in vitro

napisał/a: repcak1 2009-06-17 00:13
Szukałem, czy jest stricte o tym temat i nie znalazłem, a że temat jest kontrowersyjny (szczególnie teraz, gdy szykują się łącznie 3 kompletnie różne projekty ustaw w sejmie dot in vitro) i skłaniający do przemysleń, to postanowiłem go założyć.

Jaki jest wasz stosunek do tej metody? Czy gdyby (odpukać) pojawił się powazny problem z zajściem w ciążę i in vitro byłoby jedyną metodą, to zdecydowałybyście się?

Ja powiem tak, gdyby taki problem przytrafił się mojej narzeczonej i in vitro było by jedynym wyjściem na posiadanie własnego, rodzonego dziecka, to bym ją zachęcał do tej metody, a zresztą ona też by pewnie się zdecydowała.

Co prawda żyjemy w kraju, którym rządzą przekonania katolickie, i różne odstepstwa od reguł Kościoła potrafią być przez różnych aktywistów kościelnych publicznie napiętnowane (ot taka miłość do bliźniego), sam też jestem katolikiem, ale jeśli to by była jedyna metoda, to bym był za jej przeprowadzeniem.

Akurat ginekolog mojej narzeczonej jest bardzo znana i ceniona w wielkopolsce za in vitro. Jest jednym z najlepiej wykonujących tą metodę lekarzy, wiec nie miałbym oporów ze względu na bezpieczeństwo narzeczonej.

A jak się widzi w jej domu te stosy zdjęć uśmiechniętych dzieci (z czego dużo jest własnie dzięki in vitro) to to jest chyba największe szczęście dla takiego rodzica, co już był spisywany na straty a okazuje sie, że w końcu ma swojego dzieciaczka.
napisał/a: Karolinka_U 2009-06-17 00:15
repcak napisal(a):Czy gdyby (odpukać) pojawił się powazny problem z zajściem w ciążę i in vitro byłoby jedyną metodą, to zdecydowałybyście się?
pewnie, że bym się zdecydowała a ostateczna metoda na dziecko byłaby adopcja.

In vitro jak najbardziej za
napisał/a: H2O 2009-06-17 08:17
Rowniez jest za Jednak stres, nerwy,"experymenty" ,czekanie, niepewnosc... przeraza mnnie to... tymbardziej ze nie ma pewnosci 100 procentowej.
napisał/a: kasia_b 2009-06-17 08:38
repcak napisal(a):Czy gdyby (odpukać) pojawił się powazny problem z zajściem w ciążę i in vitro byłoby jedyną metodą, to zdecydowałybyście się

bez dwóch zdań byśmy chcieli - ale w grę wchodzi również kwestia finansowa - nie każdy może sobie na to pozwolić, koszty 1 próby sięgają dobrze ponad 10 tys zł
Dla mnie kwestia kościoła i opinii na ten temat jest nie zrozumiała - to tak jakby kościół nie brał pod uwagę postępu naukowego - ja in vitro odbieram jako szanse na rodzinę na dziecko dla tych, którzy go pragną a nie jako interwencje człowieka w stworzenie dziecka - jak na razie przecież in vitro nie powoduje zmian genetycznych w powstającym organizmie - więc dla meni in vitro pomaga przyjść na świat wielu dzieciom co również często powoduje, iż wiele małżeństw wzmacnia - odchodzi kwestia rozwodu z powodu braku możliwości posiadania potomstwa.
Kwestia tylko taka sporna to ilość zarodków, które można zamrażać i tych, które trzeba osunąć już w czasie ciąży aby uratować pozostałe dzieci - ale właśnie uratować
repcak napisal(a):Akurat ginekolog mojej narzeczonej jest bardzo znana i ceniona w wielkopolsce za in vitro. Jest jednym z najlepiej wykonujących tą metodę lekarzy, wiec nie miałbym oporów ze względu na bezpieczeństwo narzeczonej.


