Wygraj odstraszacz złych myśli czyli ChouChou A Kysh!

napisał/a: julksoon 2016-09-07 17:23
Moją odskocznią od wszystkiego, co psuje mi dzień jest zumba. Jeżeli nie mogę wziąć tego dnia udziału w zajęciach, staram się posłuchać choć kilka piosenek, które tam się pojawiają. Mają w sobie mnóstwo energii i od razu poprawiają mi humor.
napisał/a: WiedzmaAnula 2016-09-07 21:35
Choć jestem wiedźmą, nie muszę używać zaklęć i czarów.
Gdy zły humor mnie dopadnie, trzymam się sposobów paru -
idę do kuchni upichcić coś na pociechę dla siebie,
bo zawsze mam lepszy nastrój, kiedy w garach sobie grzebię,
zmywam naczynia - uwielbiam patrzeć na czyste talerze
i w zbawienną moc tej misji od lat nieprzerwanie wierzę. :)
Wychodzę sobie na spacer z aparatem małym w dłoni,
by za pięknem okolicy podążać i je dogonić.
Dzwonię do kogoś bliskiego - choćby w najbzdurniejszej sprawie
albo z psem moim kochanym przez 2 godziny się bawię.
Jeśli zaś to nie zadziała, kładę się wcześniej i czytam -
sen i książka to mieszanka na humory znakomita!

Oto moje odganiacze złego nastroju i smutku -
spróbujcie sami. Działają. Tylko trzeba pomalutku... ;)
napisał/a: agf 2016-09-07 22:10
Nieraz przekonałam się, że najlepszym odganiaczem złych myśli i złego humoru jest... czas. Tak samo jak leczy rany tak samo przegania smutki i depresyjne nastroje. Co jednak pomiędzy? Jak sobie radzić w tych momentach, godzinach, gdy totalnie wszystko jest źle? Na mnie najlepiej działa książka, bo jedynym ratunkiem jest zrobić coś, co nie pozwoli na analizowanie, zastanawianie się,słowem- myślenie. Zając głowę czymś innym,skierować myśli na zupełnie neutralny grunt, to sukces "na przetrwanie". Czy bransoletka byłaby w stanie takiemu trudnemu zadaniu sprostać? Kto wie... Może ten bodziec dotykowy, impuls przypomni jakąś sytuację, uruchomi ciąg myśli, asocjacji? Jeśli tylko jest nadzieja, trzeba próbować :)
napisał/a: boskajek 2016-09-08 18:06
Przede wszystkim włączam dobrą muzykę jakiś Electro House który wprowadza mnie w imprezowy nastrój dzięki czemu myślę tylko o przyjemnych sprawach często kojarzących się z dobrą zabawą oraz najlepszymi chwilami w życiu. Gdy ten humor jest już podkręcony wpadam w szał tańca(robię ze swoim ciałem wszystko co w warunkach imprezowych byłoby nazwane nienormalnym:) by uwolnić z siebie trochę naturalnych "narkotyków". W takiej euforii tylko dzwonie do znajomych by gdzieś wyjść a mój humor udzielam też im przez co się świetnie bawimy. Zawsze się dziwią i ze mnie trochę śmieją że jestem taki pozytywnie nakręcony ale mi to nie przeszkadza. Pewnie teraz więcej osób spróbuje tego sposobu :p
napisał/a: Majaa03 2016-09-08 23:49
Moim sposobem na odpędzenie złych myśli i poprawienie humoru jest nic innego jak słuchanie muzyki w wannie pełnej wody z pianą, które powodują, że mój nieodporny na smutki rozum, przechodzi w tryb natychmiastowego uśpienia i chwilowej amnezji względem napływającej apatii i spadku dobrego humoru, co prowadzi do zresetowania plików mózgowych i ich maksymalnej twardodyskowej regeneracji oraz oczyszczenia głównego procesora rozumowego, dzięki czemu poziom natężenia nastroju jaki panuje w mojej głowie pnie się w górę, a ilość złych myśli zostaje zredukowania do zera.
napisał/a: gg18 2016-09-09 03:19
Złe myśli odstraszam za pomocą mojego czarnego kota. Kiedy jest coś nie tak to idę do niego, a on zajmuje się resztą. Zaczyna mruczeć, przytula się, zachęca do zabawy, zmusza do chwili relaksu ładując się na kolana lub zabiera mnie na harce do ogrodu. To się schowa, to mnie przestraszy, to łapką zaczepi. Pogada czasem, zrobi śmieszną minę, przyjmie zabawną pozycję. Inwencje twórczą to on ma!
