Konkurs "Jesienny weekend"

napisał/a: iwonciaaa 2010-11-09 14:21
Kiedy zaczyna się weekend jesienny
na mojej buzi pojawia się uśmiech promienny.
Zaczynamy od wspólnej wyprawy na grzyby
i przynosimy całe koszyki- nie na niby:)
Potem idziemy na kasztany
bo dzień w domu nie jest udany.
Robimy różne śmieszne ludki
jest też piesek z żołędzi, taki malutki.
A wieczorami siadamy pod kocem z herbatką firmową
i poznajemy się przez rozmowy, zupełnie na nowo.
napisał/a: ~kaiem 2010-11-09 16:09
Jesienny weekend najchetniej spedzamy aktywnie. Gdy pogoda dopisuje chodzimy na dlugie spacery, a gdy plucha za oknami wybieramy sie na basenowe szalenstwo.
napisał/a: micronesia 2010-11-09 21:17
W czasie jesieni najlepiej zaopatrzyć się we wszystkie możliwe sposoby umilania sobie tych długich wieczorów. Podzielę się z Wami moimi skutecznymi metodami, które powodują uprzyjemnienie tych chwil. Mozna je dostosywać do tego, z kim... (czy bez kogo) w danym momencie jesteśmy.Szczęściem jak kożuszkiem, nalezy opatulać się w każdej sytuacji!
Kiedy jestem sama, czytam i spędzam czas, na dopracowywaniu sposobów na poprawienie swojego nastroju, piekę (co jest moją pasją), szczególnie pięknym zapachem w czasie jesiennym wypełnia dom cynamon. Zrobiłam ostatnio ciasteczka cynamonowe, jak wiemy najlepiej smakiem, dzielić sie z kimś i teraz chcę się podzielić sposobem na spędzanie wieczoru z partnerem. Właściwie? Tu chyba nie trzeba sposobu, bo miedzy ludźmi ciągle powinna istnieć ta iskra, która nawet jesień zamienia w lato. Ja jednak polecam wspólne pieczenie np. babeczek muffinek z lukrem i malinami. Po czym, po uczcie mozna się rozłożyć przy kominku, wtulając się szczelnie w najbliższe ramiona. Mamy juz duet... Jednak to za mało...teraz sposób na jesienny wieczór z dziećmi.
Dzieci - najbardziej żywotne ogniki, bedą się bawić fantastycznie podczas kalambur, lub te mniejsze uwielbiają tworzyć bajki, dobierając do nich znane postacie Kopciuszka, 7 Krasnoludków i Kubusia Puchatka.
creative_j
napisał/a: creative_j 2010-11-10 23:14
Jesień jest taką porą roku, że niestety większość dni bywa deszczowa, ponura i smutna. Ja na całe szczęście nie mam zamiaru popadać w jesienną depresję i mam sprawdzony sposób na kapryśną pogodę.
Gdy zaczyna się weekend wszystkie smutki idą precz, natomiast rozpoczynają się przygotowania do spotkania z ukochanymi PRZYJACIÓŁKAMI.

Bo kto inny potrafi tak jak one rozśmieszyć, pocieszyć, zabawić????

Mój przepis na udany weekend:
1.Na sam początek biorę relaksującą kąpiel z bąbelkami
2. Otulona zapachem pomarańczy (która pachnie latem) zakładam ulubione ciuchy (koniecznie w żywych, energetyzujących kolorach), zakładam kolczyki przynoszące mi szczęście- i jestem gotowa do wyjścia;)
3. Pierwszy cel- kino. Wyszukujemy w nim jakąś idiotyczną komedię ( w końcu śmiech to zdrowie)
4. Następnie pamiątkowa sesja zdjęć pod kolorowym parasolem (to nic, że leje i wszyscy gdzieś uciekają!)
Fotki muszą koniecznie wyjść z najgłupszymi minami świata- bo trzeba umieć śmiać się z samego siebie;)
5. Nasza wesoła imprezka przenosi się do mojego pokoju, gdzie bezkarnie zajadamy wysokokaloryczne pyszności-czekolada podnosi poziom hormonu szczęścia.
6. Z pełnią sił po posiłku czas na karaoke- to nic, że fałszujemy niemiłosiernie, a w mieszkaniu obok razem z nami wyje pies. (kto by się przejmował głupotami??? Ważna jest przecież ta ilość pozytywnej energii i śmiechu, którą wydzielamy)

I na tym zwykle kończy się nasz szalony dzień po ciężkim tygodniu pełnym nauki i stresów. Nic tak wspaniale nie odpręża i dodaje sił, jak czas spędzony z przyjaciółmi.
Z nimi ani jesień, ani nawet zima nie straszna!!!;*
napisał/a: asiula83 2010-11-11 14:58
Czytając Wasze wpisy normalnie aż zazdroszczę Wam kobietki ....

