Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Wakacyjna przygoda"

napisał/a: Palulynka 2013-06-25 21:23
Upalne lato i cały stres dnia spływały z niej w zmysłowym tańcu. Kręciła się na parkiecie, wiła się wokół przypadkowo napotkanych dobrze zbudowanych mężczyzn. Każdego z nich jednak po chwili odsuwała od siebie i wracała do lekkiego poruszania biodrami przerywanego pociągnięciami kolorowego drinka.
Uwielbiała nadmorskie imprezy, całonocne potańcówki na plażach, w kurortach. Pociągały ją wyjazdy w nieznane, obce otoczenie, nowo napotkani ludzie.
Chłonęła atmosferę tego miejsca: migoczące światła, intensywny zapach, ścisk ludzi, aromat miłości i pożądania.
Nagle po drugiej stronie parkietu zobaczyła jego. Przystojnego blondyna w białej koszuli, który szelmowsko się do niej uśmiechał. Posłała mu zalotne spojrzenie, po czym odwróciła głowę by zafalować zmysłowo włosami.
Po chwili zorientowała, że stoi tuż za nią. Przysunął się do niej od tyłu, przylegając do niej w tańcu swym ciałem.
Poczuła jego oddech na swojej szyi, a jego zapach wbijał się jak szalony w jej zmysły,
Nie wytrzymała długo tego zmysłowego tańca. Pociągnęła go za rękę ku wyjściu.
Pusta ulica. Ciszę przerywał tupot jej obcasów i nieśmiały chichot, gdy on zbliżał się do linii jej bioder. Na mijanych domach obserwowała jego cień, który ją gonił i próbował dosięgnąć podwijającej się brzoskwiniowej sukienki.
Dotarła do namiotu. Wślizgnęła się w jego ciemność, za nią on.
Jego błądzące ręce dotknęły bioder, zsuwając się coraz niżej. Zaczęła drżeć. Odwróciła się na brzuch i wygięła jak kotka. Poczuła pocałunki na karku, plecach, lekkie muśnięcia pośladków, potem jego zdecydowany uścisk zmuszający do odwrócenia się ku niemu.
Podwinęła wysoko sukienkę. Po chwili już w niej był. Długo, mocno, zdecydowanie. Przylgnęła do niego piersiami, które on raz po raz muskał ustami.
Przymknęła oczy. Gdzieś w oddali szumiało morze. Pachniało zbliżającym się deszczem. Spod przymkniętych powiek jeszcze raz spoglądała na ich tańczące cienie. Falowała pod naciskiem zdecydowanych pchnięć.
Rano obudziła się pod jego czujnym spojrzeniem. Oboje się roześmiali i zatopili w czułym pocałunku. Uśmiechnęła się potem zadziornie do swojego "nieznajomego" towarzysza. Od jakiegoś czasu bowiem na jej palcu połyskiwał zaręczynowy pierścionek od niego. Wiedziała jednak, że przed nimi jeszcze mnóstwo takich wypraw, na których uwodzić będzie go jeszcze raz, wciąż od nowa. Tym razem pakując śpiwór i kręcąc biodrami planowała miłosne uniesienia na stromych zboczach Tatr.
Przymknęła oczy i wciągnęła powietrze. Pachniało morzem. Gdzieś w oddali czuć było miłość.
napisał/a: anusiakowata 2013-06-26 11:49
Dobra dziewczyny, dziś lecimy na imprezę. Trzeba w końcu skorzystać z uroków Hiszpanii! - Powiedziała Natalia do swoich koleżanek. Po całym dniu wygrzewania się w skąpym, białym bikini na plaży hotelowej, Natalia nabrała ochoty na tańce. Wzięła długą kąpiel, wydepilowała wszystkie zakamarki swojego szczupłego, opalonego ciała, zrobiła delikatny makijaż i założyła seksowną mini. Idąc z koleżankami na dyskotekę, nie wiedziała jeszcze co ją spotka dzisiejszej nocy.
- A Ty co tu robisz? - Natalia odwróciła i zobaczyła kolegę ze szkoły średniej, który zawsze jej się podobał.
- O Boże, Marcin! Co za spotkanie!
Od razu zaiskrzyło. Natalia była wniebowzięta, że tak daleko od domu spotkała własnie jego. Tej nocy wybrali się razem na plażę na małe wspominki czasów licealnych. Natalia czuła, że drinki zaczynają uderzać jej do głowy. I jeszcze On, ubrany w obcisłe jeansy i biały t-shirt. Widok jego umięśnionych ramion sprawiał, że zaczęło jej się robić gorąco i wilgotno. Marcin najwyraźniej też był podniecony, widziała to w jego oczach. Szybko zapomniała o swoich koleżankach, bo wybrała się z nim do jego pokoju. Wchodząc, pierwsze co zauważyła to wielkie łoże przy balkonie z widokiem na morze. Szybko znaleźli się w swoich objęciach i namiętnie całowali. Jego dłonie czuła wszędzie, na piersiach, na pupie, na szyi, na plechach. Zawsze o nim fantazjowała, chciała poczuć jego smak, zapach, czuć go w sobie. W końcu jej fantazje się spełniają. Nawet nie zauważyła kiedy zdążył ją rozebrać. Pieścił i całował wszystkie części ciała. Mimo swojego wieku i kilku partnerów nie wiedziała, że może być tak przyjemnie. Była już bardzo mokra. Wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła jego pieścić. Tak dobrze smakował i pachniał. Liżąc jego twardy penis czuła jak soki z niego wypływają. W końcu na niego usiadła i poczuła jak jego męskość wypełnia jej mokrą cipkę. Od razu z jej ust wydobył się cichy jęk. Ujeżdżała go powoli patrząc mu prosto w oczy. Czuła, że mogłaby tak trwać w tej chwili wieczność. Podniecał ją nawet jego uśmiech. Miał piękny uśmiech. Zaczyna przyspieszać, kołysze biodrami coraz szybciej i dostaje mocnego klapsa w tyłek. Ach!-wyrwało jej się z ust. On szepcze do niej, że jest taka mokra. Chwyta ją w talii i unosi. Mówi, że chce ją wziąć od tyłu. Odwraca się do niego i wypina, a on z całej siły w nią wchodzi. Trzyma za biodra i pcha i daje klapsy. Natalia jest tak podniecona, że ledwo ma siłę się utrzymać na rekach. W końcu opada na miękką kołdrę, a on razem z nią i szczytują. Wszędzie unosi się zapach seksu i ich okrzyki rozkoszy. Tak intensywnego orgazmu to ona jeszcze w życiu nie miała. Od razu razem zasnęli. Obudził ich szum morza z samego rana. Leżeli razem "na łyżeczkę" i poczuła na pośladkach jego twardy penis. Kochali się jeszcze tego ranka. Było tak wspaniale, że umówili się na randkę po powrocie do Polski.
