Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Lanie jako metoda wychowawcza

napisał/a: Monini 2012-11-10 00:08
daffodil, o matko
współczuję... właśnie dlatego nigdy mnie nie ciągnęło, żeby zostać nauczycielem, ale to co teraz się wyprawia jest jeszcze gorsze niż za naszych czasów że tak powiem.

Tak się zastanawiam, a jeśli w momencie kiedy nie chcą się uspokoić i jest głośno napisać na tablicy, żeby ich nie przekrzykiwać, że tego co na tej lekcji będzie nie ma w książkach, a na następną lekcję będzie z tego sprawdzian, kartkówka czy pytanie... może to by podziałało
napisał/a: kania3 2012-11-10 00:12
postmortem69 napisal(a): ta dyskusja świetnie odzwierciedla stosowanie rozmowy jako metody wychowawczej w przypadku dziecka niezbyt podatnego na tego typu "stymulację", bo tak jak są dorośli "niereformowalni" tak i są takie dzieci.

napisał/a: daffodil1 2012-11-10 00:14
kania napisal(a):daffi, nie pierdziel się. Twardo, po męsku i nie popuszczaj ani odrobinę. Egzekwuj kary, choćby mieli 45 minut siedzieć
ja taka jestem, że nie popuszczę. I to nawet nie dlatego, że 'są takie pedagogiczne zalecenia', ale po prostu ze względu na mój charakter. Taka jestem, że jak ktoś mi zajdzie za skórę to nie popuszczę. Po złości.

kania napisal(a):(polecam stanie;) bardziej męczy i szybciej się im nudzi;))
bez szans. Od razu 3 wdrapuje się na szczyt drabinki, dwóch leci po materac, 4 zaczyna robić salta, a 2 wybiega z sali. Nie rozdwoję się. Wolę ich posadzić i przy każdej próbie wstawania warknąć na każdego.

Monini napisal(a):Tak się zastanawiam, a jeśli w momencie kiedy nie chcą się uspokoić i jest głośno napisać na tablicy, żeby ich nie przekrzykiwać, że tego co na tej lekcji będzie nie ma w książkach, a na następną lekcję będzie z tego sprawdzian, kartkówka czy pytanie... może to by podziałało
niestety u mnie nie podziała, bo uczę wfu ;)
napisał/a: Monini 2012-11-10 00:23
daffodil napisal(a):Monini napisał/a:
Tak się zastanawiam, a jeśli w momencie kiedy nie chcą się uspokoić i jest głośno napisać na tablicy, żeby ich nie przekrzykiwać, że tego co na tej lekcji będzie nie ma w książkach, a na następną lekcję będzie z tego sprawdzian, kartkówka czy pytanie... może to by podziałało
niestety u mnie nie podziała, bo uczę wfu

ahaaa no to to zmienia postać rzeczy
ale masakrę masz z tymi dzieciakami
napisał/a: kania3 2012-11-10 00:25
A masz mega głośny rozwalający uszy gwizdek? ;)
napisał/a: daffodil1 2012-11-10 00:28
kania, tak... do tego bardzo bardzo donośny głos

[ Dodano: 2012-11-10, 00:32 ]
Monini,

aha, a dzisiaj jak znowu jeden podleciał do drugiego i zaczął go okładać pięściami to podleciałam złapał mu rękę w pół zamachu, zaciskają palce na ramieniu i odciągając go stanowczo od ofiary.
Czekam tylko aż w przyszłym tygodniu będę u dyrektorki na dywaniku, bo delikwent się poskarży mamusi, a mamusia mnie oskarży o molestowanie seksualne
A według tych wszystkich bezstresowo wychowujących to co? Powinnam stanąć z boku w czasie gdy jeden katował drugiego i tłumaczyć mu, że tak nie wolno, że to nie ładnie, że kolegę boli? Patrzeć się jak go okłada? Pół sekundy dotarłabym tam później a dzieciak by miał połamane żebra, albo podbite oko.
napisał/a: ~gość 2012-11-10 08:12
Kurde kiedyś jak się dwóch lało to nauczycielka tak targała za ucho, że się posikać z bólu szło, a potem jeszcze rodzice to samo, o ile ktoś miał odwagę się przyznać. A teraz pewnie jakbyś tak delikwenta odciągnęła, to matka przyleci na skargę.

