Lanie jako metoda wychowawcza
napisał/a:
Gvalch'ca
2012-11-23 10:07
Zawsze możesz odpisać rano
postmortem69 to sobie wstaw metodach wychowawczych, a nie dydaktycznych bo jedno łączy się z drugim, bo jak niby sobie wyobrażasz oddzielenie jednego od drugiego? To ciągle ta sama lekcja przecież. Jak niby miałoby wyglądać rozwijanie pasji, przyjemność uczęszczania na zajęcia gdy wisi nad tobą wizja lania? Mnie (tobie nie musi) przeszkadzałoby nawet to, że uderzony został kolega, mnie nikt by bić nie musiał, byłoby mi go zwyczajnie szkoda i miałabym strach, że następnym razem ja dostanę. A wiesz wiele nie trzeba, bo nauczyciel też człowiek i wystarczy, że zaspał, zapłacił mandat z samego rana, w sklepie zabrakło bułek, pół godziny szukał miejsca do zaparkowania, dyrektor go z rana wkurzył itd. i nadmiar frustracji wyładowuje na uczniach, bo są słabsi, bo można, bo na dyrektorze nie można. On z kolei może wyładować swoje frustracje na podwładnych.
Ale nie pisz mi czego nie napisałam. Cytujesz, tylko wyjmujesz zdania z wypowiedzi, czemu uczniowie nie lubią wf i twierdzisz, że ja twierdzę iż to są powody dla których się zachowują tak jak się zachowują u daffodil, w tej konkretnej klasie.
No ale kto ma decydować czy to kara lania jest uzasadniona czy nie? Nauczyciel? To niech leje swoje dziecko jak inaczej nie potrafi, a kwestię bić czy nie bić zostawi rodzicom. A możesz uzasadnić czemu akurat, skoro bicie ma taki rewelacyjny wpływ na zachowania, nakład pracy niewielki, efekty ponoć rewelacyjne, nie stosować takiej kary za brak wyników w nauce, rozlane mleko i dziurę w spodniach (wszak tysiąc razy tłumaczyłeś i prosiłeś, a to już 3 rozlane mleko w tym tygodniu albo 5 rozdarte spodnie w miesiącu; zaharowujesz się a ta mała menda nie docenia i marnotrawi twoją krwawicę, a na dodatek to już 3 pała w tym semestrze)?
Ja jak postanowił z niej zakpić i zrobić idiotkę to nie masz powodu, ciekawe, ciekawe... Ale przyznam, że śmiesznie było.
No argumentacji z tego co widzę to brakuje tobie
napisał/a:
postmortem69
2012-11-25 23:22
Ah no tak, zakaz kar cielesnych spowodował, że nauczyciele nie mają już gorszych dni, że są bardziej opanowani i nie muszą już się wyżywać na uczniach. A co z policjantami? Wyobraż sobie, że taki przychodzi na pogadanke do szkoły (a dzien zaczął mu się niespecjalnie), przynosi ze sobą narzędzia przymusu bezpośredniego w postaci pałki i gazu łzawiązego w celu zademonstrowania i trafia do takiej klasy jak u daffodil - jemu niekt nie zabronił używania przemocy A taki policjant na patrolu z bronia palną, to dopiero bomba zegarowa. Może idąc tym tokiem myślenia powinno się w ogóle zakazać stosowania przemocy.
Widzisz sfrustrowany nauczyciel wcale nie musi bić uczniów i nawet gdyby mógł, nie robiłby tego, wystarczy niezapowiedziany sprawdzian i przyładowanie wszystkim pał, od razu zrobi mu się lepiej, albo wyżycie się na jakimś uczniu psychicznie, po co miałby się dodatkowo męczyć i ganiac po klasie z linijką, przecież o wiele łatwiej wyładować się nie ruszając zza biurka. Ciekawe co na to statystyki: ilu uczniów potrzebowałoby pomocy psychologa po oberwaniu linijką po łapach albo wytarganiu za uszy, a ilu po słownym ośmieszeniu przed całą klasą. Ciekawe ile samobójstw spowodowały kary cielesne stosowane w szkołach, a ile psychiczne znęcanie się nad uczniami. Widzisz z nieuzasadniona przemocą fizyczną o wiele łatwiej sobie poradzić, bo łatwiej ją udowodnić niż tą niefizyczną. Dlatego dodatkowym minusem odejścia od kar cielesnych stał się brak mozliwości wyłapania wszystkich sadystów, którzy trafiaja do tego zawodu.
Problem tkwi w tym, że o wiele ważniejsze jest to czego nie napisałaś, niż to co napisałaś. Co do drugiej części wypowiedzi pójdę na łatwiznę i zacytuje sam siebie (bo byc może nie poszłaś za moją radą i nie przeczytałaś tego wątku ponownie):
Cytat pochodzi ze strony 24 gdzie już twierdziłaś, że ja twierdziłem, że Ty twierdziłaś, że takie są powody, podczas gdy ja wcale nie twierdziłem, czemu dałem wyraz w tej twierdzącej wypowiedzi
Jeżeli dziecko będzie wylewać to mleko patrząc mi w oczy ze złośliwym uśmieszkiem, jeżeli dziury w spodniach będą wycinane nożyczkami, a 3 pała w semestrze będzie spowodowana nieusprawiedliwionym stawianiem się na sprawdzianach i pomimo tłumaczeń, rozmów i innych kar porządkowych typu zakaz oglądanie tv i korzystania z komputera, taki stan rzeczy nie ulegnie poprawie, to lanie murowane Tylko że lenie nie będzie za dziury w spodniach, rozlane mleko czy stopnie, ale za złośliwość i niesubordynacje. Widzisz trzeba sobie uswiadomić jedno, o czym w zasadzie nikt tu jeszcze nie wspomniał: kary cielesne nie są metodą wychowawczą, są jej elementem, tak jak ocena jest elementem metody dydaktycznej. Nie wychowujemy dziecka poprzez klapsa, my stosujemy klapsa w procesie wychowania.
I a propos metod dydaktycznych i wychowawczych, które wyciąłem z początku Twojej wypowiedzi, a miałem się do nich odnieść:
na dzień dzisiejszy metody dydaktyczne nie łączą się z metodami wychowawczymi, dzisiaj szkoła tylko uczy, a nie wychowuje, co do radzenia sobie z porządkiem stosuje się metody dyscyplinowania, które można by podciągnąć pod element wychowania, ale nazywanie tego wychowaniem byłoby zdecydowanie naciągane.
Bo ja doceniam twórcze i niebanalne podejście do "tematu"; z jednej strony zakpił, ale z drugiej w jakimś stopniu okazał szacunek bo wysilił się na oryginalność, a to juz są okoliczności łagodzące
Czyżby argument o wcześniejszym pójściu spać był, aż tak niskiej wartości
napisał/a:
Martusiaaaaaa92
2012-12-02 12:54
Brawo, wreszcie jakiś rozsądny głos.