Konkurs Stop jesiennej chandrze
napisał/a:
madzia1980
2012-10-25 17:32
Jak dobrze wstać skoro świt. Za oknem Polska Złota Jesień. Żyje tymi kolorami. Nalewam wody mineralnej i zatapiam w niej musująca dawkę witamin. Włączam delikatnie muzykę i przeciągam się najpierw leniwie jednak muzyka rozruszała moje ciało, najpierw kilka skłonów, przysiadów i na końcu brzuszki. Tak zdecydowanie warto rozciągnąć mięśnie. Wypijam swój poranny eliksir. Zjadam jabłko. Wychodzę do pracy, ale nie korzystam z windy, przecież cieszę się, że to dopiero poranek i energicznie schodzę po schodach. Włączam Ipoda i postanawiam do pracy iść pieszo. Tak, spacer ewidentnie przywołuje we mnie ponętne wonie wolności. Po drodze tradycyjnie wstępuję do warzywniaka. Kusi mnie ekspozycja świeżych owoców i warzyw. Och, nie mogę się im oprzeć. Ulegam pokusie i kupuję banany, grejpfruta, rzodkiewkę i pomidora. Acha i moje ulubione jabłka. Przecież to rajski owoc. W pracy szef prawi mi promienne komplementy „Jak Pani to robi że zawsze tryska zdrowiem i urodą”. Odpowiadam zgodnie z prawdą – „ Cieszę się, że żyję”. Praca pochłonęła mnie na dobre 8 godzin. A po pracy…odświeżam się w powrotnym spacerze do domu. Spożywam posiłek i biorę odprężający prysznic. Na zmianę raz zimną raz ciepłą wodą spłukuję ciało. Zakładam legginsy i ulubiony T-shirt. Z radością śpieszę się na Salsę…oddaje ona nieoceniony zasługi w modelowaniu moich bioder i talii. Uwielbiam ją. Po zajęciach zmęczona, ale szczęśliwa udaję się ze znajomymi na sok wyciskany ze świeżej marchewki. Dobry nastrój był wpisany w formułę naszych spotkań. Zdrowo się pośmiałam. Wracam do domu, bo tam czekają na mnie moje obowiązki, ale je lubię i z rozkoszą je wykonuję. Sama nie wiem skąd mam tyle pozytywnej energii. Dzięki temu nie straszna mi jesienna chandra. Baa nawet jej nie znam.
napisał/a:
katska7
2012-10-25 22:41
Z jesienną chandrą rozprawiam się w jeden z następujących sposobów:
- piję hektolitry kawy z ciepłym mlekiem i aromatycznym cynamonem, w rozmaitych klimatycznych knajpkach, w jakże miłym gronie sprawdzonych psiapsiułek omawiając ważkie tematy jak przedświąteczne diety, beznadzieja mężczyzn wszelakich z dominacją tych posiadanych przez nas, rewelacyjne przepisy na szarlotkę bez zakalca,
- rozpoczynam generalne porządki w domu, tak aby nie mieć czasu zajmować się aurą za oknem i coraz krótszymi dniami, a celem poprawienia sobie nastroju i zaznania przyjemności wizualnych do prac ciężkich i krzepy wymagający wzywam na pomoc przystojnego sąsiada z naprzeciwka,
- w wysprzątanych czterech kątach delektuję się jesiennym lenistwem na kanapie pod kocem z porywającym kryminałkiem w ręku.
- piję hektolitry kawy z ciepłym mlekiem i aromatycznym cynamonem, w rozmaitych klimatycznych knajpkach, w jakże miłym gronie sprawdzonych psiapsiułek omawiając ważkie tematy jak przedświąteczne diety, beznadzieja mężczyzn wszelakich z dominacją tych posiadanych przez nas, rewelacyjne przepisy na szarlotkę bez zakalca,
- rozpoczynam generalne porządki w domu, tak aby nie mieć czasu zajmować się aurą za oknem i coraz krótszymi dniami, a celem poprawienia sobie nastroju i zaznania przyjemności wizualnych do prac ciężkich i krzepy wymagający wzywam na pomoc przystojnego sąsiada z naprzeciwka,
- w wysprzątanych czterech kątach delektuję się jesiennym lenistwem na kanapie pod kocem z porywającym kryminałkiem w ręku.
napisał/a:
aalka
2012-10-26 06:49
Jesienną chandrę leczę .... śmiechem. Do tego dodaję kilka kropli diety i ... szczyptę ruchu, bo ruch uwalnia endorfiny – hormony poprawiające nastrój. Codziennie wyjść z domu? :rolleyes: Bez wymówek! :)
napisał/a:
murba78
2012-10-26 14:22
Zdmuchnę z mej twarzy resztki kurzu,
oczy podkreślę kreską czarną,
dodam policzkom więcej różu,
by twarz stała się figlarną.