bajgle
napisał/a: bajgle 2013-06-26 13:59
To był jego pierwszy samodzielny wyjazd bez rodziców na wakacje. Mimo iż już od dawna był dorosły, nie miał śmiałości do kobiet. Wolał siedzieć w domu niż uganiać się za tymi wszystkimi długonogimi , zgrabnymi sarenkami, których nie brakowało wśród jego znajomych. Jednak często oglądał filmy pornograficzne w internecie, często fantazjował o tym, że to on jest na miejscu aktora.Jego główną fantazją była scena w której kilka kobiet naraz zabawia się jego penisem. Własnie skończył 3 rok studiów i wspólnie z kumplami z uczelni postanowili zrobić sobie męską wyprawę w plener. Żadnych kobiet, tylko oni, namiot, browary i cicha głusza. Jak zaplanowali tak też zrobili. Ponieważ szkoda było im pieniędzy na bilety, postanowili pojechać autostopem. Po dojechaniu na miejsce rozbili swoje namioty. Każdy ruszył również na poszukiwania gałązek na rozpalenie ogniska, ponieważ było jeszcze widno woleli zawczasu zebrać potrzebny opał. Szedł lasem coraz bardziej zapuszczając się w nieznane mu ścieżki. Czuł, że zabłądził , ale nagle jego oczom ukazała się polanka - pomyślał, że dotarł na miejsce i z uśmiechem na ustach ruszył w tamtą stronę. Wtem usłyszał jakiś słodki śmiech. Schował się za krzakami i aż przetarł oczy z wrażenia na widok który zobaczył. Na polance leżały na kocyku dwie czarnowłose , szczupłe , młode dziewczyny zupełnie bez ubrania i opalały się. Miały na sobie jedynie kuse stringi, które praktycznie nic nie zasłaniały. Przyjrzał się uważnie pociągającym kształtom, a z wrażenia aż zaschło mu w gardle. Nagle jedna z dziewczyn schyliła się nad drugą i zaczeła ją całować. Patrzył jak języki dziewczyn tańczą wokół siebie, to oplatając siebie wzajemnie to znowu drażniąc samą końcówkę. Wyobraził sobie jak te języki bawią się jego penisem. Jedna z dziewczyn schyliła się i zaczeła ssać sutek tej drugiej na co tamta wygieła się w łuku doznawanej przyjemności. Odwzajemniła się jej wkładając rękę do jej stringów. W spodniach chłopaka zrobiło się nagle ciasno. Wyjął swojego penisa i zaczął szybkim ruchem poruszać ręką zamykając oczy i wyobrażając sobie podejrzaną przed chwilą scenką. Dodatkowej pikanterii dodawały jęczące odgłosy dochodzące z polanki. Orgazm przyszedł szybko, chłopak trysnął na krzaki i cofnął się tak,że opadł na inne krzaki powodując przy tym niemały hałas. Dziewczyny zorientowały się, ze ktoś je podgląda. Jedna z nich zawołała "Kto tam jest". Chłopak jeszcze nieco oszołomiony ujawnił się dziewczynom. Trzymając jeszcze pulsującego penisa w dłoni stanął przed dziewczynami. Jedna uśmiechneła się do drugiej. "I co podglądaczu chyba podobało ci się to co zobaczyłeś ? Ty widziałeś nas nago pora abyśmy my zobaczyły co ty chowasz pod ubraniem". Chłopak bez wachania zrzucił ubranie i położył się obok dziewczyn. "Dziewczyny widziałem, ze potraficie zadowolić siebie nawzajem, ale czy umiecie zrobić dobrze chłopakowi?" Spojrzały po sobie po czym jedna z nich wzieła jego penisa do ust natomiast druga ściągneła stringi i okrakiem przykucneła nad ustami chłopaka. On od razu wiedział co ma zrobić. Zaczął językiem pieścił dzyndzelek po czym wsadził sam czubek do jej wnętrza. Dziewczyna od razu zrobiła się wilgotna. Zdecydował się wsadzić do jej wnętrza dwa palce. Rozległ się krzyk rozkoszy który wydarł się z ust pieszczonej dziewczyny. Tymczasem dziewczyna która pieściła penisa wkładała coraz głębiej go do usta, niemal dotykała nim swoich migdałków, druga ręką pieściła jądra. Penis zrobił się twardy jak skała znów gotowy do osiągnięcia orgazmu. Chłopak odwrócił dziewczynę, którą pieścił językiem i wszedł w nią jednym płynnym ruchem. Poruszał się rytmicznie i szybko wchodząc coraz głębiej aż doszedł do samego końca. Dziewczyna, w której wnętrzu się znalazł pieściła dzyndzelek tej drugiej ręką sprawiając jej przy tym niemałą rozkosz. Chłopak był już na skraju rozkoszy. Poczuł, że dochodzi. Wyciągnał swojego penisa i trysnął na piersi dziewczyny rozsmarowując na nich swoją spermę. Padł zmęczony na koc. Druga z dziewczyn nieco przygaszona stwierdziła, że ona także chce aby w nią wszedł. Chłopak stwierdził, że nie da już rady. Na to druga dziewczyna wyciągneła ze swojej torebki wibrator w kształcie penisa. Poprosiła swoją koleżankę aby ułożyła się wygodnie, zaczeła ją pieścić językiem, a gdy tamta była gotowa włożyła jej w dziurkę wibrator. Chłopak patrzył z niezwykłym zainteresowaniem na to jak taki sprzęt może zrobić dziewczynie dobrze.Dziewczyna poprosiła koleżankę aby wypieła się do niej tyłem i polała jej kakałko lubrykantem po czym wsadziła tam swój paluszek.Dziewczyna doszła cała drżąc. Mimo, ze to był jego pierwszy raz z kobietą zrozumiał już wtedy , że jest uzależniony od sexu.
napisał/a: avrilla94 2013-06-26 20:49
,,Był Lipiec, żmudny poranek Barbara wstała wcześnie rano, dzis jej mąż miał wyjechac w delegacje do Irlandii, robiąc kawe rozmyślała czy to dobry pomysł, przeciesz zbliżała sie ich 25 rocznica ślubu, miała zostać tego dnia sama, A ta delegacja jest tylko dobrym interesem dla firmy nie dla niego, lecz z drugiej strony już od dawna, w ich małżeństwie się nie układało, a w sypialni wiało nudą.Barbara nawet podejrzewała że Jerzy ma kochanke, lecz nie chciała dopuszczać do siebie takiej myśli...'' ,,Przed południem Barbara odprowadziła męża na lotnisko, ten tak się śpieszył że nawet nie dał Basi buzi na pożegnanie, rzucił tylko słowo Cześć..'' ,,Basia siedziała w głębokim skórzanym fotelu patrząc w okno rozmyślała o mężu, gdy nagle dostała sms-a od jej najdroższej przyjaciółki Aliny, ta wiedziała, że Basia potrzebuje towarzystwa, napisała że ten wieczór należy do nich, i że zaraz się zjawi...'' ,,Alina przyjechała do swojej przyjaciółki z butelką wina, rozmawiali tak o wszystkim i o niczym, lecz gdy Barbara zaczeła temat o Jerzym, Ala odrazu zaproponowała wypad na miasto do nowo odwartej knajpy Maliza, Choć Barbara nie była pewna czy to dobry poysł, jednak po długich namowach koleżanki zgodziła się...'' ,,W knajpie dziewczyny zamówiły drinki, popijając je rozmawiali, Ala szybko się rozkręciła, nigdy nie miała głowy do alkoholi, za to Basia była raczej sceptyczna i nawet alkohol nie dawał jej rady. Alina po pewnym czasie zaproponowała aby zmieniły lokal,i wybrały się na dyskoteke Aplauz, Basia jednak uważała że nie chce ze względu na to że będzie wyglądała tamjak babcia szukająca wnuczki. -oh Baśka czym się przejmujesz, jak ktoś będzie miał z tym problem to będzie jego problem, Myślisz że Jerzy w Irlandii nie będzie się dobrze bawił? nie bądź głupia i choć, ta noc należy do nas! Po namowie Basia się zgodziła...'' ,, W klubie Aplauz Barbara jednak czuła się nie swojo, ciągle czuła na sobie wzrok młodzieży i widziała głupie uśmieszki, nagle poczuła za swoimi plecami, bardzo intensywny zapach perfum, odwróciła się, stał za nią młody mężczyzna w granicach 20-25 lat, Barbara uśmiechneła się i chciała odejść, jednak ten złapał ja za rękę i zaproponował taniec - No co pan,ja jestem tu z koleżanką i zaraz wychodzimy. - tą koleżanką? co tańczy z moim kolegą? Alina zawsze była przebojową kobietą