Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Niezapomniane wakacje"

napisał/a: margod123 2009-07-27 15:26
Od tamtego pięknego czasu 9 lat minęło. Wakacje na Teneryfie to najpiękniejsza podróż jaka mi się zdarzyła. Pamiętam dzień, w którym zadzwoniła miła pani z wiadomością o wygranej podróży. Płakaliśmy z mężem ze szczęścia, bo wtedy nie mogliśmy sobie pozwolić na tak drogie prezenty, szczególnie, że wychowywaliśmy małe dzieci. Przygotowywaliśmy się na wyjazd cały tydzień. Spakowani i weseli, pojechaliśmy na lotnisko. Podróż samolotem była dla mnie, boi dudka, hmmm, niezłym przeżyciem. Gdy dotarliśmy na miejsce, nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Udaliśmy się na trzygodzinną wycieczkę statkiem po oceanie ze szklanym dnem. Wokół statku skaczące nad tafle wody delfiny, coś nie do opisania. Mąż namówił mnie na na surfowanie. Oj, jaki my mieliśmy wtedy ubaw. Staliśmy się dziećmi, którymi w Polsce nie mogliśmy być. Teneryfa pozwoliła mi zapomnieć o chaosie jaki panował w Polsce. Zbliżyliśmy się z mężem do siebie, a powitanie dzieci po tygodniowej nieobecności rodziców również było wspaniałe. Wakacje 2000 r. to najwspanialszy okres mojego życia.
napisał/a: myszata7 2009-07-27 20:43
Wakacje, które wspominam bardzo często i o których zapomnieć nie sposób ponieważ wciąż utrzymuję kontakt z ludźmi tam poznanymi, spędziłam na Famie w Świnoujściu. Do Świnoujścia miałam wpaść tylko na chwilkę, rozejrzeć się po festiwalowym campusie i jechać dalej do jakiejś popularnej nadbałtyckiej miejscowości. Tym czasem już po pierwszym dniu wiedziałam, że będą to najbardziej ekscytujące dwa tygodnie wakacji. Natychmiast dałam się wciągnąć atmosferze swobodnej artystycznej kreacji i przedniej zabawy w doskonałym towarzystwie. Z przyjemnością podglądałam kabaretowe i literackie debiuty, oraz gwiazdy tworzące historię Famy, często związane z nią od początku jej istnienia. Brałam udział w warsztatach teatralnych i happeningach ulicznych, miałam okazję zobaczyć autorskie spektakle, niezwykłe performance art i mnóstwo koncertów. Urzekły mnie nocne pokazy tancerzy ognia, spontanicznie organizowane spotkania bębniarzy wybijających gorące rytmy przy których bawili się wszyscy bez względu na wiek i narodowość. Nocne plażowanie bywało też bardzo romantyczne, wystarczyły dwa śpiwory, świece i szampan, słowa zastępował szum morza. Już nigdy potem nie spędziłam tylu nocy na plaży i nie oglądałam tak wielu wschodów słońca.
napisał/a: kliwia42 2009-07-28 10:57
Moja historia miała miejsce dobrych parę lat temu.Miałam wtedy 12 może
13 lat, moja rozrywkowa ciocia miała wtedy lat 17.Pojechałyśmy obie na
letni obóz nad morze.Któregoś dnia organizowana była wycieczka do
niedalekiego miasteczka.Podstawiono więc autobus , do którego weszło
tyle osób ile się dało . Autobus więc przepełniony , a my pośród tłumu
stoimy sobie , trzymamy się jakiejś rurki i jedziemy.Moja ciotka
-oczywiście gwóżdż programu rozgadana i wesoła zabawiała cały autobus.Ja
stoję obok i bardzo się nudze. Nagle zwróciłam uwagę na pasek mojej
krewnej , który zwisał sobie lużno( a był dość długi ) z tyłu jej
sukienki.Nie namyślając sie wcale, delikatnie ( ale gdybym się wcale nie
starała pewno by tego nie zauważyła ) przywiązałam paseczek bardzo mocno
do owej rureczki .Ciotuchna wesoło gawędziła ,nawet ja odzyskałam humor
, tak byłam dumna ze swojego pomysłu.Dojechaliśmy do celu, autobus
zatrzymał się a kierowca pozwolił wysiadać.Wszyscy ruszyli więc żwawo do
drzwi ,a najszybciej chciała to zrobić moja krewna.Gwałtownie chciała
ruszyć z miejsca , niestety paseczek trzymał zbyt mocno -tak mocno , że
wszystkie guziki w jej sukience od góry do dołu rozsypały sie po
podłodze , a ona stała pośrodku tłumu w samej tylko bieliźnie.Ogólny
śmiech ogarnął autobus, co niektórzy nawet z rozbawienia kładli się na
ziemię inni aż dostali czkawki.Nie było tylko nam do śmiechu --jej ze
wstydu , a mnie z bólu --bo tak mi przywaliła w głowę , że upadłam i
złamałam mały palec u ręki.-....długo nie mogła mi wybaczyć tego kawału
,a ja jej tego potężnego ciosu.
