Konkurs "Jesienny weekend"

napisał/a: justynarojek 2010-11-06 15:22
Ja jesienne weekendy spędzam na zabawach z córeczką.Wszyscy wspólnie robimy pacynkowy teatrzyk, na wielkich arkuszach papieru malujemy jesienne krajobrazy rączkami i nóżkami.Co niedzielę wybieramy się na spacer do pobliskiego lasu podczas którego zbieramy liście, jesienne kwiaty a gdy pada ubieramy kalosze i tańczymy w kałużach.Generalnie staramy się spędzać weekendy rodzinnie bo to jedyny czas kiedy możemy się nacieszyć się swoja obecnością.Jesień to szczególna pora roku, która zachwyca kolorami i my te kolory staramy się przenieść do naszego życia i chyba nam się to udaje.W weekendy korzystamy więc z dobrodziejstw jesiennej aury i spacerujemy,chodzimy do kina ,bawimy się i cieszymy sobą
milady10
napisał/a: milady10 2010-11-06 18:29
Jesienny weekend gdy za oknem plucha, wiatr hula i pogoda iście kocykowa- ja opatulam się w koc, szykuje dzbanuszek herbatki i zasiadam w objęcia fotela z książką w dłoni. Wybieram optymistyczne książki takie co to przeniosą mnie w świat fantazji, piękna, marzeń.
napisał/a: izabela_77 2010-11-07 13:21
Mieszkam w pięknej okolicy. Małe miasteczko otoczone jest pagórkami pełnymi drzew, które zmieniają swoje kolory na jesień. Z góry zaś roztacza się śliczna panorama na miasto. W weekendy jesienne lubię spacerować po tych górkach i podziwiać jesienne pejzaże wpisane w moje okolice. Uważam, że nie ma lepszego sposobu spędzenia wolnego czasu niż spacer i docenianie uroków swojej ziemi. A każdego, kto chciałby zobaczyć, w jak pięknym miejscu mieszkam - zapraszam na wspólny spacer!
napisał/a: Justi1983 2010-11-07 14:08
W weekend staram się jako matka-Polka wygospodarować kilka godzin tylko dla siebie, a pałeczkę w opiece nad synkiem powierzam mojemu mężowi. W sobotę wybieram się na zakupy połączone ze zmianą mojego image. Na początek wizyta w salonie fryzjerskim i dla poprawy nastroju zmiana koloru i lekkie podcięcie dla odżywienia włosów. Następnie polowanie na okazje i promocje w sklepie kosmetycznym i zakup odmładzającego kremu i pomadki w ulubionym kolorze. Kolejny punkt programu to maraton po sklepach z ciuszkami i odświeżenie swojej garderoby poprzez nabycie kilku trendy fatałaszków. Na obiad zjadam sałatkę grecką, a na deser szarlotkę z gałką loda waniliowego i bitą śmietaną. Po powrocie do domu urządzam sobie małe SPA. Kąpiel w aromatycznych olejkach, przy świecach i przy akompaniamencie muzyki relaksacyjnej odpręża mnie na maxa. Potem już randka z jakąś komedią romantyczną i lodami z owocami. A potem nagle czar pryska i znowu wracam do swoich obowiązków żony i mamy, ale po tych paru godzinach wytchnienia tryskam energią niczym naładowany akumulator :) A niedziela to już dzień spędzany w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zazwyczaj u teściów, którzy mieszkają w urokliwym domku pod miastem.
napisał/a: blanca 2010-11-07 14:54
Jesienne weekendy są u mnie podzielone na 2 części:
1) załatwianie wszelkich zaległych spraw, obowiązków
2) korzystanie z uroków jesieni, czyli cudowny relaks

Pierwszy punkt obejmuje, sprzątanie mieszkania, układnie w szafkach, pranie, większe zakupy spożywcze, pieczenie ciasta. Dochodzi jeszcze, co jakiś czas wyjazd do miasta, aby kupić sobie ubrania czy buty. Praktycznie spędzam nad tym całą sobotę, ponieważ w tygodniu w domu jestem dopiero około 19-tej (uroki dojazdu do pracy w innym mieście).
Wieczorem, jednak mam czas aby usiąść przed telewizorem i obejrzeć ładny film - uwielbiam kostiumowe dramaty, które zawsze wypożyczam na DVD.

Drugi punkt, to mój dzień relaksu. Niedzielny poranek do długa, spokojna chwila, na czytanie książki z kubkiem ulubionej kawy. Potem gotowanie pysznego obiadu dla mojej rodziny. Po obiedzie konieczny jest 2 godzinny spacer w pobliskim lasku, który jest wyjątkowo uroczy jesienią. Po przyjściu ze spaceru, często idziemy w odwiedziny do znajomych, rodziny, lub też sami zapraszamy. A wieczorem, to już telewizja (ulubione seriale), słuchanie muzyki poważnej. Aha, zapomniałabym, że zawsze w niedzielę wieczorem urządzam sobie seans dbania o urodę, ale tylko naturalnymi metodami. Peeling twarzy i ciała wykonuję na bazie oliwy z cukrem, potem na twarz, szyję i dekolt nakładam maseczkę twarogowe-bananową. W tygodniu mam czas na szybkie prysznice, ale teraz pozwalam sobie na długą kąpiel z dodatkiem miodu i mleka.