Z ust odczepię mały grymas,
rzęsy zalotką podwijam,
powiekom sypnę trochę błękitu nieba,
w uszy kolczyki z gwiazd powpinam.
Założę suknię spowitą z mgły,
ozdobioną kroplami rosy,
odwiedzę wierzbę przygarbioną,
która oplecie moje włosy.
Usiądę na pniu porosłym mchem,
spoglądnie na mnie dzień zazdrosny,
zmysły uśpione przed zimowym snem,
obudzę oczekując przybycia wiosny.
oczy podkreślę kreską czarną,
dodam policzkom więcej różu,
by twarz stała się figlarną.
Z ust odczepię mały grymas,
rzęsy zalotką podwijam,
powiekom sypnę trochę błękitu nieba,
w uszy kolczyki z gwiazd powpinam.
Założę suknię spowitą z mgły,
ozdobioną kroplami rosy,
odwiedzę wierzbę przygarbioną,
która oplecie moje włosy.
Usiądę na pniu porosłym mchem,
spoglądnie na mnie dzień zazdrosny,
zmysły uśpione przed zimowym snem,
obudzę oczekując przybycia wiosny.
napisał/a:
agf
2012-10-26 22:54
Nigdy nie przykładałam zbyt dużej wagi do zdrowia, nie byłam typem sportsmenki, nie potrafiłam żywić się kiełkami i liśćmi sałaty czy godzinami jeździć na rowerze... Tym bardziej jesienią zawsze wolałam usiąść na kanapie, nakryć się kocem i wypić kubek gorącej czekolady.
Jednak gdy zaszłam w ciążę i urodziłam, a zbędne kilogramy pozostały czułam się fatalnie. Nie miałam w czym chodzić, a wiadomo, że dla kobiety to tragedia. Nawet 6 miesięcy po urodzeniu nie akceptowałam siebie, co nieraz było przyczyną frustracji, smutku, złości. Dodatkowo podjęłam decyzję, że przez rok pozostanę jeszcze na urlopie wychowawczym, co z jednej strony mnie cieszyło, z drugiej zaś coraz częściej zdarzały się momenty, że miałam dość takiego życia. Bycie z maluszkiem przez cały dzień potrafi wykończyć, nawet czasem bardziej psychicznie niż fizycznie. W końcu postanowiłam wziąć się za siebie. 2-3 razy w tygodniu, gdy mąż wracał z pracy ja przebierałam się w dres i szłam na godzinę do pobliskiego klubu pochodzić na orbitreku i "pobiegać" na bieżni. Początkowo był to tak naprawdę marsz, stopniowo coraz szybszy. Pracujący tam trener poradził mi bym zaczęła stopniowo biegać - 2 minutki biegu, 3 minuty marszu i tak kilka powtórzeń. Potem ten czas biegu się zwiększał. Minęło pół roku, a ja odżyłam! Nie dość, że spadła mi waga, zaczęłam mieścić się w dawne ubrania, to moja figura całkowicie się zmieniła. Bieganie wpłynęło więc na zmianę mojego wyglądu, a co za tym idzie na zmianę samopoczucia. Nie ma to jak ubrać się ładnie, spojrzeć w lustro i być zadowoloną z siebie! Jednak nie tylko taki wpływ ma na mnie to bieganie. Jest to bowiem czas, który mam tylko dla siebie, gdy wbrew pozorom odpoczywam. Odpoczywam psychicznie. Oczyszczam umysł z myśli, pozbywam się złości, nerwów, wyrzucam z siebie wszelkie nagromadzone podczas dnia złe emocje. Dodatkowo w przedziwny sposób mimo, że zmęczona to jednak z drugiej strony jestem naładowana energią! Dzięki temu po powrocie do domu potrafię z większą cierpliwością przyjmować humory synka, wracam stęskniona jego uśmiechu, dotyku. Jestem lepszą mamą.