......
Do końca życia będę pamiętała ten obóz.!!!!!
napisał/a: kliwia42 2009-07-28 11:04
TO BYŁO W Zeszłym roku.
......................................................
Wakacje zeszłego roku spędziłam u mojej koleżanki na wsi.To typowa ,
mała wioseczka, gdzie niektóre domy są jeszcze drewniane.Wyruszyłam
wczesnym rankiem, bo droga nie była tez krótka.Oczywiście zaspałam ,
więc nawet nie zjadłam śniadania , ani nie zdążyłam przygotować kanapek
na drogę. Nie martwiłam się tym , pomyślałam jakoś dojadę , z głodu nie
padnę przecież na miejscu to nadrobię stokrotnie , gdyż koleżanka jest
bardzo gościnną osobą.Po kilkugodzinnej tułaczce pociągiem i 30
minutowym spacerze ze stacji -głodna i spragniona dotarłam na miejsce
.Przed domem , na ławeczce siedziała staruszka ( babcia koleżanki )
.Serdecznie przywitała się ze mną i oznajmiła ,że Magda będzie za 20
minut -musiała bowiem pilnie wyjść.Pewno jesteś głodna i spragniona
-powiedziała , na co ja ochoczo kiwnęłam głową.Babcia podeszła do studni
naciągnęła wiadro zimnej , źródlanej wody , nalała do kubeczka i
podała mi.Wypiłam ochoczo bo zaschło mi w gardle i pić mi się chciało
strasznie.Podałam kubek , wtedy babcia znowu go napełniła i podała
mi.Wypiłam , bo głupio mi było już odmówić.Babcia patrzyła na mnie z
politowaniem i napełniła go trzeci raz .No nie pomyślałam i piłam wodę ,
ale już z wielkim trudem -ledwo dałam rade.W końcu podałam kubek i
podziękowałam już za wode.Zaproponowała mi , że zrobi coś do
zjedzenia.Powiedziałam , że pewno już niczego nie wcisnę w siebie , bo
jestem pełna wody , która ze mnie się prawie wylewa.Wtedy babcia ze
słodką miną powiedziała --- a widzisz dziecko, tobie się pić chciało , a
nie jeść .-i z powrotem rozsiadła się na ławeczce. Ledwo się doczekałam
kolacji , taka byłam głodna , głupio mi było jednak wcześniej to
przyznać.Do dziś wspominamy z koleżanką ten incydent i śmiejemy sie do
rozpuku, a jak się spotkamy to ona pyta -chce Ci się pić ??
