Herbatka koperkowa

napisał/a: tokoferolka 2009-01-29 16:56
Uśmiałam się jak norka. temat zaczęty grom wie kiedy a wrócił do łask. Nudzicie się dziewczyny. Jak to pisałam byłam naprawdę załamana, z resztą później przez ulewania trafiłam do szpitala z Małym. W uroki jak ktoś chce niech wierzy jak nie to nie. co komu do tego. teraz też się z tego śmieję, ale to było daaaaawno temu. A Ty Antylopa lepiej skocz i zobacz czy Ci ziemniaki się nie rozgotowują a nie zajmujesz się zamierzchłymi postami, które wielokrotnie pisze się pod wpływem chwili. I chamko nie wysyłaj mnie do psychiatry bo Tobie może by się przydał-nie znasz mnie, więc nie naskakuj. Nie masz się na kim wyżyć to walnij głową w ścianę.
napisał/a: pasia251 2009-01-29 19:28
Każda mama ma takie chwile (kiedy np. maluszek płacze i nie wiadomo dlaczego nie można go uspokoić) że zaczyna się zastanawiac czy może faktycznie "coś" nie wpływa na dziecko... w takich chwilach nawet twardo stąpające po ziemi kobiety mogą sie złamać...
pozdrawiam pasia251
napisał/a: aniap1 2009-01-29 22:07
tokoferolka napisal(a):Uśmiałam się jak norka. temat zaczęty grom wie kiedy a wrócił do łask. Nudzicie się dziewczyny. Jak to pisałam byłam naprawdę załamana, z resztą później przez ulewania trafiłam do szpitala z Małym. W uroki jak ktoś chce niech wierzy jak nie to nie. co komu do tego. teraz też się z tego śmieję, ale to było daaaaawno temu. A Ty Antylopa lepiej skocz i zobacz czy Ci ziemniaki się nie rozgotowują a nie zajmujesz się zamierzchłymi postami, które wielokrotnie pisze się pod wpływem chwili. I chamko nie wysyłaj mnie do psychiatry bo Tobie może by się przydał-nie znasz mnie, więc nie naskakuj. Nie masz się na kim wyżyć to walnij głową w ścianę.


He he laski luzik .. może kisiel i gołe klaty :)

Ja tam w uroki też nie wierze.. co ma być to będzie .
napisał/a: emila3000 2009-01-30 03:14
pamietam jak wrocilam z szpitala do domu moja tescioa latala po calym domu i zawieszla czewone wstazeczki... jak tak sie na nia patrze, nic nie mowie... pomyslalam sobie ze chce ozdobic dom czy co... i pozniej nie dala mi z domu wyjsc bez czegos czerwonego... popukalam ja po glowie i powiedzialam ze do kosciola co tydzien lata a w takie zabobony i balwochwalstwa praktykuje... a
co do odczyniania to slyszlam ze trzeba iles tam przebiec i cos pozniej z tymi zapoconymi majtakimi zrobic, ze trzeba jakies zepsute jajko po lozko wsadzic... i cos o sikach dziecka - ze cos sie tam z nimi robi... powodzenia... poszukajta se w necie dokladnie tych metod i powodzenia... :D
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-01-30 08:35
A ja tam nigdy czerwonej wstąrzeczki nie przyczepiałam do ubranka małej ani po domu nie rozwieszałam bo to dla mnie głupi zabobon...!
napisał/a: tokoferolka 2009-01-30 10:28
Zgadzam się. Głupi zabobon, ale w chwilach zwątpienia człowiek chwyta się wszystkiego. Nawet głupot. Teraz się śmieję bo nawet mój mąż twardo stąpający po ziemi i nie wierzący w takie rzeczy kazał mi czerwoną wstążkę wiązać po tym zdarzeniu:) Też się przestraszył:) Dobrze że minęło.
napisał/a: kasica50 2009-01-30 11:37
Antylopa zle zaczynasz...Zdazylas wejsc na forum,Twoj pierwszy post i same zniewazenia,jesli mozesz komus w jakis sposob pomoc to zrob to ale nie obrazaj...pomijam juz to ze tokoferolka pisala swoj post w pazdzierniku....wiec to juz daaaawno temu...-problem nieaktualny...
Patrz kolezanko na daty postow...
napisał/a: Antylopa4 2009-01-30 13:51
kasica50 napisal(a):Antylopa zle zaczynasz...Zdazylas wejsc na forum,Twoj pierwszy post i same zniewazenia,jesli mozesz komus w jakis sposob pomoc to zrob to ale nie obrazaj...pomijam juz to ze tokoferolka pisala swoj post w pazdzierniku....wiec to juz daaaawno temu...-problem nieaktualny...
Patrz kolezanko na daty postow...


