Wygraj hit lata - zestaw metalicznych tatuaży!

napisał/a: malinowaja 2015-07-13 13:57
Najbardziej szalony tatuaż,który odważyłabym sobie zrobić na ciele znajdowałby się na plecach,bardziej górna część pleców,łopatki, byłyby to skrzydła,które 'unosiły' by mnie,gdybym upadła,razem ze skrzydłami znajdowałby się motywujący napis, albo byłyby to kwiaty. Chciałabym również tatuaż pod biustem,jakiś motywujący napis po angielsku. Chciałabym również z boku brzucha/pleców również jakiś mądry napis,który znaczyłby dla mnie dużo. Na plecach również chciałabym mieć ptaki,które fruną, ślicznie to wygląda. Wiele tatuaży bym chciała mieć w różnych miejscach, jednak najbardziej szalony to byłby na pewno ten na plecach,ponieważ on byłby największy,reszta tatuaży na ciele byłaby delikatna,malutka i wszystkie tatuaże miałyby swoją historię,którą tylko ja bym znała i która wiele by dla mnie znaczyła :)
napisał/a: anma11 2015-07-13 18:02
Jestem fanką tatuaży, choć na razie mam tylko jeden. Za to chłopa wybrałam sobie wytatuowanego dosyć mocno. A mój wymarzony, mocno odważny i wielki tatuaż to smok chiński na całych plecach. Smok to mój znak zodiaku chińskiego i pewnie poniekąd dlatego chciałabym go mieć. Nawet mam szablon schowany w szafce na odważniejszy czas.
napisał/a: kleementynka 2015-07-13 18:34
Najbardziej szalony byłby mały tatuaż biomechaniczny na prawej skroni, ukazujący "metalowe, mechaniczne, robotyczne wnętrze" mojej głowy. Od lat znajomi nazywają mnie cyborgiem, więc byłoby to swojego rodzaju odzwierciedlenie postrzegania mojej osoby przez innych.
napisał/a: Yamajka 2015-07-13 18:58
Najbardziej szalony tatuaż jaki byłabym (po bardzo długich przemyśleniach) w stanie sobie zrobić to byłby dom z kolorowymi balonami z filmu animowanego "odlot" Każdy z balonów miałby swój unikatowy kolor, a dom przestawiałby wizerunek mojego rodzinnego. Symbolizowałby miejsce rodzinne pełne radości, bez względu na to w jakim miejscu na ziemi bym się znajdowała zawsze miałabym go ze sobą !
salatka85
napisał/a: salatka85 2015-07-13 23:49
Ostatnio zakochałam się w tatuażu wykonanym białym pigmentem. Byłby to znak nieskończoności na kostce lub łopatce. Niestety mój kochany małżonek nie chce o tym słyszeć...więc z ogromną przyjemnością przetestuję tatuaże metaliczne. Oczywiście nie omieszkam oszukać mojego Lubego, że to tatuaż na stałe ;)
Hannawodniak
napisał/a: Hannawodniak 2015-07-14 09:08
a gdzieś ostatnio widziałam takie metaliczne tatuaże - super sprawa.
napisał/a: kaskaderka1 2015-07-14 11:49
Dwa lata temu przeszłam skomplikowaną operację brzucha.Blizna jest duża i ciężko ja zakryć kostiumem kąpielowym.Sięga od biodra do biodra :( Dlatego też stworzyłabym tatuaż zakrywając wspomnianą bliznę.Uwielbiam indiańską kulturę więc wzorowałabym się na indiańskim wzornictwie.
napisał/a: tosia123 2015-07-14 13:45
W miejscu obrączki ślubnej wytatuowałabym sobie imię mojego cudownego mężczyzny. Bo obrączkę można ściągnąć, a tatuaż pozostanie...
Ps. pod warunkiem, że jest to TA prawdziwa miłość. Ja jestem pewna
napisał/a: lazyxlady 2015-07-14 15:14
Najbardziej szalony tatuaż, na który mogłabym się zdecydować to Donut na brzuchu. Kiedyś miewałam kompleksy z powodu stale zmieniającej się wagi. Aktualnie jestem na tym etapie, gdy sobie nie żałuję pączuszków i chciałabym,żeby inni wiedzieli, co się przyczyniło do takiego wyglądu brzuszka . A tatuaż przemiewiał by jednogłośnie: czy wyglądam jakby mój brzuszek był niezadowolony?:D Wówczas jak schudnę, to przerobiłabym go na łapacza snów, bo bardzo lubię ten motyw...
napisał/a: Erna 2015-07-14 17:37
Szalony tatuaż, który bym sobie wytatuowała, byłby to słoń z podniesioną trąbą , który by mi szczęście w życiu dawał. Umieściłabym go sobie na brzuchu, aby nim kokietować swojego narzeczonego.
napisał/a: nungal 2015-07-14 21:24
Kiedy byłam nastolatką wymyśliłam sobie, że zrobię tatuaż, który będzie historią mojego życia, zaklętą w liściach i kwiatach. Nie miał być to jednak mały, niewinny rysunek, ale okazałe dzieło, biegnące wyrazistą, choć nienachalną linia wzdłuż całego mojego boku. Tatuaż miał się zaczynać na prawej stopie i wspinać się powoli i delikatnie aż do karku, tak jak pnie się ku słońcu pewna odmiana róży. Tak więc miały pojawić się na mnie piękne pąki symbolizujące urodzenie dzieci i wielki kwiat symbolizujący ślub, kolce przypominające o trudach jakie przeszłam i opadające liście, będące metaforą tego, co odeszło już bezpowrotnie... Taki był plan, który jak nietrudno się domyślić, nie został zrealizowany z różnych względów :) Czasem jednak zastanawiam się, jakby dzisiaj wyglądał ten tatuaż, dokąd by sięgał i które z wydarzeń zdecydowałabym się już na nim umieścić. Szalony i odważny był to pomysł, ale czasem nawiedza mnie gdzieś z tyłu głowy myśl, by może jednak zacząć tworzyć tę historię, choć już w znacznie mniejszym wydaniu :)
napisał/a: kuleczkaxoxo 2015-07-15 03:54
[CENTER]MÓJ SZALONY TATUAŻ[/CENTER]
Rozmyślając nad dekoracją mojego ciała i duszy, uważam iż takim szalonym tatuażem, którym odważyłabym sobie zrobić jest tygrys wytatuowany na plecach. Byłby symbolem mojej siły i mocy którą w sobie noszę.