Czy reagujecie na dziwne zachowania dzieci innych?

napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 05:00
"czeremcha" wrote in message
> On 21 Lut, 17:18, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>> znow- tutaj bezposrednio sprawa dotyczyla Ciebie.
>
> Niekoniecznie bezpośrednio


dalas porownanie dotyczace bezposredniego wplywu. Dlatego pytam.
>
> Mogłam uznać, że skoro moja córka jest od niego starsza - powinna
> sobie radzić i mu przywalić, aż by się nogami nakrył. I wszystko
> zostałoby między dziećmi

jesli tylko takie masz rozwiazanie w zanadrzu to rzeczywiscie jest problem.
Po stronie Twojej.

> Ale - skoro uznałam, że warto nauczyć moją córkę, że młodszych się nie
> bije - warto było również pokazać, że ją obronię w razie czego.
> Pokazać jej, jemu i babci.

pokazalas dokladnie to, ze mlodszych sie bije. Dalas dziecku klapsa.


> Więcej szturchania nie było.


bylo za to bicie. Takie male. Klaps. Super nauka.

i.
>
> Ania
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 05:01
"czeremcha" wrote in message
> On 21 Lut, 17:19, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>> "czeremcha" wrote in message
>>
>> news:c21449f3-1881-42a0-9b7a-d991b7a5e589@x19g2000yqh.googlegroups.com...
>>
>> > On 21 Lut, 05:04, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>>
>> >> czy w tej sytuacji w jakis sposob zachowanie tego dziecka mialo na
>> >> Ciebie
>> >> wplyw?
>>
>> > Bycie świadkiem, jak ktoś się włamuje do samochodu sąsiadów, też nie
>> > ma na mnie wpływu, a jednak reaguję.
>>
>> znaczy uznalas ta sytuacje za przestepstwo??
>>
>>
>>
>> > Daleko mi do postawy trzech małpek.
>>
>> znaczy zadzwonilabys na policje?
>
> Reakcja zależy od sytuacji. Nie dzwoniłabym na policję w sprawie
> wrzeszczącego czterolatka.


a jak sie to ma do opisanego chlopca?? moglabys w koncu odpowiedziec?

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 05:02
"czeremcha" wrote in message
> On 21 Lut, 17:06, "Agnieszka" wrote:
>
>> Czy ja wiem, czy miała rację. To znaczy może i miała, należało
>> zareagować.
>> Ale pytanie "czy ja muszę słuchać twojego krzyku" było wyjątkowo
>> nieszczęśliwe. Akurat to dziecko się z wrażenia zamknęło, ale równie
>> dobrze
>> mogło jej wrzasnąć do ucha "MUSISZ!". Z obcymi, nakręconymi emocjami,
>> dziećmi trzeba umieć się obchodzić.
>
> Chyba umiem. Bo na MUSISZ zapytałabym: dlaczego? Wciągnęłabym
> dziecko w dyskusję. Przynajmniej nie darłoby paszczy.

a czemu nie dalas klapsa?
>
> Dzieci lubią, gdy się z nimi rozmawia. Znacznie bardziej, niż gdyby je
> ignorować.

to czemu nie wdalas sie w dyskusje z dzieckiem znajomych?


> Podejrzewam, że maluch w windzie spodziewał się raczej, że przyłączę
> się się do matki - a wtedy on będzie mógł się spełnić drąc się na
> dwie, a nie jedną dorosłą osobę i patrząc na ich bezsilność.
>
> Zaczynając z nim rozmawiać wytrąciłam mu broń z ręki.

tyle tylko, ze ty nie rozmawialas.

i.

napisał/a: ~krys 2012-02-22 07:59
Ikselka wrote:

> Dnia Tue, 21 Feb 2012 08:35:09 +0100, medea napisał(a):
>
>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych osób.
>> W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się kiedyś w
>> końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka raczej nie
>> potrafi mu tego powiedzieć...
>
> Jakoś nie twierdziłaś (ani nikt tutaj) niczego analogicznego, kiedy
> opowiedziałam o dziecku znajomych przesiadujacym przy wspólnym stole z
> DOROSŁYMI i zajmującym jego połowę podczas nocnych spotkań tychże
> DOROSŁYCH...

To jest inna sytuacja. DOROŚLI wiedzieli, że rodzice tego dziecka są
zaproszeni, i jakie zwyczaje tam panują. Winda to przestrzeń wspólna, a nie
prywatne mieszkanie.

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Bbjk 2012-02-22 08:16
W dniu 2012-02-22 01:12, Ikselka pisze:

> Gdzieś czytałam albo ktoś mi opowiadał autentyczne wydarzenie z tramwaju -
[...]
>

Ty naprawdę w te rozliczne przytaczane przez siebie "autentyczne
wydarzenia" sama aż tak wierzysz, by je powielać?
http://atrapa.net/legendy/bezstresowe.htm
--
B.
napisał/a: ~Qrczak" 2012-02-22 08:31
Dnia dzisiejszego niebożę czeremcha wylazło do ludzi i marudzi:
> On 21 Lut, 14:59, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>> "medea" wrote in message
>
>>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych
>>> osób. W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się
>>> kiedyś w końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka
>>> raczej nie potrafi mu tego powiedzieć...
>>
>> akurat tego nie kwestionuje.
>
> W takim razie chyba lepiej jest porozmawiać na ten temat z dzieckiem,
> niż dzwonić do radia albo wpisać zdarzenie do pamiętnika?
>
> Aha, mogłabym uśmiechnąć się do matki i dziecka, żeby w ich oczach
> wypaść na miłą i ciepłą osobę, a potem natychmiast zadzwonić do służb
> socjalnych z donosem na matkę, która sobie nie radzi z wychowaniem,
> sugerując rodzinę zastępczą ;-P