napisał/a: erikakr 2009-07-28 14:09
Najwspanialsze wakacje spędziłam w pozornie nudnej mieścinie w zachodniej Polsce, niespełna 40 kilometrów od domu. Były bardziej ciekawe niż te w Chorwacji, choć słońce nie świeciło tak mocno, choć widoki nie zapierały tak dech w piersiach, choć nie byłam tak daleko od domu, z dala od problemów i szarej codzienności. Wyjechałam jak co roku, z przyzwyczajenia. Może nawet i z przymusu. Moje wakacyjne motto brzmi, że lepiej nudzić się z dala od domu, dlatego czym prędzej wzięłam nogi za pas, spakowałam się szybko i wyjechałam. Nie liczyłam, że spotkam tam miłość swojego życia, bo najwidoczniej książę z bajki nie jest mi pisany - nawet oswoiłam się z myślami, że na zawsze zostanę sama. Nie liczyłam także na przygodę swojego życia. Bo cóż można robić w tej małej wiosce, gdzie znalezienie zasięgu graniczy z cudem? Odcięta od cywilizacji, wraz z starszą, zrzędliwą siostrą i najbliższym a zarazem najukochańszym kuzynostwem miałam spędzić tam kilka dni. Początkowo musieliśmy nacieszyć się sobą. Spędzić godziny nad rozmowami aż po świt, kiedy jednak zachciało nam się nowych znajomości poszliśmy nad jezioro. Nieco brudne i głębokie, ale właśnie w tej głębi ukryte było nasze dzieciństwo. Wspomnienia z dawnych lat. Chwile spędzone tu na kąpielach i zabawach w wodzie, które przynosiły niesamowitą rozkosz. To nie wiarygodne, że tylko tyle do szczęścia jest dziecku potrzebne. Niestety my czułyśmy niedosyt. Z wiekiem zapotrzebowanie rośnie - to co cieszyło cię kilka lat temu teraz nie miało dla ciebie znaczenia. I po raz kolejny siatkówka nas zjednoczyła. Poznałam dwie wspaniałe rówieśniczki, które zaraziły mnie optymizmem. Dzięki Nim spędziłam najwspanialszą burzę. Pod sklepem. Na nieco mokrej ławce, pod nieco nieszczelnym daszkiem, z którego kapało ciurkiem. Błyskawice na niebie zamiast przerażać fascynowały mnie, a strugi deszczu i woda płynąca niczym rzeka przez chodnik zachęcała mnie do zabawy. Rozmowy nas pochłaniały - nie wiedziałam nawet kiedy skończyła się ta nawałnica - jeszcze kilka tygodni temu z różańcem na szyi przeczekiwałam błyski i okropne huki wywołujące ciarki na plecach. Tęcza także była jakaś piękniejsza, jakby bardziej kolorowa. Zjawiskowa. Z dniem słońce świeciło bardziej i poznałam jeszcze kilka również wspaniałych osób, które pokochałam od pierwszej rozmowy. Z nimi spędzałam najwspanialsze chwile w moim życiu. Dnie mijały na spotkaniach i harcach w wodzie - na opustoszałej plaży, a noce na podziwianiu gwiazd. I odtąd jestem szczęśliwa. Nie musiałam wyjeżdżać tysiące kilometrów od domu, tłuc się w korkach, wycierać pot z czoła i zastanawiać się czy starszy euro na powrotną podróż. Bo szczęście stoi za rogiem. Nie daleko... A moim nowym mottem jest "Nie ważne gdzie spędzasz wakacje, ważne z kim"...
napisał/a: biala1205 2009-07-28 14:15
Pamiętam z kolonii nad morzem taką oto historię:
Wracałam z 4 koleżankami z plaży. Przechodziłyśmy koło posesji, na której za płotem siedział mały piesek. Każdy, kto przechodził koło płotu, został "poczęstowany" szczekaniem. Tego dnia piesek - o dziwo! - nie szczekał. Koleżanki wpadły na genialny pomysł: "Skoro on nas wkurza szczekaniem, teraz to my go zdenerwujemy. I tak nam nic nie zrobi!". Koleżanki podeszły cicho do płota i głośnym krzykiem wystraszyły biednego psiaka. Zaczęły się z niego śmiać i z tego, jak się wystraszył. Nagle jedna z nich krzyknęła: "Uciekajmy!". Zobaczyłam uchyloną furtkę i pomyślałam sobie: "Już po nas!". Pies zaczął za nami biec, a my ile sił w nogach uciekałyśmy. Ludzie nas mijający mieli pełno śmiechu, bo biegłyśmy w strojach kąpielowych, a na nogach miałyśmy ręczniki, by ewentualne ugryzienie nie bolało:D Dodatkowo kamyczki na drodze strasznie nas uwierały w stopy.
