Opowiedz nam o swoich marzeniach i wygraj ChouChou like me!

napisał/a: mdm1979 2014-04-16 13:34
Wierzę w to,że marzenia nie pojawiają się w naszej głowie tylko po to abo pokolorować trochę często szarą rzeczywistość ale są niczym aniołowie,którzy prowadzą nas do miejsca,gdzie czeka na nas szczęscie tak poszukiwane i tak upragnione.
W dzieciństwie miałam marzeń wiele,od upragnionej lalki barbie po tę śliczną różową sukienkę z kokardkami.Z czasem marzenia stawały się coraz bardziej dorosłe i kosztowne ale zawsze wiązały się one z czymś materialnym,fizycznym co istnieje.
Moje marzenia się spełniały i choć na końcu zawsze pojawiał się uśmiech na mojej twarzy to wciąż brakowało mi tego czegoś czego nie umiałam nazwać,określić ani w żaden sposób wyrazić słowami.Spełnione marzenie ale jaby nie do konca,które zaraz zastepowało kolejne do spełnienia znów bez tej maleńkiej iskierki czegoś co miało stać się dopełnieniem.
Któregoś dnia jadąc po synka do przedszkola głowę zaprzęgła mi myśl,które nagle rozjaśniła całe życie i stała się moim przewodnikiem.Pewność siebie,którą chodowałam w głowie była wyuczona ale nie czułam jej i z każdym nowym przedsięwzięciem czy marzeniem moje ciało atakowały chwile niepewności,które na chwilę wyrzucały mnie z obranego toru a ja wciąż na chwiejnych nogach wstawałam i wyruszałam dalej naprzód,jednak już nieco osłabiona chwilą zwątpienia.I znów marzenie zostaje spełniona ale ja wciąż niepewna swej radości,niepewna uczuć,niepewna miejsca w życiu.Niepweność towarzyszyła mi i w którymś momencie życia stała się swoistym cieniem,który podąrzał za mną wszędzie.
I nagle wszystko zawirowało,życie zatoczyło koło i ja pojawiam się jakby w innym miejscu.Zaczynam marzyć inaczej,zaczynam wierzyć w siebie i w to,że jeżeli już coś pojawiło się w mojej głowie to właśnie z jakiegoś powodu.Zaczęłam wierzyć,że skoro wrzechświat pozwolił mi o czymś zamarzyć to dał mi też siłę do zrealizowania tego marzenia.Od tego momentu wszystko stało się jasne.Znalazłam cząstkę,której mi brakowało do pełnej radości.Cząstkę która mówiła,że osiągnięty cel nie był tylko zwykłym przypadkiem,łutem szczęścia albo faktem iż znalazłam się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie ale prawdziwym całkiem przyjemnym spiskiem wrzechświata,który dając mi marzenie dał również siłę do jego osiągnięcia.
Od tego momentu każde marzenie zostało przesycone tą pewnością,że się spełni i faktem,że siła i energia do jego spełnienia nie pochodzi z przypadku ale ze mnie.Rodzące się we mnie marzenie kreuje też niezwykłe pokłady energii,która dobrze skierowana sprawi,że marzenie się urzeczywistni.
Dlatego dziś moim marzeniem nie jest zostać milionerką,posiadaczką wielkiego domu z ogrodem,piękną osobą z gibkim,wysportowanym i zdrowym ciałem czy też celebrytą fotografowaną od świtu nie zmierzchu.
Ja marzę dziś tylko o tym abym ani dziś ani jutro ani nawet za sto lat nie zapomniała,że wraz z marzeniami powstaje we mnie siła do ich spełnienia.
Mam nadzieje,że za jakiś czas kiedy znów niespodziewanie pojawi się we mnie nutka pesymizmu zdejmę bransoletkę i na jej wewnętrznej części odnajdę napis"Masz siłę i energię do kreowania bajecznej rzeczywistości"i znów w moim umyśle zaświeci słońce a ja naładowana energią postawię kolejny krok do spełnienia marzenia.I życie stanie się piękne...!
napisał/a: jolenka1312 2014-04-16 22:19
Mam jedno marzenie: móc się w pełni cieszyć macierzyństwem!
Od początku sama wychowuję córkę, jestem zdana na łaskę rodziców, podporządkowana ich woli ze względu na zamieszkanie, to oni narzucają mi warunki a ja mam tego dość! Nie mogę nigdzie wychodzić, nikt mnie nie odwiedza, tylko praca i dom, dom i praca i masa obowiązków, wtrącanie się itd. Moja psychika już tego nie znosi, moje samotne macierzyństwo jest dla mnie karą! Więc marzenie mam że kiedyś to się skończy, zamieszkam sama, będę wychowywała córcię po swojemu i będziemy w końcu szczęśliwe:)
