Lanie jako metoda wychowawcza

napisał/a: lisbeth871 2012-11-12 16:02
qamilka napisal(a):tutaj chyba jest kwestia rodzicow i rozmowy z dzieckiem a takze patrzenia na dziecko. jesli widzisz ze twojemu dziecku skacza piersi to kup mu dobry stanik ktory je ujazmi i tyle.


już nie róbmy z dzieci takich niepełnosprawnych Obecnie to młodzieży ćwiczyć się nie chce, niektóre mają co tydzień miesiączkę, albo ból głowy.
Wf może nie jest tak istotny jak matma czy polski, ale jest ważny. Dziecko wiecznie siedzi przed kompem/tv to chociaż zazna trochę ruchu raz w tygodniu na wuefie.

Szkoła ma takie a nie inne możliwości przeprowadzenia wuefu, no cóż, trzeba się dostosować. Ale nie jest to powód do bicia rówieśników, bezczelnych odzywek wobec nauczycieli, czy zachowywania się jakby się miało ADHD
Zresztą... już się spotkałam z tym że dzieci z podstawówki/młodzież z gimnazjum nie potrafi się zachować ani w kinie ani w teatrze
napisał/a: Gvalch'ca 2012-11-12 17:16
qamilka napisal(a):chodzilo o to ze nauczyciel nie musi kazac biegac sprintem cala godzine tylko moze robic normalne cwiczenia. my mielismy tak zrobione ze jak wf rano to byl luzny i wg a jak na jednej z ostatnich lekcji to byl wycisk i wtedy sie mozna bylo spocic

No tak, tylko jaki jest pożytek z lekcji na których uczniowie się nawet nie spocą? I na czym polegają te normalne ćwiczenia, stateczne skłony i spacer dookoła sali rodem z zajęć dla seniorów?
qamilka napisal(a):tutaj chyba jest kwestia rodzicow i rozmowy z dzieckiem a takze patrzenia na dziecko. jesli widzisz ze twojemu dziecku skacza piersi to kup mu dobry stanik ktory je ujazmi i tyle.

A jak dziecko wstydzi się bo nie ma biustu, a reszta dziewcząt tak i to jest powodem żartów kolegów, to rozumiem, że mam jej ten stanik wypchać?
lisbeth25 napisal(a):Obecnie to młodzieży ćwiczyć się nie chce, niektóre mają co tydzień miesiączkę, albo ból głowy.

No właśnie, ciekawe że niektóre, a nie niektórzy... Hmm, czyżby (nie twierdze, że zawsze, ale w dużej mierze) problem tkwił w braku prysznica, wf na jednej sali z chłopcami itd.
napisał/a: ~gość 2012-11-12 17:28
Gvalch'ca napisal(a):A jak dziecko wstydzi się bo nie ma biustu, a reszta dziewcząt tak i to jest powodem żartów kolegów, to rozumiem, że mam jej ten stanik wypchać?
nie nikt nie kaze wypychac, tylko to ze ktos nie ma biustu to nie okazuje sie tylko na wf ale w calym zyciu, przeciez na wf nie musi miec wyciagnietego tshirta tylko zwykly top jak na codzien- w ramach rozsadku, wiec nie mow ze tylko na wf widac brak biustu
napisał/a: farazi 2012-11-12 17:47
Gvalch'ca napisal(a):No właśnie, ciekawe że niektóre, a nie niektórzy...
Chłopcy zwykle nie mogą się usprawiedliwiać miesiączką
napisał/a: Gvalch'ca 2012-11-12 18:02
qamilka ale co ty próbujesz teraz udowodnić, że problem zajęć wf razem chłopcy z dziewczynkami nie istnieje, że dorastające dziewczęta nie wstydzą się zmian / braku zmian w swoim wyglądzie (nie twierdzę, że wszystkie, bo znam 12-latkę która popołudniami gra z chłopakami w nogę, jest taka dobra, że szans z nią nie mają, także cieszy się wielkim szacunem, taka typowa chłopczyca), albo że zajęcia sportowe nie uwypuklają tych mankamentów, których dana dziewczyna się wstydzi (chłopców problem wstydu dotyczy w mniejszym zakresie)? Może jeszcze w ferworze udowadniania, że nie mam racji napiszesz, że ideałem do którego należy dążyć jest wspólny wf chłopaków i dziewczyn.
farazi napisal(a):Chłopcy zwykle nie mogą się usprawiedliwiać miesiączką

Ale bólem głowy mogą, a koleżanka mimo to użyła słowa niektóre, nie niektórzy, wyraźnie chodziło jej o dziewczyny. I słusznie bo problem niećwiczących dziewcząt jest większy niż niećwiczących chłopców.
napisał/a: chickadee 2012-11-12 19:28
czytam waszą ostatnią dyskusję na temat n-la i lekcji wf - jak niby się ma to do tematu "lanie jako metoda wychowawcza" bo nie widzę powiązania, czyżby nauczyciel wf miał bić uczniów by ci mogli zacząć ćwiczyć, czy też dzięki wychowaniu poprzez pas dziecko byłoby bardziej zdyscyplinowane i nie było bójek między uczniami??
napisał/a: postmortem69 2012-11-12 19:46
Gvalch'ca napisal(a): A wywodu postmortem69, że jak wszyscy śmierdzą to nos się przyzwyczaja, przez litość nie będę już nawet komentować. Mam tylko nadzieję, że te rewelacje głosicie po to by udowodnić z góry założoną tezę, a nie dlatego, że sami myjecie się wyłącznie w soboty wieczorem. Fuj...

