Konkurs "Wygraj zegarek"

napisał/a: simon2005 2007-06-14 15:43
-gdyby moje zycie trwalo jeszcze godzine...wybaczylabym ludziom,z ktorymi nie rozmawiam od pewnego czasu,ich bledy,krzywdy jakie wyrzadzili ...
-bliskich zapewnilabym raz jeszcze o swym uczuciu i prosilabym ,by nigdy o mnie nie zapomnieli...
-ostatni raz porozmawialabym telefonicznie z najstarsza czlonkinia naszej rodziny(96 letnia ciocia )
-nie umialabym sie pozegnac z synkiem(bo dopiero co stracil Babcię)-ale wtulona w niego i w meza czekalabym na TE CHWILE!
-mezowi przekazalabym informacje o tym,co zrobic z moimi rzeczami...i upewnilabym sie,czy wie,w jaki sposob mam byc pochowana!
-a na koniec cos dla siebie-skok spadochronowy lub bungee lub paralotnia...
(caly czas towarzyszyloby mi moje 2 letnie dziecko i ukochany mąż...-niech wiedza,ze zylam dla nich i ze kiedys znow bedziemy razem)
napisał/a: katarina18 2007-06-14 17:40
Gdybym dowiedziała się, że mam ostatnią godzinę życia, poszłabym ze swoim kochanym chłopakiem na nasze ulubione kebaby :) :p :rolleyes: , a nasępnie do kościoła. :(
napisał/a: Weronisia38 2007-06-14 17:54
Ostatnia godzina w życiu..to tak naprawdę byłaby najpiękniejsza i zarazem najstraszniejsza godzina w życiu. Wiedziałabym, że za chwile nie bedzie mnie już na tym świecie, zostanie jedynie pustka...
Napewno starałabym zrobić jak najwięcej rzeczy..jednak tak się nie da.
Tak więc myślę, że ostatnią godzinę w swoim życiu przeżyłabym godnie.
Tak, aby później wszyscy o mnie pamiętali, ale nie smucili się moim odejściem.
Napewno powiedziałabym swoim rodzicom, że są/byli/będą najważniejszymi osobami w życiu i że bardzo im za wszystko dziękuję. Za to, ze wychowali nie na człowieka, który potrafi odejść z tego świata godnie.
W tych ostatnich chwilach nie zapomiałabym również o moich podopiecznych - bezdomnych psach, którymi zajmuję się jako wolontariuszka.
napisał/a: mary 2007-06-14 17:55
gdyby została mi godzina życia to ... nikomyu bym o tym nie powiedziała. Nie chciałabym mieć w tej ostatniej chwili nad głową tuzin rodziny znajomych dla których moja śmierć (przynajmniej dla części) byłaby lub mogłaby byc jakąś rozrywką. Ucałowałabym tych których kocham a potem pojechała w jakieś piękne miejdce na łąkę z którego widać chmury.... w końcu za chwilę byłabym w śród nich....
napisał/a: Iza32 2007-06-14 19:51
Boję sie myśleć, że może zostać mi tylko godzina życia.
Co bym zrobiła przez 60 minut? Myślę, że całe moje życie od dzieciństwa aż do dnia dzisiejszego przemknęło by mi w pamięci jak krótki film. Pomyślała bym o moich najbliższych, dzieci, mąż, rodzice.
Jak bolesne jest odejście od nich.
Zegar wybija mój czas, muszę odejść, ale ja nie chcę, pragnę przeżyć swoje życie jeszcze raz, od dzieciństwa aż po tę chwilę.
Ucałuję i przytulę dzieciaczki moje, niech mnie pamiętają radosną, uśmiechniętą.
Obejme mojego męża czule, pocałuję w czoło do serca przytulę.
Pobiegnę i zerwę kolorowe bratki, zaniosę do mojej ukochanej matki, monco ją utulę na pożegnanie gorąco przytulę. Potem pójdę z dziećmi na zieloną łąkę, popatrzę na pola, pożegnam się ze słonkiem. Posłucham jak pięknie ptaszek śpiewa. Co szumią stare drzewa. Zamknę oczy, chcę zapamiętać ten piękny świat, żeby mi już go nikt z mej pamięci nie skradł. Napiszę jeszcze list do przyjaciółki, pozdrowię ją czule. Trudno mi się rozstać.
Jeszcze ostatnie spojrzenie na moich najbliższych. Już godzina minęła.
Ja odeszłam a został mój świat.
