Historia Żoża,_Żorżety_i_Rzodkiew

napisał/a: ~lemonka" 2012-01-03 19:10

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jdtda4$up9$6@node2.news.atman.pl...
> lemonka pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" napisał w
>> wiadomości news:jdtbqr$up9$1@node2.news.atman.pl...
>>>
>>> Pani logopeda, zanim się dzieckiem zajęła, wygłosiła monolog, że
>>> znamienne jest, że dziecko ma problemy z mową, skoro na wizytę
>>> przychodzi ojciec, a nie matka. Zdzierżyłam tylko jeszcze jedną wizytę i
>>> komentarze logopedy.
>>
>> Byłaś u Kingi C. na Karłowicach?
>
> Nie. Tż był w ośrodku na Poświęckiej. A co Pani Kinga też niezły numer?
>

Pani Kingunia na dziędobry do Maleństwa rzekła, cytuję: "Ojej. Ale ty
brzydko mówisz!". Maleństwo się zamknęło i nie rzekło ani słowa więcej. Po
trzech wizytach pani złożyła broń.
napisał/a: ~medea 2012-01-03 20:25
W dniu 2012-01-03 14:33, Paulinka pisze:
>
> A Twój Piotrek też jest wrażliwy na dźwięki? Tzn. nie lubi np odgłosu
> wiertarki, odkurzacza? Maciek nawet na płacz Mai (wiadomo dzieci
> płaczą zawsze w wysokich rejestrach) reaguje w taki sposób, że chce
> jak najszybciej ją uspokoić, co zresztą mistrzowsko opanował.

Czyli dobrze spożytkowana nadwrażliwość. ;)
Tak się tu podpięłam, bo moja Maja też jest strasznie wrażliwa na
dźwięki. W szkole nie znosi dzwonka, denerwuje ją też w ogóle hałas na
korytarzu i woli zostawać na przerwach w sali. Kiedyś zwiedzaliśmy
gdzieś jakąś wieżę w kościele i pech chciał, że akurat dzwony zaczęły
bić, nie było szans zaciągnąć jej na jakąkolwiek więcej wieżę później.
Nie wspomnę już o nocy sylwestrowej - musiałam ją wołami zaciągać, żeby
poszła z nami puszczać fajerwerki, a i tak w końcu uciekła z powrotem do
domu. Mam nadzieję, że kiedyś z tego wyrośnie. Problemów z wymową nigdy
nie miała, poza tym że nie zawsze chce jej się wyraźnie mówić.

> Za to teraz zaczął się cofać. Musze go poprawiać, bo naśladuje
> dzieciaki z zerówki i speleni aż miło.

No właśnie. Problem polega na tym, że obecnie bardzo wielu ludzi
(dorosłych) bełkoce i sepleni, i to wcale nie dlatego, że mają wadę
wymowy, tylko wynika to ze zwykłej niedbałości i z pośpiechu w mówieniu.
Z jednej strony nie ma czasu na spokojne wysłuchanie, a - z drugiej
strony - na formułowanie wypowiedzi, każdy chce powiedzieć jak
najszybciej. Tak też mówią nawet w telewizji w programach dla dzieci i
młodzieży. Nie ma się co potem dziwić, że i dzieci mówią byle jak.
Pominę już fakt, że prezenterami radiowymi i telewizyjnymi mogą zostać
ludzie z rzeczywistą wadą wymowy. Ostatnio chyba na którymś koncercie
sylwestrowym transmitowanym w TV był taki "zapowiadacz" - nie wymawiał
poprawnie "r" i chyba do tego seplenił.

> Mam wadę -6,5 dioptrii ;)

To żart, czy serio piszesz?

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-03 20:51
Szpilka pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w
> wiadomości news:jdv02q$iqn$1@node2.news.atman.pl...

>> A Twój Piotrek też jest wrażliwy na dźwięki? Tzn. nie lubi np odgłosu
>> wiertarki, odkurzacza?
>
> Tak, też jest wrażliwy. Może na odkurzacz nie bo mamy dosyć cichy, ale
> na głośne dźwięki owszem. Nawet jak jedzie autobusem i dźwięczą szyby to
> zatyka uszy. Podczas burzy muszę mu zakładac słuchawki z muzyką. Teraz w
> Sylwestra mało się nie schował pod podłogę. Ogólnie jest nadwrażliwy, bo
> go rozpraszają dźwięki ulicy, cicho grające coś w drugim pokoju a nawet
> nasze rozmowy. Nie może się wtedy skupić na lekcjach np.
> Teraz w nowym orzeczeniu dostałam zalecenie zapisania go na diagnozę i
> terapię SI pod kątem nadwrażliwośći na dźwięk i dotyk.

Hmm u nas to samo się dzieje dodatkowo różne ubrania go 'gryzą',
obcierają. Rozmawiałam nawet kiedyś z kimś na privie o SI, ale
ostatecznie nie podjęłam żadnych działań, bo nie jest to wszystko - tak
mi się przynajmniej wydaje - jakoś szczególnie dla nas, a w
szczególności dla niego uciążliwe. A może się mylę?