OK OK może źle zaczęłam.... Poniosło mnie, przegięłam i przepraszam... ja do tych impulsywnych należę i często mówię co myślę, dzięki Bogu Ci co mnie znają doskonale o tym wiedzą. Tylko czasem jak czytam takie rzeczy to normalnie oczy otwieram ze zdziwienia... Wiem, że post Tokoferolki z października... ale nie mogłam się opanować... weszłam tu poszukać porady i faktycznie piszecie sporo przydatnych rad za co jestem wdzięczna... ale na Boga czasem śmiać mi się chce, że można wierzyć w uroki... Rozumiem sytuacja kryzysowa... sama miewam takie bo małego brzdąca w domu mam. niestety miałam też okazję poznać mamuśki, które wierzą w gusła i wiedzą lepiej od lekarzy co może pomóc dzieciom i często szkodzą maluszkom, podając specyfiki, z którymi ja bym na sobie nie eksperymentowała. TOKOFEROLKO przepraszam że Cię obraziłam, następnym razem ugryze się w język ( a raczej w palce, którymi wystukuję tekst). To była moja reakcja to wiarę w gusła. Za pewne fajna i rozsądna z Ciebie babka, więc przyjmuję, że ten post z października to był akt desperacji. I nie zamierzałam się na nikim wyżywać i w ścianę walić też nie muszę... zazwyczaj jak mi coś leży na wątrobie to po prostu to mówię i tego samego oczekuję od innych.
napisał/a: emila3000 2009-01-30 14:03
mysle ze jak sobie zawiarze wstazeczke to nic sie nie stanie... jezeli ktos jest przesadny i sobie ubzdura ze dziecko jest opentane przez zle moce i zacznie jakies czary nid nim wyprawaiac i odczarowywac to moze zrobic dziecku krzywde... wiec lepiej zeby dziecko juz mialo to wstazeczke prolfilaktycznie... ale dla mnie to jest glupota kompletna.... te wszystkie zabobony... chociaz koleznkamaza z pracy zajmuje sie takimi czarami, staiwa tarota itp... dziecko mwstazeczki mialo na wszystkich konczynach... :|

katolicki kraj moherowych beretow a tu w takie zabobony wierza... ;/
napisał/a: Antylopa4 2009-01-30 14:04
A co do herbatki koperkowej, osobiście odradzam, nie tylko u nas nasilała objawy... niestety gazy były jeszcze większe i mój malec wił sie i płakał w niebogłosy... rumianek działa łagodniej a przy okazji wpływa na perystaltykę jelit. Radze masować dziecku brzuszek, ćwiczyć z dzieciaczkiem podnosząc zgięte nóżki do brzuszka, kłaść jak najwięcej na brzuchu i odbijać po każdym posiłku. czasem po odbiciu położyć jeszcze na parę minut i znów do góry na ramię, często odbija się ponownie. Taka jest prawda, że powietrze, któe nie wyjdzie górą, będzie szukało ujścia gdzie indziej , a zapewne każda z was wie co to oznacza, w najlepszym przypadku postękiwanie i gazy a w najgorszym kolka, na którą za cholere nie pomoże nic... musi sama przejść.... bo rozkurczowych leków maleństwu podawać nie można.
Natomiast co do ulewania... rzecz teoretycznie normalna do skończenia trzeciego miesiąca (tere fere normalna... ale jednak nas to niepokoi), gorzej jeśli dziecko ulewa a raczej wymiotuje, tzn kiedy pokarm wypływa ze pod sporym ciśnieniem. W tym wypadku może mleko zagęszczone skrobią... u nas podziałało. Jedzonko szybko gęstniało w żołądku i ulewania się skończyły.
napisał/a: emila3000 2009-01-30 14:09
Julka do tej pory ulewa czasem po jedzeniu... kolek nigdy nie miala... pije czasem herbatke na trawienie... teraz jej daja ta z hippa z sokiem... ale to kilka razy w tygodniu... ze 40 ml... rumianka nie znosi... dobrze ze nie mam dywanow w domu bo byly by cale obrzygane zupkami... ;p
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-01-30 14:38
cohenna napisal(a):Na kolki to pomaga leżenie na ramieniu u mamy i delikatnie poklepywanie
Albo leżenie na brzuszku


Ja też nie stosowałam herbatek :)
są inne sposoby :)