napisał/a: d24a370737f9590796eb604a47505bf54fbad783 2007-06-14 21:00
Godzina to bardzo mało na pożegnanie sie z najbliższymi, na pewno nie powiedziałabym im o tym, że zostało nam tak mało czasu. Oni nie wiedzieli by o niczym. Zrobiłabym sobie śliczne( oczywiście jestem na nim uśmiechnięta) z zdjęcie z napisem "KOCHAM WAS WSZYSTKICH PAMIĘTAJCIE O MNIE Z CZUŁOŚCIĄ". Wtedy dopiero pomyślałabym TYLKO O SOBIE - kiedyś ktoś mi powiedział, że zdrowy egoizm jest wskazany. Włączyłabym sobie L.Cohena , muzyki słuchałabym popijając butelka Malibu, wyciągnęłabym swoje 33 par butów i zaczęłabym je przymierzać. Zajęłabym sie tylko tym co lubię . Umarłabym spełniona wiedząc ,że TEN NA GÓRZE dał mi 2 szansę - gdyż dał mi cudownego męża i synka
napisał/a: emeralds 2007-06-15 01:01
W ostatnią godzinę swojego życia zabrałabym się wpierw za napisanie krótkiego listu, w którym opisałabym swój pogrzeb- nie chciałabym, żeby były na nim łzy, a żeby wszyscy się cieszyli, że w końcu Bóg przyjął mnie do swojego Królestwa i teraz jestem jedną z najpiękniejszych Anielic, za którą każdy Anioł się ogląda a nawet diabełek:)Chciałabym, żeby grała jakaś nowoczesna muzyka, żeby goście wspominali moje sukcesy i wpadki jakie udało mi się zaliczyć w tym krótkim życiu itp.
Następnie uściskałabym wszystkich członków mojej rodziny najmocniej jak tylko potrafię, a potem wybrałabym się nago jak gdyby nigdy nic na spacer po centrum handlowym.
Zostałoby mi się tak mało czasu, że nawet policja nie zdążyłaby zareagować i ubrać mnie w kaftan bezpieczeństwa:)a rodzina na pogrzebie miała przynajmniej ze mnie ubaw.
Za to dzień po mojej śmierci znalazłabym się na pierwszej stronie wszystkich gazet:)
napisał/a: tigress 2007-06-15 10:38
przeprosiła bym wszystkich, których skrzywdziłam...
napisał/a: graXynka 2007-06-15 17:30
:confused: A ja gdybym dowiedziala sie ze zostala mi tylko jedna godzina zycia, bylabym w takim szoku ze nie moglabym niczego zrobic. Najprawdopodobniej polozylabym sie spac aby nie czuc chwili umierania. I aby nie musiec o niczym myslec.
napisał/a: kowal10 2007-06-15 19:14
Tak naprawdę, to powinniśmy żyć pełnią życia, jakby naprawdę tylko jedna godzina nam pozostała. No cóż nie jest to łatwe. Jedni by byli w szoku, jeszcze inni by korzystali z dobra, jakie nas świat otacza, inni jeszcze coś innego. Ja natomiast bym pożegnał się z rodziną, znajomymi, aby za mną nie płakali, bo jestem szczęśliwy, i aby uśmiech im nie schodził z twarzy. A potem bym poszedł do kościoła, wyspowiadał się i prosił o przebaczenie, za te wszystkie wyrządzone krzywdy bliźnim. Albowiem dla mnie na ziemi to jest jeden wielki egzamin, który każdy musi zdać, aby żyć WIECZNIE. Tu na ziemi nie zabiorę ze sobą złota ani pieniędzy. Przyszedłem tu na świat całkiem goły i taki powrócę. Jedyne, co mogę ze sobą zabrać to te uczynki, które przez swoje całe życie mogłem nazbierać. To wszystko nie jest łatwe, ale błędy są po to, aby je poprawiać i wyciągać z nich wnioski. Więc głowa do góry i nie zapomnijcie, co zabieramy ze sobą na tamten ŚWIAT. :)
napisał/a: knajman 2007-06-15 20:38
Godzina to bardzo mało. Trzeba więc wykorzystać ją w przyjemny sposób. Zamawiam moją ulubioną pizze z Da Grasso z kabanosem i ananasem (dojeżdżają w 20 min), oglądam najśmieszniejszy skecz kabaretu Ani Mru Mru o Małyszu (15 min), na poprawę humoru, wypijam kufel Gingersa i...... wypijam sok nieśmiertelności :))
napisał/a: giovana8 2007-06-16 00:50
Godzina to zaledwie mgnienie ale wiedząc że zostało mi tylko tyle czasu pewnie odczuwałabym ją w nieskończoność. Cóż można zrobić w godzinę…nic, pisać listy, pożegnania z rodzina…to za długo trwa, szkoda każdej sekundy kończącego się życia.
Widzę oczami wyobraźni siebie: wsiadam na rower, zakładam słuchawki, włączam mp3 i słucham Boba Sinclara w piosence Love Generation. Pędzę przed siebie, głos Boba tłumi strach i dodaje mi skrzydeł, wiatr rozwiewa włosy, szumem liści wtórując zabawnie. Wspominam najpiękniejsze chwile, te dobre i gorsze. Jestem zmęczona ale szczęśliwa, czuję się spełniona, pełna nadziei, miłości i co najważniejsze nie tęsknię bo nie mam na to czasu. Nie rozliczam siebie, nie piętnuje, zostawiam cały świat za sobą, z problemami codzienności.
Zostawiam rower. Idę pod górę swego życia i niosę wyładowany plecak, cały dobytek i nie zawrócę, mimo lęków i przeciwności losu bo wiem że na szczycie będzie pięknie, wprost sielsko-anielsko, z lekkością kozicy górskiej pokonam rozpadliny i ostre krawędzie. Moim szczytem będzie kres mego życia, koniec tej formy egzystencji, stanę na tym właśnie wzgórzu i spojrzę na to czego dokonałam, to będzie piękny widok, zabierający dech…na zawsze...