co żyje tylko w wolnych związkach, i tym razem nie dała za wygraną bawiąc się z o połowe lat młodszym chłopakiem - to może chociaż napije sie pani ze mną drinka? - cóż, dobrze wypije drinka i poczekam na koleżankę...'' ,,Przy barze nieznajomy przedstawł się okazało się że młodzieniec ma na imię Dariusz,Mimo to Basia czuła się dziwnie, popijała słodkiego drinka patrząc jak jej koleżankę unosi fantazia, wiedziała że dla Ali ta noc będzie wyjątkowa. - Basiu co się dzieje? -nic -Myślę że twoje oczy pięknie wyglądały by w świetle księżyca. - wie pan co, niech pan trzyma te głupie teksty na podryw dla dziewczyn a pańskim wieku! - jaki pan? Mówiłem już Darek jestem, i masz rację tekst głupi, a więc powiec mi co taka piękna i elegancka kobieta robi w tak bezgustnym lokalu? - Próbujesz mnie poderwać? - No zgadza się, próbuje, ale jakoś mi to nie wychodzi - więc może poderwij jakąś panne w twoim wieku? - wiesz co, spójrz na te dziewczyny, one ledwo szestastke skończyły, a ja wole dojrzałe i doświadczone kobiety. - doświadczone powiadasz? szukasz przygody? - a ty nie? -Ja mam męża! - no i ? - i go kocham a ty jesteś chamski! - Tak, przepraszam zachowuje się nie odpowiednio, może dlatego że jesteś naprawdę piękną, ponętna kobietą - i dlatego ciągle gapisz mi się w biust? - Co tu ukrywać, tak Basiu. Barbara mimo wieku była bardzo seksowną kobietą, o krągłych kształtach, może dlatego że nie miała z Jerzym dzieci dlatego udało jej sie utrzymać tak ponętną figurę której nie jedna nastolatka mogła zazdrościć...,, '' - Basiu może poznamy się lepiej ? powiec masz dzieci? - nawet jak bym miała to pewnie by były w twoim wieku - traktujesz mnie jak gówniarza, dlaczego? - może dlatego że nim jesteś? - kochanie jesteś śliczna, strasznie mi sie podobasz! - od kiedy to my jesteśmy na etapie kochanie? - od teraz, zobacz twoja przyjaciółka znikneła z moim kolegą, może i my pójdziem w bardziej ,,ustronne'' miejsce? - to jakaś aluzja? - tak - to może choćmy do mnie...'' ,, W mieszkaniu Barbary Dariusz był już bardzo pewny siebie a i Basia była przekonana że chce to zrobić z nim tu i teraz. Dariusz położył ja na łóżko zdjął z niej czerwoną sukienkę, zaczął delikatnie pieścić ją jężykiem po szyi, schodząc coraz niżej i niżej Basia nie ukrywała entuzjazmu i podniecenia jakie jej to daje, Darek zdjął z niej wilgotne majteczki i opuszkami palców pieścił szparkę, ona już była gotowa jednak on nie mógł się nacieszć tak pięknym ciałem, zdjął jej stanik poczym zaczął pieścić jej piersi i sutki,jego język zbadał każdy centymetr jej ciała niosąc za sobą rozkosz, Basia zdjeła mu koszule po czym rozpieła rozporek, nagle jej oczom ukazał się naprzmiały penis, zaczeła go ssać, po chwili darek przejął inicjatywe i położył ja na podłogę gdzie delikatnie wszedł w nią dając Barbarze lawine rozkoszy, on był delikatny, lecz z czasem zaczął przyśpieszać tempo.. zmienili pozycje barbara usiadła na niego i jędrną pupą ujeżdżała go, gdy po chwili poczuła silny orgazm, Darek też długo nie musiał czekać, bo i on ekspodował, położyli się na łóżko, i nie zamierzali skończyć, Darek położył się na Basi i szybkimi ruchami i pocałunkami doprowadzili siebie do kolejnego orgazmu, przytulili się do siebie i tak zasneli...Rano gdy Barbara się obudziła, Dariusz już nie było tylko karteczka od niego z tekstem BYŁO CUDNIE i kilkanaście nieodebranych połączeń od Aliny i męża... . . Dla Polki.pl Avrilla94
napisał/a: mamuta 2013-06-26 22:16
Zobaczył ją tańczącą wśród tłumu, jej krągłe ciało pięknie się poruszało w
rytm gorącej muzyki.

Na parkiecie było tłoczno – a plażę, na której odbywała się impreza, spowijał mrok.Szepnęła coś w obcym języku, mimo iż nie rozumiał…natężenie głosu określało, co ta młoda kobieta oczekuje od niego.

Poszli wzdłuż plaży i oboje przysłuchiwali się coraz głośniejszym uderzeniom fal i bladnącym dźwiękom gorącej hiszpanskiej muzyki.

Gdy dotarli do urokliwej przyhotelowej zatoczki – spoczęli w koszu plażowym, gdzie ponownie mógł poczuć jej namiętne usta na sobie. Tak w wtuleni w siebie przyglądali się głębi morza i zmiennym barwom nieba. Oboje zachwyceni czerpali przyjemność ze wspólnego podziwiania zmiennego obrazu natury. Rankiem, gdy się obudził, był sam… nie wiedział czy to, co zdarzyło się zeszłego wieczoru to prawda… czy tylko złudzenie, napędzane odwiedzeniem tak romantycznego miejsca i kilkoma ostrymi drinkami. Mimo poszukiwań nie znalazł śladu tej młodej kobiety na wyspie, lecz pozostała ona najbardziej realnym wspomnieniem tego wyjazdu…
napisał/a: elektromj 2013-06-26 22:58
Po przygodzie z Anną, dni zlewały się w jedną całość, pamiętam ten dzień jak wczoraj. Wracałem latem pociągiem do domu. Na peronie obok stanęła najpiękniejsza dziewczyna jaka widziałem w życiu. Wysoka, szczupła kruczowłosa i niebieskooka dziewiętnastka. Doskonale opalone ciało, krągłości za którymi oglądał się każdy facet jakiego widziałem na peronie. Miała na sobie sukienkę która doskonale oplatała jej ponętne ciało. Stała sama, lecz i tak nikt nie podbijał. Wielu uważa że nie ma szans u naprawdę pięknych dziewczyn. Filigranowe ciało tworzyło doskonały kontrast do ogromnej torby którą miała na plecach. Oczywiście musiałem zagadać, Siema Pudzianie.. lecz w odpowiedzi spotkałem tylko zdziwione spojrzenie… po czym odwróciła wzrok. Nie to nie, nie będę się dla niej płaszczył. Wsiadłem do wagonu obok. Podróż trwała i trwała, a pociąg powoli pustoszał. Postanowiłem znowu zagaić. Tym razem zwykłe cześć, podziałało. Style, miło mi. Kasia mnie również. Dokąd się wybierasz z taaakim bagażem, nad jezioro. Mmm, pozazdrościć widoków, dla plażowiczów, na chwilę się zamyśliłem. O czym tak myślisz?Jeśli zasłużysz to Ci powiem szepnąłem zachęcająco. Spotkało mnie jednak jej zimne spojrzenie… Hah, nie wiesz z kim igrasz ślicznotko. Po czym kompletnie ją olałem. Po piętnastu minutach ciszy wreszcie przerwała, kim Ty tak właściwie jesteś? Kolesiem który widzi coś więcej niż wygląd. Proponuje pewien zakład… mówiłem przedłużając każdy wyraz, oraz zniżając głos. Tym razem jej spojrzenie nie było już tak arktyczne, lecz nadal dało się wyczuć pewien chłód. Wiesz większość ludzi ocenia się tylko na podstawie wyglądu, ja nie… Żartowałem, oczywiście że patrzę na wygląd po czym bezczelnie zlustrowałem jej ciało. Odwróciła wzrok urażona moją ironią. Nie zważając na to kontynuowałem, o Tobie mogę na przykład powiedzieć, ze przeszkadza Ci że tak łatwo osiągasz cele przez urodę, wolisz uczciwie pracować na nagrodę, jesteś ambitna, zbyt pewna siebie, często adorowana. Lecz tak naprawdę w głębi serca jesteś małą dziewczynką która boi się że ktoś ją zrani. Prawda Kasiu?( wiem ze to prawda).Jej oczy delikatnie się rozszerzyły i zeszkliły. Ale oczywiście oceniam tylko wygląd, a ta rana na plecach o niczym nie świadczy prawda? Skąd… Skąd… skąd o niej wiesz wykrztusiła wreszcie. Pytasz o to kolesia który patrzy tylko na wygląd zapytałem kpiąco. Jej oczy mówiły wszystko. Spojrzałem na nią zachłannie i wyzywająco. Delikatnie się zmieszała…. Wreszcie udało mi się ją zgiąć…


