in vitro
napisał/a:
~gość
2009-07-01 20:59
Noooo bardzo dobry temat.
Ja niestety mam taki problem i jesli nic sie nie potrafi BEDE korzystac z metody In Vitro. Dlatego mam nadzieje ze te glupie ustawy lacznie z wielka Pania Kapelusz nie przejda znikna rozplynal sie i wogole.
Niestety nie stac mnie na wyjazd za granice i tam korzystanie z takiego zachodzenia w ciaze wiec wtedy pozostawalaby adopcja ale to juz nie to samo niz noszenia dziecka pod sercem i ionne sprawy....
Ja niestety mam taki problem i jesli nic sie nie potrafi BEDE korzystac z metody In Vitro. Dlatego mam nadzieje ze te glupie ustawy lacznie z wielka Pania Kapelusz nie przejda znikna rozplynal sie i wogole.
Niestety nie stac mnie na wyjazd za granice i tam korzystanie z takiego zachodzenia w ciaze wiec wtedy pozostawalaby adopcja ale to juz nie to samo niz noszenia dziecka pod sercem i ionne sprawy....
napisał/a:
niebieskooka3
2009-07-02 11:40
Magda_86, nawet nie wiesz, jak Cię rozumiem ja sie ostatnio M. rozryczałam na ramieniu, że może się okazać, że nigdy nie będę mogła mieć dziecka. Na co on "Jest in vitro, jest adopcja wiesz, że i tak Cię kocham i będę kochać" dlatego wkurza mnie to, że ktoś tam na górze sobie wymyśla, żeby zdelegalizować in vitro :/
napisał/a:
Misiaq
2009-07-07 23:35
Kwestia in vitro powinna być indywidualną sprawą każdego człowieka. Refundacja nie, ba jak już było wspominane w tym wątku, mamy większe potrzeby, ale jak słyszałam i czytałam wypowiedzi niektórych osób o tym, żeby zakazać wykonywania zabiegów in vitro w Polsce, to na prawdę nóż się w kieszeni otwiera....
Jeśli chodzi o kwestię niezgodności in vitro z nauką kościoła, to na prawdę staram się, ale nie rozumiem. Przecież kościół zachęca, żeby dawać owe życie, żeby małżeństwa miała dzieci, najlepiej więcej niz jedno itd. a tu nauka daje szansę tym, którzy nie mogą mieć dzieci i jest to zabronione.
Kuzynka mojego męża miała zabieg in vitro, dwa raz, niestety się nie udało. Chcieli spróbować jeszcze raz, ale lekarze im odradzili. Z adopcją też się nie udało w ich przypadku, najpierw meli za krótki staż małżeński, potem kiedy staż już był odpowiedni, okazało się, ze Artur jest już "za stary", żeby adoptować dziecko. Smutna historia, pocieszające jest tylko to, ze oboje wydają się być pogodzeni już z tą sytuacją.
Jeśli chodzi o kwestię niezgodności in vitro z nauką kościoła, to na prawdę staram się, ale nie rozumiem. Przecież kościół zachęca, żeby dawać owe życie, żeby małżeństwa miała dzieci, najlepiej więcej niz jedno itd. a tu nauka daje szansę tym, którzy nie mogą mieć dzieci i jest to zabronione.
Kuzynka mojego męża miała zabieg in vitro, dwa raz, niestety się nie udało. Chcieli spróbować jeszcze raz, ale lekarze im odradzili. Z adopcją też się nie udało w ich przypadku, najpierw meli za krótki staż małżeński, potem kiedy staż już był odpowiedni, okazało się, ze Artur jest już "za stary", żeby adoptować dziecko. Smutna historia, pocieszające jest tylko to, ze oboje wydają się być pogodzeni już z tą sytuacją.
napisał/a:
~gość
2009-07-08 09:59
kpina jakaś :/ kurde szkoda ich bardzo :/
zgadzam się w 100% :)
zgadzam się w 100% :)
napisał/a:
~gość
2009-07-08 11:39
niebieskooka, Jak dobrze ze tacy faceci sa kolo Nas
Przyznaje ze jak sie tylko dowiedzialam to zadzwonilam z placzem do PM bo myslalam ze odwolamy slub bo wiem jak On bardzo chce byc tata
Przyznaje ze jak sie tylko dowiedzialam to zadzwonilam z placzem do PM bo myslalam ze odwolamy slub bo wiem jak On bardzo chce byc tata
napisał/a:
Misiaq
2009-07-09 17:12
Kpina, szczególnie, ze oni na prawdę bardzo bardzo chcieli mieć dziecko. A potem się mówi, ze tyle dzici z domów dziecka czeka na rodziców
napisał/a:
~gość
2009-11-08 20:07
od dwóch dni tylko płaczę, dowiedziłam się że to jedyna szansa dla mnie i meza...moralnie??? etycznie??? społecznie???? JEDNO WIELKIE NIE WIEM mam w głowie.