A miałaś nie komentować Ty chyba nie piszesz o podstawówce i gimnazjum tylko o liceum. Wiesz co jest zabawnego, że pomimo tego, że w szkołach są prysznice to dzieci bardzo rzadko z nich korzystają po wf-ie i jakoś ich zapach im nie przeszkadza. Niekiedy nie korzystają z tych samych powodów, z których Ty chciałabyś zlikwidować lekcje koedukacyjne, bo sie wstydzą: małych, dużych piersi, owłosienia itd. bo widzisz o wiele częściej dziewczyny doswiadczają złośliwości ze strony koleżanek niż ze strony kolegów. Zaskoczę Cię pewnie jeszcze bardziej, że dzieciaki rzadko korzystają z pryszniców także w domu co wiem od ich rodziców, bo opowiadają jak cięzko zagonić latorośle do łazienki.
Gvalch'ca napisal(a):Ja myślę, że źle się kopie kompletnego flaka, źle robi przewroty na 10 letnim materacu z którego wyleciała połowa wypełnienia i lecą kłęby kurzu, źle gra się w małej sali z za niskim sufitem itd. Swoją drogą daffodil jest chyba pierwszym nauczycielem wf, który twierdzi, że duża, czysta sala, w miarę nowy i sprawny sprzęt nie jest jej potrzebny do prowadzenia zajęć co więcej zajęcia po wybudowaniu nowej hali nie zyskałyby na atrakcyjności. Mam nadzieje, że ministerstwo przypadkiem nie przeczyta tych rewelacji i nie weźmie ich sobie do serca, bo wtedy już może przypadkiem żaden obiekt sportowy dla młodzieży nie powstać

Gvalch'ca nie wiem jakie tragiczne wspomnienia masz w zwiazku z wf-em, z chłopakami na wf-ie i fatalnym sprzętem, ale nie pisz do mnie jak do kogoś kto ma sześć lat i idzie dopiero do szkoły. Nie bedę się powtarzał na temat sprzętu, jak się wychowało lebze z dwoma lewymi nogami i rękami i bez rozumu to nawet kurz na lampie sali gimnastycznej bedzie u niego wywoływał alergie
Gvalch'ca napisal(a):Nie nie ograniczał, ale wspólny wf z jednej strony wpływał na chłopców (i nie powiesz mi chyba, że widok podskakujących kobiecych piersi jest niemiły męskiemu oku), którzy nie umieli sobie jeszcze z tym radzić, z drugiej dziewczynki, zwłaszcza te wcześniej dojrzewające, wstydziły się tego, jak wyglądają, że muszą zgłosić niedyspozycję itp.

Tak jak napisała qamilka dzisiejszy przemysł sportowy jest tak rozwinięty, że nie ma problemu z doborem stroju na wf, adekwatnego do postawy, figury i kształtów. Poza tym patrząc na to w ten sposób, należałoby we wszystkim wprowadzić indywidualny tok nauczania, albo grupować dzieciaki w zależności od cech fizycznych czy charakteru, wszak odstajace uszy to też powod do śmiechu, jak i za duża głowa, za wielkie stopy, wąs pod nosem, owłosione nogi, zez, kartoflany nos, mówienie z akcentem lwowskim czy śląskim i tak mozna by było mnożyć. Musisz zdawać sobie jednak sprawę, że przemawiasz teraz reprezentując naprawdę, mniejszość, bo ogólnie dzieciaki potrafią być okrutne z byle powodu i akurat wf ma tu tyle do rzeczy co nic.
Gvalch'ca napisal(a):A gdzie przeczytałeś, że moim zdaniem szacunek i kultura nie należy się wf-istom? Trochę czytania ze zrozumieniem by się przydało. Oczywiście, że młodzież powinna zachowywać się dobrze także na wf, wobec personelu szkoły, woźnych, sprzątaczek, ale nie oszukujmy się, że wf, religia oraz plastyka są równoważne w szkolnej hierarchii z matematyką czy językiem polskim (i jeszcze raz podkreślam, nie chodzi tutaj o to, że na niektórych lekcjach można wyprawiać co się chce). Za moich czasów, czyli około 15-20 lat temu, jak najbardziej wartościowało się przedmioty, jak ktoś szedł do mat-fizu to zakuwał matmę, fizykę, jak ktoś do biol-chemu to przede wszystkim skupiał się na biologii i chemii, także nauczyciele tych przedmiotów w naturalny sposób mieli większy posłuch. Wf, plastyka, muzyka stanowiły co najwyżej przerywniki w "prawdziwych lekcjach", zadaniem nauczyciela jest, żeby ten przerywnik był miłą częścią dnia.

