Konkurs "Wygraj zegarek"
napisał/a:
pobedymskaya2005
2007-06-09 12:53
:) Gdyby zostało mi 60 minut życia...
Stanęła bym po drugiej stronie recepcji swojego Hotelu i poprosiła o najdroższy apartament...w którym przez pierwsze 30 minut oglądałabym ukochane Teletubbiesie z moją 2 letnią pociechą,po czym następne 30 minut starałabym się o następne potomstwo. :p
Stanęła bym po drugiej stronie recepcji swojego Hotelu i poprosiła o najdroższy apartament...w którym przez pierwsze 30 minut oglądałabym ukochane Teletubbiesie z moją 2 letnią pociechą,po czym następne 30 minut starałabym się o następne potomstwo. :p
napisał/a:
ania_wera
2007-06-09 15:41
Przez ostatnią godzinę życia podziękowałabym wszystkim tym, dla których i dzięki którym przeżyłam do tej chwili. Zwykłe "dziękuję".
napisał/a:
passiflora
2007-06-09 16:04
Rozleję się w wieczności małych gestów
Wszystko nabierze nowego znaczenia
Nie będzie czasu na lampy i pachnące kwiaty
Nie wyliczę na ile minut cię cenię
Słowa jak łzy upadną
Z hukiem na podłodze życia
Rozbije się śmiech
Niech w tobie gra ta muzyka
I każda chwila później nie stanie się
Ani gorsza ani lepsza
Minie kolejna minuta
Kiedy ręka nie pozwoli na napisanie listu
Pamięć na wykręcenie numeru
A świadomość na powolne odrealnienie
Minie kolejna sekunda a każdą następną
Poświęcę by krok po kroku
Zapakować swoje buty do tekturowego pudełka
I zupełnie świadomie
Ze słodką premedytacją rozpocząć nowe życie
Wyryję na twojej skórze
Ostatnie cokolwiek ze mną
A przede wszystkim świadomość
Że masz żyć dalej
Bo nic się nie dzieje
Ziemia dalej kręci się wokół Słońca
Tylko mnie ponosi wyobraźnia
Jak zwykle zresztą
Wszystko nabierze nowego znaczenia
Nie będzie czasu na lampy i pachnące kwiaty
Nie wyliczę na ile minut cię cenię
Słowa jak łzy upadną
Z hukiem na podłodze życia
Rozbije się śmiech
Niech w tobie gra ta muzyka
I każda chwila później nie stanie się
Ani gorsza ani lepsza
Minie kolejna minuta
Kiedy ręka nie pozwoli na napisanie listu
Pamięć na wykręcenie numeru
A świadomość na powolne odrealnienie
Minie kolejna sekunda a każdą następną
Poświęcę by krok po kroku
Zapakować swoje buty do tekturowego pudełka
I zupełnie świadomie
Ze słodką premedytacją rozpocząć nowe życie
Wyryję na twojej skórze
Ostatnie cokolwiek ze mną
A przede wszystkim świadomość
Że masz żyć dalej
Bo nic się nie dzieje
Ziemia dalej kręci się wokół Słońca
Tylko mnie ponosi wyobraźnia
Jak zwykle zresztą
napisał/a:
J_oanna
2007-06-09 17:36
Ostatnią godzinę poświęciłabym na okazanie swoim bliskim tego co do nich czuje, żeby nigdy nie zapomnieli jak wiele dla mnie znaczą...
napisał/a:
becik73
2007-06-09 18:21
Znakomicie wiem co zrobiłabym w ostatniej godzinie życia. Otóż...................
W pierwszej minucie wyrzuciłabym przez okno moją wagę łazienkową po to by w kolejnych 59 minutach zerwać z moją dietką odchudzającą. Jadłabym wszystko co sie nawinie pod rękę nie zważając na tłuszcz, cukier, cholesterol itp. i nie licząc kalorii. Mam nadzieję, że nie pękłabym wcześnij z przejedzenia
W pierwszej minucie wyrzuciłabym przez okno moją wagę łazienkową po to by w kolejnych 59 minutach zerwać z moją dietką odchudzającą. Jadłabym wszystko co sie nawinie pod rękę nie zważając na tłuszcz, cukier, cholesterol itp. i nie licząc kalorii. Mam nadzieję, że nie pękłabym wcześnij z przejedzenia
napisał/a:
Blizniaki06
2007-06-09 23:45
Postarałabym się powiedzieć wszystkim osobom, które odegrały ważną rolę w moim życiu, że je kocham. Nie ma nic gorszego chyba, niż bycie dłużnym w miłości. "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."