Ta historia przypomina mi sie w każde wakacje i choć minęło kilka lat, dalej się z niej śmieję. Kolonie nad morzem były superprzygodą!
napisał/a: hannex38 2009-07-30 08:50
Moja najciekawsze i niezapomniane wakacje nie były w lipcu ani sierpniu a dopiero w czasie najpiękniejszej złotej polskiej jesieni w październiku w Bieszczadach. Nigdzie w Polsce złota jesień nie jest tak cudownie i malownicza. Większość
drzewostanu to lasy liściaste, a trzy czwarte z nich to płonące odcieniami
czerwieni buki. Podczas tych dwóch tygodni wędrowałam, zwiedzałam, czytałam i rozmawiałam z ludźmi. Właściwie dopiero teraz, choć bywałam tu wielokrotnie mogę powiedzieć, że znam Bieszczady. Bieszczady to najbardziej niezwykłe góry w Polsce, nawet w Tatrach, przyroda i historia gór nie ma tylu osobliwości, co tu właśnie . Bieszczady to nie tylko przyroda i góry , ale także wspaniali gościnni ludzie i cudowne zabytkowe cerkwie położone często z dala od wsi, z pobliskim opustoszałym cmentarzem i brakiem żywych ludzi robiły niesamowite wrażenie. I choć na swojej drodze nie spotkałam , niedźwiedzia, wilka, nie zabłądziłam i nie buzowała we mnie adrenalina to przeżyłam cudowne dwa tygodnie w polskich cudownych Bieszczadach
napisał/a: Alciaaa 2009-07-30 09:41
Moje niezapomniane wakacje to chwile spędzone wspólnie z moimi przyjaciółmi. Było to pare let temu jeszcze w czasach gdy chodziliśmy do liceum.. Wybraliśmy się pod namioty nad piękne jezioro położone w Borach Tucholskich. Piękne miejsce, cudowne widoki zapierające dech w piersiach. Spokój , cisza i piękna pogoda. Spędzaliśmy czas na kąpielach, spacerach, zbieraniu jagód i poziomek w lesie, wygłupach, wspólnych posiłkach i ogniskach podczas których sobie śpiewaliśmy..śmiechu, zabawy i radości nie było końca. Wszyscy wypoczęci, opaleni w świetnych humorach zakończyliśmy nasze wakacje pod namiotem. Po czasie stwierdziliśmy jednogłośnie , że były to nasze najlepsze wakacje..! szkoda że nie udało się tego powtórzyć..
eliza88
napisał/a: eliza88 2009-07-30 10:52
Najpiękniejsze wakacje to nie plaża,morze,jezioro, góry czy las. Wakacje to czas relaksu,czas kiedy potrafimy sami przed sobą przyznać,że one właśnie są-tu i teraz, sprawiają, że nasze życie ma w tej chwili barwę błękitnego nieba. Dla jednych wakacje to pełne słońca lato,dla innych to zimowe szaleństwa na nartach .Jeszcze inni mają urlop wiosną lub jesienią i właśnie wtedy to są ich wakacje.
Każdy mój urlop staram się spędzać jak najlepiej,wykorzystać go na maxa -choćby to miało być leżenie na zielonej trawce i słodkie lenistwo.
Ponieważ dzieciństwo spędziłam w wielkim mieście ,rodzice zawsze się starali aby( czy to latem czy zimą )wyjechać z nami za miasto choćby na kilka dni. Były to wakacje w Polsce,bo takie też były czasy. Dziś mieszkam na wsi i cieszę się urokiem czystego powietrza i błękitnego nieba,miliona gwiazd wieczorami. Jednak tym razem role się odwróciły -mój syn wyjechała na wakacje do dziadków ,do miasta. Tam ma atrakcje w postaci kina i różnych innych rzeczy,których u nas nie ma. Jest szczęśliwy i to właśnie jest najważniejsze.
Moje niezapomniane wakacje,to były każde wakacje, z nich przywiozłam pamiątki i wspomnienia,które mam do dziś.
Być może za rok uda mi się zabrać rodzinę na wakacje zagraniczne,które pozostawią następne pamiątki i wspomnienia. Marzę o Grecji -o malowniczych domach ukrytych w skałach i wspaniałej kuchni śródziemnomorskiej. Marzenia się spełniają,więc trzymajcie za mnie kciuki :)
napisał/a: maloryknox 2009-07-30 11:27
Koniec lat 80',
PODROZ ZYCIA mojej rodziny :) - lecimy najpierw do Moskwy i przesiadka do Gagry!