I teraz, gdy zimna jesień rządzi na dworze, mam czasem ochotę zostać w domu zamiast wychodzić i marznąć po drodze, a potem się męczyć. Jednak teraz, gdy już ten ruch wszedł mi krew jest mi po prostu szkoda to zmarnować i znów jak co roku dorobić się kilku pozimowych kilogramów. O nie! Teraz będę już od wiosny szczupłą, pełną wigoru i dobrego humoru mamusią :)
Jednak gdy zaszłam w ciążę i urodziłam, a zbędne kilogramy pozostały czułam się fatalnie. Nie miałam w czym chodzić, a wiadomo, że dla kobiety to tragedia. Nawet 6 miesięcy po urodzeniu nie akceptowałam siebie, co nieraz było przyczyną frustracji, smutku, złości. Dodatkowo podjęłam decyzję, że przez rok pozostanę jeszcze na urlopie wychowawczym, co z jednej strony mnie cieszyło, z drugiej zaś coraz częściej zdarzały się momenty, że miałam dość takiego życia. Bycie z maluszkiem przez cały dzień potrafi wykończyć, nawet czasem bardziej psychicznie niż fizycznie. W końcu postanowiłam wziąć się za siebie. 2-3 razy w tygodniu, gdy mąż wracał z pracy ja przebierałam się w dres i szłam na godzinę do pobliskiego klubu pochodzić na orbitreku i "pobiegać" na bieżni. Początkowo był to tak naprawdę marsz, stopniowo coraz szybszy. Pracujący tam trener poradził mi bym zaczęła stopniowo biegać - 2 minutki biegu, 3 minuty marszu i tak kilka powtórzeń. Potem ten czas biegu się zwiększał. Minęło pół roku, a ja odżyłam! Nie dość, że spadła mi waga, zaczęłam mieścić się w dawne ubrania, to moja figura całkowicie się zmieniła. Bieganie wpłynęło więc na zmianę mojego wyglądu, a co za tym idzie na zmianę samopoczucia. Nie ma to jak ubrać się ładnie, spojrzeć w lustro i być zadowoloną z siebie! Jednak nie tylko taki wpływ ma na mnie to bieganie. Jest to bowiem czas, który mam tylko dla siebie, gdy wbrew pozorom odpoczywam. Odpoczywam psychicznie. Oczyszczam umysł z myśli, pozbywam się złości, nerwów, wyrzucam z siebie wszelkie nagromadzone podczas dnia złe emocje. Dodatkowo w przedziwny sposób mimo, że zmęczona to jednak z drugiej strony jestem naładowana energią! Dzięki temu po powrocie do domu potrafię z większą cierpliwością przyjmować humory synka, wracam stęskniona jego uśmiechu, dotyku. Jestem lepszą mamą.
I teraz, gdy zimna jesień rządzi na dworze, mam czasem ochotę zostać w domu zamiast wychodzić i marznąć po drodze, a potem się męczyć. Jednak teraz, gdy już ten ruch wszedł mi krew jest mi po prostu szkoda to zmarnować i znów jak co roku dorobić się kilku pozimowych kilogramów. O nie! Teraz będę już od wiosny szczupłą, pełną wigoru i dobrego humoru mamusią :)
napisał/a:
miszel17
2012-10-26 23:45
Tej jesieni chandra dopadła mnie wyjątkowo szybko .Mijały właśnie moje 40 urodziny ....Pojawił się smutek ,żal ...że czas tak szybko płynie .
Z mojej krótkiej chandry wybawiła mnie przyjacółka . Uświadomiła że życie zaczyna się po 40.Nie czas na smutki ... nie czas na zmartwienia ,trzeba działać !
Zapisała mnie na prawo jazdy .Teraz nie mam czasu na chandrę . Jazda pod okiem fajnego instruktora sprawia mi wiele frajdy .Nie mogę się doczekać kiedy sama zasiądę za kierownicą .
Z mojej krótkiej chandry wybawiła mnie przyjacółka . Uświadomiła że życie zaczyna się po 40.Nie czas na smutki ... nie czas na zmartwienia ,trzeba działać !
Zapisała mnie na prawo jazdy .Teraz nie mam czasu na chandrę . Jazda pod okiem fajnego instruktora sprawia mi wiele frajdy .Nie mogę się doczekać kiedy sama zasiądę za kierownicą .
napisał/a:
mamadwojga
2012-10-27 16:50
Jesienna melancholia, chandra, pojawia się nagle, z ukrycia, przychodzi nieproszona jak wczesny zmrok i robi wiele złego. Jak w okruchu szkła z lustra Królowej Śniegu widzimy nasz świat w przerysowanej formie.
Małe problemy urastają do rozmiarów katastrofy, zwykła sprzeczka małżeńska kończy się pisaniem pozwu rozwodowego a rozlana herbata wywołuje wylanie szklanki łez...
ALE NIE U MNIE.
Ja nie snuję się po domu w szlafroku. Melancholię przemieniam w … MELOMANIĘ. Dobra, gorrrrąca muzyka, obecna wszędzie – w domu, w samochodzie i malutkiej mp3 na spacerze powoduje że całą jesień przetańczam i podśpiewuję.
Muzyka dodaje energii, wprowadza w taneczny nastrój. Tańczę myjąc zęby i tańczę idąc do pracy. Zawsze kupuję kilka nowych płyt żeby odświeżyć swoje muzyczne zasoby.