napisał/a:
illa
2007-06-10 00:02
hmm.. musiałaby to być moja ostatnia, ale jednocześnie najpiękniejsza godzina mego życia. Tak wiele i tak niewiele podczas 60 minut można zrobić.. Odochodząc z tego świata, chciałabym się przez te chwile ostatnie nacieszyć widokiem najukochańszych mi osób, aby móc zabrać ze sobą najcudniejsze wspomnienia.. Chciałabym, aby także i oni zapamiętali mnie jak najlepiej, aby mój obraz nosili zawsze głęboko w serduszku, więc na pożegnanie każdego z nich obdarowałabym ciepłym uśmiechem, pełnym miłości.. i na pewno nie zapomniałabym powiedzieć, jak bardzo ich kocham...
napisał/a:
justmar
2007-06-10 08:20
Moja ostatnia godzina -tysiąc przemyśleń (co zrobiłam złego),tysiąc przeprosin do każdej osoby z którą miałam dłuższy kontak ,tysiąc próźb o wybaczenie,tysiąc błagań o modlitę (przeraźliwie boję się piekła),tysiąc łez i SAKRAMENTY ŚWIĘTE ,pogodzenie się z losem, i czas oczekiwania.
napisał/a:
magdalene79
2007-06-10 09:11
MYŚLĘ, ŻE OSTATNIĄ GODZINĘ ŻYCIA SPĘDZIŁABYM NA OGÓLNYM POJEDNANIU. CZYLI POŻEGNAŁABYM SIĘ Z NAJBLIŻSZYMI, PODZIĘKOWAŁABYM ZA PIĘKNE CHWILE I PRZEPROSIŁA ZA TE GORSZE. PONADTO W MIARĘ MOŻLIWOŚCI PRZEPROSIŁABYM TYCH, KTÓRYCH DARZĘ MNIEJSZĄ SYMPATIĄ. A NA KOŃCU UCAŁOWAŁABYM MOJĄ MAŁĄ GABRYSIĘ BY PAMIĘTAĆ JEJ UŚMIECHNIĘTĄ BUŹKĘ.
napisał/a:
dreams
2007-06-10 10:08
To bylaby trudna godzina, gdybym miala swiadomosc, ze ona jest moja ostatnia. Czlowiek, ktory nie jest sam tylko ma rodzine umierajac umiera kilka razy. Umiera w oczach i sercu kazdej bliskiej mu osoby. Cierpia wszyscy czlowiek odchodzi, ale pozostawia pustke i zal. Dlatego nie przyznalabym sie rodzinie, ze to moja ostatnia godzina. Chcialabym, zeby bylo jak zawsze, tak naturalnie niedoskonale. Zrobic grilla i usiasc razem przy kielbasce i piwku. Moc patrzec jak sie sprzeczaja o byle co, ale zaraz wybuchaja smiechem. Wydaje mi sie, ze bylaby to najcudowniejsza godzina mojego zycia, poniewaz w obliczu poniesienia kleski wszystko smakowaloby 1000 razy mocniej: ojcowski pocalunek, dobre slowo od brata, nawet kielbaska mimo, ze przypieczona miala by idealny niepowtarzalny smak.
Napewno zal by mi bylo niespelnionych marzen, nie zrobionego kursu pilotazu, nie zanurkowaniu w morzu i wybrzezy Afryki, ale najbardziej byloby mi zal rozstania z tymi wszystkimi, ktorzy sa na codzien przy mnie. Tego, ze mimo, iz sa tak niedoskonali i przecietni tak bardzo bedzie mi ich brakowalo.
Napewno zal by mi bylo niespelnionych marzen, nie zrobionego kursu pilotazu, nie zanurkowaniu w morzu i wybrzezy Afryki, ale najbardziej byloby mi zal rozstania z tymi wszystkimi, ktorzy sa na codzien przy mnie. Tego, ze mimo, iz sa tak niedoskonali i przecietni tak bardzo bedzie mi ich brakowalo.
napisał/a:
justa21
2007-06-10 10:29
Kiedy stary zegar zaczyna odliczać minuty
już sie nie boję...
