennością...
A tu nagle powiedziałam: koniec!!!!!
Patrzę teraz na bilet do Indii. Lecę we wrześniu.
Ja, rasowy tchórz, co nosa poza Europę nie wystawił, mam wybrać się do dalekich Indii.
Po co?
Nie wiem.
Poczułam, że muszę i chcę. I niech się dzieje, co ma się dziać...
Nie boję się marzeń - to jest prawdziwy mój sukces!
napisał/a: donpedro9 2013-03-05 14:22
Tych drobnych sukcesów tworzących poczucie satysfakcji i spełnienia było na przestrzeni ostaniach lat dużo. Żeby się nie rozpisywać i nie tworzyć rankingu sukcesów moją odpowiedź ujmę jednym zdaniem: Największym sukcesem ostatnich lat mojego życia jest brak spektakularnej porażki :)
kunlunija
napisał/a: kunlunija 2013-03-06 20:23
W ostatnich latach miałam mnóstwo sukcesów i wiele porażek.
Nie napiszę, że moim największym sukcesem jest to, że wierzę w siebie albo że realizuję marzenia, że się nie poddaję.
To są rzeczy, z których jestem zadowolona, ale moim największym dokonaniem jest, uwierzenie w jedno, jedyne zdanie, które pozwala mi być tym, kim jestem:

nie zawsze warto to, co się opłaca, nie zawsze opłaca się to, co warto.

To moje motto i mój drogowskaz, co do prawdziwości którego nie mogłam przekonać się długie lata.

Teraz wiem, co jest "dobre", a co "złe". Jestem wierna sobie, nie idę na kompromisy i codziennie rano mogę spojrzeć w lustro bez żadnego poczucia źle spędzanego życia.

To jest mój największy sukces, odnalezienie prawdy i życie w zgodzie ze sobą.
napisał/a: Monikaa22 2013-03-28 19:48
Były już może wyniki tego konkursu? :)