Pokaż mi że prezentujesz sobą coś więcej niż tylko urodę szepnąłem. Widać to pytanie ją zaskoczyło. Spodziewała się raczej niemoralnej propozycji. Jednak po chwili szoku, rozmowa zeszła na ważniejsze tematy. Po chwili rozmowy, spojrzałem na nią smutno i szepnąłem szkoda ze nie potrafię jak Nitro obezwładnić kobiety jedną magiczną sztuczką. Chociaż… Jej ciało zaczęło się niebezpiecznie zbliżać, wić obok mojego. Czułem jej ciepło, jej zapach, jej płytki oddech w świetle zachodzącego słońca. Jaka to sztuczka szepnęła lubieżnie. Najpierw na nią zasłuż. Takiej reakcji się nie spodziewałem. Jej cudowne biodra znalazły się na moich kolanach. Zaczęła się rytmicznie poruszać. Czułem jak z każdą sekundą staje się coraz twardszy i twardszy. Jej ręka powędrowała pod moją bluzkę. Uwielbiam te pieszczoty. Byliśmy sami w przedziale jeśli nie sami w pociągu nie licząc konduktora. Mój oddech również stawał się równie płytki jak jej. Wsunąłem ręce pod jej sukienkę i mocno przycisnąłem do siebie. W mych oczach paliło się tylko pragnienie. To jaka to sztuczka zapytała zwycięsko zsuwając się ze mnie. Spojrzałem na nią, mówiąc każdym gestem jak bardzo jej pragnę. To jaka to sztuczka zapytała zuchwale pewna zwycięstwa. Zamknąłem na chwile oczy, opanowując pragnienie. Na mej twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.Znów zmieszanie, które jednak przezwyciężyła. Bo wiesz mój kolega Nitro mówi dziewczynie pewną historie delikatnie ją ilustrując. Mówi o związku, nimfomanki z kupcem. Ów kupiec mając piękną, cudowną żonę… pozwoliłem tutaj przesunąć palcami po ciele mej slicznej Kasi… bał się zdrady. Dlatego powiedział żonie. Boję się że gdy tylko wyjedziesz zaczniesz odczuwać prawdziwe pragnienie, któremu nie będziesz mogła się oprzeć. Znasz to uczucie gdy wszystkie Twoje zmysły szepczą Ci jak bardzo mnie pragniesz. Jak bardzo pragniesz się właśnie teraz kochać… po czym moja ręka delikatnie spoczęła na jej łonie. Nawet nie zwróciła na to uwagi wiec kontynuowałem. A gdy nie ma tego jedynego, starasz się zachować spokój, lecz żadne przygód ciało wie czego pragnie, a Ty wiesz ze tego nie opanujesz. Ze zwrócisz uwagę na mały szczegół zwykłego podróżnego z którym akurat się spotkałaś. Ów szczegół nie da Ci spokoju i będzie wzmagała Twoje pożądanie. Od opuszków palców, poprzez dłonie, łokcie tors, wrażliwą szyję na której właśnie złożyłem delikatną pamiątkę spotkania ze mną, piersi brzuch eksplodując w Tobie. Jej oddech był już bardzo płytki, a ciało, cudownie się wiło w moich objęciach. Dlatego kochanie kupiłem Ci tą zabawkę, która sprawi ci niewypowiedzianą rozkosz, lata praktyki by dostosować odpowiednią wielkość, odpowiednią szybkość. Wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie. Lecz nasza kochana nimfomanka już dalej nie słuchała. Wpiła swe pazurki we mnie… to znaczy w podróżnego… Tego nie wytrzymała zaczęła mnie namiętnie całować…


Po czym wstała i patrząc na mnie jak jeszcze parę sekund temu ja patrzyłem na nią stanęła przede mną, i wijąc się powoli podnosiła sukienkę. Odsłaniając cudowne krągłości. Chwyciła za majteczki które szybko powędrowały w dół. A jej jędrny wypięty tyłeczek zaczął się o mnie ocierać. Przepraszam, szepnęła lubieżnie. Po czym chwyciła mnie za ręce i położyła je na swoich piersiach. Po chwili nie miałem już na sobie spodni a jej cudowne usta rytmicznie posuwały się to w 1 to w 2 stronę dając mi niewypowiedzianą rozkosz. Prawie rozdarłem jej sukienkę, która w ostatniej chwili zsunęła się z jej piersi rozpiąłem stanik oglądając krągłe cudowne piersi. Gra powinna toczyć się wolniej pomyślałem, zasunąłem wszystkie okna w wagonie. Pozamykałem drzwi, po czym zacząłem ją drażnić. Tak jak należy drażnić kobietę. Od delikatnych pocałunków którymi obsypywałem jej ciało. Poprzez krótki relaksujący masaż, na szczęście 1 klasa ma wygodne miejsca. Delikatne muśnięcia które pobudzają jej wrażliwą opaloną lecz nadal filigranową figurę. Potem dotyk coraz bardziej stanowczy, koła które na siebie zachodzą, wreszcie stanowcze ugniatanie jej ciała, oraz szczypanie mięśni barku. Wiem ze to uwielbiasz prawda?A następnie znów delikatny ledwie wyczuwalny dotyk który niczym dreszcz przeszywa Twe ciało. Wreszcie gdy wszystkie twe zmysły się wyostrzą ponownie pokąsam Twą szyje zsuwając się do piersi. Zataczając na nich coraz mniejsze i mniejsze kręgi. Wreszcie biorąc w usta Twe nabrzmiałe, sterczące sutki…Koniec preludium. Wirtuoz wkracza do akcji najpierw delikatnie niczym pieścić Twe łono niczym płatkiem róży, potem coraz stanowczej pieścić ją całą. By wreszcie połączyć się w jedno. Gdy nasze ciała spajają się w jedność czujesz ten dreszcz. Spełnienie… To na to tak bardzo czekałaś… Ale mam dla Ciebie złą wiadomość. Od teraz będzie już tylko przyjemniej…
agnieszka091
napisał/a: agnieszka091 2013-06-27 10:29
Szkolenia w trakcie trwania wakacji:confused:Horror!!!Wie to każdy kto przechodził to choć raz.Kiedy szefowa obwieściła nam koniec ,z wielką ulgą i radością wyszliśmy całą grupą zgodnie twierdząc, że idziemy na piwo do pobliskiego pubu. Siedzieliśmy pod parasolem popijając zimne lokalne piwo. Wraz z koleżankami wysuwałam do słońca twarz gdy nagle zobaczyłam go. Ciemne krótkie włosy,delikatny zarost oraz szara koszula z odpiętymi trzema guzikami nadawały mu wygląd Adonisa. Twarz,od której nie mogłam odwrócić wzroku przypominała mi artystę z zespołu Wolfpower. Poczułam wilgoć między nogami. Zaczęłam coraz bardziej przyglądać się owemu zjawisku gdy w pewnym momencie on kiwnął głową. Zmieszana zaczęłam na nowo słuchać grupy, gdy okazało się, że wypadła moja kolejka kupna piwa. Czekając na zamówione trunki pojawił się On. Z bliska wydawał się taaaaki męski,że miałam ochotę rzucić mu się w ramiona. Przedstawił się jako Marek i zaproponował mi wyjazd nad morze. Zgodziłam się od razu.:p:D Wymyśliłam jakąś wymówkę dla znajomych i poszłam do jego samochodu. W trakcie jazdy okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Napięcie rosło gdy on zaproponował grę w dwa pytania. Kto przegra ma wykonać zadanie wymyślone przez drugą osobę.OK.Pierwsze moje pytanie i od razu przegrana. Zadanie? Rozpiąć mu koszulę i spodnie oraz wyciągnąć jego fallusa.Kiedy się z tym uporałam...zamarłam z zachwytu.Moja szparka puściła soczki.Następne moje pytanie i znowu przegrana.Zadaniem moim było zrobić mu loda.Dorwalam się do członka jak jakaś narwana dziewica i ssssałam, lizałam i podgryzałam prącie. Bawiłam się się świetnie a podniecenie rosło coraz bardziej.Słysząc,że pomimo skupienia na prowadzeniu samochodu on jęczy z zachwytu zaczełam masować jego jajeczka jednocześnie biorąc członka coraz głębiej do ust. Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy do najpiękniejszej plaży jaką widziałam. Marek kazał mi wyjść z samochodu twierdząc, że teraz jego kolej.Na pierwsze pytanie przegrał.Ma mnie rozpalić do czerwoności. Rozebrał mnie i siebie i położył na piasku. Zaczął najpierw masować delikatnie masować jedną ręką szparkę a drugą pieścić moje sutki. Później Jego usta i język wędrowały po całym moim ciele jednocześnie ciągle masując łechtaczkę. Byłam blisko obłędu kiedy rozsunął mi uda.