>> Widzisz Sylwia te 3-latka bez mówienia to chyba jednak już taka
>> granica, że bez pomocy z zewnątrz się nie obędzie. Dziękować Bogu, że
>> trafiliście na dobrego fachowca i że Ty byłaś odpowiednio
>> zdeterminowana, żeby dziecko wyprowadzić na prostą.
>
> Ano. Teraz patrząc wstecz widzę, że z wieloma rzeczami/decyzjami
> trafiliśmi odpowiednio. Np wybór szkoły, klasy, nauczyciela, wyjazd
> Piotrka na kolonie z p. pedagog szkolną. Wyprowadzamy na prostą cały
> czas. Jeszcze dużo przed nami

Trzymam kciuki


>> Za to teraz zaczął się cofać. Musze go poprawiać, bo naśladuje
>> dzieciaki z zerówki i speleni aż miło.
>
> Mój właśnie nauczył się SZ, CZ i Ż. Szeleści aż miło

A mi tak było szkoda, jak Misiek przestał mówić snurek i snurówka ;)

>>>> O ile rozumiem, że niektóre dzieci wymagają terapii i indywidualnych
>>>> rozwiązań, to uważam, że sporo w tym jednak zwykłego naciągactwa ze
>>>> strony specjalistów tych profesji vide modne ostatnio wizyty u
>>>> ortopedów z niemowlakami.
>>>
>>> Tak jak wspomniałam na początku. Zależy na kogo się trafi. Jak na
>>> naciągaczy - to owszem można sporo kasy wybulić całkiem niepotrzebnie.
>>> A można i potrzebnie wyleczyć dziecko za darmo. I owszem na niektóre
>>> wizyty trzeba czekać m-cami ale można i załtwic dużo od ręki. Wiem co
>>> piszę
>>
>> Dlatego aż chciałoby się znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Tylko
>> jak to zrobić?
>
> Zdać się na intuicję?
> Ewentulanie zbadac u 2 specjalistów i wyciągnąć średnią z diagnoz

O właśnie coś w ten deseń :)

>> Z drugiej strony mnie jako dziecko okulistka pogoniła z gabinetu bez
>> badania, bo stwierdziła, ze mam za długa grzywkę, dlatego nie widzę
>> dobrze.
>> Mam wadę -6,5 dioptrii ;)
>
> Maciek na bilansie 4 latka nie potrafił odczytac z tablicy okulistycznej
> rysunków. Pediatra kazała pokazać się okuliście. Wynik + 6 dioptri na
> obu oczach. Mam w domu małego Pottera

Okularnicy to bardzo fajni ludzie.
Wiem, co mówię ;)


--

Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-03 20:52
lemonka pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w
> wiadomości news:jdtda4$up9$6@node2.news.atman.pl...
>> lemonka pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Paulinka" napisał w
>>> wiadomości news:jdtbqr$up9$1@node2.news.atman.pl...
>>>>
>>>> Pani logopeda, zanim się dzieckiem zajęła, wygłosiła monolog, że
>>>> znamienne jest, że dziecko ma problemy z mową, skoro na wizytę
>>>> przychodzi ojciec, a nie matka. Zdzierżyłam tylko jeszcze jedną
>>>> wizytę i komentarze logopedy.
>>>
>>> Byłaś u Kingi C. na Karłowicach?
>>
>> Nie. Tż był w ośrodku na Poświęckiej. A co Pani Kinga też niezły numer?

> Pani Kingunia na dziędobry do Maleństwa rzekła, cytuję: "Ojej. Ale ty
> brzydko mówisz!".

W sam raz na nawiązanie serdecznego kontaktu z małym pacjentem

> Maleństwo się zamknęło i nie rzekło ani słowa więcej.
> Po trzech wizytach pani złożyła broń.

No rozsądne Maleństwo!

--

Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-03 20:59
medea pisze:
> W dniu 2012-01-03 14:33, Paulinka pisze:
>>
>> A Twój Piotrek też jest wrażliwy na dźwięki? Tzn. nie lubi np odgłosu
>> wiertarki, odkurzacza? Maciek nawet na płacz Mai (wiadomo dzieci
>> płaczą zawsze w wysokich rejestrach) reaguje w taki sposób, że chce
>> jak najszybciej ją uspokoić, co zresztą mistrzowsko opanował.
>
> Czyli dobrze spożytkowana nadwrażliwość. ;)

Żebyś wiedziała :)

> Tak się tu podpięłam, bo moja Maja też jest strasznie wrażliwa na
> dźwięki. W szkole nie znosi dzwonka, denerwuje ją też w ogóle hałas na
> korytarzu i woli zostawać na przerwach w sali. Kiedyś zwiedzaliśmy
> gdzieś jakąś wieżę w kościele i pech chciał, że akurat dzwony zaczęły
> bić, nie było szans zaciągnąć jej na jakąkolwiek więcej wieżę później.
> Nie wspomnę już o nocy sylwestrowej - musiałam ją wołami zaciągać, żeby
> poszła z nami puszczać fajerwerki, a i tak w końcu uciekła z powrotem do
> domu. Mam nadzieję, że kiedyś z tego wyrośnie. Problemów z wymową nigdy
> nie miała, poza tym że nie zawsze chce jej się wyraźnie mówić.