Z drugiej strony się zastanawiam, czy ta grupa trochę starszej od nas szkolnej młodzieży czuła się aż tak pokrzywdzona? Bo tak z obliczeń wychodzi, że rodzice tych rozwydrzonych dzieciaków to są tak z 30+ prawda? Na szczęście widzę, że moje pokolenie, które ma małe dzieci lub je planuje, samo jest przerażony tym co się dzieje z młodzieżą obecną, więc liczę, że oni jako rodzice zafundują nieco więcej dyscypliny. Nie wiem skąd taka mentalność u tych 30+. Chociaż zaś nawet jak matka jest po stronie nauczycielki, to bachor też potrafi odpyskować. Nie wyobrażam sobie nie mieć szacunku u własnego dziecka. Smutne.
napisał/a: Gvalch'ca 2012-11-10 08:49
daffodil to początki tak? Widzę, że się teoria z praktyką rozjechała i nie ma wyłącznie zapatrzonych w panią, żądnych wiedzy dzieci? No cóż, niektórzy rodzą się pedagogami, inni muszą sobie umiejętność utrzymania dyscypliny wypracować. Żeby nie było za różowo, nie zawsze się to udaje, ale nie każdy musi być nauczycielem

daffodil napisal(a):a dzisiaj jak znowu jeden podleciał do drugiego i zaczął go okładać pięściami to podleciałam złapał mu rękę w pół zamachu, zaciskają palce na ramieniu i odciągając go stanowczo od ofiary.

Hehe, sceny jak z Mikołajka. Może każ im pisać linijki, bo w czwartki do szkoły i tak chodzą.
napisał/a: ~gość 2012-11-10 09:21
Gvalch'ca napisal(a): Żeby nie było za różowo, nie zawsze się to udaje, ale nie każdy musi być nauczycielem
Wiedziałam jak zobaczyłam Twoj post,że jak zwykle znajdzie sie w nim cos szyderczego

daffodil, Ja w rodzinie tez mialam 3nauczycieli,1ciocia nie radzila sobie z uczniami..robili z nia co chcieli,babcia byla dyrektorka wiele lat ,bardzo powazana przez dzieci i rodzicow,grono pedagogiczne..radziła sobie super,ale za "jej lat" mozna bylo stosowac kary cielesne typu linijka i wiem,ze czasem choc zadko z nich korzystała.
Druga ciocia była wspaniala nauczycielka 1-3 nauczanie poczatkowe,dzieci ja kochaly nie wiem jak sie jej to udalo zrobic..ale w jej klasie zawsze byla cisza ,spokoj,a dzieci zajete lekcja..pozniej lezakowaniem na dywanie(wprowadzila system kto skonczy zadanie moze isc na dywanik i sie pobawic..)Miala wspaniale podejscie do dzieci..ale to juz byl taki czlowiek..zawsze przyciagala do siebie ludzi.Byla prawdziwym autorytetem dla innym nauczycielek,zdobywala nagrody (niestety zmarla ,ale to inna historia.)

Takze ja nie wiem od czego zalezy to czy dzieci zaczna Cie szanowac i uczestniczyc aktywnie w lekcji Nie do konca zgadzam sie,ze rola kar cielesnych ma tu duze znaczenie.
napisał/a: lisbeth871 2012-11-10 10:12
Daffi może mnóstwo ćwiczeń, biegania? Tak żeby po wuefie czuli nogi w ()() Z wuefu przecież też trzeba mieć ocenę

od zawsze wiedziałam że na nauczyciela się nie nadaje - zwyczajnie bym zabiła dzieciaki i z moich lekcji wychodziłyby zterroryzowane
W podstawówce miałam taką nauczycielkę, zawsze nosiła ze sobą "ślubnego" - kij około 40 cm. Jak nim walnęła o stół to człowiek głuchnął Z biologii miałam nauczycielkę która zawsze stawiała oceny, ilość jedynek w kratce dochodziła do 6-8

Nigdy żadna z nich nas nie uderzyła, mimo to baliśmy się ich.
napisał/a: daffodil1 2012-11-10 10:26
Gvalch'ca, tak, poczatki. Ale to, ze nadaje sie na pedagoga jestem bardziej pewna niz czegokolwiek na swiecie. Chcesz dolaczyc do mamus zwalajacych ze to nauczyciel nie potrafi lekcja zainteresowac? Nie jestem idealna zona, cirka, czlowiekiem, ale pedagogiem to ja sie akurat urodzilam. Teoria rozjechala sie z praktyka zupelnie, ale nie wszedzie jest tak zle. Na praktykach w innej szkole nikt nawet przy mnie nie pisnal, a nie bylam nawet ich docelowym nauczycielem. Przez 2 tygodnie prowadzilam zajecia w roznych klasach, czesto bez nadzoru pani i nie bylo nawet jednego problemu.