w Polsce jest kilka wielkich ośrodków in vitro - chyba jeden w Bydgoszczy i Katowicach - na wysokim poziomie europejskim, w których skuteczność metody jest bardzo wysoka - ale wiadomo skuteczność zależy nie tylko od profesjonalizmu lekarzy ale tez od możliwość organizmu tak kobiety jak i mężczyzny
napisał/a: ~gość 2009-06-17 09:06
Jestem "za".
Moja przyjaciółka jest właśnie po transferze dwóch zarodków i czekamy wszyscy na wyniki betaHcg...przygotowywali się do tego niecały rok, wiem więc jakie to nerwy, stres, napięcie i duże poświęcenie ze strony obojga przyszłych rodziców, szczególnie w czasach takiej nagonki na samą metodę..Podczytuję równiez forum jednej z klinik leczenia niepłodności i podziwiam, szczerze podziwiam te wszystkie dziewczyny/kobiety, które walczą czasem kilka lat..Jeśli się nie udaje, przechodzą na drogę adopcyjną, nazywają to wtedy oczekiwaniem na dzieciątko z serca...ale chęć posiadania własnego dzieciątka jest tak silna, że decydują się na wszystkie poświęcenia związane z leczeniem, co nie jest ani proste, ani tanie i często wiąże się z braniem kredytów itp.
Rozmawiałam o tym z mężem jakiś czas temu i gdyby nam się nie udawało zajść w ciążę naturalnie, na pewno oboje zgłosilibyśmy się do specjalisty od leczenia niepłodności i w efekcie zdecydowalibyśmy się na proponowaną procedurę..ale zanim dojdzie do samego in vitro, potrzeba mnóstwo badań diagnostycznych, w tym inwazyjnych: laparoskopia, czasem histereskopia, monitoring cyklu no i kłucie się co kilka dni, aby oznaczyć poziom hormonów itp. Końska terapia hormonalna nie pozostaje bez wpływu na zdrowie przyszłej matki.. ale jednak ta ciężka droga dla wielu warta jest pokonania, dziecko, które się rodzi, jest traktowane jak największy, najwspanialszy cud i dar :)
napisał/a: ~gość 2009-06-17 11:35
Choć dla mnie wielkim bólem było by to, że zostają niszczone niewykorzystane zarodki, to jeśli bym nie mogła zajść w ciążę, to bym poważnie myślała o in vitro. Chęć posiadania własnego dziecka na pewno wzięłaby górę nad nauką kościoła.
Dlatego jestem ZA.
napisał/a: monika1985 2009-06-17 11:52
Ja też jestem ZA !!!
Jeżeli ktoś pragnie dziecka to zrobi wszystko aby je mieć !!!
Ostatecznym rozwiązaniem jest też adopcja choć moja znajoma niestety mimo próby sztucznego zapłodnienia nie jest w ciąży i nie chce adoptowć Dziecka boi sie że nie pokochała by ko tak jak swojego!!!
Boi sie że mogła by kiedyś zranić malucha alba co gorsza nie okazywać mu tyle miosci co okazywałaby swojemu rodzonemu dziecku!!!
napisał/a: ~gość 2009-06-17 11:59
Ja też jestem za. Dla niektórych to jedyna szansa na posiadanie dziecka i dlaczego mieliby jej nie wykorzystać? Ze względów religijnych? Ja też jestem katoliczką i bez zastanowienia popełniłabym ten "grzech".
Uważam również, że powinno być refundowane, bo jak już tutaj wspomniano koszt jest bardzo duży.
napisał/a: Kinia 2009-06-17 12:17
Ja jakoś nie jestem za nie chciałabym się temu poddawać, wolałabym adopcję, po pierwsze rzadko kiedy 1 próba się powodzi, najczęściej są ze 3 czyli tak naprawdę 30 tys poza tym myślę, że po prostu to jest wykańczające psychicznie "procedura" , są podawane takie dawki hormonów, że kobieta jest na skraju śmierci, koleżanka mi opowiadała, że ledwo co wyratowali dziewczynę po in vitro

I jak dla mnie to nie powinno być refundowane, to tak naprawdę jest luksus i bez tego można żyć...Natalina1989, pomyśl masz wypadek i nie ratują Cię, bo niestety pula pieniędzy została wydana na in vitro, Polski nie stać na refundację, brakuje kasy na najpotrzebniejsze operacje, więc gdyby to zaczęli refundować, to by było samobójstwo całego systemu zdrowia
napisał/a: ~gość 2009-06-17 12:21
Kinia, nie trzeba od razu tak tragizować
Uważam po prostu, że każdy powinien mieć szanse na to, a nie tylko wybrani.
Zgadzam się, ze Polski na to nie stać, jak na wiele innych rzeczy. Ale pomarzyc można.
napisał/a: ~gość 2009-06-17 12:23
Kinia napisal(a):I jak dla mnie to nie powinno być refundowane, to tak naprawdę jest luksus i bez tego można żyć...Natalina1989, pomyśl masz wypadek i nie ratują Cię, bo niestety pula pieniędzy została wydana na in vitro, Polski nie stać na refundację, brakuje kasy na najpotrzebniejsze operacje, więc gdyby to zaczęli refundować, to by było samobójstwo całego systemu zdrowia

mimo, że jestem za in vitro, to z refundacją muszę się zgodzić... W Polsce brak pieniędzy na ratowanie na prawdę chorych ludzi, a jakby doszło do tego in vitro to by było bardzo źle z naszym NFZ :/
napisał/a: orka2 2009-06-17 12:55
A ja jestem za ADOPCAJ :D :D :D
My nie będziemy mogli mieć dzidziusia, i ja uważam iż tacy ludzie jak my tez są potrzebni, bo pewnie narodzi się tam gdzieś w świecie jakaś dziecina, która będzie NASZA :D i będziemy mogli ja pokochać a ona nas :D :D
A co do in vitro, to nawet kiedyś zapytałam mojego męża, czy nie spróbowalibyśmy, to on kategorycznie się nie zgodził, bo nie chce mnie narażać na te wszystkie badania, którym musiałabym się poddać :) Dlatego my już dawno zdecydowaliśmy, iż chcemy adoptować, i uważam że nie jest to w żadnym wypadku ostateczność, bo dla nas ostatecznością było by in vitro :D my tacy przekorni jesteśmy :)
Po względem moralnym czy etycznym, nie będę się tu rozwodzić, bo temat ten jest strasznie wrażliwy, bo przecież chodzi tu o życie maleńkiej, bezbronnej osoby :D Ale jeśli chodzi o refundację to jestem na NIE. Bo powinniśmy refundować ratowanie już istniejącego życia :)
No i fakt faktem kosztuje to dużo i za tą kasę to my możemy pokupować naszemu dzidziusiowi duuuzzzoooo fajnych zabawek :D :D :D

[ Dodano: 2009-06-17, 13:02 ]
Monika napisal(a):nie chce adoptowć Dziecka boi sie że nie pokochała by ko tak jak swojego!!!

Ojj "Matczyna miłość nie zna strachu". :D :D :D Ja tam mam nadzieję że dziecko nas pokocha, bo my je to na 10000% :D