Moje ciało obmywa pachnąca kąpiel,
zmywa grzech zaniedbania i brudy tego świata...
Smak truskawek na ostatni deser
rozpali moje zmysły...
pora na pozegniani
z Toba, z Nimi, ze swiatem.
Po raz ostatni ucałuje Twoje usta
tak mało czasu, a jednak go mamy...
Po raz ostatni powiem im kocham, kochałam, przepraszam
...za wszystkie grzechy tego świata.
Później przytulisz mnie mocno,
bo w Twych ramionach nie straszne odejście.
W Twych ramionach koniec poczatkiem się stanie.
Zasnę bezpieczna, przez wieki
czekając na Ciebie.
już sie nie boję...
Moje ciało obmywa pachnąca kąpiel,
zmywa grzech zaniedbania i brudy tego świata...
Smak truskawek na ostatni deser
rozpali moje zmysły...
pora na pozegniani
z Toba, z Nimi, ze swiatem.
Po raz ostatni ucałuje Twoje usta
tak mało czasu, a jednak go mamy...
Po raz ostatni powiem im kocham, kochałam, przepraszam
...za wszystkie grzechy tego świata.
Później przytulisz mnie mocno,
bo w Twych ramionach nie straszne odejście.
W Twych ramionach koniec poczatkiem się stanie.
Zasnę bezpieczna, przez wieki
czekając na Ciebie.
napisał/a:
~radosna_wiosna
2007-06-10 11:11
Gdyby została mi jedynie godzina życia, sądzę, że zaparzyłabym mocną herbatę[tylko takie lubię], usiadłabym w fotelu i puściła jakąś spokojną muzykę. Nie robiłabym nic, czego nie zdążyłam zrobić dotychczas bo byłoby to oszukiwanie samej siebie. Zasada, którą się kieruję w życiu brzmi: niczego nie żałuj i nie oglądaj się za siebie. Z tego też powodu nie próbowałabym dogonić straconego czasu i tych chwil, których nie przeżyłam, bo nie miałoby to sensu. Skoro czegoś nie zrobiłam, oznacza, że nie miałam dość odwagi, siły czy woli i tyle. Każda z takich sytuacji nauczyła mnie czegoś i z każdej "niewykorzystanej" szansy wyniosłam jakąś lekcję, co dało mi w moim życiu coś bardziej wartościowego niż kilka chwil spędzonych na panicznym strachu podczas skoku na banji et cetera.
Jeślibym wiedziała, że mam umrzeć, nie robiłabym z tego jakiegoś specjalnego wydarzenia, bowiem nastąpiłoby to, co ma nastąpić i tyle. Jakiekolwiek próby oszukania, zadowalania nagłych potrzeb[które są zawsze ] nie mają sensu, także z tego powodu, że zawsze znalazłoby się coś, czego nie zrobiłam, co powinnam zrobić, coś niedokończonego. Nie jest więc roztropną próba naprawienia wszystkiego w swoim życiu, czy próbowania rzeczy, których nigdy nie robiłam, lecz pogodzenie się z tym, że nigdy nie nastąpiłby moment, kiedy wszystkie rachunki wyrównałabym i wszystkie pragnienia ziściłam.
Ostatnia godzina mojego życia byłaby najzwyczajniejszą(więc zapewne dla wielu osób najnudniejszą) chwilą mojego życia. I to naprawdę byłoby dla mnie błogosławieństwem.
Jeślibym wiedziała, że mam umrzeć, nie robiłabym z tego jakiegoś specjalnego wydarzenia, bowiem nastąpiłoby to, co ma nastąpić i tyle. Jakiekolwiek próby oszukania, zadowalania nagłych potrzeb[które są zawsze ] nie mają sensu, także z tego powodu, że zawsze znalazłoby się coś, czego nie zrobiłam, co powinnam zrobić, coś niedokończonego. Nie jest więc roztropną próba naprawienia wszystkiego w swoim życiu, czy próbowania rzeczy, których nigdy nie robiłam, lecz pogodzenie się z tym, że nigdy nie nastąpiłby moment, kiedy wszystkie rachunki wyrównałabym i wszystkie pragnienia ziściłam.
Ostatnia godzina mojego życia byłaby najzwyczajniejszą(więc zapewne dla wielu osób najnudniejszą) chwilą mojego życia. I to naprawdę byłoby dla mnie błogosławieństwem.