Brak instynktu macierzyńskiego

napisał/a: jozefinkaz 2009-05-21 21:22
ja też nie myślałam o dziecku, dla mnie życie opierało się na haśle, że najważniejsza jest impreza, reszta sama się ułozy..
Jak się dowiedziałam że jestem w ciąży to się załamałam.. Ale na szczęście nie na długo, bo szybko pojawiła się miłośc do mojej kruszynki. Po porodzie jak u większości chyba kobiet, depresja, wręcz miałam dośc mojej córki..
Teraz kiedy od dwuch lat nie byłam na imprezie, nie żałuję że tak jest,kocham swoje dziecko i choć czasem zajdzie mi za skórę, to nie oddałabym tego za nic na świecie.
A instynkt, niektórzy go mają inni poczują go dopiero jak zobacza dziecko, w każdym razie, nie można opierać się na przeświadczeniu, że jest to misja którą trzeba wykonać koniecznie zaraz po ślubie
jak to się mówi na każdego przychodzi odpowiednia pora
napisał/a: angelique101 2009-08-25 14:51
emila3000 napisal(a):ja sie przestraszylam tego ze pozniej kariera bedzie wazniejsza i bede odklada decyzje o dziecku... i tez olalam wszystko poki bylo jeszcze mozna i wybralam dziecko... a kasa pojawila sie kiedy trzeba bylo... i napewno nie zaluje mojej (naszej decyzji)...
co to jest w ogole instykt maciezynski... czy trzeba go miec zeby zajsc w ciaze... :| ?? caly czas o tym piszemy... on sie chyba pojawia po zajsciu w ciaze - kiedy ja np. nie potrzebowalam testu ciazowego zeby wiedziec ze w ciazy jestem, a po urodzeniu kiedy sie na 100 % wie co z zupki 10 skladnikowej uczulilo dziecko...
na dziecko trzeba byc po poprostu wystarcajaco dojrzalym, trzeba umiec sie poswiecic - swoj czas enrgie, idealna sylwetke... trzeba podjac to ryzyko i odpowiedzilanosc za dziecko przez te 20 lat jego wychowywania.... to nie jest latwe i moze przerazac jak sie pomysli ze trzeba dziecko umiec odpowiednio wychowac, zeby bylo dobrym czlowiekem... skonczy sie juz bezstroskie zycie, balowanie przez 3 dni bez przerwy... i wiecie co mysle ze kazda kobieta powinna sie chociaz raz poswiecic i urodzic dziecko... bo po to jestesmy stworzone... a po za tym fajnie jest dac facetowi ktorego sie kocha takie sliczne dziecko... ;p



Jak slysze takie gadanie, to mi słabo...Panna, masz dwadziescia lat, jak sama napisałas. Sorry, ale sama jestes jeszcze dzieckiem i pieprzenie, ze "kazda kobieta powinna sie chociaz raz poswiecic i urodzic dziecko, bo po to jest stworzona" to tylko dowod braku dojrzalosci. A co z tymi, ktore nie moga tego zrobic, czy tez zwyczajnie nie chca?? Maja sie rzucić z mostu jako niepełnowartosciowy towar??

I dalej: "fajnie jest dac facetwoi ktorego sie kocha takie sliczne dziecko"??? Dziecko to nie cholerny prezencik dla faceta, tylko minimatura czlowieka. Czlowiek w skali mikro!
Moja przedmowczyni nalezy do tych mam, ktore widza i mowia "dzidzia", nie "człowiek". Zenujacy brak swiadomosci macierzyństwa...
napisał/a: Elita82 2009-08-26 06:32
a co z marginesem spolecznym? czy tam wogole mozna mowic o instynkcie macierzynskim... nie sadze. mam znajoma co uwielbiala sie bawic przez tydzien czasu ciagle picie narkotyki i te sprawy, zaszla w ciaze tak naprawde do dzis nie wiadomo czy jej partner jest ojcem jej dziecka, jej dziecko nie pomoglo dostala wielki szanse od zycia zeby nauczyc sie zyc i co i dalej nie ma problemu zostawic dziecko na tydzien czasu i isc sie bawic...takie matki mozna krytykowac, matka co jest z dzieckiem 24 godziny na dobe zasluguje na szacunek nie wazne czy mowi o dziecku dzidzia wazne ze umie sie nim opiekowac dac mu milosc a wychowanie przyjdzie z czasem...
napisał/a: angelique101 2009-08-26 14:41
Elita82 napisal(a):a co z marginesem spolecznym? czy tam wogole mozna mowic o instynkcie macierzynskim... nie sadze. mam znajoma co uwielbiala sie bawic przez tydzien czasu ciagle picie narkotyki i te sprawy, zaszla w ciaze tak naprawde do dzis nie wiadomo czy jej partner jest ojcem jej dziecka, jej dziecko nie pomoglo dostala wielki szanse od zycia zeby nauczyc sie zyc i co i dalej nie ma problemu zostawic dziecko na tydzien czasu i isc sie bawic...takie matki mozna krytykowac, matka co jest z dzieckiem 24 godziny na dobe zasluguje na szacunek nie wazne czy mowi o dziecku dzidzia wazne ze umie sie nim opiekowac dac mu milosc a wychowanie przyjdzie z czasem...