Nagle usłyszałam "Wysed jo se łoncke kosić
Słunko świciło
Przyszło ku mnie z jagodmi
Dziwce, jak miło":confused::mad::confused:
Półprzytomna z podniecenia próbowałam zrozumieć co się dzieje.
Po chwili dotarła do mnie brutalna prawda. To był sen a piosenka to dzwonek budzika. 6,30. Pora wstać, obudzić dzieci i przygotować je do wyjścia do szkoły.
napisał/a: agf 2013-06-27 13:45
Kiedyś byli tylko oni dwoje, szaleni, dzicy, spontaniczni. Potem pojawiło się dziecko i choć miłość między nimi pozostała, to jednak coś się wypaliło. Mijały dni, tygodnie, lata.
Grace i Frank okazywali sobie miłość, ale robili to inaczej niż kiedyś. Nie było tego dreszczu podniecenia, ciarek przebiegających po plecach, iskry, która przeplatywała się przez ich dwa ciała...
Grace z każdym kolejnym tygodniem zaczynała odczuwać smutek i swego rodzaju frustrację. Nawet seks nie był jak dawniej... Brakowało podniecenia, jakiejś niewiadomej, odrobiny szaleństwa i ekscytacji, która dałaby im się ponieść...
Dlatego zaczęła rozmyślać nad tym jak, co by tu zrobić by poczuć się znów uwodzicielską kobietą... Wymyśliła plan, stosownie się przygotowała i złapała w swe sidła Franka...
Pewnego dnia pojechała do hotelu za miastem, nikomu nic nie mówiąc. Poczuła zapach wolności... Rozpakowała bagaż, leniwie nacieszyła się kąpielą w wannie pijąc szampana. Myśląc o tym, co ją czeka, myła skórę pachnącym olejkiem i muskała ją palcami wyobrażając sobie, że to jego palce... Włożyła swoją nową koronkową bieliznę, dopięła pas do pończoch, którego nie powstydziłaby się niejedna rozwiązła kobieta... Obsessive. Tak, ta nazwa zobowiązuje... Już sam widok tej bielizny zapiera dech w piersiach. Zapachniało przygodą... Nadszedł czas by włożyć małą czarną, ponętnie umalować usta, założyć szpilki i zjechać windą (tak, koniecznie szukała hotelu z windą) do hotelowego baru. Usiadła na wysokim stołku przy samym barze, zamówiła martini. Sączyła je powoli, po każdym łyku zmysłowo oblizując usta. Nagle przysiadł się obok ON. Odgrywali role, nie znając się. On- nie jak zawsze w "roboczym" ubraniu, lecz w garniturze, pachnący, z jeszcze mokrymi po prysznicu włosami. Emanowała z niego pewność siebie, władza, męskość. Spojrzeli na siebie raz i drugi. Grace założyła nogę na nogę muskając go delikatnie stopą. Zaproponował jej drinka. Zaczęli ze sobą rozmawiać, ale nie o dzieciach, pracy, zapachu obiadu unoszącym się w mieszkaniu czy przypalonym garnku czy codzienności. Nie. Grace i Frank prowadzili wysublimowany flirt, rozmowę pełną podtekstów, gier słów i niesprecyzowanych obietnic, pachnącą latem, żarem i podniecającą choć była to tylko rozmowa. Napięcie między nimi rosło, coś iskrzyło, aż w końcu znaleźli się w windzie, gdzie choć przez chwilę daliby upust targającym nimi emocjom. Ona pachniała rozgrzewającym zmysły i ciało zapachem kobiecości, on zapachem uwodzenia... Rozchylił jej uda, musnął skórę pacami, niespiesznie bawił się koronką pończoch. Ona rozpięła mu guziki koszuli i zawadiacko przejechała pacami po skórze, by po chwili zakryć go marynarką. Ich piętro. Winda zatrzymała się. Grace niczym wyzwolona po latach wielbicielka rozkoszy pociągnęła Franka za sobą do swojego pokoju by uwieść go w najlepszym stylu... Żadna letnia przygoda nie była tak podniecająca jak ta...
napisał/a: justyna_zory 2013-06-27 18:36
Byłam właśnie po zakończonym związku. Minęło tylko parę dni. Siedziałam u kumpeli, u której zjawiła się też moja była. Jak zwykle piękna... Rozpuszczone czarne włosy prawie do pasa, zniewalające spojrzenie... i jak zwykle pięknie ubrana, że każdy kształt jej ciała był delikatnie zaznaczony. We trójkę postanowiłyśmy oglądnąć sobie film na video. Nagle dostałam sms-a. Wzięłam telefon w rękę. Przeczytałam. Na mojej buzi pojawił się uśmiech. To Ewelina, dziewczyna, którą poznałam dzień po zakończonym związku. Poznałam ją na czacie. Myślałam, że nie napisze. Wybrała dość dobry moment, bo sytuacja między naszą trójką była jakaś dziwna. Każda z nas milczała. Zapytałam się koleżanki (Ani), czy mogę skorzystać z jej komputera, i tak, zamiast oglądać z nimi film, pisałam przez internet sms-y do Eweliny. Moja była (Marta), która postanowiła zakończyć właśnie nasz związek, przyglądała mi się, i nie mogła znieść, że zainteresowałam się kimś innym niż ona. A przecież mnie rzuciła. Postanowiłam się spotkać na przyszły weekend w niedziele z Eweliną. W ten czas ciągle do siebie pisałyśmy i dzwoniłyśmy. Jako że poznałyśmy się drogą internetową i nie widziałyśmy się, to przesłałyśmy sobie nasze fotki. Zanim doszło do spotkania, zdążyłyśmy się w sobie zakochać... to dziwne... nie znasz kogoś, a wystarczy, że ciągle z nim rozmawiasz i słuchasz i nagle zdajesz sobie sprawę ze ten ktoś skradł ci serce. Przyszła niedziela... Nadeszło spotkanie. Byłam cala w nerwach, zresztą ona też, jak się okazało. Spotkałyśmy się na dworcu. Poszłyśmy do parku. Każda z nas miała dla drugiej jakiś upominek. Nagle nadeszła jakaś dziwna sytuacja, w której byłyśmy blisko siebie. Więc nasze usta pod chwilą impulsu się zetknęły. I tak doszło do naszego pierwszego pocałunku. I tak zaczął się nasz związek. Miałyśmy do siebie 120 km. Jednak to nam nie przeszkodziło. Widywałyśmy się 2 razy w tyg. Ja pracowałam wtedy jako przedstawiciel handlowy, wiec częściej mogłam do niej jeździć. Przyszedł dzień andrzejek. Miałyśmy wyskoczyć do klubu. Jako że obydwie miałyśmy po parę km do domu, wynajęłam nam pokój w hotelu. Ja przybyłam o jeden dzień wcześniej. Postanowiłam, jako że to miał być pierwszy raz Eweliny ze mną jak i ogólnie z kobietą, stworzyć nastrój, tak jak każda kobieta sobie marzy nawet i ja. Kupiłam biało-granatową pościel. Oblekłam wszystko w tą swoją. Kupiłam 20 róż, które ogoliłam z płatków. Płatki rozsypałam na całym łóżku i na podłodze, tworząc drogę do drzwi. Kupiłam także jedną dużą. Ją położyłam na środku łóżka. Później w sklepie zaopatrzyłam się także w poduszkę z napisem kocham cię, którą położyłam obok róży. Na krysztale połamałam mleczną czekoladę, którą Ewelina tak uwielbiała. Szampan stał na specjalnej eleganckiej podstawce. Na stoliku były ustawione świece. Na oknach i wszelkich półkach wokół, by stworzyć nastrój, były świece zapachowe (zapach róży). Duży pluszowy miś, trzymający serce z napisem kocham cię siedział przy stoliku na głównym siedzeniu i pilnował ;).Też był dla niej. Najważniejszy był jednak pierścionek. Złoty. Zrobiony przez mojego znajomego jubilera według mojego projektu. Serce z diamencikiem w środku. Był w opakowaniu -czerwone serduszko. Nadszedł ten dzień. Poszłyśmy do klubu, w pewnym momencie poprosiłam ją, byśmy wyszły na zewnątrz. Był tak piękny balkonik nad wodą... Wokół dużo drzew i ogólnie zieleni. Chwilę żeśmy się tak poprzytulały, po czym uklęknęłam przed nią i mówiąc, że ją kocham i chcę z nią dzielić całe swe życie, poprosiłam ją o rękę. Zgodziła się, po czym na mych ustach złożyła pieczęć miłosną. Wróciłyśmy do klubu i od razu obydwie ogłosiłyśmy zaręczyny. Wszyscy nam gratulowali. Po jakimś czasie pojechałyśmy do hotelu. Weszłam pierwsza. Zapaliłam wszystkie świece. Ewelina weszła do pokoju, po czym od razu zamknęła drzwi. Podeszła do mnie i zaczęła mnie całować. Powiedziała, że mnie kocha, że jest szczęśliwa. Że to, co dla niej tu zrobiłam, by jej pierwszy raz był idealny, jest niesamowite i że nikt do tej pory jej tak nie traktował. Zaczęłyśmy się dalej całować, po czym położyłyśmy się na łóżku... Dalej nie trzeba pisać. To była dla niej jak i dla mnie najwspanialsza noc w życiu....
