Konkurs "Miłość na wybiegu"

napisał/a: marma 2009-09-03 15:55
Jeśli życie miało by się zmienić ,tęskniła bym do tego obecnego. Jestem szczęśliwa z tym co mam i tam gdzie jestem -nic więcej mi nie trzeba!
napisał/a: AgaMaria 2009-09-03 16:13
Podróż dookoła świata – tak, to pewnie banalne, ale czy nigdy nie kusiła Was perspektywa odwiedzenia każdego zakątka świata? Pustynie Afryki, tropikalne lasy Amazonii, wulkany wschodniej Azji, najwyższe góry świata – Himalaje, Chiński Mur, Wielka Rafa Koralowa, Wielki Kanion, Grenlandia, pustynia Nazca, jezioro Titicaca, Nepal, dolina Gangesu, piramidy w Gizie, kraj kwitnącej wiśni, kopalnie diamentów w RPA, wreszcie Europa: Akropol, Partenon, Koloseum, Krzywa Wieża, Werona - miasto kochanków, śnieżne Alpy, Balaton, Tyrol, Brama Brandenburska, banki szwajcarskie, tort schwarzwaldzki w Austrii, Luwr, wzgórze Montmartre, Wersal, uliczki starego Paryża, stadion Wembley, Big Ben, Muzeum Madame Tussaud, gejzery na Islandii, później arabskie zabytki Barcelony i Salamanki .... Milion miejsc, o których na ogół słyszymy tylko w telewizji. A przecież nie są nieosiągalne ...
Chciałabym zwiedzić kulę ziemską każdym środkiem lokomocji: samochodem, autobusem, tramwajem, kolejką górską, pociągiem, pieszo, rowerem, skuterem, kajakiem, statkiem, awionetką, promem, balonem, paralotnią, szybowcem ... Chciałabym wspinać się, nurkować, wędrować, pływać, biegać, schodzić a nawet czołgać się ... Kula ziemska jest taka ogromna ... Dlaczego ograniczać się do zwiedzania jedynie jej wycinka? Nie wahałabym się ani chwili, gdyby ktokolwiek zaproponował mi taką przygodę ...
napisał/a: Atananarywa 2009-09-03 16:15
Podróż dookoła świata – tak, to pewnie banalne, ale czy nigdy nie kusiła Was perspektywa odwiedzenia każdego zakątka świata? Pustynie Afryki, tropikalne lasy Amazonii, wulkany wschodniej Azji, najwyższe góry świata – Himalaje, Chiński Mur, Wielka Rafa Koralowa, Wielki Kanion, Grenlandia, pustynia Nazca, jezioro Titicaca, Nepal, dolina Gangesu, piramidy w Gizie, kraj kwitnącej wiśni, kopalnie diamentów w RPA, wreszcie Europa: Akropol, Partenon, Koloseum, Krzywa Wieża, Werona - miasto kochanków, śnieżne Alpy, Balaton, Tyrol, Brama Brandenburska, banki szwajcarskie, tort schwarzwaldzki w Austrii, Luwr, wzgórze Montmartre, Wersal, uliczki starego Paryża, stadion Wembley, Big Ben, Muzeum Madame Tussaud, gejzery na Islandii, później arabskie zabytki Barcelony i Salamanki .... Milion miejsc, o których na ogół słyszymy tylko w telewizji. A przecież nie są nieosiągalne ...
Chciałabym zwiedzić kulę ziemską każdym środkiem lokomocji: samochodem, autobusem, tramwajem, kolejką górską, pociągiem, pieszo, rowerem, skuterem, kajakiem, statkiem, awionetką, promem, balonem, paralotnią, szybowcem ... Chciałabym wspinać się, nurkować, wędrować, pływać, biegać, schodzić a nawet czołgać się ... Kula ziemska jest taka ogromna ... Dlaczego ograniczać się do zwiedzania jedynie jej wycinka? Nie wahałabym się ani chwili, gdyby ktokolwiek zaproponował mi taką przygodę ...
napisał/a: iwonciaaa 2009-09-03 16:43
Dla mnie najbardziej ,,zwariowaną'' rzeczą byłoby pozostawienie mojej rodziny i wyjechanie do innego kraju za miłością. Jestem typem domatorki, osoby która nie lubi zmian. Więc to by było na pewno istnym szaleństwem w moim wykonaniu.
napisał/a: apoccalipsa 2009-09-03 16:56
Co do przygody to popieram Justę. Też chciałabym polecieć w kosmos. Usiąść przy kraterze na księżycu, pospacerować po Marsie, poczuć z bliższej odległości ciepło Słońca...
Inne zmiany? Lubię swoje życie, kocham swoją pracę, mam cudowne dzieci, ale chciałabym, żeby mój mąż był bardziej uczuciowy. Po 12 latach mam dość słuchania, że należy do tych co nie okazują uczuć i czekania na miły gest z jego strony. To jak proszenie o jałmużnę. Gdybym mogła to zmienić, zrobiłabym to. Póki co męczę się...
Inna przygoda? Skoro już Justa napisała o moim ukochanym bezkresnym kosmosie, napiszę o drugim moim marzeniu. Chciałabym polecieć do Japonii i pomieszkać tam przez kilka miesięcy, żeby dobrze poznać tamtejszą kulturę.
A tak najbardziej chciałabym wyzdrowieć, ale to niemożliwe, niestety.
I jeszcze czasem chciałabym zamieszkać gdzieś w lesie, z dala od cywilizacji. Żywić się tym, co sama wyhoduję ( pewnie po miesiącu umarlibyśmy z głodu), oddychać świeżym powietrzem, pisać książkę... Tyle, że za bardzo kocham miasto ...