Od kiedy w podstawówce jest podział na mat-fiz czy biol-chem? Gvalch'ca szacunek do przedmiotu idzie w parze z szacunkiem do nauczyciela, nie ma innej opcji; nie da się szanować nauczyciela, którego przedmiot traktuje się jako drugorzędny. Powiesz dziecku: nie przejmuj się wf-em bo on jest mało ważny, ale szanuj i słuchaj wf-iste? Da się to pogodzić? Bo mnie się wydaje, że nie.
Gvalch'ca napisal(a):Jeżeli zaś chodzi o samą aktywność fizyczną to dziecko powinno mieć moim zdaniem wybór jaka dyscyplina mu pasuje, właśnie po to by się nie zniechęcił, tylko polubił sport.

A jeżeli dziecko nie wie? Bo skąd ma wiedzieć, jaka dyscyplina będzie dobra, w jakiej się sprawdzi? Skąd ma wiedzieć do jakiej dyscypliny ma predyspozycje? Kto mu to zasygnalizuje, kto to sprawdzi? Ty jako mama? Jego ojciec? Więc jakim cudem to będzie jego wybór? A jak Ci powie, że on nie lubi sportu, że on woli posiedzieć przed komputerem i pograć w FIFE2012 to co zrobisz? Zaciagniesz go na siłę na boisko? Czy raczej ucieszysz się, że chociaż na wf-ie się porusza?
Gvalch'ca szukasz dziury w całym i to na siłę, naprawde, bo albo opierasz się na Swoich przykrych doświadczeniach, albo nie znasz kompletnie dzisiejszych dzieciaków. Piszesz o problemie dojrzewania jako kłopocie nastolatek na wf-ie, bo chyba nastolatek nie znasz, a ja znam, bo od kilku lat udzielam im korepetycji i słucham ich rozmów. Jasne, że podczas miesiączkowania to jest niekomfortowe, ale nauczyciele wf-u o tym wiedzą i nie ma problemów z usprawiedliwianiem, nikt nie każe im krzyczeć na całą klasę dlaczego dzisiaj nie ćwiczą.
Tak też było za moich czasów w szkole. Więc w tym temacie ja nie widzę żadnych zmian. Zmiany dotyczą wychowania dzieci wtedy i teraz.
I dlatego żeby zakończyć już tą karuzelę to daj mi odpowiedź na pytanie: jak Twoje argumenty mają się do zachowania tych dzieciaków na lekcji? Czy naprawdę myslisz, że jakby miały super infrastrukturę, nowoczesny sprzęt, podział na chłopców i dziewczynki, to byłyby grzeczne jak aniołki? Zresztą nie odpowiadaj, wszak napisałaś, że drugorzędność przedmiotu nie usprawiedliwia złego zachowania, więc w zasadzie nie wiem po co ta cała dyskusja o wf-ie w odniesieniu do złego zachowania.
.nienia. napisal(a):czytam waszą ostatnią dyskusję na temat n-la i lekcji wf - jak niby się ma to do tematu "lanie jako metoda wychowawcza" bo nie widzę powiązania,

No właśnie ja też przestałem widzieć
napisał/a: Gvalch'ca 2012-11-12 20:34
postmortem69 napisal(a):Zaskoczę Cię pewnie jeszcze bardziej, że dzieciaki rzadko korzystają z pryszniców także w domu co wiem od ich rodziców, bo opowiadają jak cięzko zagonić latorośle do łazienki.

Tym bardziej w każdej szkole powinny być prysznice zapewniające intymność w czasie kąpieli, a nauczyciele wf-iści powinni często przeprowadzać z uczniami pogadanki na temat higieny. I gonić, gonić do mycia bo nie każdy z domu wyniesie odpowiednie nawyki, bo np. rodzice uważają, że jak wszyscy śmierdzą to nos się przyzwyczaja i nie czuć.
postmortem69 napisal(a):Gvalch'ca nie wiem jakie tragiczne wspomnienia masz w zwiazku z wf-em, z chłopakami na wf-ie i fatalnym sprzętem,

To zaraz się dowiesz: otóż żadnych, które można by zaliczyć do traumy. Ale ślepa nie byłam, ani w przeciwieństwie do ciebie nie wybielam rzeczywistości jak to kiedyś było rewelacyjnie. W dużej mierze odnoszę się do czytanego niedawno artykułu traktującego właśnie o coraz większym odsetku młodzieży niećwiczącej na wf (głównie dziewczyny). Zdaje się krakowska gazeta.pl, poszukaj może znajdziesz.
postmortem69 napisal(a):Musisz zdawać sobie jednak sprawę, że przemawiasz teraz reprezentując naprawdę, mniejszość, bo ogólnie dzieciaki potrafią być okrutne z byle powodu i akurat wf ma tu tyle do rzeczy co nic.