No coż, nie sądze, ze bycie z dzieckiem 24 godziny na dobe jest dobre. Taka postawa to kolejny obraz odzwierciedlajacy mit Matki Polki Cierpiętnicy. Matka jest rownież czlowiekiem, ktory ma swoje potrzeby i warto by bylo, by otoczenie je szanowalo. W koncu to nie automat do zaspokajania potrzeb dziecka, prawda? Moim zdaniem dobrze by było znalezc jakąś proporcje, ktora pozwoli mamie byc dobra mamą, ale i człowiekiem ktory istnieje poza relacja matka-dziecko. Mozna byc dobra matka, ale tez zona, przyjaciólka, pracownikiem itd. Ciezko wymagac szacunku od otoczenia czy ze strony dziecka, jesli czlowiek sie sam nie szanuje...
Co do wychowania, ktore ma nadejsc z czasem- wcale nie jest pewne, czy nadejdzie. Z moich obserwacji wiele kobiet nie wychowuje, a zaspokaja potrzeby dziecka. To ogromna roznica, naprawde. Wychowanie to proces wymagajacy myslenia, podejmowania decyzji, ktore w istotny sposob wplyna na przyszlosc dziecka; nie wszystkie kobiety maja tego swiadomosc. One po prostu pielegnuja, karmia, kapia itd. To cos innego niz wychowanie.
napisał/a: Aniinka 2009-08-26 17:15
angelique101 napisal(a):No coż, nie sądze, ze bycie z dzieckiem 24 godziny na dobe jest dobre. Taka postawa to kolejny obraz odzwierciedlajacy mit Matki Polki Cierpiętnicy. Matka jest rownież czlowiekiem, ktory ma swoje potrzeby i warto by bylo, by otoczenie je szanowalo. W koncu to nie automat do zaspokajania potrzeb dziecka, prawda? Moim zdaniem dobrze by było znalezc jakąś proporcje, ktora pozwoli mamie byc dobra mamą, ale i człowiekiem ktory istnieje poza relacja matka-dziecko. Mozna byc dobra matka, ale tez zona, przyjaciólka, pracownikiem itd. Ciezko wymagac szacunku od otoczenia czy ze strony dziecka, jesli czlowiek sie sam nie szanuje...
Co do wychowania, ktore ma nadejsc z czasem- wcale nie jest pewne, czy nadejdzie. Z moich obserwacji wiele kobiet nie wychowuje, a zaspokaja potrzeby dziecka. To ogromna roznica, naprawde. Wychowanie to proces wymagajacy myslenia, podejmowania decyzji, ktore w istotny sposob wplyna na przyszlosc dziecka; nie wszystkie kobiety maja tego swiadomosc. One po prostu pielegnuja, karmia, kapia itd. To cos innego niz wychowanie.


wiesz tak sobie myślę, że Ty dzieci nie masz....

każda kobieta która jest matką wie, że kiedy dziecko jest małe to ona jest dla niego najważniejsza i przez ten pierwszy okres głównie ona jest jak to określiłaś"automatem do zaspokajania potrzeb"....
tak samo każda matka wie, że od czasu do czasu nalezy jej się chwila dla siebie, i myślę, że każda ten czas wykorzystuje w pełni i sorry ale nie masz prawa oceniać innych ludzi, tym bardziej, że opiekowanie się dzieckiem to ciężka praca...