To takiej dawce mojego kota żadne złe myśli nie ostają się!
napisał/a: anulka161 2016-09-09 09:38
Mam parę sposobów na złe myśli i samopoczucie. Bo czasami pomaga jedno, a czasami drugie. Włączam sobie śmieszne filmiki i zamiast płakać ze smutku, płaczę ze śmiechu. Kiedy to nie pomaga, idę na trening. Trenuję Pole Dance.... mogę wtedy się wyszaleć na rurze, lub idę pobiegać. Po bieganiu mam dobry humor i mam czas na przemyślenia. Gdy już nic nie pomaga... wtulam się w ukochaną osobę. :)
napisał/a: blackana 2016-09-09 13:30
Kiedy dopada mnie zły humor i za nic nie chce odpuścić, pakuję plecak i idę na szlak. Za każdym razem wybieram inny i choć jest mi dobrze znany, zawsze zaskakuje mnie czymś nowym. Przemierzam kilometry, otwieram się na otaczającą przyrodę, witam turystów i włóczykijów. Z każdym zdobytym kilometrem moje myśli się oczyszczają, nogi niosą mnie żwawiej, a oczy radują się widokami. Kiedy docieram na szczyt jestem już wolna, złe myśli zostały gdzieś w tyle, ustąpiły miejsca temu co kocham - górom.
napisał/a: kultronica 2016-09-09 20:39
Najlepszy sposób na poprawę humoru i odpędzenie złych myśli dostarczył mi mój brat. Jeszcze gdy chodził do liceum, musiał podczas akademii wystąpić w spódnicy jako baletnica gdyż groziło mu niezbyt ciekawe zachowanie. Tak się nieszczęśliwie dla niego złożyło, że cały występ został zarejestrowany za pomocą kamery video przez jego kolegów. Dzięki temu od 5 lat, wystarczy 30 sekund oglądania jego ,,pląsów" i już zapominam o wszystkim co złe bo bardziej komicznej rzeczy w życiu nie widziałam i pewnie już nie zobaczę :D Oj ten mój brat :D
aducha6662
napisał/a: aducha6662 2016-09-09 20:51
Kiedy mam potwornie podły humor i nie pomaga mi nawet ukochana czekolada z bakaliami to wiem, że trzeba sięgnąć po bardziej drastyczne metody. Sięgam po kryminał mojego ukochanego Cobena i moje myśli krążą gdzieś między słowami i próbuję odgadnąć razem z detektywem Myronem najbardziej zawikłane kryminalne zagadki. Po moim seansie z książką, którą potrafię dosłownie połknąć przez noc i dzień czas na odprężającą kąpiel. Włączam w łazience płytę ukochanego Myslovitza w moim mini boomboxsie,zapalam dziesiątki świec i zatapiam się po uszy w pianie. Czy może być coś bardziej odprężającego ? Może! W taki dzień jak ten. Smutny i do kitu, dzwonię do moich przyjaciółek, ubieram niedawno kupioną wystrzałową sukienkę i jedziemy do naszego ulubionego klubu do, którego od czasu gdy jestem mamą zaglądam rzadko. Ale mój kochany facet, który cały weekend zajmuje się dzieckiem nie piśnie ani słówka, jeszcze pożyczy mi dobrej zabawy i zrobi przed wyjściem dobrego drinka. A smętne myśli i badziewny humor? Odeszły gdzieś daleko w przysłowiowy las. :)
napisał/a: majka113 2016-09-09 20:57
nieraz mnóstwo złych myśli chodzi mi po głowie - a przyczyną ich jestem ja sama,także dzieci, panie i panowie.Zwalczam te myśli nie zawsze ja sama,wielokrotnie odgania je ode mnie mój anioł stróż- moja mama, Często przytacza mi przykłady co powinnam zrobić, by zlikwidować zły nastrój i nabrać ogłady. Kiedyś robia to osobiście , teraz patrzy na mnie z góry a jej wskazówki mam głęboko zapisane na mego serca liście. Kiedy mnie złe myśli nachodzą , kroczę wskazaną przez mamę drogą, Korzystam z jej życiowego drogowskazu i złe myśli ode mnie odchodzę prawie od razu. Innym razem skupiam się na dobrej, radosnej lekturze, wówczas złe myśli mam głęboko w swego nosa dziurze. Swoją złą energię do pracy fizycznej wykorzystuję.Pomimo, że zalewam się potem znacznie lepiej się czuję. Relaks i praca fizyczna moje złe myśli też amortyzuje. Moje zmęczenie wycisza mnie, relaksem zlą energię koję i tymi sposobami odganiam od sibie złe myśli moje....Jednocześnie humor sobie poprawiam i do pozytywnego myślenia się nastawiam !!
napisał/a: prawdziwa 2016-09-09 22:24
Kiedy pojawiają się w moim życiu problemy,a wraz z nimi chwile zwątpienia,rodzące złe myśli,zaciskam mocno pięści, i jak mantrę powtarzam "To tylko taki głupi żart od losu.Nie mogę i nie chcę brać go na poważnie!To nie w moim stylu!Jestem twarda i nic,ani nikt nie jest mnie w stanie złamać.Bywało gorzej i sobie poradziłam,więc tym razem nie może być inaczej!".A następnie,jakby nigdy nic,stawiam przeciwnościom czoła z podniesioną głową i...uśmiechem na ustach.To na prawdę działa.I to z dobrym skutkiem.Człowiek,który kocha życie,przyjmuje go takim,jakie ono jest,a złe myśli odpędza precz,tłumiąc je w zarodku,aby nie potrzebnie nie zaczęły zaprzątać mu głowy.Życie jest zbyt krótkie i piękne,abym móc sobie na to pozwolić.