No sorry wielkie, ale podział wf na osobny dla chłopców osobny dla dziewcząt jest podstawą, zarówno ze względu na to, że różne są możliwości fizyczne jak i upodobania jednej i drugiej grupy jak i dlatego, że zazwyczaj dziewczęta wolą ćwiczyć w swoim własnym gronie, bez asysty panów. No chyba, że to siłownia w hamerykańskim filmie, gdzie przywdziana w elegancki komplet do ćwiczeń w rozmiarze 36 laseczka postanowiła zmienić rozmiar na 34, a przy okazji powyginać śmiało ciało przy super przystojnych facetach z siłki, a nuż się jakiś na to ciało, niebawem w rozmiarze 34 skusi . Nie dalej jak w zeszłym miesiącu widziałam ogłoszenie siłowni/klubu fitness, reklamującej się jako "wyłącznie dla kobiet", także widocznie nie tylko nastolatki lubią ćwiczyć wyłącznie w kobiecym gronie, dorosłe kobiety też. Wybacz, ale w przeciwieństwie do ciebie, ja byłam nastolatką i może ocenę komfortu ćwiczeń w czasie miesiączki czy też tego czy zgłaszanie niedyspozycji przy chłopcach jest komfortowe zostaw kobietom
postmortem69 napisal(a):Od kiedy w podstawówce jest podział na mat-fiz czy biol-chem?

Aleś ty niedomyślny, jak ktoś szedł tzn. wybierał się, w przyszłości miał zamiar wybrać się do klasy o takim, a nie innym profilu.
postmortem69 napisal(a):Powiesz dziecku: nie przejmuj się wf-em bo on jest mało ważny, ale szanuj i słuchaj wf-iste? Da się to pogodzić? Bo mnie się wydaje, że nie.

A w czym tu problem? Podobnie powiem przykładowo dziecku o zdolnościach w kierunku przedmiotów ścisłych, żeby skupiło się na matmie, infie, fizyce i chemii, a polski czy historię ma "pchnąć" na tyle na ile mu czasu i sił starczy.
postmortem69 napisal(a):A jeżeli dziecko nie wie? Bo skąd ma wiedzieć, jaka dyscyplina będzie dobra, w jakiej się sprawdzi? Skąd ma wiedzieć do jakiej dyscypliny ma predyspozycje? Kto mu to zasygnalizuje, kto to sprawdzi? Ty jako mama? Jego ojciec? Więc jakim cudem to będzie jego wybór? A jak Ci powie, że on nie lubi sportu, że on woli posiedzieć przed komputerem i pograć w FIFE2012 to co zrobisz? Zaciagniesz go na siłę na boisko? Czy raczej ucieszysz się, że chociaż na wf-ie się porusza?

To jeszcze raz zapytam, gdzie ja neguję wf jako taki? No gdzie? A nawet gdyby tego wf nie było w szkołach to przepraszam najmocniej, ale dziecko przecież nie żyje w zamkniętym na głucho pomieszczeniu bez dostępu do świata zewnętrznego, bez telewizji, internetu, książek, nie wychodzi nigdzie. Sam nie zabierasz swoich dzieci na narty, łyżwy, rolki czy rowery? Nie wychodzicie tak w domu? A wiesz w szkole to niekoniecznie dziecko się na wf porusza, bo a nuż wf będzie pierwszy i wtedy trzeba wf dostosować, tzn uważać żeby się nie spocić bo potem jeszcze kilka godzin w szkole.
postmortem69 napisal(a):I dlatego żeby zakończyć już tą karuzelę to daj mi odpowiedź na pytanie: jak Twoje argumenty mają się do zachowania tych dzieciaków na lekcji? Czy naprawdę myslisz, że jakby miały super infrastrukturę, nowoczesny sprzęt, podział na chłopców i dziewczynki, to byłyby grzeczne jak aniołki?

Już tłumaczę bo wyraźnie nie rozumiesz. Daff jakoś tam pisała na początku, że ma problem z dziećmi, nie precyzowała jaki. Także rozpatrywałam sprawę bardziej pod kątem tego, że nie chcą jej ćwiczyć na zajęciach, a nie tego że np. są wulgarni. Czaisz już teraz czy nie bardzo? A zachowują się tak jak się zachowują, bo po pierwsze szkoła jest w nieciekawej okolicy, także prawdopodobnie koleżanka ma do czynienia z bardzo zaniedbaną młodzieżą (w mojej podstawówce też taka grupa była, z sąsiedniej popegeerowskiej wsi). Także oni nie tyle są źle wychowani, co nikt ich nigdy nie wychowywał. Po drugie bardzo możliwe, że uczniowie czują (a w postach da się wyczuć wyraźnie) brak pewności siebie i doświadczenia i testują na jak dużo mogą sobie pozwolić.
napisał/a: Martusiaaaaaa92 2012-11-12 20:36
.nienia. napisal(a):czytam waszą ostatnią dyskusję na temat n-la i lekcji wf - jak niby się ma to do tematu "lanie jako metoda wychowawcza" bo nie widzę powiązania, czyżby nauczyciel wf miał bić uczniów by ci mogli zacząć ćwiczyć, czy też dzięki wychowaniu poprzez pas dziecko byłoby bardziej zdyscyplinowane i nie było bójek między uczniami??