minidorka
napisał/a: minidorka 2013-06-28 20:38
PIKANTNA NIESPODZIANKA

Siedziała, wpatrując się w horyzont, tak malowniczo, zdawałoby się, wyrzeźbiony przez pasma bieszczadzkich połonin… Słońce powoli udawało się w swą codzienną wędrówkę, gdy tymczasem jej myśli tańczyły i nie chciały żadną miarą skończyć.
Papieros dopalał się powoli, zaś jego żar przypominał o „wczoraj”, które równie dobrze mogłoby stać się „jutrem”, a nawet nieskończonością.
Przypomniała sobie swą lodowatą obojętność, gdy któregoś dnia po przyjściu z pracy, rzucił mimochodem:
- W czerwcu wyjazd. Szykuj walizki, zielone płuca Polski czekają.
Choć od tamtych chwil minęło kilka mniej lub bardziej udanych miesięcy, emocje, a raczej ich brak jeszcze dni temu kilka był bliźniaczy.
Jezioro sprawiało przyjemne wrażenie. Jakiś miejscowy wędkarz ściągnął czapkę na powitanie. Ośrodek nie wyróżniał się od tych, w których była dotychczas – drewniane, piętrowe domki, wypożyczalnia rowerów, jakieś dzieci biegające po zielonym kobiercu dziedzińca za kawałkiem szmacianego materiału, jakże szumnie nazywanego piłką.
Nie miała oczekiwań, nie mogła ich już mieć. Po latach małżeństwa wszystko wyglądało tak samo – rozkład dnia, standardowy telefon teściowej, nawet ta koszula, która nie wiedzieć czemu przetrwała zawirowania ich związku. Czy coś jeszcze czuła? Czy ją pociągał? Nie umiała odpowiedzieć, a brak odpowiedzi jest podobno najgorszą odpowiedzią… Miała wrażenie, że zapomniał – o jej prawie do realizacji marzeń, o jej kobiecości, o tym, że jeszcze chce czerpać z tego świata, co najlepsze.
Już pierwszego wieczoru wziął ją pod rękę, nie spodziewając się cienia sprzeciwu. To jej wina, przestała oponować lat temu kilka.
- Kochanie, w sąsiednim Ośrodku przyjaciele z pracy robią grilla. Myślę, że będzie to wyjątkowo udana inauguracja naszych wakacji.
To mówiąc, uśmiechnął się tajemniczo. Pewno by tego nie zauważyła, gdyby nie szelmowskie spojrzenie, malujące się na jego ogorzałej buzi. To nie zdarzało się często.
Naturalnie, spotkanie w takim gronie wymagało od niej „paru” chwil przygotowania. Po namyśle ubrała stalową, krótką spódnicę i czarną, koronkową bluzkę. Przyoblekła się też w zapach od Armatniego, który niezmiennie przenosił ją w świat tropikalnych kwiatów i morskiej mgiełki, w krainę fantazji.
- Tylko na was czekaliśmy – powitał ich tubalny głos szpakowatego mężczyzny w przykrótkiej polówce.
Nie przepadała za tego typu spotkaniami, bo zwykle kończyły się głośnymi sporami w stylu „i kto sprzedał więcej akcji w tym miesiącu?”. Na bieszczadzkim odludziu była to jednak jedyna na tę chwilę alternatywa.
- Andrzej – przedstawił się młody człowiek, którego wcześniej nigdy nie widziała.
Okazał się nowym pracownikiem, który tyle co skończył studia i jako jeden z nielicznych złapał Pana Boga za nogi, czyli znalazł pracę.
Nie wie, czy to ilość wypitego Mojito, czy może jego urok osobisty sprawił, że w jej oczach zabłysły niepokojące ogniki. Czy to była zwykła ciekawość?
Rozmawiali o wszystkim i niczym, jakby nie dostrzegając reszty towarzystwa, zainspirowanych branżową dysputą. On – przystojny, ciemny brunet z wesołą falą loków na głowie, ona – wreszcie słuchana i obdarzona zainteresowaniem.
W pewnym momencie dostrzegła męża, który rzucił w przelocie, że trochę zmęczony po długiej jeździe, więc idzie się położyć. Przy okazji poprosił „nowicjusza” o odprowadzenie swej drugiej połowy, bo „pora niepewna, a licho nie śpi”.
Rzeczywiście, nocny spacer alejką nie mógł należeć do najprzyjemniejszych. Dlatego z wdzięcznością, kilkadziesiąt minut później, poddała się mocnemu ramieniu Andiego /tak kazał do siebie mówić/ i niby bajkową alejką ruszyła ku szarej, jak wtedy pomyślała, rzeczywistości.
Nie nudziła się, bo żywej opowieści niespodziewanego ochroniarza towarzyszył akompaniament koników polnych i ten, nieporównywalny z niczym innym, rój świetlików wskazujących im drogę. Nie wiedziała kiedy otworzyła swe „ego”, a strumień słów, opiewających niespełnienie przeszył leśną otchłań. Zatrzymał ją dopiero mocny uścisk dłoni.
- Nie myśl o tym. Nie teraz. Bo ten czas jest po to, by się nim delektować.
Mówiąc to, oparł ją o pobliskie drzewo, którego chropowatą korę poczuła na płaszczyźnie swych pleców. Nie było odwrotu. A właściwie tego odwrotu nie chciała. Poddała się jego ustom, które były delikatne i czułe. Czy to był smak malin, czy może słodkich, acz drapieżnych jeżyn? O tym miała przekonać się wkrótce.
Przytulił ją, stojąc kilka metrów od domku i szepnął:
- Do rychłego spotkania, Martuś.
Tym razem sama wspięła się na palcach, składając pocałunek wdzięczności na jego ustach. I uciekła szybko w obawie, by nie spłoszyć magii tej chwili.
Mąż leżał w łóżku, a migoczące światełko prymitywnej lampki pozwalało mu przewracać stronice ulubionej ludlumowskiej powieści.
Prosto z wąskiego, obitego mahoniem przedpokoju, wymknęła się do łazienki. Prysznic – to było właśnie to, o czym w tej chwili zamarzyła. Może tylko żal było jej zmywać teraz ten zapacu opium, który nagle stał się jej zapachem…
Zamknęła oczy, a krople wody zaczęły płynąć po jej czekoladowym ciele… Znów marzyła, choć były to tylko fantazje. Robiła tak zawsze, gdy pozostawała sam na sam z sobą i własnymi myślami. Bo tu nikt nie mógł przeszkodzić…
Z zadumy wyrwał ją jakiś szelest. Nie miała czasu, by go należycie rozpoznać, gdy poczuła oddech na wysokości swej szyi…
Marek? Zdążyła pomyśleć. Przecież nigdy tego nie robił?
Męska, twarda dłoń chwyciła jej pośladki. Poczuła ból, a z drugiej strony rozlewające się w jej ciele podniecenie. Czy to nie był ten ląd, którego jej właśnie brakowało?
Odwróciła głowę. Na jej twarzy odmalowało się wielkie zaskoczenie. Andrzej??? Położył dłoń na jej ustach, przysuwając ją bliżej ku sobie.
Nie miała ochoty się opierać. Dreszcz przebiegł jej ciałem, gdy niewinnie rozgarnął krople wody na jej karku. Palcem zjeżdżał powoli w dół, niczym żmija wijąca się wolnym, nieprzewidywalnym ruchem.
