Pomysł na własny biznes - czy warto?
napisał/a:
muffin1
2012-05-18 10:52
Zakładam nowy wątek bo takiego nie znalazłam na forum.
Od kilku lat pracuje w dużej korporacji, zarobki niezłe, socjal ok... ale się duszę. Do tego dojeżdzam codziennie 50 km w jedną stronę. Z pracą na rynku jest cieżko, ale naszła mnie refleksja co by tu zrobić żeby zacząć na rodzine zarabiać w inny sposób?
Za jakiś czas zdecyduję się na rozszerzenie rodziny, do tego czasu na pewno pozostanę w korporacji. Ale co potem? Po ewentualnym macierzyńskim? Własny biznesik jest jakąś opcją bycia przy rodzinie bliżej, częściej.
Nie chodzi mi o kokosy - a o dochód który pozwoli spokojnie żyć, wystarczyłoby tyle - ile zarabiam teraz.
Wiem, że własny biznes to też więcej problemów, na początku mniej czasu i trzeba mieć dużo siły.... ale jak człowiek nie spróbuje??
jestem ciekawa doświadczeń tych forumek, które mają własny biznes. Jak Wam idzie? Jak zaczynałyście? Jak godzicie to z życiem rodzinnym?
Wiadomo, najłatwiej chyba zacząć od czegoś ddo czego ma się smykałkę.
Osobiście krąży mi po głowie kil;ka pomysłów:
ręcznie robione zaproszenia ślubne - sprzedaż internetowa ( ale w temacie trzeba by się jeszcze podszkolić)
sklepik spozywczy
sklep internetowy przez allegro - tylko nie mam pomysłu co sprzedawać...
Od kilku lat pracuje w dużej korporacji, zarobki niezłe, socjal ok... ale się duszę. Do tego dojeżdzam codziennie 50 km w jedną stronę. Z pracą na rynku jest cieżko, ale naszła mnie refleksja co by tu zrobić żeby zacząć na rodzine zarabiać w inny sposób?
Za jakiś czas zdecyduję się na rozszerzenie rodziny, do tego czasu na pewno pozostanę w korporacji. Ale co potem? Po ewentualnym macierzyńskim? Własny biznesik jest jakąś opcją bycia przy rodzinie bliżej, częściej.
Nie chodzi mi o kokosy - a o dochód który pozwoli spokojnie żyć, wystarczyłoby tyle - ile zarabiam teraz.
Wiem, że własny biznes to też więcej problemów, na początku mniej czasu i trzeba mieć dużo siły.... ale jak człowiek nie spróbuje??
jestem ciekawa doświadczeń tych forumek, które mają własny biznes. Jak Wam idzie? Jak zaczynałyście? Jak godzicie to z życiem rodzinnym?
Wiadomo, najłatwiej chyba zacząć od czegoś ddo czego ma się smykałkę.
Osobiście krąży mi po głowie kil;ka pomysłów:
ręcznie robione zaproszenia ślubne - sprzedaż internetowa ( ale w temacie trzeba by się jeszcze podszkolić)
sklepik spozywczy
sklep internetowy przez allegro - tylko nie mam pomysłu co sprzedawać...
napisał/a:
mnpszmer
2012-05-18 11:09
muffin, tez nieraz o tym myslalam tylko wlasnie i boje sie ryzyka.
napisał/a:
~gość
2012-05-18 11:12
muffin, ja mam swój biznes. Są momenty lepsze i gorsze, wiadomo.
Jeśli postrzegasz swoją firmę w kategorii, że będzie łatwiej/więcej czasu dla siebie, niż pracując u kogoś, to według mnie błąd.
Wychodząc z pracy zamykam drzwi i nic mnie nie intersuje. Z własną firmą tak nie jest - ZUS-y, podatki, deklaracje, pilnowanie terminów, prowadzenie dokumentacji, księgowości - to mam w głowie 24h na dobę.
Ja zaczynałam kiedy nie miałam pracy. Miałam motorek, żeby codziennie rano wstać i wziąć się do roboty. Robiłam sama stronkę, sklep, uczyłam się księgowości itp. Teraz dodatkowo pracuję na etat i wcale nie jest łatwo. Pracę mam dość wyczerpującą, wieczory i weekendy spędzam na dłubaniu zaproszeń. Sklep leży odłogiem, bo po całym dniu przy kompie nie chce mi się przy nim siedzieć wieczorem, działam obecnie tylko na allegro.
Czy dałabym radę utrzymać się z tego - obecnie nie. W dziedzinie zaproszeń jest ogromna konkurencja, wystarczy przejrzeć alle. Gdybym miała kasę zainwestowałabym w konkretną reklamę, bo myślę, że tu jest pies pogrzebany.