Muzyka i taniec w moim życiu to magia. To pulsowanie krwi w żyłach. Rytm pochodzący prosto z serca. To siła i pasja która napędza każdy mięsień. Taniec dodaje skrzydeł, rozpala zmysły, uzdrawia, wyzwala. Zawsze.
Nie dzielę roku na smutną jesień i wesołe lato.
Gdzie tu miejsce na chandrę?
Małe problemy urastają do rozmiarów katastrofy, zwykła sprzeczka małżeńska kończy się pisaniem pozwu rozwodowego a rozlana herbata wywołuje wylanie szklanki łez...
ALE NIE U MNIE.
Ja nie snuję się po domu w szlafroku. Melancholię przemieniam w … MELOMANIĘ. Dobra, gorrrrąca muzyka, obecna wszędzie – w domu, w samochodzie i malutkiej mp3 na spacerze powoduje że całą jesień przetańczam i podśpiewuję.
Muzyka dodaje energii, wprowadza w taneczny nastrój. Tańczę myjąc zęby i tańczę idąc do pracy. Zawsze kupuję kilka nowych płyt żeby odświeżyć swoje muzyczne zasoby.
Muzyka i taniec w moim życiu to magia. To pulsowanie krwi w żyłach. Rytm pochodzący prosto z serca. To siła i pasja która napędza każdy mięsień. Taniec dodaje skrzydeł, rozpala zmysły, uzdrawia, wyzwala. Zawsze.
Nie dzielę roku na smutną jesień i wesołe lato.
Gdzie tu miejsce na chandrę?
napisał/a:
kubabe67
2012-10-28 14:05
Jestem mężczyzną, ale to o mojej wspaniałej dziewczynie chciałbym opowiedzieć, gdyż wiem, jak wielką wagę przykłada do dbania o swoje ciało.
Jak moja ukochana dba o swoje ciało i formę? Przede wszystkim sport! Bez niego oboje nie wyobrażamy sobie życia. Wspólny poranny jogging to już nasza tradycja. Sport to zdrowie- wie o tym każdy maluch, w związku z czym staramy się ćwiczyć w każdej wolnej chwili. Ale po kolei- po pierwsze, moja ukochana uwielbia biegać! Codziennie rano, punkt szósta, zrywa się na nogi i ubrana w ciepły dres oraz zaopatrzona w słuchawki na uszy, wyrusza do maleńkiego parku nieopodal. Niegroźne dla niej deszcze, wiatr, czy nawet śnieg. Wczoraj, spadł pierwszy w tym roku, a dziś rano, moja wytrwała fighterka, opatulona szalem obudziła mnie i wyciągnęła ze śmiechem na dwór ;)
Uwielbia też jeździć na rowerze- gdy pogoda jej to uniemożliwia, przesiada się na rowerek stacjonarny i pędzi co sił w nogach, czytając lub oglądając film jednocześnie.
Moja ukochana jest wolontariuszką i swoją pasją zaraża dzieci z podwórkowej świetlicy terapeutycznej. Latem zabiera je do naszego miejskiego aquaparku, zimą na lodowisko, w porach pośrednich zaś organizuje rajdy rowerowe, czy wycieczki krajoznawcze.
Jesienią dodatkowo jej sposobem na chandrę są spacery po naszym miejskim, pięknym parku. Wyciąga mnie na długie, czasem kilkugodzinne, weekendowe spacery i namawia do zbierania bukietów z liści, czy kasztanów i żołędzi, aby potem ze swoimi dziećmi mogła robić ludziki. Gdy pada, nie odpuszcza. Zaopatrzona w kalosze w kolorowe groszki i parasolkę w kwiatową łączkę, również ma ochotę na spacer ;) Skacze wtedy niczym małe, rozkoszne dziecko po kałużach, śmieje się i mówi, że nic tak jej nie poprawia humoru jak aktywna zabawa w deszczu, na świeżym powietrzu, w dodatku w tak niesamowitej scenerii ;)
Ale moja ukochana nie byłaby prawdziwą kobietą nie mając całego zastępu kosmetyków- jej małej armii ;) Codziennie, po kąpaniu, balsamuje całe ciało, które wcześniej poddaje peelingowi. Często robi go sama- z kawy, cukry, czy miodu. Wtedy pachnie najpiękniej ;)
Ale to nie wszystko! Moja wspaniała dziewczyna cudownie gotuje! Wymyśla niezwykłe potrawy o nieziemskich wręcz smakach, a wszystko to jest jej sposobem dbania o ciało. Często serwuje nam bowiem warzywa, gotowane na parze mięso, czy ryż. Unika tłustych potraw, fast foodów i gazowanych napojów, co pomaga zachować jej nie tylko świetną figurę, ale i lepsze zdrowie oraz samopoczucie.