napisał/a: ludzka_istot 2014-04-17 13:54
Moim marzeniem jest podróż. Podróż po Europie i po Polsce. Chciałabym mieć kilka wolnych chwil, móc zostawić swoje obowiązki i zobowiązania i wyruszyć w podróż, podczas której mogłabym zwiedzać, poznawać i doświadczać nowych rzeczy. Kocham poznawać ludzi, smakować potrawy, pić kawę w nietypowych miejscach i bardzo żałuję, że nie mam na to czasu.
napisał/a: swita77 2014-04-17 16:53
Marzę o tym, by stworzyć swoje wymarzone perfumy. W kryształowym flakoniku, wykonanym ze szkła Baccarat w kolorze szmaragdowej zieleni, zamknęłabym wszystkie niezwykłe zapachy: najpiękniejszych wspomnień, miłości, nadziei. Każda z nut zapachowych tych perfum kojarzy mi się z czymś miłym, ulotnym marzeniem, cudowną chwilą, które w mojej pamięci będą wiecznie trwać.
Zacznijmy od nuty głowy. Jest wyczuwalna od razu po rozpyleniu perfum, intensywna i wyrazista. Ma zapach kwiatów rosnących w ogrodzie mojej babci. Krąży w niej woń drzew i kwiatów kasztana, które uwielbiam. Kojarzą mi się ze szczęśliwym dzieciństwem spędzonym u babci i rosnącym nieopodal babcinego domu starym kasztanem. Lubiłam zrywać jego kwiaty i wstawiać do wazonu, albo robić z nich bukiety, które pachniały tak, że kręciło się w głowie. Dziś, kiedy wącham kwiaty kasztana, kręcą mi się jedynie łzy tęsknoty za pięknym dzieciństwem ;)
Nuta serca jest spoiwem łączącym dwie pozostałe nuty, nadaje im charakter i tworzy wyjątkowy bukiet zapachowy. W jej skład wchodzi upojna woń jaśminu przypominająca o pierwszej randce jeszcze z czasów licealnych. Siedzieliśmy latem w ogrodzie, na ławeczce pod jaśminowym krzewem, gdy on wieczorem recytował specjalnie dla mnie poezje Jesienina. Ciepły wieczór stwarzał poczucie bliskości, a intensywny zapach jaśminu odurzał zmysły i obiecywał dozgonną miłość… Morele i mandarynki ożywiają w pamięci wspomnienia beztroskich wakacji spędzanych na plaży nad jeziorem, kiedy soczystymi owocami gasiliśmy pragnienie. Promienie słońca tańczą na liściach, upał rozgrzewa młodzieńcze ciała, w kroplach rozbryzgiwanej ze śmiechem wody tworzą się miniaturowe tęcze. Czerwone jabłka nasuwają skojarzenie z sadem na wsi u dziadków. Mgły snują się nad łąką a my siedzimy w sadzie przy ognisku, rozkoszując się aromatem świeżo zerwanych jabłek czerwieniejących w koszyku. Już za chwilę wypełnią zapachem cały dom, dodane do ciepłej szarlotki. Kolej na wanilię. To oczywiście ulubione lody, jedzone zachłannie, szybko topniejące w słoneczny dzień. Tuż za nią pojawia się karmel, słodki jak pierwszy pocałunek, niewinny i kuszący zarazem. Tej słodyczy trudno się oprzeć. Finezyjnie zaplecione nitki karmelu dodadzą każdemu deserowi wyrafinowania, a randce – czułości. To jeden z moich ulubionych smaków, nie jestem w stanie przejść obojętnie obok zapachu palonego cukru, dostarczającego rozkoszy podniebieniu. Wyraźnie czuć też nuty świeżo zaparzonej kawy, tej czarnookiej wróżki, która pomaga odgonić sen.
Nuta bazy to najważniejsza nuta perfum. Jest podstawą, na której opiera się cały zapach, jest tłem które potrafi utrzymywać się na skórze nawet kilkanaście godzin. Czuć w niej zapach kurzu, który osiada na wspomnieniach i lekko słodkawy zapach starych książek. Drzewo sandałowe to nasza podróż poślubna do Maroka, zachody słońca nad miastem i gwarny suk. To cudowny zapach orientu, ciepły, lekko kadzidlany i bardzo zmysłowy, nie bez powodu zaliczany do afrodyzjaków.
Moje perfumy będą jak pamiętnik, wystarczy jedna kropla, by odbyć cudowną podróż w czasie. Prowokuje wyobraźnię, wydobywa najpiękniejsze wspomnienia i skojarzenia z zakamarków pamięci. Nazwałabym je tytułem mojej ukochanej książki z dzieciństwa: „The Neverending Story”.
napisał/a: papasia 2014-04-17 17:21
[CENTER],,Życie to ciągłe pożądanie - im mniej pragnień, tym mniej życia"
Feliks Chwalibóg[/CENTER]
Marzenia piękne i dobre nadają życiu barwę. Droga ku ich realizacji napędza ludzi do działania. Na bujaniu w obłokach się nie oszczędza.