Kary cielesne w szkołach - nie. Nie ma w Europie kraju, w którym byłoby to dozwolone (mówię to na podstawie tej grafiki z Wikipedii). I, jakkolwiek jestem zwolenniczką lania, to uważam że prawo do tego mają wyłącznie rodzice. A jeżeli dziecko zostanie dobrze wychowane w domu, to nie będzie w szkole pozwalało sobie na zbyt wiele.
napisał/a: chickadee 2012-11-12 20:53
Martusiaaaaaa92, twoje zdanie już chyba wszyscy tu znają
napisał/a: postmortem69 2012-11-12 23:01
Gvalch'ca napisal(a):Tym bardziej w każdej szkole powinny być prysznice zapewniające intymność w czasie kąpieli, a nauczyciele wf-iści powinni często przeprowadzać z uczniami pogadanki na temat higieny. I gonić, gonić do mycia bo nie każdy z domu wyniesie odpowiednie nawyki, bo np. rodzice uważają, że jak wszyscy śmierdzą to nos się przyzwyczaja i nie czuć.

Po prostu nie mogłem się powstrzymać :
napisal(a):Z tą wodą to głupota- zawyrokował Regan Dahlberg, wypluwszy kość. - Mycie może choremu tylko zaszkodzić. Zdrowemu zresztą też. Pamiętacie starego Schradera? Żona mu się raz kazała umyć i Schraderowi zmarło się wkrótce po tym.
-Bo go wściekły pies pokąsał.
-Jakby się nie umył, toby go pies nie pokąsał


Gvalch'ca napisal(a):To zaraz się dowiesz: otóż żadnych, które można by zaliczyć do traumy. Ale ślepa nie byłam, ani w przeciwieństwie do ciebie nie wybielam rzeczywistości jak to kiedyś było rewelacyjnie.

Ależ ja nie piszę, że było rewelacyjnie, ja piszę, że było normalnie, bo dzieci były normalne: jak piłka była flak to się brało pompke i ja pompowało, jak była przebita, to się ją kleiło, albo brało drugą, jak się materac rozpruł to się brało i go zszywało (nadmienię, że materace nie były wypchane sianem, trawą, ani słomą, nie wiem czym, ale ciężko by było to z tego materaca wyciagnąć bez zdarcia całej powłoki), ale wtedy dzieci takie rzeczy robiły, a teraz dzieci to wszystko muszą mieć na tacy podane, wszystko nowe, czyściutkie i cacy, a jak piłka wpadnie do kałuży to pan wuefista musi ja osuszyć, a boisko na glanc wyzamiatane bo przecież kurz, a nie daj Boże jakis robaczek w trawce by się znalazł.
Gvalch'ca napisal(a):W dużej mierze odnoszę się do czytanego niedawno artykułu traktującego właśnie o coraz większym odsetku młodzieży niećwiczącej na wf (głównie dziewczyny). Zdaje się krakowska gazeta.pl, poszukaj może znajdziesz.

No a ja do życia i stąd zapewne ta rozbieżność stanowisk
Gvalch'ca napisal(a):No sorry wielkie, ale podział wf na osobny dla chłopców osobny dla dziewcząt jest podstawą, zarówno ze względu na to, że różne są możliwości fizyczne jak i upodobania jednej i drugiej grupy jak i dlatego, że zazwyczaj dziewczęta wolą ćwiczyć w swoim własnym gronie, bez asysty panów.

Przeprowadziłaś jakieś badania, wśród dziewcząt? A to taki problem? Biega się jakoś inaczej, skacze jakoś inaczej, rzuca piłką do kosza inaczej? Inaczej ocenia się wyniki ale co do ćwiczeń to ja nie widzę (mówimy o ćwiczeniach ogólnorozwojowych, a nie o nauce dryblingu) aż takiej różnicy. Ja przez osiem lat podstawówki miałem wf z dziewczynami i przez kilkadziesiąt lat w naszej SP tak było i nigdy nie było problemów, czy coś teraz nie tak jest z dzieciakami, jakaś nowa mutacja, odmiana? Ty cały czas piszesz do mnie jakbym przyleciał z kosmosu
Gvalch'ca napisal(a):Wybacz, ale w przeciwieństwie do ciebie, ja byłam nastolatką i może ocenę komfortu ćwiczeń w czasie miesiączki czy też tego czy zgłaszanie niedyspozycji przy chłopcach jest komfortowe zostaw kobietom

Ale to Ty napisałaś o komforcie ja się tylko podpiołem
Gvalch'ca napisal(a):Aleś ty niedomyślny, jak ktoś szedł tzn. wybierał się, w przyszłości miał zamiar wybrać się do klasy o takim, a nie innym profilu.

To chyba znamy inne dzieciaki, bo te z podstawówki które ja znam to chyba jeszcze o tym nie myślą, no ale nie wszyscy muszą znać geniuszy, więc wierzę Ci na słowo
Gvalch'ca napisal(a):A w czym tu problem? Podobnie powiem przykładowo dziecku o zdolnościach w kierunku przedmiotów ścisłych, żeby skupiło się na matmie, infie, fizyce i chemii, a polski czy historię ma "pchnąć" na tyle na ile mu czasu i sił starczy.

I zapewne nie wpłynie to na szacunek dla nauczyciela uczącego dany przedmiot
Gvalch'ca napisal(a):To jeszcze raz zapytam, gdzie ja neguję wf jako taki? No gdzie?