Jednak najważniejszym sposobem dbania o ciało jest coś całkiem innego. Kiedyś moja dziewczyna zdradziła mi, że nie musi stosować żadnych radykalnych diet i ma ładną sylwetkę dlatego, że jest szczęśliwa, kochana i dużo się śmieje. Tak więc jej przepis na piękne ciało i świetną formę, które pomagają uniknąć jej chandry to:
1 łyżka zdrowego żywienia
2 garści śmiechu
3 szklanki miłości
pół łyżeczki optymizmu
garnuszek ćwiczeń fizycznych
i polewa ze szczęścia.
Wszystko to posypać dobrymi kosmetykami i ta dam! Piękne ciało i idealna forma jesienią gotowe! ;) A po chandrze ani śladu ;)))
Jak moja ukochana dba o swoje ciało i formę? Przede wszystkim sport! Bez niego oboje nie wyobrażamy sobie życia. Wspólny poranny jogging to już nasza tradycja. Sport to zdrowie- wie o tym każdy maluch, w związku z czym staramy się ćwiczyć w każdej wolnej chwili. Ale po kolei- po pierwsze, moja ukochana uwielbia biegać! Codziennie rano, punkt szósta, zrywa się na nogi i ubrana w ciepły dres oraz zaopatrzona w słuchawki na uszy, wyrusza do maleńkiego parku nieopodal. Niegroźne dla niej deszcze, wiatr, czy nawet śnieg. Wczoraj, spadł pierwszy w tym roku, a dziś rano, moja wytrwała fighterka, opatulona szalem obudziła mnie i wyciągnęła ze śmiechem na dwór ;)
Uwielbia też jeździć na rowerze- gdy pogoda jej to uniemożliwia, przesiada się na rowerek stacjonarny i pędzi co sił w nogach, czytając lub oglądając film jednocześnie.
Moja ukochana jest wolontariuszką i swoją pasją zaraża dzieci z podwórkowej świetlicy terapeutycznej. Latem zabiera je do naszego miejskiego aquaparku, zimą na lodowisko, w porach pośrednich zaś organizuje rajdy rowerowe, czy wycieczki krajoznawcze.
Jesienią dodatkowo jej sposobem na chandrę są spacery po naszym miejskim, pięknym parku. Wyciąga mnie na długie, czasem kilkugodzinne, weekendowe spacery i namawia do zbierania bukietów z liści, czy kasztanów i żołędzi, aby potem ze swoimi dziećmi mogła robić ludziki. Gdy pada, nie odpuszcza. Zaopatrzona w kalosze w kolorowe groszki i parasolkę w kwiatową łączkę, również ma ochotę na spacer ;) Skacze wtedy niczym małe, rozkoszne dziecko po kałużach, śmieje się i mówi, że nic tak jej nie poprawia humoru jak aktywna zabawa w deszczu, na świeżym powietrzu, w dodatku w tak niesamowitej scenerii ;)
Ale moja ukochana nie byłaby prawdziwą kobietą nie mając całego zastępu kosmetyków- jej małej armii ;) Codziennie, po kąpaniu, balsamuje całe ciało, które wcześniej poddaje peelingowi. Często robi go sama- z kawy, cukry, czy miodu. Wtedy pachnie najpiękniej ;)
Ale to nie wszystko! Moja wspaniała dziewczyna cudownie gotuje! Wymyśla niezwykłe potrawy o nieziemskich wręcz smakach, a wszystko to jest jej sposobem dbania o ciało. Często serwuje nam bowiem warzywa, gotowane na parze mięso, czy ryż. Unika tłustych potraw, fast foodów i gazowanych napojów, co pomaga zachować jej nie tylko świetną figurę, ale i lepsze zdrowie oraz samopoczucie.
Jednak najważniejszym sposobem dbania o ciało jest coś całkiem innego. Kiedyś moja dziewczyna zdradziła mi, że nie musi stosować żadnych radykalnych diet i ma ładną sylwetkę dlatego, że jest szczęśliwa, kochana i dużo się śmieje. Tak więc jej przepis na piękne ciało i świetną formę, które pomagają uniknąć jej chandry to:
1 łyżka zdrowego żywienia
2 garści śmiechu
3 szklanki miłości
pół łyżeczki optymizmu
garnuszek ćwiczeń fizycznych
i polewa ze szczęścia.