Ale nie żałuję. Lubię to, co robię i dopóki do tego nie dopłacam, będę ciągnąć te dwa wozy ;)
No i w czasie rozdawania zaproszeń kilka osób mi powiedziało - "piękne! Ty powinnaś je sprzedawać!". Nooo, sprzedaję ;)
Jeśli postrzegasz swoją firmę w kategorii, że będzie łatwiej/więcej czasu dla siebie, niż pracując u kogoś, to według mnie błąd.
Wychodząc z pracy zamykam drzwi i nic mnie nie intersuje. Z własną firmą tak nie jest - ZUS-y, podatki, deklaracje, pilnowanie terminów, prowadzenie dokumentacji, księgowości - to mam w głowie 24h na dobę.
Ja zaczynałam kiedy nie miałam pracy. Miałam motorek, żeby codziennie rano wstać i wziąć się do roboty. Robiłam sama stronkę, sklep, uczyłam się księgowości itp. Teraz dodatkowo pracuję na etat i wcale nie jest łatwo. Pracę mam dość wyczerpującą, wieczory i weekendy spędzam na dłubaniu zaproszeń. Sklep leży odłogiem, bo po całym dniu przy kompie nie chce mi się przy nim siedzieć wieczorem, działam obecnie tylko na allegro.
Czy dałabym radę utrzymać się z tego - obecnie nie. W dziedzinie zaproszeń jest ogromna konkurencja, wystarczy przejrzeć alle. Gdybym miała kasę zainwestowałabym w konkretną reklamę, bo myślę, że tu jest pies pogrzebany.
Ale nie żałuję. Lubię to, co robię i dopóki do tego nie dopłacam, będę ciągnąć te dwa wozy ;)
No i w czasie rozdawania zaproszeń kilka osób mi powiedziało - "piękne! Ty powinnaś je sprzedawać!". Nooo, sprzedaję ;)
napisał/a:
muffin1
2012-05-18 11:16
wiem ale z drugiej strony do pracy w korporacji musze dziennie doliczyć około 2 godziny na dojazd i jakieś 600 zł miesięcznie na paliwo. dusi mnie korporacja i nie wiem co robić. ale dobrze poczytać własnie o czyichś doświadczeniach.
napisał/a:
~gość
2012-05-18 11:17
ja pomysł mam, właściwie już dziś mogłabym rozpocząć własna działalnośc ale boję się, że nie będzie zleceń.. i że całe moje zycie będzie kręciło się tylko w okół pracy
pracując u/dla/na kogoś kasa jest mniejsza ale mimo wszystko pewniejsza no i na pewno plusem jest to, że "wychodzi się" z pracy i ma się święty spokój nie trzeba martwic się o nic poza swoją robotą - żadne zusy, przetargi, ubezpieczenia, pracownicy, zleceniodawcy itp
ja właściwie cały czas "mielę" w głowie ten temat ;)
[ Dodano: 2012-05-18, 11:19 ]
dokładnie - takie mam myśli i to mnie bardzo zniechęca...
napisał/a:
muffin1
2012-05-18 11:20
widze ze nie jestem sama..
napisał/a:
mnpszmer
2012-05-18 11:23
mess, a jak masz pomysl jesli to nie jest tajemnica?
Miśka27, zgadzam sie z tym co napisalas
jest tak wlasnie dokladnie jak mowisz. Wlasny bizness trzeba pilnowac, poswiecac wolne chwile, a jak idziesz do kogos do pracy porobisz to iles tam godzin i masz spokuj.
Ja nieraz myslalam o jakims kursie aby robic tipsy, ale nie wiem czy bym sie w tym sprawdzila. Cos sprzedawac na allegro tez fajnie....tylko co?
Miśka27, zgadzam sie z tym co napisalas

Ja nieraz myslalam o jakims kursie aby robic tipsy, ale nie wiem czy bym sie w tym sprawdzila. Cos sprzedawac na allegro tez fajnie....tylko co?
napisał/a:
~gość
2012-05-18 11:26
każda kłótnia/spięcie z szefem intensyfikuje te myśli...
wiem, że jestem dobra i bardzo szybka w tym co robię - no tylko właśnie, bardzo cenie sobie swój wolny od pracy czas
a własna firma to praca 24h/7

napisał/a:
arhufiec
2012-05-18 11:50
jesli nie chcesz pracować dla kogos i sie dusisz, to nie czekaj i zakladaj biznes. wiadomo, to jest tak, ze czesto bedziesz musiala duzo czasu mu poswiecic, ale jak sie bedzie krecic, to satysfakcja jest wielka :) musisz wszystko dobrze zaplanować. branza, lokalizacja, reklama. moja bliska przyjaciolka prowadzi salon kosmetyczny. wybraaa dzielnice na uboczu, ale za to dala reklame do panoramy firm, zeby klienci bez problemu mogli ja znalezc. na poczatku bywao roznie z klientelom, ale teraz przychodzi sporo klientek i od kilku lat firma trzyma sie mimo roznych zawirowan :)
napisał/a:
Patka2
2012-05-18 11:51
muffin, powiem z doświadczenia moich rodziców, bo od dwóch lat maja własny biznes.