Jestem niepoprawną marzycielką. Bardzo często zdarza mi się zatracać w swoim wyimaginowanym świecie. Potrafię kilka godzin spędzić na huśtawce, spoglądając w niebo i sycić duszę pełnią księżyca. Lubię niektóre z moich pragnień przelewać na papier w formie plastycznej. Nigdy nie skupiam się na materialnych pragnieniach, bowiem pieniądze mogą tylko zniewolić człowieka.

Marzę o założeniu rodziny opartej na wzajemnej miłości i zaufaniu. Chciałabym wyjść za mąż za kogoś wyjątkowo inteligentnego, z dużym poczuciem humoru. Byłby przy mnie w najtrudniejszych chwilach, pozwalałby wypłakiwać się na ramieniu i znosiłby wszystkie humorki. Oczywiście, musiałby to być lojalny mężczyzna, żeby po kilku latach nie znalazł sobie innej wybranki. Co do dzieci, to jeszcze za bardzo się nad tym nie zastanawiałam. Ograniczę się w przyszłości do dwójki bądź trójki brzdąców. Metody wychowawcze zaczerpnęłabym od własnej mamy, ponieważ dzięki niej unikam kłopotów i bardzo dużo wiem o życiu. Pewnie wspólnie spędzony czas z taką rodziną przynosiłby wiele radości.

Marzę też, aby przyjaźń z Olą przetrwała lata. Znamy się już bardzo długo i chyba żadna sytuacja nie mogłaby nas rozdzielić. Możemy pokazać, że pomimo odmiennych charakterów ludzie potrafią ze sobą współpracować. Dobrze, iż nie dochodzi między nami do konfliktów. Ewentualnie o jakieś drobiazgi po czym szybko wracamy do porozumienia. Wspaniałym uczuciem jest mieć u boku osobę, której można się zwierzyć, zaufać i pomóc. Po zakończeniu edukacji w gimnazjum będziemy musiały bardziej pielęgnować tę szczególną więź.