Wszystko to posypać dobrymi kosmetykami i ta dam! Piękne ciało i idealna forma jesienią gotowe! ;) A po chandrze ani śladu ;)))
napisał/a:
kubabe67
2012-10-28 14:20
Nie mogę dodać komentarza ;(
napisał/a:
candywatch
2012-10-28 14:30
http://mycandywatch.blogspot.com/2012/10/sport-to-nie-dla-mnie.html
Moim najnowszym sposobem na pokonanie jesiennej chandry jest KURS SAMOOBRONY na który zapisałam się we wrześniu :)
Nie dość, że ćwiczę elementy sztuk walki i pokonuję swoje słabości, to moje ciało odczuwa z tego powodu ogromne korzyści i przyjemności. Rozciągnięta, pobudzona, naładowana endorfinami, nabieram ochoty na cały dzień zmagań, a moje ciało odkąd ćwiczę regularnie reaguje lepiej na wiele sytuacji.
Zajęcia te pokazały mi, że sport to nie tylko męczący wysiłek, ale też rewelacyjny sposób na poprawienie sobie humoru, kondycji i jędrności ciała ;) Ćwiczę dopiero drugi miesiąc, a już odczuwam cały ogrom pozytywnych efektów!
Nie zapominam też o śmiechu- ćwicząc mięśnie twarzy i rozładowując wszelkie napięcia. Nie bez powodu mówi się, że śmiech to zdrowie ;)
Choć czasem ciężko mi rano wstać,
to nie zamierzam tak łatwo się dać!
Dres wciągam wymięty, dres rozciągnięty,
i biegnę osiedlem przed siebie co tchu,
a sowy krzyczą hu hu, hu hu!
Śmieją się ze mnie te mądre głowy,
że pomysł choć ciężki to całkiem zdrowy!
I biegnę i pędzę, wracam do domu,
ale nie mówcie, że padnięta, o tym nikomu!
A wieczorem rowerkiem z maseczką na buzi,
wyglądam jak potworek, nie dostaję wtedy buzi.
I na samoobronie dzielnie się spisuję,
zapału na nudę na kanapie nie marnuję.
Te wszystkie zabiegi i wszystkie ćwiczenia,
wypleniły skutecznie z mego ciałka lenia.
Dbam o nie sumiennie, dbam o nie dzielnie,
mogę przemierzam zadbana dzielnię ;)
A tak poważnie, to dbam o swe ciało,
bo przecież drugiego nie będzie się miało.
Sposobów jest mnóstwo, lecz jako studentka,
zdobycie pieniędzy to wielka udręka ;)
Dlatego próbuję, wciąż kombinuję,
lecz tym bynajmniej się nie stresuję.
Zawsze o ciało z przyjemnością dbam
i z tego same korzyści mam ;)
Formę buduję, sport pokochałam,
lenistwu i otyłości wcale się nie dałam!
Lecz co najważniejszę chandę pokonałam,
o ciało i ducha z radością zadbałam ;)
Moim najnowszym sposobem na pokonanie jesiennej chandry jest KURS SAMOOBRONY na który zapisałam się we wrześniu :)
Nie dość, że ćwiczę elementy sztuk walki i pokonuję swoje słabości, to moje ciało odczuwa z tego powodu ogromne korzyści i przyjemności. Rozciągnięta, pobudzona, naładowana endorfinami, nabieram ochoty na cały dzień zmagań, a moje ciało odkąd ćwiczę regularnie reaguje lepiej na wiele sytuacji.
Zajęcia te pokazały mi, że sport to nie tylko męczący wysiłek, ale też rewelacyjny sposób na poprawienie sobie humoru, kondycji i jędrności ciała ;) Ćwiczę dopiero drugi miesiąc, a już odczuwam cały ogrom pozytywnych efektów!
Nie zapominam też o śmiechu- ćwicząc mięśnie twarzy i rozładowując wszelkie napięcia. Nie bez powodu mówi się, że śmiech to zdrowie ;)
Choć czasem ciężko mi rano wstać,
to nie zamierzam tak łatwo się dać!
Dres wciągam wymięty, dres rozciągnięty,
i biegnę osiedlem przed siebie co tchu,
a sowy krzyczą hu hu, hu hu!
Śmieją się ze mnie te mądre głowy,
że pomysł choć ciężki to całkiem zdrowy!
I biegnę i pędzę, wracam do domu,
ale nie mówcie, że padnięta, o tym nikomu!
A wieczorem rowerkiem z maseczką na buzi,
wyglądam jak potworek, nie dostaję wtedy buzi.
I na samoobronie dzielnie się spisuję,
zapału na nudę na kanapie nie marnuję.
Te wszystkie zabiegi i wszystkie ćwiczenia,
wypleniły skutecznie z mego ciałka lenia.
Dbam o nie sumiennie, dbam o nie dzielnie,
mogę przemierzam zadbana dzielnię ;)
A tak poważnie, to dbam o swe ciało,
bo przecież drugiego nie będzie się miało.
Sposobów jest mnóstwo, lecz jako studentka,
zdobycie pieniędzy to wielka udręka ;)
Dlatego próbuję, wciąż kombinuję,
lecz tym bynajmniej się nie stresuję.