[ Dodano: 2012-11-10, 10:43 ]
Cczarnula, u mnie wlasnie tsk damo...mama, tata, jeden brat, drugi... tata dyrektorem uwielbianym przez wszystkich, a dyscyplina taka w szkole byla ze nie ma zmiluj. Mama - najlepszy nauczyciel jakiego znam. Zarazala dzieci do sportu, masa zaczela trenowac, wychowala niejedna reprezentantke Polski, gdzie ta zaczynala u niej na wf.

lisbeth25, nie da rady tak zrobic. Po pierwsze gdybym zaaplikowala takie cwiczebia to nikt by nic nie robil. Po prostu by usiedli powiedzieli zebym sie ' pierd' i tyle. Sila ich z lawki nie sciagne, bo przeciez mamy zabroniiny wszelki kontakt fizyczny ( wczoraj zlapalam jednego w trakcie lotu jak bo kolega zepchnal ze szczytu drabinki i lecial glowa w dol- moze kolejny dywanik mnie czeka). Poza tym tu nie ma problemu z tym co ja z nimi robie, bo po pierwsze wiem co robic, a po drugie nie jestem w stanie nic zaczac robic, bo nie zaczne normalnie lekcji kiedy wchodze i dostaje plaska w tylek. Jakbym zaczela lekcje w takim momencie to nastepnego dnia by mi kosz na.glowe zalozyli. Jak im chcialam pojsc na reke i zrobilam pilke nozna, to najpierw przez 10 minut wybierali sklady klocac sie i bijac, az w kioncu ja losowo wybralam i i tak sie poobrazali, ze jeden nie jest z drugim i w takim razie on nie gra. Wybieranie skladow trwalo wczoraj 30 minut, 5 minut pograli, po czym ostatnie 5 minu siedzieli za kare, bo w grze lecialy tylko wiazanki i sie kopali i walili piesciami.

Aha i dla wiekszego zobrazowania ja mam pod opieka ok 20 dzieci, rozproszonych po sali
napisał/a: Gvalch'ca 2012-11-10 11:41
Cczarnula napisal(a):Wiedziałam jak zobaczyłam Twoj post,że jak zwykle znajdzie sie w nim cos szyderczego

A gdzie ty tu coś szyderczego widzisz? Zwykłe stwierdzenie faktu. Dla przykładu twoja ciocia nr 1 się nie nadawała, a ciocia nr 2 się nadawała. No chyba, że uważasz, że akurat do wykonywania zawodu nauczyciela każdy się nadaje
Akurat to czy daffodil się nadaje to się dopiero okaże, jak sobie poradzi ze swoją klasą. Z grupą aniołków poradzi sobie każdy, predyspozycji nie trzeba mieć prawie w ogóle, dopiero wygrane starcie z klasą urwipołciów pokazuje ile warte jest powołanie i umiejętności danego nauczyciela.
daffodil napisal(a):Chcesz dolaczyc do mamus zwalajacych ze to nauczyciel nie potrafi lekcja zainteresowac?

Nie, wręcz przeciwnie uważam, że wychowanie w szkole i wychowanie w domu powinny iść w parze. A to jak dziecko zachowuje się w szkole zależy zarówno od jakości pracy nauczyciela jak i od tego jak dziecko jest wychowywane w domu, jaki ma charakter itd. Ale nie mam też zamiaru przeginać w drugą stronę, i twierdzić przykładowo, że "pan od matematyki", który uczy w szkole, bo żadna politechnika w kraju nie chciała go przyjąć w swoje skromne progi, a teraz zawiedzione ambicje odreagowuje na uczniach jest wyrocznią i alfą i omegą.
daffodil napisal(a):Na praktykach w innej szkole nikt nawet przy mnie nie pisnal, a nie bylam nawet ich docelowym nauczycielem.

Nikt nawet nie pisnął nie mimo tego, że nie byłaś docelowym nauczycielem, ale właśnie dlatego. Po prostu stał za tobą autorytet tego docelowego nauczyciela, a teraz możesz liczyć tylko na swój. Lekko nie masz, skoro uczysz WF bo to taki bardzo mało ważny przedmiot, którym nikt się szczególnie nie przejmuje. Ale pamiętaj "tylko spokój może nas uratować", im bardziej okazujesz, że irytują cię ich wybryki tym bardziej będą wchodzić ci na głowę. Typowe zachowanie w stadzie, które nie uznało autorytetu przywódcy.