Gagra - gdzie jest Gagra, co to jest? Daleka Gruzja, tuuurkusowe Morze Czarne, gesto zazielenione wzgorza,
palmery i wielkie marmurowe budowle i monumenty.. Pieknie (przed wojna jeszcze..)

Zapamietane na cale zycie:
Monumentalny hotel z kolumnami, pokoje-komnaty, goscinnosc,
Prywatny hotelowy basen - zielony mega-turkus,
Sniadania - kawior, figi, i inne frykazy w tamtych czasach dla mnie egzotyczne!
Srebrne sztucce!
Dookola mnie latajace kanarki!
Znalezione 50 rubli w parkowych krzakach, wielka uczta w restauracji zwiazana z tym historycznym wydarzeniem ;)

No i oczywiscie delfiny wyskakujace z zielonego morza i prawie ze muskajace moje dlonie:)

Nigdy nie zapomne tych egzotycznych wakacji mojego konca dziecinstwa:)
Pozdrawiam i zachecam do zwiedzania wybrzeza Morza Czarnego.
napisał/a: fantazja23 2009-07-30 11:57
W ubiegłym roku , wraz z przyjaciółką pojechałyśmy na wakacje do Włoch.
Wybrałyśmy małą willę otoczoną ciemnozielonymi cyprysami,winnicą i gajem oliwnym. Piękny ogród z basenem stał się naszym ulubionym miejscem. Każdego ranka na werandzie jadłyśmy pyszne śniadania,obserwując urocze domki porozrzucane na wzgórzach. Zachwycałyśmy się idealnym risotto,
suszonymi pomidorami i pyszną Panacottą. Wokół cudownie pachniało tymiankiem,bazylią i szałwią. Zakochałyśmy się w kuchni włoskiej ,która zaskoczyła nas niezwykłą różnorodnością potraw :makarony, dania z owoców morza i warzyw, pizze ,a wszystko doprawione dużą ilością aromatycznych ziół. Pamiętam jak siedziałyśmy po turecku na środku Placu Il Campo i zajadałyśmy migdałowe ciasteczka maczane w kieliszku zimnego wina. Dużo czasu spędzałyśmy na zwiedzaniu pięknej architektury. Gotycka Siena zachwyciła nas strzelistymi budowlami i krętymi uliczkami. Z kolei renesansowa Florencja zaimponowała nam jasnymi pałacami , bajkowymi ogrodami i kościołami pełnymi malarstwa. Zobaczyłyśmy kościół San Lorenzo,muzeum Palazzo Vecchio i Galerię Uffizi. Wieczorami odwiedzałyśmy przytulne kawiarenki,zajadając pyszne włoskie lody. Najlepsza lodziarnia to Cioccolateria Vestri w centrum Florencji. Mogłabym w niej spędzić połowę swojego życia :)
W wolnych chwilach jeździłysmy na rowerach, robiłyśmy zakupy i poznawałysmy nowych ludzi. Delektowałyśmy się każdą chwilą, byłyśmy zrelaksowane,wypoczęte,a przede wszystkim szczęśliwe,że dane nam było spędzić tak wspaniałe wakacje.
napisał/a: jolunia559 2009-07-30 14:33
Chyba się starzeję!Dotyka mnie nieunikniony upływ czasu.Dlatego często wracam wspomnieniami do lat swojego dzieciństwa.Lat beztroskich,szalonych i wspaniałych .Wracam wspomnieniami do miejsc,w których byłam szczęsliwa i bezpieczna.Do maleńkiego domku w lesie,w którym spędzałam swoje wakacje.To było tak dawno i tak daleko.
W ubiegłym roku postanowiłam pojechać na wakacje szlakiem swoich wspomnień.I pojechałam Gdańsk,Warszawa,Lomża i jej okolice.Pojechałam do wsi,z której wywodzą się moi bliscy.Miasta,w których zdobywali swoje "dorosłe"doświadczenie.Pozwiedzałam.Zrobiłam wiele zdjęć.porozmawiałam z ludżmi i wszędzie wspominała, Niejedna łezka kapnęła mi z oka.Niejedna iskierka ukłuła mnie w serce.Wspomnienia,wspomnienia,wspomnienia.To były krótkie i wspaniałe wakacje.Wakacje,których nigdy nie zapomnę.Wakacje do przeszłości .