Zawsze o ciało z przyjemnością dbam
i z tego same korzyści mam ;)
Formę buduję, sport pokochałam,
lenistwu i otyłości wcale się nie dałam!
Lecz co najważniejszę chandę pokonałam,
o ciało i ducha z radością zadbałam ;)
napisał/a:
candywatch
2012-10-28 14:30
http://mycandywatch.blogspot.com/2012/10/sport-to-nie-dla-mnie.html
Moim najnowszym sposobem na pokonanie jesiennej chandry jest KURS SAMOOBRONY na który zapisałam się we wrześniu :)
Nie dość, że ćwiczę elementy sztuk walki i pokonuję swoje słabości, to moje ciało odczuwa z tego powodu ogromne korzyści i przyjemności. Rozciągnięta, pobudzona, naładowana endorfinami, nabieram ochoty na cały dzień zmagań, a moje ciało odkąd ćwiczę regularnie reaguje lepiej na wiele sytuacji.
Zajęcia te pokazały mi, że sport to nie tylko męczący wysiłek, ale też rewelacyjny sposób na poprawienie sobie humoru, kondycji i jędrności ciała ;) Ćwiczę dopiero drugi miesiąc, a już odczuwam cały ogrom pozytywnych efektów!
Nie zapominam też o śmiechu- ćwicząc mięśnie twarzy i rozładowując wszelkie napięcia. Nie bez powodu mówi się, że śmiech to zdrowie ;)
Choć czasem ciężko mi rano wstać,
to nie zamierzam tak łatwo się dać!
Dres wciągam wymięty, dres rozciągnięty,
i biegnę osiedlem przed siebie co tchu,
a sowy krzyczą hu hu, hu hu!
Śmieją się ze mnie te mądre głowy,
że pomysł choć ciężki to całkiem zdrowy!
I biegnę i pędzę, wracam do domu,
ale nie mówcie, że padnięta, o tym nikomu!
A wieczorem rowerkiem z maseczką na buzi,
wyglądam jak potworek, nie dostaję wtedy buzi.
I na samoobronie dzielnie się spisuję,
zapału na nudę na kanapie nie marnuję.
Te wszystkie zabiegi i wszystkie ćwiczenia,
wypleniły skutecznie z mego ciałka lenia.
Dbam o nie sumiennie, dbam o nie dzielnie,
mogę przemierzam zadbana dzielnię ;)
A tak poważnie, to dbam o swe ciało,
bo przecież drugiego nie będzie się miało.
Sposobów jest mnóstwo, lecz jako studentka,
zdobycie pieniędzy to wielka udręka ;)
Dlatego próbuję, wciąż kombinuję,
lecz tym bynajmniej się nie stresuję.
Zawsze o ciało z przyjemnością dbam
i z tego same korzyści mam ;)
Formę buduję, sport pokochałam,
lenistwu i otyłości wcale się nie dałam!
Lecz co najważniejszę chandę pokonałam,
o ciało i ducha z radością zadbałam ;)
Moim najnowszym sposobem na pokonanie jesiennej chandry jest KURS SAMOOBRONY na który zapisałam się we wrześniu :)
Nie dość, że ćwiczę elementy sztuk walki i pokonuję swoje słabości, to moje ciało odczuwa z tego powodu ogromne korzyści i przyjemności. Rozciągnięta, pobudzona, naładowana endorfinami, nabieram ochoty na cały dzień zmagań, a moje ciało odkąd ćwiczę regularnie reaguje lepiej na wiele sytuacji.
Zajęcia te pokazały mi, że sport to nie tylko męczący wysiłek, ale też rewelacyjny sposób na poprawienie sobie humoru, kondycji i jędrności ciała ;) Ćwiczę dopiero drugi miesiąc, a już odczuwam cały ogrom pozytywnych efektów!
Nie zapominam też o śmiechu- ćwicząc mięśnie twarzy i rozładowując wszelkie napięcia. Nie bez powodu mówi się, że śmiech to zdrowie ;)
Choć czasem ciężko mi rano wstać,
to nie zamierzam tak łatwo się dać!
Dres wciągam wymięty, dres rozciągnięty,
i biegnę osiedlem przed siebie co tchu,
a sowy krzyczą hu hu, hu hu!
Śmieją się ze mnie te mądre głowy,
że pomysł choć ciężki to całkiem zdrowy!
I biegnę i pędzę, wracam do domu,
ale nie mówcie, że padnięta, o tym nikomu!
A wieczorem rowerkiem z maseczką na buzi,
wyglądam jak potworek, nie dostaję wtedy buzi.
I na samoobronie dzielnie się spisuję,
zapału na nudę na kanapie nie marnuję.