No, a jeśli już tak szaleję z marzeniami to bardzo chciałabym pojechać na kilka miesięcy nad morze. Choćby zimą. A jeszcze lepiej nad ocean. Wynająć piękny dom przy plaży i pisać książkę...
Eh, fajnie pomarzyć...
napisał/a: kalisto1986 2009-09-03 19:01
Gdybym chciała zmienić cos w życiu co bym zmieniła ? ciężkie pytanie mimo wszystko , bo wierze , że zmieniając jedną mała rzecz można wywołać lawine zmian niekoniecznie tych pożądanych. Mogłabym więcej się zastanowić przed decyzją podjętą w przeszłości ale być może przez to nie miałabym teraz kochanego męża i synka . Mogłabym szybciej zameldować się w mieszkaniu - nie musiałabym teraz sądzić się , ale przez to nie wiedziałąbym że moge liczyć na tak dużo ludzi o których pomocy nawet nie mogłam się spodziewać . Dlatego po dłuższym zastanowieniu stwierdzam , że gdybym mogła zmienić cos w swoim życiu , zmieniła bym jedno - cieszyłabym się jeszcze bardziej każdą przeżytą chwilą
napisał/a: INTA 2009-09-03 19:24
coś zmienić w życiu...
już wiem...
niewiele, prawie nic ,drobiażdżek, tylko jeden jedyny raz...zmieniłabym liczby grając w totka,na te właściwe i trafiłabym "6" i to tyle. tylko te 6 cyfr..
napisał/a: Jutrzenka17 2009-09-03 23:43
NIE BIERZCIE UDZIAŁU W TYCH KONKURSACH, BO NIE WARTO I TAK NIE OTRZYMACIE NAGRÓD... JA RAZ SIĘ SKUSIŁAM, CIĘŻKO SIĘ WYSILIŁAM, BY NAPISAĆ FAJNY TEKST I CHOĆ WYGRAŁAM, TO NAGRÓD DO TEJ PORY NIE MAM... PRÓBOWAŁAM PISAĆ DO REDAKCJI, ALE NIESTETY MAJĄ ONI GDZIEŚ SWOICH UŻYTKOWNIKÓW, BO NAWET NIC NIE ODPISALI... WIĘC RADZĘ, SPOŻYTKUJCIE TEN CZAS INACZEJ, BO CO WAM PO WYGRANEJ, SKORO POTEM TRZEBA SIĘ ROZCZAROWAĆ, ŻE Z NAGRÓD NICI... :mad::mad::mad:
napisał/a: EwaT 2009-09-04 09:02
Może to głupie, ale zmieniłabym niewiele. Chciałabym tylko kilka lat wcześniej poznać mojego męża. Chciałabym, żeby wszystkie wcześniejsze związki przestały istnieć a w ich miejsce już wówczas pojawiła się największa miłość mojego życia - mój mąż. A może to właśnie życie tak się układa, że najpierw trzeba przeżyć porażki by docenić to, co następuje potem. Poza tym nie chciałabym zmieniać niczego, nie jestem bogata, nie mam super domu, super auta…, ale mam miłość, przyjaźń, wsparcie, dla mnie bezcenne.
napisał/a: justynarojek 2009-09-04 10:05
gdybym miała cos zmienić to tym razem zostałabym lekarzem albo przynajmniej pielegniarką -mam ku temu powołanie, nie straszny mi widok krwi czy strzykwaka, zanm nawet pewne terminy medyczne.Wiem ,że byłabym świetan w tym zawodzie bo wykonywałabym go z sercem i powołaniem. A jeśli mogłabym zmienić cos tylko na chwilke i przezyć szaloną przygodę to pojechałabym na Bali, tańczyła tańce hula i uzywała życia ile się da. Szczerze powiedziawszy wystraczy mi jednak zycie jakie mam -cudowny mąż i zdrowa córeczka.
napisał/a: mama_pati 2009-09-04 13:15
Tak samo jak jak bohaterka "Miłości na wybiegu" mogłabym zostać modelką, ale żeby to było możliwe musiałabym urosnąć jeszcze ze 25 cm, co w moim wieku jest absolutnie nie możliwe. Jedynym rozwiązaniem byłoby cofnięcie się do wieku niemowlęcego i nie wypluwanie jedzenia podczas karmienia :)
napisał/a: erikakr 2009-09-04 16:55
Wiele osób poświęciłoby swoje monotonne życie dla wielkiej kariery, dużych pieniędzy i ekstremalnych wycieczek w nieodkryte rejony świata, które na pewno zapierałyby dech w piersiach. Moja odpowiedź będzie nie co inna, iż mogłabym poświęcić wszystko dla pewnej osoby, a raczej stworzenia, które wywołało burzę uczuć w moim dość kochliwym sercu. Bez najmniejszego oporu rzuciłabym wszystko, zerwałabym nawet wszystkie dotychczasowe znajomości, by móc wyrzec się siebie - móc być wampirem. Umrzeć i powrócić, by odtąd zostać nieśmiertelnym potworem. Nie przeraża mnie ból, który musiałabym znieść. Nie przeraża mnie nietutejsza dieta i żądza zabijania, której musiałabym stawić czoło i przezwyciężyć pragnienie, by należeć do najcudowniejszej rodziny, a mianowicie rodu Cullenów, który pokochał prawie cały świat. Nie wstydzę się tego, że bujam tak wysoko w obłokach i po cichu wzdycham do fikcyjnej postaci, która wywołuje dreszcze. Nie wstydzę się tej nietypowej miłości i fascynacji, którą obdarowuję cudownego Edwarda, pojawiającego się w snach i znikającego natychmiast gdy otwieram oczy. Nikt nie zabroni marzyć. Szkoda tylko, że nikt nie sprawi, bym mogła u swego boku mieć kochającego wampira, który poświęci dla mnie życie...