A na to pytanie to już chyba odpowiedziałem. Poproszę o inne.
Gvalch'ca napisal(a): A nawet gdyby tego wf nie było w szkołach to przepraszam najmocniej, ale dziecko przecież nie żyje w zamkniętym na głucho pomieszczeniu bez dostępu do świata zewnętrznego, bez telewizji, internetu, książek, nie wychodzi nigdzie. Sam nie zabierasz swoich dzieci na narty, łyżwy, rolki czy rowery? Nie wychodzicie tak w domu? A wiesz w szkole to niekoniecznie dziecko się na wf porusza, bo a nuż wf będzie pierwszy i wtedy trzeba wf dostosować, tzn uważać żeby się nie spocić bo potem jeszcze kilka godzin w szkole.

Jak ja zazdroszczę Twoim dzieciom, niestety muszę Cię zmartwić, ale szkoła nie jest tylko dla Twoich dzieci, a nie wszyscy rodzice mają czas i fundusze, żeby rozwijać fizyczne zdolności swoich dzieci, niestety takie realia mamy w naszym kraju, a obstawiam, że i na całym świcie, stąd pisałem o wyrównywaniu szans, ale tego pewnie też nie doczytałaś. A co do tego pocenia się, które tak bardzo Cię dręczy, to mój syn ma jutro wf na pierwszej lekcji, nie poraz pierwszy, i nikt się po nim nie kąpie (po wf-ie nie po moim synu), ale on jest dopiero w drugiej klasie i nie jest geniuszem, więc niezbyt reprezentatywna jednostka.
Gvalch'ca napisal(a):Już tłumaczę bo wyraźnie nie rozumiesz. Daff jakoś tam pisała na początku, że ma problem z dziećmi, nie precyzowała jaki. Także rozpatrywałam sprawę bardziej pod kątem tego, że nie chcą jej ćwiczyć na zajęciach, a nie tego że np. są wulgarni. Czaisz już teraz czy nie bardzo?

Czaje, czaje! (uwielbiam jak się do mnie zwraca jak do krnąbrnego dzieciaka, czuję się wtedy taki młody ) Z tym że daffodil sprecyzowała pisząc o wulgarności, brutalności, braku szacunku dyscypliny i ogólnym niesłuchaniu, ale małymi literkami więc można było przeoczyć
Gvalch'ca napisal(a):A zachowują się tak jak się zachowują, bo po pierwsze szkoła jest w nieciekawej okolicy, także prawdopodobnie koleżanka ma do czynienia z bardzo zaniedbaną młodzieżą (w mojej podstawówce też taka grupa była, z sąsiedniej popegeerowskiej wsi). Także oni nie tyle są źle wychowani, co nikt ich nigdy nie wychowywał. Po drugie bardzo możliwe, że uczniowie czują (a w postach da się wyczuć wyraźnie) brak pewności siebie i doświadczenia i testują na jak dużo mogą sobie pozwolić.

Ach, no to wszystko tłumaczy, i poco było tyle stron klikać jak wystarczyło powiedzieć: zaściankowość ma wpływ na zachowanie uczniów w szkołach. Aczkolwiek daffodil przedstawiła swój problem (pech dla niej, w kontekście rozwoju tej dyskusji) jako wuefistka, którą jest, nie zmienia to faktu, że jest też nauczycielką, a problem przedstawiony przez Nią jest problemem dość globalnym i nie dotyczy tylko wf, ale i innych przedmiotów w innych szkołach, także takich w cywilizowanych miastach i wsiach, nie popegeerowskich, gdzie młodzież nie jest zaniedbana, gdzie są prysznice i fajny sprzęt, i nie ma kurzu, i w takich przypadkach naprawdę ciężko byłoby to usprawiedliwić w ten sposób. Więc ja myślę, że dzisiejszy system wychowawczy w wersji softcore jaki stosują rodzice w domach, jest o kant d..y roztrzaskać.
.nienia. napisal(a):Martusiaaaaaa92, twoje zdanie już chyba wszyscy tu znają

Widzę, że nie przeczytałaś mojego postu o rozwoju tej dyskusji, albo nie dotarło

Jak byłem nazbyt złośliwy to nic osobistego, po prostu musiałem się 6 razy logować, żeby napisać tego posta.

Dla niewtajemniczonych: cytat z początku pochodzi z I tomu "Sagi o Wiedźminie" Andrzeja Sapkowskiego zatytułowanego "Krew Elfów"
napisał/a: daffodil1 2012-11-12 23:59
postmortem69 napisal(a):Jak zostaniesz wezwana do szkoły bo Twoje dziecko źle się zachowuje na wf-ie to będziesz zdziwiona o co takie halo, przecież to tylko wf.
szlag mnie trafia na takie coś daleko mi od takich nauczycieli, którzy uważają swój przedmiot za świętość i jedyny ważny, ale szacunek należy się wszystkim

Gvalch'ca napisal(a):Sorry, ale do głowy by mi nie przyszło, że w 21 wieku, w cywilizowanym kraju, ktoś może kwestionować konieczność umycia się po wysiłku fizycznym, a chęć ablucji uważać za fanaberię i wymysł.
ktoś zakwestionował?