a tak z medycyny dziecko nie jest miniaturą człowieka, ani tez człowiekiem w skali mikro (swoją drogą masz bardzo ciekawe określenia na potomstwo, takie prawie z piaskownicy...)
napisał/a: angelique101 2009-08-27 16:25
Aniinka napisal(a):wiesz tak sobie myślę, że Ty dzieci nie masz....

każda kobieta która jest matką wie, że kiedy dziecko jest małe to ona jest dla niego najważniejsza i przez ten pierwszy okres głównie ona jest jak to określiłaś"automatem do zaspokajania potrzeb"....
tak samo każda matka wie, że od czasu do czasu nalezy jej się chwila dla siebie, i myślę, że każda ten czas wykorzystuje w pełni i sorry ale nie masz prawa oceniać innych ludzi, tym bardziej, że opiekowanie się dzieckiem to ciężka praca...

a tak z medycyny dziecko nie jest miniaturą człowieka, ani tez człowiekiem w skali mikro (swoją drogą masz bardzo ciekawe określenia na potomstwo, takie prawie z piaskownicy...)



Mam. Synka Zwiódł Cię Twój wszechwiedzący nos...
Dalej: moja wypowiedź dotyczyła całego okresu macierzyństwa, nie tylko czasu, kiedy dziecko jest zupełnie zdane na mamę, ale widzę, ze całkiem zgrabnie i tendencyjnie pominęłaś.
I sorry, niczego nie oceniam, wyrażam swoją opinię. W sprawie wydawania sądów i ocen chyba Ty przodujesz, prawda?? Pozwalasz sobie na protekcjonalny ton, zupełnie nie wiadomo, dlaczego...

A tak z medycyny, która dla mnie, w przeciwieństwie do Ciebie jest mi bardzo bliska- dziecko JEST minimaturą człowieka (aaach, znów nie doczytałas!), człowiekiem w skali mikro. Jeśli sądzisz że jest KIMS innym, chętnie wysłucham Twojej nowatorskiej teorii.

P.S. co do piaskownicy, widzę, ze moja szanowna przedmówczyni spędza tam stanowczo za dużo czasu, co widać po braku zrozumienia tekstu pisanego...

Pozdrawiam Doświadczoną:)
napisał/a: Elita82 2009-08-29 05:22
angelique101 napisal(a):No coż, nie sądze, ze bycie z dzieckiem 24 godziny na dobe jest dobre. Taka postawa to kolejny obraz odzwierciedlajacy mit Matki Polki Cierpiętnicy. Matka jest rownież czlowiekiem, ktory ma swoje potrzeby i warto by bylo, by otoczenie je szanowalo. W koncu to nie automat do zaspokajania potrzeb dziecka, prawda? Moim zdaniem dobrze by było znalezc jakąś proporcje, ktora pozwoli mamie byc dobra mamą, ale i człowiekiem ktory istnieje poza relacja matka-dziecko. Mozna byc dobra matka, ale tez zona, przyjaciólka, pracownikiem itd. Ciezko wymagac szacunku od otoczenia czy ze strony dziecka, jesli czlowiek sie sam nie szanuje...
Co do wychowania, ktore ma nadejsc z czasem- wcale nie jest pewne, czy nadejdzie. Z moich obserwacji wiele kobiet nie wychowuje, a zaspokaja potrzeby dziecka. To ogromna roznica, naprawde. Wychowanie to proces wymagajacy myslenia, podejmowania decyzji, ktore w istotny sposob wplyna na przyszlosc dziecka; nie wszystkie kobiety maja tego swiadomosc. One po prostu pielegnuja, karmia, kapia itd. To cos innego niz wychowanie.