W chwili, gdy musnął piersi, kolana przestały być posłuszne. Reagowała na ten boski dotyk, na opuszek palca, przesuwający się dokoła jej brodawki. I nawet gdyby rozkazała sutkom spokój, te nie chciały być posłuszne. Robiły się coraz twardsze, spragnione, zamierając w oczekiwaniu…
Przywarł do nich ustami, delikatnie przygryzając i kąsając. Dusiła w sobie chęć potężnego okrzyku, a on pieścił niby pianista odgrywający swą najpiękniejszą melodię. Mrrrr! – nie potrafiła opanować podniecenia. Jego namiętne ssanie sprawiło, że osunęła się na kolana.
Tak, pragnęła właśnie jego. Rysował się wspaniale pod obcisłymi, granatowymi bokserkami. Przywarła zębami do miejsca, gdzie skóra stykała się z materią. Jednym, sprawnym ruchem pociągnęła w dół. Reakcja była imponująca.
Zacisnęła nań swe usta, rozpoczynając taniec zmysłów… Przód i tył… Przód i tył… Chciała go całego, tylko dla siebie. Pragnęła wyzwolić dzikość reakcji, zapomnienie. Jego potężniejący jęk podpowiadał jej, że wybrała właściwą drogę. Nagle chwycił ją za włosy, uniósł. Wziąwszy na ręce, mokrą i drżącą , skierował się w stronę sypialni.
Nie zdążyła zaprotestować, Jedyna myśl, która przebiegła przez jej głowę, związana była z mężem, który przecież właśnie tam miał udać się na spoczynek.
Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła go opartego o szafę z tym wcześniejszym uśmiechem, który tym razem był mieszanką podziwu i pożądania.
Skąd wiedział? Dlaczego? Nie miała chwili czasu, by poszukać odpowiedzi.
- Choć tu, Dziwko! – zakomenderował tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Podeszła posłusznie. Dawno tego nie słyszała, a uwielbiała, gdy tak właśnie do niej mówił. Teraz tak właśnie się czuła. Obrócił ją w kierunku okna, a piersi, zawadzając o woal firanki, spotkały się z twardą taflą szyby. Ocierały się o nią, co tylko potęgowało fascynację podniecenia.
Poczuła twardy męski penis, który nagle znalazł się w jej wilgotnym, rozchylonym źródełku. Poddała mu się bez oporu… Tak, brali ją tak na zmianę, a każdy z nich robił to inaczej, na swój własny subtelny i dziki sposób.
W pewnym momencie usłyszała cichy świst, a na wyprężonych pośladkach poczuła lekkie uderzenie. Pejcz, który inspirował i podniecał zarazem. Obsesja jej wyobraźni… Krzyczała, a przyśpieszony oddech zdawał się prosić o więcej.
Pchnięta na łóżko, z tylko sobie wiadomą przekorą, starała się bronić. Jej dłonie szybko zostały ujarzmione, skrępowane, niby zespolone ze stalowymi poręczami. Kajdanki? Tego na pewno nie mogła się spodziewać…
Niby bezwolna miała ochotę gryźć. Ale Adam zniweczył to pragnienie, wsuwając głowę między jej twarde, spływające sokami uda. Język wibrował po łechtaczce, wsuwał się głębiej, muskając spragnione milimetry cipki. Wirowała w zapomnieniu, pragnąc więcej i więcej…
- Wejdź we mnie wreszcie! – krzyknęła.
Wszedł z wielkim impetem, niby lekko, a jednak tak zdecydowanie. Podczas, gdy ruch członka potężniał i wyzwalał ją od środka, mąż pieścił piersi, pewno jak nigdy w życiu. Taaakkk! Torsje wstrząsały jej ciałem, dochodziła… Rwany krzyk wypełniał ciszę pokoju, a ona, miotając się czuła, jak powoli odpływa, a cipka wypełnia się słodkim, ciepłym nasieniem. Opadła bez ruchu, resztkami błogiej świadomości czując, że sperma drugiego z członków tej „erotycznej przygody” rozlewa się po nabrzmiałych piersiach… I ten smak żarliwych ust na pożegnanie…
Obudziła się, nie wiedząc, czy to był sen, jej kolejna fantazja, czy ta fascynacja naprawdę się zdarzyła? Na małym, naruszonym zębem czasu stoliku znalazła niezgrabnie zapisaną karteczkę: „Skarbie, dziś są Twoje urodziny. Bardzo chciałem, byś zapamiętała je na całe życie. Marek PS. Kocham Cię.”
Czy aż tak ją znał? Czy pamiętał o niewinnych marzeniach, z których zwierzała mu się lata świetlne temu?
Bez względu, co się stanie „później”, wiedziała, że Bieszczady już na zawsze będą kojarzyć jej się ze smakiem papryczki chilli. Wyrazistej, pikantnej, wyostrzającej zmysły… Bo czasem warto marzyć, choćby dla takich właśnie chwil…
napisał/a: jula125 2013-06-28 23:10
Zawsze najlepiej spało mi się w moim własnym łóżku, ale od czasu do czasu razem z mężem wyjeżdżaliśmy na urlop, lubiliśmy te wyjazdy, małe pensjonaty bezpośrednio przy plaży, szum morza i słońce zaglądające wprost do naszego łóżka. Ale tym razem przyjechałam sama, mój mąż znalazł sobie dużo młodszy zamiennik, a ja nie potrafiłam dalej znieść samotnych poranków. Przyjaciółka nie mogąc już patrzeć na moje życiem zniechęcenie, niemal wepchnęła mnie do pociągu, wysyłając mnie do nadmorskiego pensjonatu. To nie była najlepsza pora, pomyślałam, koniec sierpnia, zimne noce i ostatnio ciągle pada, jedyna pociecha, to to, że z tego powodu może nie będzie dużo ludzi i będe mogła odpocząć w samotności. Miałam rację, kiedy późnym wieczorem przyjechałam do pseudo-pensjonatu, bo na pierwszy rzut oka oceniłam go poniżej przecietnej. Nawet lekko sie przeraziłam, co mnie w środku czeka, ale wnętrze mile mnie zaskoczyło. Przytulna recepcja, salonik i jadalnia jak u mamy, a pokój, cały żółciutki, zaraz pomyślałam jak tu pięknie będzie rano, kiedy zajrzy słońce. Szybko zasnęłam. Obudziło mnie poranne, lekko przygaszone słońce i szum morza, miałam wrażenie, że szalejące fale niemal podmywają fundamenty domu, a raczej pale, bo okazało się, że na takich stoi dom. Zeszłam do jadalni, było pusto, dopiero po chwili spostrzegłam, że przy jednym stoliku siedzi starszy pan. Co prawda ja też już najmłodsza nie byłam, ale on wydawał się jeszcze starszy. Przywitałam się i usiadłam w przeciwległym kącie, nie chciałam przeszkadzać, zresztą on nie okazywał mną zainteresowania. Pewnie tak jak ja, szuka samotności - pomyślałam. Nie miałam apetytu, zresztą ostatnio dużo schudłam bo dawno straciłam przyjemność z jedzenia. Wypiłam kawę, zjadłam kilka sucharków i posłuchałam radia, zapowiadali sztorm i raczej nie zalecali wychodzenie na plażę. No ładnie - pomyslałam, czeka mnie kilka dni w towarzystwie starego nudziarza, albo odwrotnie, szybko się zreflektowałam, bo wcale nie był nudny, kilka razy się do mnie uśmiechnął, rozmawiał z właścicielami i nawet zaproponował swoją pomoc w zabezpieczaniu okien przed sztormem. A ja? To raczej ja byłam nudna, od samego początku na wszystko narzekałam, stary dom, deszcz, sztorm itp. Potem jednak szybko okazało się, że i ja muszę pomóc, bo sztorm zbliżał się dużo szybciej niż przewidywano i każda par rąk była potrzebna. Mnie przypadło pomaganie Dawidowi, temu staremu nudziarzowi, tak się nazywał i na pewno nie był nudny. Miał piękny głos, pięknie pachniał, zresztą jak się mu bliżej przyjrzałam to miał wszystko piękne, oczy pełne blasku tylko jakby smutne, ukrywał coś, to pewne. Ale nie pytałam, nie chciałam być wścibska, jak zechce to sam powie - pomyślałam. Tymczasem pomagałam na ile potrafiłam i korzystałam z każdej okazji by znaleźć się jak najbliżej Dawida. Biło od niego takie ciepło, znajome ciepło, które nosiłam gdzieś głęboko ukryte w sercu. Przez bardzo krótki czas mój mąż zachowywał sie podobnie, szybko jednak mu sie znudziłam mówiąc mi, że go nie zaspakajam, że najzwyczajniej jestem nudna. Może i miał rację? - pomyślałam.