Gvalch'ca napisal(a):szkoła ucierpi przez ciągłe treningi, więc na karierę w innym zawodzie zrobić będzie trudno i mi dzieciak skończy, no właśnie jako nauczyciel wf w państwowej podstawówce.
jak to przeczytałam to oczy mi wyszły z orbit... Rozumiem, że moja praca to najgorsze co by się mogło przytrafić Twojemu dziecku? Weź pod uwagę, że ja to kocham, nie jestem w tym zawodzie, bo jestem głąbem ze wszystkiego innego. Wybierałam między wychowaniem fizycznym, a medycyną i moje wyniki otwierały mi drogę na oba kierunki. Nie będę ukrywać, że poczułam się dotknięta Twoją wypowiedzią. Było to co najmniej nie na miejscu. Mam nadzieję, że Twoje dziecko zdoła nauczyć się szacunku do innych od kogoś innego.
Szkoda, że nie odpowiadasz na pytania które Ci tu zadajemy. Ja np. pytałam jakie są Twoje osobiste doświadczenia z wfem w szkole.


Gvalch'ca napisal(a):Ja myślę, że źle się kopie kompletnego flaka
flaka można napompować i już nie jest flakiem. ...chociaż w sumie łatwiej wyrzucić do kosza i kupić nówkę to wtedy dzieci zechcą grać..

Gvalch'ca napisal(a): źle robi przewroty na 10 letnim materacu z którego wyleciała połowa wypełnienia i lecą kłęby kurzu
widzę, że jesteś bardzo obeznana w stanie wyposażenia polskich obiektów sportowych. Odwiedziłam niejeden i nie zdarzyło mi się znaleźć opisanego przez Ciebie materaca. Poza tym materace nie są wypełnione czymś co nagle Ci wypadnie nawet z powodu dziury.

Gvalch'ca napisal(a):Swoją drogą daffodil jest chyba pierwszym nauczycielem wf, który twierdzi, że duża, czysta sala, w miarę nowy i sprawny sprzęt nie jest jej potrzebny do prowadzenia zajęć
GDZIE JA TO NAPISAŁAM? Jest potrzebny, ale nie jest niezbędny.

Gvalch'ca napisal(a):więc może szkoły podejmą ten przeogromny wysiłek i uda im się wprowadzić jakiś podział na dyscypliny czy poziomy na wf, przynajmniej na części godzin lekcyjnych?
kurcze, no niby jesteś eksperta a tu jednak nie do końca i zonk... otóż w szkole już dawno panuje coś takiego jak zajęcia fakultatywne. Dzieci mają jedną z godzin wf to wyboru i wybierają sobie dyscyplinę jakie są organizowane w szkole (w miarę możliwości szkoły).

lisbeth25 napisal(a):już nie róbmy z dzieci takich niepełnosprawnych Obecnie to młodzieży ćwiczyć się nie chce, niektóre mają co tydzień miesiączkę, albo ból głowy.
dokładnie. Spójrzmy prawdzie w oczy, że im się zwyczajnie NIE CHCE, tak jak nie chcę im się uczyć ułamków czy czytać lektur. Nie doszukuj się wszędzie uciśnienia dzieci, bo te aniołki przy pierwszej okazji by Ci do gardła skoczyły.

Gvalch'ca napisal(a):No tak, tylko jaki jest pożytek z lekcji na których uczniowie się nawet nie spocą? I na czym polegają te normalne ćwiczenia, stateczne skłony i spacer dookoła sali rodem z zajęć dla seniorów?
kurde już mi się chyba nawet nie chce tłumaczyć... to niech siądą sobie na rowerku stacjonarnym, przepedałują 50km na lekcji, wyjdą spoceni i będziesz miała wzorową lekcję wf. Naprawdę nie domyślasz się, że lekcja wf ma zupełnie inne zadania niż tylko spocenie uczniów? Uczysz techniki, samoobrony, współpracy, rozwijasz odpowiedzialność jednostki i grupową, poprawiasz koordynację, tłumaczysz zasady, asekuracji, dbania o bezpieczeństwo swoje i współćwiczących i wiele wiele innych. A Tobie wf kojarzy się najwyraźniej i dymaniem po lesie.

Gvalch'ca napisal(a):A jak dziecko wstydzi się bo nie ma biustu, a reszta dziewcząt tak i to jest powodem żartów kolegów, to rozumiem, że mam jej ten stanik wypchać?
Ok zrozumieliśmy Twój przekaz z biustem. I powiedz teraz co proponujesz? Wywalamy wf ze szkoły i argumentujemy to zmianami ciała w okresie dojrzewania? Czy o co Ci chodzi, bo nie bardzo rozumiem? Mały biust widać też na polskim i biologii. (jak zaraz napiszesz, że na wf bardziej to się pochlastam )