nie sadzilam ze wezmiesz az tak doslownie "opieke 24h na dobe" przeciez jasne jest za kazda kobieta chce chwile pobyc sama czy isc na kawe na plotki, ale zgodzisz sie ze mna ze to jednak matka jest ta najwazniejsza osoba na poczatku i nikt jej nie zastapi. mozna dziecko podrzucac babci czy do zlobka ale przynajmniej w pierwszym roku potrzeba kontaku z matka prawie w kazdej sytuacji musi byc zaspokojona dziecko ktorego matka zbyt wczesnie wrocila do pracy czy np. wydziela sobie 8 godzin wolnego od dziecka dziennie to dziecko nie ma zaspokojonej tez waznej potrzeby prawda i zgodzisz sie ze mna ze odbija sie to potem w doroslym zyciu czlowieka.
napisał/a: angelique101 2009-08-29 16:14
Elita82 napisal(a):nie sadzilam ze wezmiesz az tak doslownie "opieke 24h na dobe" przeciez jasne jest za kazda kobieta chce chwile pobyc sama czy isc na kawe na plotki, ale zgodzisz sie ze mna ze to jednak matka jest ta najwazniejsza osoba na poczatku i nikt jej nie zastapi. mozna dziecko podrzucac babci czy do zlobka ale przynajmniej w pierwszym roku potrzeba kontaku z matka prawie w kazdej sytuacji musi byc zaspokojona dziecko ktorego matka zbyt wczesnie wrocila do pracy czy np. wydziela sobie 8 godzin wolnego od dziecka dziennie to dziecko nie ma zaspokojonej tez waznej potrzeby prawda i zgodzisz sie ze mna ze odbija sie to potem w doroslym zyciu czlowieka.


To Aniinka jest zwolennikiem opieki 24 h, ja optuje za bardziej liberalnym rozwiazaniem, co latwo zobaczyc w mojej wypowiedzi. I oczywiscie, zgadzam sie z Toba co do tego, ze mama to najwazniejsza osoba dla dziecka. Sama chcialabym zaspokajac te potrzebe przez pierwszy rok, bo trudno mi sobie wyobrazic, ze zostawiam takiego maluszka na np. osiem godzin i ide do pracy. Nie doswiadczylam tego jeszcze i mam nadzieje, ze nie doswiadcze. Mysle, ze to po prostu za wczesnie. I naprawde zaluje tych dziewczyn, co MUSZĄ tak postąpic, bo proza zycia nie pozostawia im wyboru.
Mam nadzieje, ze moja sytuacja finansowa pozwoli mi na to, by byc z moim synkiem przynajmniej ten caly, pierwszy rok, ale nie zamierzam siedziec w tym czasie i ogladac tv w wolnych chwilach, o ile beda, bo inaczej powrot do pracy bedzie baaardzo cięzki...
napisał/a: Aniinka 2009-08-31 18:54
angelique101 napisal(a):Mam. Synka Zwiódł Cię Twój wszechwiedzący nos...
Dalej: moja wypowiedź dotyczyła całego okresu macierzyństwa, nie tylko czasu, kiedy dziecko jest zupełnie zdane na mamę, ale widzę, ze całkiem zgrabnie i tendencyjnie pominęłaś.
I sorry, niczego nie oceniam, wyrażam swoją opinię. W sprawie wydawania sądów i ocen chyba Ty przodujesz, prawda?? Pozwalasz sobie na protekcjonalny ton, zupełnie nie wiadomo, dlaczego...

A tak z medycyny, która dla mnie, w przeciwieństwie do Ciebie jest mi bardzo bliska- dziecko JEST minimaturą człowieka (aaach, znów nie doczytałas!), człowiekiem w skali mikro. Jeśli sądzisz że jest KIMS innym, chętnie wysłucham Twojej nowatorskiej teorii.

P.S. co do piaskownicy, widzę, ze moja szanowna przedmówczyni spędza tam stanowczo za dużo czasu, co widać po braku zrozumienia tekstu pisanego...

Pozdrawiam Doświadczoną:)



wiesz, chyba ktoś niepoważny chciałby cały okres macierzyństwa spędzić z dzieckiem....dziecka nie wychowujemy dla siebie,

masz synka?chyba od niedawna więc jeszcze to wszystko przed Tobą

ja wcale nie jestm zwolenniczką bycia z dzieckiem 24h/dobę, to Twoja dziwna interpretacja mojej wypowiedzi...