- Może masz ochotę na herbatę, po takiej pracy chyba zasłużyliśmy? - wyrwał mnie z zamyślenia Dawid.
- Z przyjemnością - odpowiedziałam szybko jak wyrwana do odpowiedzi uczennica.
Usiadłam w fotelu i przyglądałam się jak Dawid przyrządza herbatę. Nie ukrywam, że było to nawet przyjemne. Stał do mnie tyłem, dlatego też bez skrępowania mogłam się mu przyglądać. Był przystojny. Wysoki i wysportowany, koszulka, którą miał na sobie lekko opinała sie na jego umięśnionych ramionach, a pośladki..... ehhh - skarciłam się w myślach za fantazje, na które starszej pani nie wypada. Spojrzałam w drugą stronę by nie prowokować wyobraźni, ale jakaś tajemna moc sprowadziła moje oczy znów na te ..... ciekawe jak wyglądają bez ....... spodni - pomyslałam. I wtedy Dawid odwrócił się, niosąc dwie filiżanki parującej herbaty, a ja ciągle widziałam go bez spodni, sprzodu wyglądał jeszcze lepiej. Czułam się zmieszana i miałam wrażenie, że wszystko mam wypisane na czole, a uśmiech Dawida nie jest z sympatii do mnie tylko śmiechem ze mnie. Czułam jak czerwienieję ze wstydu, takie rzeczy to przytrafiają się młodym a nie takim paniom jak ja - uspakajałam się w myślach. Ale raz puszczonego w ruch koła wyobraźni nie sposób było już zatrzymać i zamiast się wyciszyć to ja się co raz to bardziej nakręcałam. Miałam wrażenie, że Dawid wszystko to czuje, bo rozmowa potoczyła sie w kierunku, którego nikt z nas wcześniej by nie przewidział. Okazało się, że mamy podobne doświadczenia z partnerami, że z nikim o tym nie rozmawialiśmy i że szukaliśmy tu samotnosci i wyciszenia. I własciwie to wszystko tu znaleźliśmy, nie wiedzieliśmy tylko, że może to byc tak miłe i że tak łatwo przyjdzie nam o wszystkim zapomnieć. Potem była jeszcze jedna herbata i kolejna, a ja za każdym razem w myślach rozbierałam Dawida i wcale nie czułam się tym zażenowana. Zresztą miałam nadzieję, że on robi to samo ze mną. Nie byłam brzydka, figura też raczej nienganna i szybko przypomniałam sobie jaką rano założyłam bieliznę. Uf, białe koronki - ulżyło mi. Niech mnie rozbiera - pomyślałam i albo powiedziałam to na głos, albo Dawid czytał w moich myślach, bo nagle wziął moją dłoń i pocałował ją i nie kończył. Całował dalej, a ja..... chciałam by nie przestawał. Koło zataczało co raz to większe kręgi, wyszło z ram mojej wyobraźni. Dawid wziął mnie w ramiona i zaniósł po schodach do swojego pokoju. Nikt wcześniej ze mną tego nie zrobił, nikomu bym na to chyba nie pozwoliła, przecież starszej pani tak nie wypada, a teraz nie tylko nie broniłam się, a chciałam by mnie zabrał do ukrytego świata, świata pełnego erotycznych fantazji. Jego pokój był zielony, kolor nadziei na lepsze jutro - pomyslałam. Położył mnie na łóżko, znów mnie całował, pieścił moje ciało, a ja chciałam by nie przestawał, pozwoliłam się rozebrać a potem..... potem zobaczyłam jak wyglada bez spodni, wyglądał lepiej, moja wyobraźnia była zbyt skąpa by ogarnąć jego piękno. Kochaliśmy się całą noc, dopiero rano, gdy wstawało już słońce, zasnęliśmy objęci. Potem obudził nas telefon, trzeba było wracać do rzeczywistości, ale ta noc była początkiem nowego, lepszego życia.
napisał/a: mmoly 2013-06-29 12:23
Minęło mnóstwo czasu od ich ostatniego spotkania. W szkole średniej spotykali się ze sobą przez dwa lata. Byli niczym Romeo i Julia, kochali się na zabój. Wszyscy ich znajomi dziwili się, jak można się tak w sobie kochać, jak można być ze sobą tak szczęśliwym. Wszystko się jednak skończyło przez jedną imprezę, przez jeden błąd, który ona popełniła. Pod wpływem alkoholu pocałowała się ze starszym kolegą, który założył się z przyjaciółmi, że uda mu się ją zaliczyć. Niestety ten incydent zauważył jej ukochany i wielka miłosna przygoda zakończyła się bez najmniejszych tłumaczeń.
Minęło dwadzieścia lat od matury i z tej okazji zorganizowano spotkanie klasowe. Ktoś wpadł na pomysł, aby pojechać nad jezioro z namiotami i zaszaleć jak za dawnych lat, przez cały weekend. Pomysł się spodobał większości zainteresowanym i poprzez portal społecznościowy ustalili szczegóły. Miało być ognisko, alkohol, muzyka z czasów ich nauki w szkole średniej.
Nadszedł czas spotkania klasowego, które miało być szalonym weekendem dla ludzi, którzy dwadzieścia lat wcześniej byli ze sobą zżyci niczym najlepsi przyjaciele. Wszyscy byli ciekawi, co słychać u innych, ale najbardziej ciekawy był Karol, kawaler po przejściach. To on przeżył w szkole średniej największą miłość klasową i to on rozstał się po jednej z imprez z Agatą, która była miłością jego życia. Był ciekawy czy ona, też przyjedzie na spotkanie klasowe, czy jest sama, czy może ma kogoś ? Był zaciekawiony, podniecony, marzył, aby wróciły czasy , gdy był najszczęśliwszym chłopakiem na Ziemi.
Gdy ognisko już się paliło i prawie wszyscy dotarli na miejsce ujrzał Agatę, dziewczynę, która kiedyś złamała mu serce. Nie zmieniła się prawie w ogóle, nadal była tą niską, śliczną blondynką co dwadzieścia lat wcześniej. Jej odznaczające się przez jeansy pośladki była nadal tak idealne jak w przeszłości. Agata podeszłą do wszystkich i przywitała się, by w końcu podejść do Karola. Stanęła przed nim niczym zjawa i wpatrywała się w niego jak w największe bóstwo. Powiedziała ze łzami w oczach "PRZEPRASZAM" i odeszła zajmując miejsce po drugiej stronie wielkiego ogniska.
Impreza nabrała rumieńców i każdy był już dobrze wstawiony. Karol przełamał się i podszedł do Agaty. Zaczęli rozmawiać by w końcu w dobrych humorach przejść się nad jezioro. Oboje byli na siebie napaleni, alkohol robił swoje. Położyli się w trawie nad jeziorem niczym para nastolatków. Początkowo ich delikatne muśnięcia ust, zamieniły się w namiętne pocałunki. Ich ubrania w szybkim tempie znalazły się tuż obok nich i jak w amoku zaczęli się kochać. Nic się nie liczyło tylko ta chwila, chwila , która zmieniła wszystko. Miłość dwojga ludzi tuż przed czterdziestką, namiętna i pełna polotu. Karol już dawno nie był tak szczęśliwy, tak podniecony jakby wirował w chmurach. Agata, która była trzy lata po rozwodzie pierwszy raz od długiego czasu kochała się z mężczyzną. Ich miłość była niczym powrót z przeszłości.
Obudził ich poranny chłód, wstającej z nad jeziora mgły. To co się wydarzyło kilka godzin temu było początkiem czegoś więcej. Oboje przytuleni leżeli w trawie i uśmiechając się do siebie stwierdzili, iż to spotkanie klasowe otwiera nowy rozdział w ich życiu, rozdział pod tytułem "DRUGA MŁODOŚĆ" !