napisał/a:
jente8
2009-11-08 20:15
mapet1111, Nie załamuj się :* Byłaś u kilku lekarzy? Może to tylko teoria jednego? Poza tym nawet jeśli jedyna, to zawsze jakaś szansa... Daj sobie czas na przemyślenie tego wszystkiego
napisał/a:
~gość
2009-11-08 20:17
Necia i Ula dziękuję
tak, da sie tylko in vitro. Taka jest diagnoza.
chodzi o to że nic już sie nie zmieni, tej dolegliwości która ma mój maż ( oligoasthenotetratozoospermia)nie da sie leczyc tak jak można leczyc moją (PCO i hiperprolaktyanemia). Badania sie oczywiście powtarza ale w 99% przypadkach sie nie zmieniają. Po prostu diagnoza akurat tego schorzenia jest jednoznaczna...nastepne badanie ma za trzy tygodnie- tyle trzeba odczekać. Nei wiem jak tyle wytrzymam!!!!
Ewentualnie zapłodnienie obcym nasieniem- mój mąz tego kategorycznie nie chce.
Adopcja...tak ale w tym co jest najfaniejsze-ciąży- nie bedę, nie będe miąła tych wszystkich dolegliwości o których teraz mogę tylko pomarzyć, moge rzygać jak kot, mieć zylaki, przytyc 100 kg i mieć cesarkę, i leżać całe 9 miesiecy byleby mieć swoje dziecko!
tak, da sie tylko in vitro. Taka jest diagnoza.
chodzi o to że nic już sie nie zmieni, tej dolegliwości która ma mój maż ( oligoasthenotetratozoospermia)nie da sie leczyc tak jak można leczyc moją (PCO i hiperprolaktyanemia). Badania sie oczywiście powtarza ale w 99% przypadkach sie nie zmieniają. Po prostu diagnoza akurat tego schorzenia jest jednoznaczna...nastepne badanie ma za trzy tygodnie- tyle trzeba odczekać. Nei wiem jak tyle wytrzymam!!!!
Ewentualnie zapłodnienie obcym nasieniem- mój mąz tego kategorycznie nie chce.
Adopcja...tak ale w tym co jest najfaniejsze-ciąży- nie bedę, nie będe miąła tych wszystkich dolegliwości o których teraz mogę tylko pomarzyć, moge rzygać jak kot, mieć zylaki, przytyc 100 kg i mieć cesarkę, i leżać całe 9 miesiecy byleby mieć swoje dziecko!
napisał/a:
~gość
2009-11-08 20:24
nie trace, bo jakkolwiek bede miec dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie umiałabym zyc bez dzieci, zawsze chciałam je miec!
Necia, czy Twoja siostra naturalnie zaszła w ciążę?
napisał/a:
jente8
2009-11-08 20:28
mapet1111, z czasem może rozważycie adopcję, ciąża to ważne przeżycie, ale z drugiej strony - czy na pewno chciałabyś zrezygnować z dziecka tylko dlatego, że nie będziesz w ciąży? Radość z macierzyństwa to przecież dużo więcej niż tylko te "ciążowe" przeżycia...
napisał/a:
~gość
2009-11-08 20:30
dziękuję za słowa wsparcia i otuchy,
zatem moze jest tam gdzies światełko w tunelu
wszedzie piszą że jak mężczyzna nie może to kaplica..i trzeba go po postu zmienić, łatwiej wyleczyc kobietę niż faceta
wyrzuciłam mu wszystkie slipy i faszeruje go szpinakiem i kwasem foliowym, nie dam się!!!!
nie , Ula ja nie chce rezygnowac z dziecka tylko ze wzgędu na ciąże, ale bardziej boje sie adopcji, że nie podołam temu, że nie bede umiała sobie poradzić, boje sie starsznie!!!! niby w adopcji jest czas przygotowania, ale nie ma tego oczekiwania i wspólnego przeżywania... boje sie! wszystkiego teraz sie boje, za miesiąc lub dwa bede musiała podjac decyzje co zrobić i nie wiem co zrobie...
boje sie ze z kolei z in vitro czeka nas koklejny kredyt i nie wiadomo co bedzie...
zatem moze jest tam gdzies światełko w tunelu
wszedzie piszą że jak mężczyzna nie może to kaplica..i trzeba go po postu zmienić, łatwiej wyleczyc kobietę niż faceta
wyrzuciłam mu wszystkie slipy i faszeruje go szpinakiem i kwasem foliowym, nie dam się!!!!
nie , Ula ja nie chce rezygnowac z dziecka tylko ze wzgędu na ciąże, ale bardziej boje sie adopcji, że nie podołam temu, że nie bede umiała sobie poradzić, boje sie starsznie!!!! niby w adopcji jest czas przygotowania, ale nie ma tego oczekiwania i wspólnego przeżywania... boje sie! wszystkiego teraz sie boje, za miesiąc lub dwa bede musiała podjac decyzje co zrobić i nie wiem co zrobie...
boje sie ze z kolei z in vitro czeka nas koklejny kredyt i nie wiadomo co bedzie...