Te wszystkie zabiegi i wszystkie ćwiczenia,
wypleniły skutecznie z mego ciałka lenia.
Dbam o nie sumiennie, dbam o nie dzielnie,
mogę przemierzam zadbana dzielnię ;)
A tak poważnie, to dbam o swe ciało,
bo przecież drugiego nie będzie się miało.
Sposobów jest mnóstwo, lecz jako studentka,
zdobycie pieniędzy to wielka udręka ;)
Dlatego próbuję, wciąż kombinuję,
lecz tym bynajmniej się nie stresuję.
Zawsze o ciało z przyjemnością dbam
i z tego same korzyści mam ;)
Formę buduję, sport pokochałam,
lenistwu i otyłości wcale się nie dałam!
Lecz co najważniejszę chandę pokonałam,
o ciało i ducha z radością zadbałam ;)
napisał/a:
zakupoholicz
2012-10-28 15:06
S słodycze zamieniam na pyszne sałatki, jem zdrowe owoce z babci rabatki!
T tragiczna pogoda mnie nie dołuje, bo wtedy kalosze z szafy wyjmuje!
O optymistycznie biegam po kałużach, nieważne, że ze mnie kobietka już duża!
P pakuję na siłowni ile daję rady, traktuję poważnie trenera porady!
J jem zdrowe śniadanie, obiad i kolacje, każdy, ze to dobrze przyzna mi rację!
E entuzjazmem tryskam bo nordic walking trenuję, ani dnia nie zaniedbuję!
S sowicie wynagradzam sobie wysiłek, fundując masaże relaksująco miłe.
I interesuję się wszystkim, zbieram kasztany, taką piękną jesień wszyscy kochamy!
E egocentrycznie w dresie biegnę po zakupy, nie sadzam na kanapie leniwie mojej pupy ;)
N niesamowicie się cieszę, gdy mogę spacerować i żadnej chwili wtedy nie żałować!
N niezwykłe jesienią są krajobrazy, swoim zachwytem lubię je darzyć.
E ekskluzywne hotele, eleganckie hole? ja tam pobiegać po parku wolę!
J jesienią chandra mnie nie dopada, bo kocham jesień nawet gdy deszcz pada!
C cudowne liście w kolorze złota i na aktywność przychodzi mi ochota!
H harmonijna jesień, a ja tryskająca, wokół radością zarażająca!
A ambitnie podchodzę do dbania o formę, zrobiłam z tym niemałą reformę!
N najlepiej spędzam czas się ruszając, swojemu ciału dużo zdrowia dając!
D daremny wysiłek? ja tak nie uważam! sport poważaniem ogromnym obdarzam!
R ruszam się chętnie, o formę dbam i piękne ciało oraz humor mam!
Z zawsze jesienią jestem radosna, bo jesień piękniejsza jest nawet niż wiosna!
E elektryzująca i kolorowa, do dbania o formę pora gotowa!
T tragiczna pogoda mnie nie dołuje, bo wtedy kalosze z szafy wyjmuje!
O optymistycznie biegam po kałużach, nieważne, że ze mnie kobietka już duża!
P pakuję na siłowni ile daję rady, traktuję poważnie trenera porady!
J jem zdrowe śniadanie, obiad i kolacje, każdy, ze to dobrze przyzna mi rację!
E entuzjazmem tryskam bo nordic walking trenuję, ani dnia nie zaniedbuję!
S sowicie wynagradzam sobie wysiłek, fundując masaże relaksująco miłe.
I interesuję się wszystkim, zbieram kasztany, taką piękną jesień wszyscy kochamy!
E egocentrycznie w dresie biegnę po zakupy, nie sadzam na kanapie leniwie mojej pupy ;)
N niesamowicie się cieszę, gdy mogę spacerować i żadnej chwili wtedy nie żałować!
N niezwykłe jesienią są krajobrazy, swoim zachwytem lubię je darzyć.
E ekskluzywne hotele, eleganckie hole? ja tam pobiegać po parku wolę!
J jesienią chandra mnie nie dopada, bo kocham jesień nawet gdy deszcz pada!
C cudowne liście w kolorze złota i na aktywność przychodzi mi ochota!
H harmonijna jesień, a ja tryskająca, wokół radością zarażająca!
A ambitnie podchodzę do dbania o formę, zrobiłam z tym niemałą reformę!
N najlepiej spędzam czas się ruszając, swojemu ciału dużo zdrowia dając!
D daremny wysiłek? ja tak nie uważam! sport poważaniem ogromnym obdarzam!
R ruszam się chętnie, o formę dbam i piękne ciało oraz humor mam!
Z zawsze jesienią jestem radosna, bo jesień piękniejsza jest nawet niż wiosna!
E elektryzująca i kolorowa, do dbania o formę pora gotowa!