Po takim weekendzie, czuję, że dobrze go spożytkowałam, relaks dostarczył mi siły, aby ze spokojem podejść do ciężkiego tygodnia, bo wszystko się uda!
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-11-07 15:09
Ostatnio na weekend poszliśmy na karuzele z mężem i synkiem. Akurat był to ciepły weekend więc wykorzystaliśmy ten dzień na całego. Najpierw wpakowalismy się w samochodzik i jeździliśmy nim zderzając się z innymi autami. Potem z mężem poszłam na łańcuchoą karuzele. Nigdy wcześniej nie byłam na tak dużej łańcuchowej!!! Bałam się na maksa, ale było super! Potem synek pojeździł na swoich karuzelach a my strzelaliśmy na strzelnicy. Udało się wygrać tai cylinder:), który potem mąż nosił na głowie. Ludzie patrzeli na nas dziwnie:P ale było śmiechu.
Po karuzeli poszliśmy na pizze, a następnie popływaliśmy małą łodką, która u nas pływa po Odrze. Synek był pod wrażeniem, przy okazji widział kajaki i stwierdził, że jak bedzie duży to też tak będzie pływał.
Na sam koniec poszliśmy do dziadków, babcia dostała bukiet liści uzbieranych po drodze. Takie weekendy to lubię:)
napisał/a: sage 2010-11-07 18:42
Gdy za oknem hula wiatr i robi się coraz chłodniej, weekendy spędzam najchetniej w ciepłym domu z rodziną i przyjaciólmi. Lubię wtedy gotowac pyszne, kaloryczne i rozgrzewające potrawy, a także zasiąść do gier planszowych. Gramy w chińczyka, scrabble, rummikub i wiele innych. Jest przy tym dużo śmiechu i dobrej zabawy. Polecam każdemu :)
napisał/a: drewienko 2010-11-07 21:51
W jesienne weekendy robię sobie domowe SPA. Zakładam ciepły frotowy szlafrok i urocze ciapcie, i wyciągam cudowne mikstury, które mają ze mnie zrobić cud kobietę. Na razie efektów nie widzę, ale przecież trzeba być wytrwałym, cierpliwość prawdopodobnie się opłaca. No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak w to wierzyć. Może na wiosnę stanę się motylem, a tymczasem delektuję się jesienną aurą i zapachami ze słoiczków zatytułowanych: nawilżanie, wyszczuplanie, ujędrnianie, itp. szkoda, że nie ma słoiczka - jesienne uszczęśliwianie!:)
kathiee
napisał/a: kathiee 2010-11-08 08:29
Jesienne weekendy spędzam przede wszystkim tak, żeby się zrelaksować. Weekend jest bardzo wyczekiwany dla pracujących, dlatego ja staram się zaplanować go jak najszybciej się da i tak, żeby jak najwięcej odpocząć. Wiadomo, że żeby odpocząć trzeba jechać w jakieś relaksujące miejsce ( w domu się nie odpocznie, gdyż zawsze co innego do zrobienia się znajdzie). Mieszkam w dość barwnej okolicy, gdzie w koło pełno pięknych miejsc, szczególnie jesienią. W ostatni sobotni dzień wybrała się do pięknego malowniczego Ojcowa w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej. Dojazd dość szybki, 30 minut autkiem a widoki przepiękne. Spacerując wśród skał, pięknych kolorowych jesiennych drzew, czując piękne zapachy przyrody można się na prawdę zrelaksować.Wypić gorącą herbatkę z malinami w pobliskim gospodarstwie i zjeść domowej roboty ciasto - nic tak nie dodaje energii. Można wtedy delektować się i zapomnieć o wszystkim, myśleć tylko żeby jak najdłużej pobyć w takim miejscu i po prostu odpocząć psychicznie po ciężkim tygodniu.
napisał/a: Kamila_91 2010-11-08 17:47
W weekendy jesienne lubię
gdy z deszczem na ulicach się gubię.
Biorę parasol kolorowy i biegnę za liśćmi,
to nic że nie wrócimy do domu czyści.
Słyszę jak wiatr mówi: "Veni vidi vici"
Bo zwyciężamy mimo jesiennych niekorzyści.
Trzeba przecież korzystać również z jesiennego uroku,
który ostatnio towarzyszy nam na każdym kroku.
LadyGryf
napisał/a: LadyGryf 2010-11-08 19:19
Jesienne wieczory do czas tylko dla mnie. Siadam na kanapie z kawa i czasopismami modowymi i przegladam je, potem wchodze na internetowe strony street fashion i porownuje to co nosi sie u nas, a takze w Usa z tym co kroluje na ulicach Seulu czy Tokyo. Uwielbiam te chwile, kiedy moge posiedziec w spokoju robiac to co lubie, a nie to co musze robic.
Radioaktywna
napisał/a: Radioaktywna 2010-11-09 08:50
Jesienne weekendy spędzam w naszej sypialni. Okryta cienkim prześcieradłem albo ubrana w Twoją koszulę. W dłoni kawa w staromodnej filiżance. To nawet nie jest mocne espresso ani świeżo palone ziarna, ale w nasze wspólne weekendy wszystko smakuje luksusem. Biała pościel przesiąknięta proszkiem do prania i wilgotnymi snami. Śpisz mocno. Drżą Ci kąciki usta. Czajnik wyrzuca podmuchy gorącej pary. Rozbijam jajka do miseczki. Są błyszczące, okrągłe, perfekcyjnie żółte. Kolejny rześki, rozczochrany poranek. Wchodzisz bezszelestnie. Stajesz tuż za mną. Odgarniasz mi włosy. Cudowne łaskotanie za uchem. Sprężysta skóra.

- Jesteś jeszcze wszędzie taka ciepła..
Tu i tu.. I jeszcze tutaj.
Prosto z fabryki snów -