[ Dodano: 2012-11-13, 00:20 ]
postmortem69 napisal(a):Wiesz co jest zabawnego, że pomimo tego, że w szkołach są prysznice to dzieci bardzo rzadko z nich korzystają po wf-ie i jakoś ich zapach im nie przeszkadza.
dokładnie. Dzieci do higieny trzeba gonić, a tutaj zaraz się dowiemy, że nie chcą ćwiczyć, bo nie mogą się umyć...

postmortem69 napisal(a):A jeżeli dziecko nie wie? Bo skąd ma wiedzieć, jaka dyscyplina będzie dobra, w jakiej się sprawdzi? Skąd ma wiedzieć do jakiej dyscypliny ma predyspozycje? Kto mu to zasygnalizuje, kto to sprawdzi? Ty jako mama? Jego ojciec? Więc jakim cudem to będzie jego wybór? A jak Ci powie, że on nie lubi sportu, że on woli posiedzieć przed komputerem i pograć w FIFE2012 to co zrobisz? Zaciagniesz go na siłę na boisko? Czy raczej ucieszysz się, że chociaż na wf-ie się porusza?


postmortem69 napisal(a):Piszesz o problemie dojrzewania jako kłopocie nastolatek na wf-ie, bo chyba nastolatek nie znasz, a ja znam, bo od kilku lat udzielam im korepetycji i słucham ich rozmów. Jasne, że podczas miesiączkowania to jest niekomfortowe, ale nauczyciele wf-u o tym wiedzą i nie ma problemów z usprawiedliwianiem, nikt nie każe im krzyczeć na całą klasę dlaczego dzisiaj nie ćwiczą.
Gvalch'ca, zdajesz sobie sprawę, że większość dziewczyn w gimnazjum (chociaż nie wiem w ogóle po co rozmowa przeszła na gimnazjum) zakłada tendencyjnie głęboki dekolt żeby właśnie pokazać biust a nie go zakryć? Szukasz zakompleksionych dzieci, a one są już dawno dobrze zaznajomione z tematem seksu i tylko ich trzeba gonić żeby zmyły ostry makijaż.


Gvalch'ca napisal(a):Tym bardziej w każdej szkole powinny być prysznice zapewniające intymność w czasie kąpieli

nooo taaa...dziecko w domu się nie myje, to w szkole w ciągu 10 minut na pewno chętnie wskoczy pod prysznic...

Gvalch'ca napisal(a):To zaraz się dowiesz: otóż żadnych, które można by zaliczyć do traumy. Ale ślepa nie byłam, ani w przeciwieństwie do ciebie nie wybielam rzeczywistości jak to kiedyś było rewelacyjnie. W dużej mierze odnoszę się do czytanego niedawno artykułu traktującego właśnie o coraz większym odsetku młodzieży niećwiczącej na wf (głównie dziewczyny). Zdaje się krakowska gazeta.pl, poszukaj może znajdziesz.
oo i jest odpowiedź na pytanie.
A nie przyszło Ci do głowy, że artykuł nie powiedział Ci całej prawdy?

Gvalch'ca napisal(a):No sorry wielkie, ale podział wf na osobny dla chłopców osobny dla dziewcząt jest podstawą,
a opinię tą przepraszam wynosisz ze swoich osobistych przeżyć czy może są one oparte o jakąś naukową formułę? Bo mnie uczono inaczej

Gvalch'ca napisal(a): Po drugie bardzo możliwe, że uczniowie czują (a w postach da się wyczuć wyraźnie) brak pewności siebie i doświadczenia i testują na jak dużo mogą sobie pozwolić.
wypraszam sobie. Zdanie innych obserwujących - nie moje.

Gvalch'ca napisal(a):Daff jakoś tam pisała na początku, że ma problem z dziećmi, nie precyzowała
jak nie precyzowałam jak precyzowałam? Mówiłam, że zachowanie jest skandaliczne. Wulgarne i chamskie.

postmortem69 napisal(a): A co do tego pocenia się, które tak bardzo Cię dręczy, to mój syn ma jutro wf na pierwszej lekcji, nie poraz pierwszy, i nikt się po nim nie kąpie (po wf-ie nie po moim synu),


postmortem69 napisal(a):Z tym że daffodil sprecyzowała pisząc o wulgarności, brutalności, braku szacunku dyscypliny i ogólnym niesłuchaniu, ale małymi literkami więc można było przeoczyć
o właśnie, dziękuję.

postmortem69 napisal(a):Więc ja myślę, że dzisiejszy system wychowawczy w wersji softcore jaki stosują rodzice w domach, jest o kant d..y roztrzaskać.


postmortem69 napisal(a): Aczkolwiek daffodil przedstawiła swój problem (pech dla niej, w kontekście rozwoju tej dyskusji) jako wuefistka, którą jest, nie zmienia to faktu, że jest też nauczycielką, a problem przedstawiony przez Nią jest problemem dość globalnym i nie dotyczy tylko wf,
kiedy wpisywałam uwagi uczniom, mieli zapisane już wszystkie przeznaczone na ich uwagi strony na cały rok. A był początek listopada. Co im nie pasuje na innych przedmiotach, że się tak zachowują? Globus stary czy liczydło brzydkie? Dodam, że uczniowie mieli uwagę z każdej lekcji która była danego dnia. Patrzyłam po datach i ilości lekcji.