Wygraj zestawy książek

napisał/a: agamy 2011-11-27 21:05
Jesienne wieczory spędzam z podręcznikiem i zbiorem zadań z algebry liniowej. A czasem dla odmiany sięgam po analizę matematyczną. ;)

Z chęcią zamienię powyższe pozycje na książki proponowane przez redakcję. Mam wrażenie że już pora "obudzić szczęście" i "dogonić rozwiane marzenia".
napisał/a: tinigrifi 2011-11-27 23:08
Nic oryginalnego, bo gdy pogoda nie dopisuje to mnie lenistwo pospolite dopada.A gdy się lenię to najlepiej mi wychodzi....granie w scrabble Z mężem staczamy pojedynki zażarte, bo i nagrody interesujące np: zmywanie po obiedzie, lub wyrzucanie śmieci, oczywiście w "bonusie" dla przegranego.Z synem gramy w chińczyka, memory lub jakąś planszówkę, układamy puzzle i gadamy, gadamy, gadamy...A kiedy dziecko spać położę, a zdruzgotany porażką w scrabble mąż ogląda tv ja za książki się łapię...Ot i tyle...
madzialuzak
napisał/a: madzialuzak 2011-11-28 00:09
Lubimy wieczory tak po prostu. Czy są one jesienne czy nie, zawsze bez pośpiechu staramy się przekazywać informacje z danego dnia. Często z mężem i dziećmi już w piżamkach robimy kolację i zasiadamy przy stole. Córka wybiera jakąś grę i po prostu gramy, rozmawiając i śmiejąc się zarazem. W naszej kolekcji mamy mnóstwo gier i nie wszystkie są super edukacyjne, najważniejszy jest czas spędzony razem. Jesienne wieczory są dłuższe dlatego tak sobie je chwalę, później tylko bajeczka na dobranoc i dziewczynki zasypiają jak susełki.
napisał/a: marycha1425 2011-11-28 07:59
Mieszkam w mieszkaniu studenckim z 4 świetnymi dziewczynami. Tak jak w ubiegły weekend byłam niestety sama (współlokatoki wyjechały do domów rodzinnych) wiec każdy wieczór spędzałam na czytaniu książek, jeśli jednak dziewczyny są w mieszkaniu to zazwyczaj te wieczory spędzamy wspólnie, przy herbacie i dobrym jedzeniu.
napisał/a: hoax 2011-11-28 09:32
Mój sposób na jesienny wieczór - prosta recepta.
Po powrocie z pracy przygotować mężusiowi obiadek, zjeść i gdy zaczyna się ściemniać, pozapalać świece, wybrać dobry melodramat/dramat, usiąść z Ukochanym pod ciepłą kordełką z lampką wina i obejrzeć film, przytulając się.
Niekiedy, gdy On nie ma czasu, ja siadam sama do pisania. Formuła ta sama, tylko mniej wygodne siedzenie z laptopem na kolanach, klimatyczna muzyczka i wena idzie w ruch.
A gdy żadna z nich nie podziała na lepsze samopoczucie wtedy przepraszam się z niedokończoną książką na półce i razem spędzamy kilka godzin, pod kołdrą w blasku małej lampki nocnej.
Polecam każdemu.
napisał/a: Marzycielka10 2011-11-28 12:24
Moje jesienne wieczory spędzam najchętniej w towarzystwie gorącej herbaty i książki.
Kiedy przychodzę zziębnięta do domu potrzebuję czegoś rozgrzewającego, dlatego serwuję sobie herbatkę robioną jeszcze przez moją babcię według starej receptury.
Jest to herbata lipowa z miodem i sokiem malinowym:
kwiat lipy 2-3 dag
miód pszczeli ( naturalny ) 1 łyżka ( stołowa)
sok malinowy 1/2 szklanki
woda ( najlepiej filtrowana ) 1 litr ( 4 szklanki )
Kwiat lipy sparzyć w 1 szklance wody, odcedzić po dokładnym zaparzeniu, dodać do naparu 3 szklanki wrzącej wody ( filtrowanej ), miód i sok malinowy.
Całość dokładnie mieszam i nalewam do kubeczka po czym wybieram sięgam po książkę i zasiadam w bujanym hotelu.
Takie jesienne wieczory w towarzystwie pysznej herbaty i książki nie tylko poprawiają mój nastrój ale i odprężają, są po prostu świetne na wszystko...to moje domowe lekarstwo na całe zło :).
napisał/a: tomatoss 2011-11-28 13:04
MÓJ SPOSÓB NA JESIENNE WIECZORY TO:

mnóstwo czułości,którymi obdarzamy się z moim meżem,wśród wesoło migajacych iskierek świeczek zapachowych,z lampką czerwonego wina,a wszystko w szczytnym celu...poczęcia drugiego maleństwa.
napisał/a: apoccalipsa 2011-11-28 14:15
Ciepły, polarowy koc +
wygodne łóżko +
coś słodkiego +
gorące cappucino +
dobra książka =
wspaniały, relaksujący, jesienny wieczór.
napisał/a: ~OlkaG87 2011-11-28 15:32
A gdzie jest pytanie do tego konkursu? Widzę, że piszecie o jesiennych wieczorach, ale nie widzę takiego pytania w wątku konkursowym?...

EDIT: znalazłam w artykule:)
martaruda
napisał/a: martaruda 2011-11-28 19:35
Mój sposób na jesień to wieczory w domu, ze znajomymi. Najlepiej przy dobrym, francuskim filmie i lampce wina:) Może być też grzaniec, kiedy za oknem plucha. Lubię też gry planszowe. Jednym słowem najlepiej z jesienią radzi się w grupie:) Kiedy jednak nie ma mnie kto wesprzeć w tej nierównej walce z pogodą, siadam z miłą, lekką, najlepiej romantyczną książką i przenoszę się w magiczny świat literatury.
martam2491
napisał/a: martam2491 2011-11-29 13:48
W jesienne ponure wieczory nigdy nie zamierzam poddać się nudzie ani ulec błogiemu lenistwu w łóżku lub przed TV. Przede wszystkim, kiedy nie pada, namawiam przyjaciółkę na przejażdżkę rowerową. Trzeba dbać o kondycje i rozciąganie mięśni, by w jesienno-zimową porę nie zastygły na amen. Sport to zdrowie, a odrobina ruchu naprawdę pozwala poczuć się lepiej, sprawniej i przede wszystkim daje mnóstwo satysfakcji i siły do działania każdego dnia. Uwielbiam też razem ze swoją drugą połówką wychodzić na długie, wieczorne spacery. Mimo wieczornego chłodu, ciepłe ubranie i bliskość tej naszej ukochanej osoby czyni taką „wędrówkę” miłą, radosną i wyjątkową. A gorące serca zakochanych pokonają nawet najgorszy mróz! Nie ma to jak długie, luźne rozmowy na świeżym powietrzu. Uwielbiam to! Jeżeli jednak na dworze jest deszczowo i wietrznie, moje mieszkanie zamieniam na… salon kosmetyczny. Biorę gorącą kąpiel z mnóstwem dodatków: soli, olejków, balsamów, które swoim zapachem przenoszą mnie do świata wiosny i pozwalają zapomnieć o jesiennej plusze. Potem włączam ulubiona stację radia i wraz z muzyką, kubkiem gorącej czekolady robię domowe maseczki na twarz, piłuję i maluję paznokcie, balsamuję swoje ciało przyjemnymi środkami, a na koniec proszę o relaksujący masaż swojego mężczyznę Żyć, nie umierać!
napisał/a: drewienko 2011-11-29 13:51
Mój sposób na jesienne wieczory to snucie marzeń... a jest ich tyle:) i tyle nadziei na lepsze jutro. To właśnie marzenia intensywnie rozbudzają we mnie okruszki radości, a ja sycę się tym stanem najdłużej jak mogę.
Cóż, jak tu nie wspomnieć o moim, nie tylko jesiennym przyjacielu, którym są książki. To w nich odnajduję ukryte pragnienia, schowane głęboko przed światem - czasami nawet przed samą sobą. Są takie chwile, gdy myślę sobie, że każda książka ma własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią.
I cieszę się bardzo, że nastały teraz nostalgiczne jesienne wieczory, które sprzyjają czytaniu i marzeniom.