dziecko nie jest miniaturą człowieka dorosłego. jak już pisałam, istnieją wyraźne różnice zarówno w budowie anatomicznej jak i w funkcjonowaniu, więc albo Twoja wiedza medyczna pochodzi z dziwnych źródeł, albo spałaś na pediatrii i anatomii...
mój protekjonalny ton???ach tak przecież nie rozmawiamy na forum i Ty lepiej wiesz co usłyszałaś hehe

nie wszyscy są tak wrogo nastawieni do świata i ludzi jak Ty, wystarczy pamiętać o tym czytając forum, a rozmowy będą przyjemniejsze, bo nie gadamy tu po to by uprzykrzać sobie życie....
"doswiadczona"
napisał/a: angelique101 2009-09-01 13:56
Aniinka napisal(a):wiesz, chyba ktoś niepoważny chciałby cały okres macierzyństwa spędzić z dzieckiem....dziecka nie wychowujemy dla siebie,

masz synka?chyba od niedawna więc jeszcze to wszystko przed Tobą

ja wcale nie jestm zwolenniczką bycia z dzieckiem 24h/dobę, to Twoja dziwna interpretacja mojej wypowiedzi...

dziecko nie jest miniaturą człowieka dorosłego. jak już pisałam, istnieją wyraźne różnice zarówno w budowie anatomicznej jak i w funkcjonowaniu, więc albo Twoja wiedza medyczna pochodzi z dziwnych źródeł, albo spałaś na pediatrii i anatomii...
mój protekjonalny ton???ach tak przecież nie rozmawiamy na forum i Ty lepiej wiesz co usłyszałaś hehe

nie wszyscy są tak wrogo nastawieni do świata i ludzi jak Ty, wystarczy pamiętać o tym czytając forum, a rozmowy będą przyjemniejsze, bo nie gadamy tu po to by uprzykrzać sobie życie....
"doswiadczona"


TO wlasnie jest protekcjonalny ton Tej Co Wie

Co do zaś tego, czym jest dziecko, zapomniałaś podać nam definicji, co zważywszy na Twoją wiedzę i doświadczenie jest poważnym uchybieniem...
W razie czego czekamy na konkretna dawkę wiedzy


Pozdrawiam
napisał/a: Aniinka 2009-09-01 22:14
myślałam, że każdy umie korzystać z przeglądarek internetowych, no ale cóż mylić się jest rzeczą ludzką...

z wikipedii:
Dziecko – w podstawowym znaczeniu młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze pełnej dojrzałości.

jest sporo definicji, ale nie znalazłam ani jednej opisującej dziecko jako "człowieka w skali mikro" z oczywistych względów jakimi są różnice pomiędzy dzieckiem a człowiekiem dorosłym
dla dociekliwych i ambitnych polecam np Anatomię Człowieka Bochenka, albo jakąkolwiek pediatrię...
napisał/a: angelique101 2009-09-02 15:22
Aniinka napisal(a):myślałam, że każdy umie korzystać z przeglądarek internetowych, no ale cóż mylić się jest rzeczą ludzką...

z wikipedii:
Dziecko – w podstawowym znaczeniu młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze pełnej dojrzałości.

jest sporo definicji, ale nie znalazłam ani jednej opisującej dziecko jako "człowieka w skali mikro" z oczywistych względów jakimi są różnice pomiędzy dzieckiem a człowiekiem dorosłym
dla dociekliwych i ambitnych polecam np Anatomię Człowieka Bochenka, albo jakąkolwiek pediatrię...



Wiesz, Aniinka, nie chce sie z Toba przepychac. To niczemu nie sluży. Gdyby ta dyskusja miała charakter merytoryczny, pokusiłabym sie jeszcze na dalszą polemikę, ale...ta rozmowa to raczej Twoje emocjonalne wymiociny.
Miałaś, jako ta mądra i doświadczona, za która bardzo chciałabyś tu uchodzić podać definicję dziecka. Przekleiłas fragment z Wikipedii. Raczej mało ambitnie. I mało wyjaśniająco na to, co sugerowałas, że wiesz.

Tak czy siak, kończę jałową rozmowę, ponieważ jesteś zarozumiała i pyszna ( sprawdź sobie szybciutko w Wikipedii znaczenie słowa "pycha", bo "pyszny" to dla Ciebie pewnie tylko soczek dla Twojego dziecka...), a co gorsza, z trudem ukrywasz agresję. Z trudem, bo i tak ja widać.
Twoje wypowiedzi nie wnoszą niczego prócz dawki Twojego paskudnego charakteru, dlatego kończę z Tobą, my Dear.

Nie pozdrawiam w nadziei na koniec dialogu.