Ale przynajmniej wiadomo, czemu Szwedzi do nas tak chętnie emigrują.
http://biznes.onet.pl/51-tys-szwedow-zdecydowalo-sie-na-emigracje,18563,5033180,1,news-detal

Qra
napisał/a: ~Qrczak" 2012-02-22 08:34
Dnia dzisiejszego niebożę krys wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka wrote:
>> Dnia Tue, 21 Feb 2012 08:35:09 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych osób.
>>> W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się kiedyś w
>>> końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka raczej nie
>>> potrafi mu tego powiedzieć...
>>
>> Jakoś nie twierdziłaś (ani nikt tutaj) niczego analogicznego, kiedy
>> opowiedziałam o dziecku znajomych przesiadujacym przy wspólnym stole z
>> DOROSŁYMI i zajmującym jego połowę podczas nocnych spotkań tychże
>> DOROSŁYCH...
>
> To jest inna sytuacja. DOROŚLI wiedzieli, że rodzice tego dziecka są
> zaproszeni, i jakie zwyczaje tam panują. Winda to przestrzeń wspólna, a
> nie prywatne mieszkanie.

Pewnie stół był w restauracji. Albo nawet w windzie.

Qra
--
zasada jest zasadą, dlatego zawsze przejeżdżam staruszki na czerwonym
świetle, nieważne, że właśnie schodziły z jezdni.
napisał/a: ~Bbjk 2012-02-22 08:46
W dniu 2012-02-21 15:35, czeremcha pisze:

> Aha, wracając do meritum - kiedyś walnęłam klapsa synowi przyjaciół,

Swoje dzieci też bijesz?
--
B.
napisał/a: ~medea 2012-02-22 09:01
W dniu 2012-02-22 04:56, Iwon(K)a pisze:
> "medea" wrote in message
> news:ji0khg$rmd$3@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-02-21 14:59, Iwon(K)a pisze:
>>> "medea" wrote in message
>>> news:jhvhfd$av6$2@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2012-02-21 05:04, Iwon(K)a pisze:
>>>>> "czeremcha" wrote in message
>>>>> news:b788e290-72d4-47c0-88f7-aa3e16407061@o6g2000vbz.googlegroups.com...
>>>>>
>>>>>> Reagowałabym.
>>>>>>
>>>>>> Np. pewnego razu do windy razem ze mną wsiadła kobieta z
>>>>>> wrzeszczącym
>>>>>> tak na oko 4-latkiem na ręku. Dzieciak się darł wściekle, bo mama
>>>>>> nie
>>>>>> zgodziła się na to, żeby nocował w aucie.
>>>>>>
>>>>>> Zapytałam dzieciaka poważnie i dość ostro - Czy ja muszę słuchać
>>>>>> twojego krzyku? Może jestem chora i głowa mnie boli?
>>>>>>
>>>>>> Zamknął się, a matce zrobiło się głupio.
>>>>>>
>>>>>> Przebywanie we wspólnej przestrzeni publicznej powinno zmusić
>>>>>> rodzica
>>>>>> do uszanowania innych osób, a skoro mama nie umiała...
>>>>>
>>>>>
>>>>> czy w tej sytuacji w jakis sposob zachowanie tego dziecka mialo na
>>>>> Ciebie
>>>>> wplyw?
>>>>>
>>>>
>>>> Może była chora i bolała ją głowa? ;)
>>>
>>> i jak niby to co sie wydarzylo pogorszylo jej stan??
>>
>> A jak Ciebie głowa boli, to nie przeszkadzają Ci hałasy? Mnie owszem.
>
> mnie tez, ale czy to oznacza ze mam wychowywac cudze dziecko?

Wychowywać nie, ale poprosić o względną ciszę możesz.

Ewa
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-22 09:01
On 22 Lut, 05:01, "Iwon\\(K\\)a" wrote:


> a jak sie to ma do opisanego chlopca?? moglabys w koncu odpowiedziec?

Czy ty w ogóle wiesz, o co pytasz, czy tylko tak - sztuka dla sztuki?

Ania
napisał/a: ~medea 2012-02-22 09:04
W dniu 2012-02-22 01:04, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 21 Feb 2012 08:35:09 +0100, medea napisał(a):
>
>> A na serio - wrzask w windzie to jednak naruszenie komfortu innych osób.
>> W takiej sytuacji IMO można zwrócić uwagę. Dzieciak musi się kiedyś w
>> końcu dowiedzieć, że nie jest na świecie sam, a skoro matka raczej nie
>> potrafi mu tego powiedzieć...
> Jakoś nie twierdziłaś (ani nikt tutaj) niczego analogicznego, kiedy
> opowiedziałam o dziecku znajomych przesiadujacym przy wspólnym stole z
> DOROSŁYMI i zajmującym jego połowę podczas nocnych spotkań tychże
> DOROSŁYCH...

Nie przypominam sobie, żebyś Ty wprost powiedziała coś matce dziecka lub
nawet dziecku, co sądzisz na temat jego bytności na przyjęciach. Wręcz
przeciwnie - gadacie o tym za ich plecami.

Ewa
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-22 09:04
On 22 Lut, 05:02, "Iwon\\(K\\)a" wrote:

> tyle tylko, ze ty nie rozmawialas.

Bo nic nie odpowiedział PP

Dałam mu szansę, z której nie skorzystał. Mogłoby to znaczyć, że nikt
do tej pory z nim poważnie nie rozmawiał, a jedynie ustępował albo
przekonywał siłą, nie argumentami.

Ania