Ja juz wiele osób pisało jest to praca 24 na dobę.
Myslę że też zalezy jaki biznes sie prowadzi i czym się człowiek zajmuje.
Dwa lata temu razem z bratem pomogliśmy rodzicom otworzyć sklep.
Brat zrezygnował z pracy i tata też i cała trójka w tym teraz siedzi, ja dalej pracuję u swojego pracodawcy ( obecnie macierzyński), ale zamierzam kiedys też otworzyc taki sklep albo wejsc w biznes razem z rodzicami.
Po dwóch latach rodzice mają dwa sklepy , zatrudniaja 4 pracowników, plus oni czyli utrzymuja 7 osób. Rodzice aby miec własny biznes pozaciagali kredyty i te kredyty obecnie spłacają. Jaqk juz skończą spłacac te kredyty to o wiele więcej kasy jeszcze wpadnie im do kieszeni. Że tak powiem mają dobry sklep w dobrym punkcie, drugi troche słabiej ciągnie bo jest nowy, ale to kwestia czasu.
Złoty interes gdyby nie to że kredyty spłacaja ale jak pisałam jest to kwestia jeszcze kilku lat a potem luzik.
Wiem że to sie opłaca i też chc e własny biznes, zreszta mój mąż mówi ze jak spłacimy nasze kredyty to bieremy kredyt na sklep. Sam zobaczył jak to wygląda, ile z tego kasy jest i tez powiedział ze nie bedzie robic dla kogos i chce miec własny sklep.
Aha no i mama ma jeszcze księgową która sie zajmuje ich sklepami bo na początku to sama sie tym zajmowała ale przy dwóch sklepach to już księgowa musi byc bo dziennie faktury sa, trza regularnie prowadzic dokumentację, więc to jest 8 osoba której rodzice płacą.
Ja juz wiele osób pisało jest to praca 24 na dobę.
Myslę że też zalezy jaki biznes sie prowadzi i czym się człowiek zajmuje.
Dwa lata temu razem z bratem pomogliśmy rodzicom otworzyć sklep.
Brat zrezygnował z pracy i tata też i cała trójka w tym teraz siedzi, ja dalej pracuję u swojego pracodawcy ( obecnie macierzyński), ale zamierzam kiedys też otworzyc taki sklep albo wejsc w biznes razem z rodzicami.
Po dwóch latach rodzice mają dwa sklepy , zatrudniaja 4 pracowników, plus oni czyli utrzymuja 7 osób. Rodzice aby miec własny biznes pozaciagali kredyty i te kredyty obecnie spłacają. Jaqk juz skończą spłacac te kredyty to o wiele więcej kasy jeszcze wpadnie im do kieszeni. Że tak powiem mają dobry sklep w dobrym punkcie, drugi troche słabiej ciągnie bo jest nowy, ale to kwestia czasu.
Złoty interes gdyby nie to że kredyty spłacaja ale jak pisałam jest to kwestia jeszcze kilku lat a potem luzik.
Wiem że to sie opłaca i też chc e własny biznes, zreszta mój mąż mówi ze jak spłacimy nasze kredyty to bieremy kredyt na sklep. Sam zobaczył jak to wygląda, ile z tego kasy jest i tez powiedział ze nie bedzie robic dla kogos i chce miec własny sklep.
Aha no i mama ma jeszcze księgową która sie zajmuje ich sklepami bo na początku to sama sie tym zajmowała ale przy dwóch sklepach to już księgowa musi byc bo dziennie faktury sa, trza regularnie prowadzic dokumentację, więc to jest 8 osoba której rodzice płacą.
napisał/a:
muffin1
2012-05-18 12:01
Patka, o jednak komuś się udaje. ja mam męża który tez sie dusi w swojej pracy wiec wiem ze kiedys moglibysmy cos wspólnie zrobić. póki mam pracę i zwalniać się z niej nie muszę to mogę pomyśleć i spróbowac cos ukręcić na boku.
do głowy przychodzi mi też scrapbooking... być moze spróbuje na razie hobbistycznie by potem próbować cokolwiek sprzedać?
juz nie jedna laska się na tym dorobiła.
a mój mysli wlasnie o sklepie. w moim małym miasteczku 20 000 tysiecy mieszkanców to wlasnie spozywka + swieze warzywa i owoce ma zbyt + ewentualnie sklep mięsy lub piekarnia.
do głowy przychodzi mi też scrapbooking... być moze spróbuje na razie hobbistycznie by potem próbować cokolwiek sprzedać?
juz nie jedna laska się na tym dorobiła.
a mój mysli wlasnie o sklepie. w moim małym miasteczku 20 000 tysiecy mieszkanców to wlasnie spozywka + swieze warzywa i owoce ma zbyt + ewentualnie sklep mięsy lub piekarnia.
napisał/a:
~gość
2012-05-18 12:03
A znasz kogoś takiego? Bo ja nie ;)