Pewnie często jest właśnie taka korelacja, że wraz z nadwrażliwością
występuje też problem z mową i nadpobudliwość.
Twoja Maja to chyba inny gatunek wrażliwca :)

>> Za to teraz zaczął się cofać. Musze go poprawiać, bo naśladuje
>> dzieciaki z zerówki i speleni aż miło.
>
> No właśnie. Problem polega na tym, że obecnie bardzo wielu ludzi
> (dorosłych) bełkoce i sepleni, i to wcale nie dlatego, że mają wadę
> wymowy, tylko wynika to ze zwykłej niedbałości i z pośpiechu w mówieniu.
> Z jednej strony nie ma czasu na spokojne wysłuchanie, a - z drugiej
> strony - na formułowanie wypowiedzi, każdy chce powiedzieć jak
> najszybciej. Tak też mówią nawet w telewizji w programach dla dzieci i
> młodzieży. Nie ma się co potem dziwić, że i dzieci mówią byle jak.
> Pominę już fakt, że prezenterami radiowymi i telewizyjnymi mogą zostać
> ludzie z rzeczywistą wadą wymowy. Ostatnio chyba na którymś koncercie
> sylwestrowym transmitowanym w TV był taki "zapowiadacz" - nie wymawiał
> poprawnie "r" i chyba do tego seplenił.

Czuję się wywołana do tablicy. Ja szybko mówię, szybko piszę, szybko
formułuję myśli. No i jest to niestety przyczyną licznych nieporozumień.

>> Mam wadę -6,5 dioptrii ;)
>
> To żart, czy serio piszesz?

Nie to nie żart, a czemu pytasz?
BTW zaczynałam zdaje się od -0,5 i -1,5 (jedno oko od zawsze miałam
sporo słabsze).

--

Paulinka
napisał/a: ~medea 2012-01-03 21:26
W dniu 2012-01-03 20:59, Paulinka pisze:
>
> Twoja Maja to chyba inny gatunek wrażliwca :)

Moja to jest wrażliwiec ogólny żtp.

> Nie to nie żart, a czemu pytasz?

Bo nie przypominam sobie, żebyś nosiła okulary, serio.

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-03 21:34
medea pisze:

>> Nie to nie żart, a czemu pytasz?

> Bo nie przypominam sobie, żebyś nosiła okulary, serio.

Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.
Bardzo długo nosiłam soczewki właśnie, a kiedy byłam w ciąży z Maćkiem
przerzuciłam się na okulary. Twarz się zmienia, jak sie nosi okulary
non-stop i potem się już tak nieco 'dziwnie' wygląda bez.

--

Paulinka
napisał/a: ~medea 2012-01-03 21:41
W dniu 2012-01-03 21:34, Paulinka pisze:
>
> Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
> Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.

Ciekawe. U XL też nie zauważyłam okularów. ;)

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-03 21:47
medea pisze:
> W dniu 2012-01-03 21:34, Paulinka pisze:
>>
>> Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
>> Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.
>
> Ciekawe. U XL też nie zauważyłam okularów. ;)

O matko, zaczynam się bać ;)


--

Paulinka
napisał/a: ~Qrczak 2012-01-03 21:51
Dnia 2012-01-03 21:41, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-01-03 21:34, Paulinka pisze:
>>
>> Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
>> Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.
>
> Ciekawe. U XL też nie zauważyłam okularów. ;)

Może okularów nie założyłaś.

Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~medea 2012-01-03 21:59
W dniu 2012-01-03 21:51, Qrczak pisze:
> Dnia 2012-01-03 21:41, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-01-03 21:34, Paulinka pisze:
>>>
>>> Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
>>> Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.
>>
>> Ciekawe. U XL też nie zauważyłam okularów. ;)
>
> Może okularów nie założyłaś.

To nawet na pewno.

Ewa
napisał/a: ~XL 2012-01-03 23:05
Dnia Tue, 03 Jan 2012 21:41:28 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2012-01-03 21:34, Paulinka pisze:
>>
>> Nie pamiętam, czy wtedy miałam okulary na nosie, raczej tak.
>> Chociaż możliwe, że akurat miałam soczewki.
>
> Ciekawe. U XL też nie zauważyłam okularów. ;)


Chorobcia, moja wina - ja sobie przypomniałam, że chyba jednak wtedy akurat
miałam soczewki, bo chciałam na spotkaniu z rodzinką i z Tobą ładnie
wyglądać
--
XL