Ja w weekendy mam mnóstwo pracy i obowiązków - przede wszystkim sprzątanie, prasowanie, gotowanie obiadu prawie na cały tydzień, później zamrażanie go, zakupy, mycie podłóg itp.
Ponieważ pracuję od rana do nocy staram się jak najwięcej czasu spędzić z dziecmi więc zachęcam je do pomagania mi w porządkach, wtedy rozmiawiam z nimi a one opowiadają mi co się zdarzyło w przedszkolu albo w zerówce.
Gdy dzieci pójdą spać wtedy robię sobie herbatę owocową i zagłębiam się w lekturze. Potrafię czytać całą noc - bo w ten sposób odpoczywam, relaksuję się i zdoobywam siłę na kolejny jakże trudny i przytłaczający mnie tydzień.
pisklakowa
napisał/a: pisklakowa 2010-11-12 15:22
W soboty niestety pracuje ale tylko 4 godziny.Pędzę do domu, pałaszuje z rodzina obiadek i jedziemy do zoo,na basen lub do znajomych gdzie są dzieci. W drodze powrotnej robimy zakupy kolacja,kapiel i sen. Natomiast niedziela to wylegiwanie w łóżku, jajecznica i wyjazd do babci na wieś gdzie sa kury i pieski która tak uwielbia moja córka, wkoło jest las więc jeśli pogoda dopisuje idziemy na spacer. Lub jedziemy na wycieczke rodzinną.Tata zabiera nas nad wode gdzie wędkuje a my sie bawimy. Zwiedzamy jakieś miasteczko,zamek,ruiny. Nie lubię siedziec w domu zbyt długo, mimo że to mój dzien wolny.
napisał/a: niania5 2010-11-12 17:34
Ja jestem kinomaniaczką i domatorką jednocześnie. Stąd moim ulubionym sposobem spędzania jesiennych weekendów, zwłaszcza gdy pogoda nie sprzyja, jest oglądanie filmów dvd w zaciszu domowym, pod kocykiem, z grzanym winkiem w dłoni. Bardzo mnie to relaksuje i sprawia mi ogromną przyjemność.

Ps. Ale dobrą książką też nie pogardzę:)
napisał/a: 19790411 2010-11-12 19:22
Jesienny weekend.... Kiedy tylko to jest możliwe, pakujemy się i w sobotę wczesnym rankiem, a właściwie nocą wyruszamy nad morze.... A tam już tylko spacerujemy i wdychamy jod. Do domu wracamy w niedzielę późnym wieczorem. Próbuję w ten sposób zahartować córcię i siebie :)
Ponieważ jednak mieszkamy na południu Polski i niestety, morze jest za daleko, aby cieszyć się nim co tydzień, jesienne weekendy spędzamy w przydomowym ogródku. Córeczka ma wiele frajdy kopiąc, grzebiąc i przede wszystkim brudząc się w ziemi, a ja w tym czasie przygotowuję ogród na zimę.....
napisał/a: ~MAB 2010-11-14 17:35
W jesienne weekendy nadrabiam „zaległości kulturalne” tj. czytam książki, chodzę do kina, teatru lub idę na spacer, najlepiej w deszczu i mgle. W ten weekend nie zrobiłam żadnej z tych rzeczy, gdyż złapała mnie grypa i dwa dni przeleżałam pod kołdrą, grzebiąc w Internecie i oglądając głupie programy telewizyjne, co chwilę kaszląc i kichając.
napisał/a: Aga2608 2010-11-15 17:59
Jak spędzam jesienne weekendy?
Chcę się nimi nacieszyć jak tylko mogę! :) Obecnie jak najpełniej chcę wykorzystać ten czas ostatnich ciepłych dni przed zimowym letargiem.
W ciepły jesienny dzień nie mogę się oprzeć spacerom, biorę psa na spacer i mknę w jesienny las. Potrafię tak spacerować bardzo długo, aż do zmroku. Zdarza się, że ze spaceru przynoszę jesienne skarby - najczęściej są to różnokolorowe liście, z których w domu robię bukiety, aby choć na chwilę zatrzymać urok złocistych liści. Chętnie zabieram ze sobą towarzyszy na piesze wędrówki.
Po powrocie lubię zrobić sobie domowe spa ;) Odpoczynek i rozkosz dla duszy i ciała wskazane!:) Uwielbiam długie kąpiele w wannie pełnej bąbelków i z maseczką na twarzy:) Zabiegi pielęgnacyjne zawsze poprawią nastrój. Jeśli wystarczy sił to najmilszym zakończeniem dnia jest dla mnie seans filmowy przy lampce wina z moim mężczyzną... :) To tylko opis jednego z kilku jesiennych weekendów. W zależności od pogody, tak różnej jesienią, inaczej spędzam wolny czas. Uwielbiam przejażdżki rowerowe na leśnych terenach, podczas których przysłuchuję się i przyglądam leśnym zwierzętom. Jeśli jest dość ciepło, lubię usiąść na wiklinowym fotelu otulona kocem i zaczytana w ciekawej powieści. Jest wiele ciekawych sposobów spędzania wolnego czasu w weekendy, wystarczy tylko polubić naszą polską złotą jesień :)
kasia89tn
napisał/a: kasia89tn 2010-11-15 22:45
Przepis na jesienny weekend:
2 dni
milion uśmiechów
kilka kubków gorącego kakao
ciekawa książka
tabliczka czekolady
3 kieliszki czerwonego wina
nieskończona liczba marzeń...
napisał/a: yulee 2010-11-16 18:44
Niestety, jesienne weekendy dzielą się na te dobre - złote, ciepłe (względnie!) i słoneczne oraz te, kiedy nie chce się z domu wychylić nosa. Kiedy na zewnątrz króluje plucha i ziąb, koncentruję się na ludziach, nie na pogodzie - odwiedzam przyjaciół, idę z kimś do kina, na basen, albo siedzę w domu nadrabiając domowe zaległości czy czytając, czasem zapraszam do siebie na obiad. (Optymalnie to inni muszą wyjść z domu - nie ja!). W piękne dni uruchamiam rower (choć będę go potem musiała wnieść na 4-te piętro kamienicy...), albo idę do parku, czy pojeździć konno po lesie - cokolwiek, co napełni mi płuca powietrzem. W końcu następny dobry weekend nie wiadomo kiedy...