Nie sposób tu napisać o wszystkim. Mam też całe mnóstwo innych marzeń, ale pozwolę zachować je dla siebie. Wierzę w to, że chociaż te dwa tutaj przytoczone się spełnią.
napisał/a: leoniu 2014-04-20 22:17
A ja bym chciała tekst: "Spełnienia marzeń", tak banalnie i tak po prostu. Marzenia się zmieniają, czasami - bo się zdeaktualizowały, czasami, bo się spełniły i czas na nowe... A bransoletka piękna :) szkoda byłoby z niej zrezygnować :) W mojej wersji zdecydowanie nie traciłaby na aktualności...
napisał/a: nungal 2014-04-21 17:25
Moim największym marzeniem jest to, abym miała na tyle konsekwencji, cierpliwości i siły, by doprowadzać do końca wszystko to, co zaczęłam. Niestety czasem brak mi systematyczności i wytrwałości, a odkładanie czegoś na później to wada, z którą nie potrafię sobie jeszcze poradzić. Jakże łatwiejsze byłoby życie bez zaległych spraw, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. Jak przyjemnie byłoby każdy dzień zaczynać z czystym kontem i energią na nowe wyzwania. Wtedy wymarzona figura byłaby codziennością, a nauka nowego języka przychodziłaby mi bez problemu. Łatwiej byłoby mi oszczędzić pieniądze na wyśnione mieszkanko, bez ulegania zakupowym pokusom, a moje zawodowe plany odważniej wcielałabym w życie. Wtedy mogłabym spełnić większość swoich marzeń, bo są one od tego by je realizować teraz, a nie odkładać na jutro, które tak naprawdę nigdy nie przychodzi...
napisał/a: agf 2014-04-21 21:34
Wymarzony... tajemniczy ogród...

Dom z ogrodem to moje marzenie, na które intensywnie od kilku lat pracuję. Gdy urodził się nam synek poczułam potrzebę posiadania tej własnej ziemi jeszcze bardziej. Dlatego nieraz już rozmyślałam nad tym jak mój ogród miałby wyglądać. I tak -na pewno będzie się w nim znajdować milutka altanka, gdzie będzie można wypić kawę drepcząc do niej po zroszonej trawce. Obowiązkowo znajdzie się w nim skalniaczek z roślinami, bylinami całorocznymi, udekorowany ciekawymi kamieniami. Nie obejdzie się jednak też bez "strefy kwiatowej", bo kocham kwiaty i nie wyobrażam sobie ogrodu bez kwiatów. Koniecznie zasadzę maciejkę - jako wspomnienie zapachów z dzieciństwa, które spędzałam w dużej mierze z dziadkami na działce. I może mało ostatnio popularne marzenie co do ogrodu -utworzę w nim kącik z grządkami warzywnymi. Uwielbiam prace w ogrodzie i babranie się w ziemi, a jeśli będę mogła skoczyć do ogródka po koperek czy pietruszkę, gdy właśnie mi się skończy, to dopiero będzie szczęście :)
napisał/a: basiulka1 2014-04-23 07:08
Moim największym marzeniem jest wygranie blansoletki szuszu, która będzie mi przypominała o moim wielkim szczęściu w konkursie:)
napisał/a: gusiol 2014-04-23 09:47
Witam,

Mogłabym się rozwodzić na temat tego, ze moim marzeniem są przedmioty, ubrania, zdrowie, rodzina, samochód, dom. To nie są marzenia, tego chce każda z nas - to są podstawy naszego bytu we współczesnym świecie.

Mi marzy się nurkowanie w najbardziej odległych miejscach na świecie. Pływanie z delfinami, rekinami. Poszukiwania skarbów w rafach koralowych, odkrywanie nieodkrytych jaskiń. Poznawanie wodnego, spokojnego życia.

P.S. Pierwsze będzie morze bałtyckie!

Pozdrawiam
Magdalena
Aleszka
napisał/a: Aleszka 2014-04-23 11:02
Moim największym marzeniem jest móc już zawsze TAŃCZYĆ! Choć robię to tylko dla siebie, choć nie jestem mistrzynią parkietów światowych, marzę często o tym, żeby przetańczyć swoje życie, przejść je, rytmicznie podrygując biodrami, stawiać krok za krokiem w tańcu. Chciałabym jako matka, a później babcia (prababcia?!) móc ciągle tańczyć, utrzymać w sercu i w nogach tę pasję, którą mam teraz, pokazać moim dużo młodszym już wtedy koleżankom, że wszystko można, jeśli się chce, zupełnie bez ograniczeń :).
nietota
napisał/a: nietota 2014-04-24 11:05
marzę o tym, by w przyszłości zostać pierwiastkiem z dwóch. dokładnie o tym.