Poronienia i strata dziecka

napisał/a: monisia74 2008-07-03 08:56
asia ja z pierwsza ciaza pracowalam ,normalnie do ok.5 miesiaca.nie mialam problemow.wiesz myslalam ze te poronienia to ze wzgledu na mojego drugiego partnera.robili mi badania.jemu.jednak nie ma przeciwskazan ze nie mozemy miec razem dzieci.w poniedzialek czekaja mnie kolejne badania.usg genetyczne,test potrojny.w klinice w łodzi.boje sie.wiesz dowiedzialm sie tez ze jestem chora.tak naprawde boje sie kazdego kolejnego dnia ,co mi przyniesie.moja przyszlosc jest niepewna.to takie ciagle zycie w strachu.
napisał/a: monisia74 2008-07-03 08:58
ja tez podobnie jak ty na poczatku rowniez obarczalam sie ze to przeze mnie.bylam troszke czasu samotna mama, z 2 dzieciakow.zycie szybko sie toczylo,czasem moj dzien konczyl sie ok.3ej rano a o 6.00 pobudka.ciagly bieg.zeby zapewnic dzieciom to co potrzebne,
napisał/a: Asia35 2008-07-04 09:22
monisia wspolczuje, ze tak sie u ciebie to wszystko pogmatwalo, mam nadzieje, ze wszysko dobrze sie skonczy, daj znac jak poszly badania, ja tez zastanawiam sie czy nie jestem czasem chora, badania krwi mialam ostatnio robione 4 lata temu, przez ten czas moglo sie wiele zmienic, cytologii nie robilam jeszcze nigdy i tez sie zastanawiam czy jakas choroba nie jest czasem powodem mojego poronienia.
napisał/a: monisia74 2008-07-05 19:50
asia mi w grudniu ribili mi cytologie to mialam 2 stopien,teraz juz mam oki.zrob sobie cytologie,nie jest to badanie bolesne.wiesz ja wczesniej bylam zdrowa,poronienia jednak byly.lekarze nie mogli znalezc przyczyny.teraz jeszcze podlapalam jakas infekcje,musze przelozyc badania :usg genetyczne i test potrojny na nastepny tydzien.do tego doklada mi sie w tym samym czasie przeprowadzka do łodzi:)wreszcie bede miec spokoj,sama ,dzieci,mirek.bez osob trzecich w postaci tesciow:)
napisał/a: joannasz 2008-07-06 14:03
ja też mam za sobą poronienie i naprawde nikomu tego nie zycze. zaszlam w ciąze i oszalalam z radosci. nigdy by mi do głowy nie przyszlo ze mi sie nie uda. bylam normalnie pod opieka lekarza mialam dobra wyniki badan. w 12 tygodniu zaczelam plamić. wsiadlam w samochod i pojechalam do lekarza zrobil mi usg i nie dal nadzieji. wypisal skierowanie do szpitala. w trakcie badania jak mi powiedzial co sie stalo zaczelam tak krzyczec ze moj maz czekajacy w poczekalni juz wiedzial ze cos sie stalo. ja jeszcze jednak mialam nadzieje. pojechalam do innego lekarza ale ten potwierdzil to co mowil poprzedni. pojechalam do szpitala byla juz noc wszycy spali i dopiero rano zobaczylam ze leze na sali z samymi ciezarnymi. myslalam ze mi serce peknie jak lezaca obok mnie kobieta slu8chala przez ktg bicia serca swojego dziecka a ja lezalam ze swoim ktore juz bylo martwe (okazalo sie ze pold byl martwy od 9 tygodnia wiec chodzilam 2 tygodnie z martwym plodem w brzuchu). zrobili mi zabieg i wyslali do domu. prze 1,5 roku nie moglam dojsc do siebie ciagle plakalam i myslalam o moim dziecku. tak strasznie chcialalm je miec ze to az bolalo. dlugo balam sie zajsc w ciaze ale w koncu sie odwazylam. jak juz okazalo sie ze jestem w ciazy blakalam ze strachu czy mi sie uda. ciaza byla koszmarem bo w zasadzie wszystko bylo ok ale tak strasznie sie balam ze cos sie nie uda ze zylam w ciaglym strachu. dzis jestem Mama prawie 2 letniej Dominiki i jestem przeszczesliwa. jest wszystkim o czym moglam snic:) trzymam za was wszystkie kciuki. powodzenia
napisał/a: Asia35 2008-07-06 15:05
monisia74 napisal(a):asia mi w grudniu ribili mi cytologie to mialam 2 stopien,teraz juz mam oki.zrob sobie cytologie,nie jest to badanie bolesne.wiesz ja wczesniej bylam zdrowa,poronienia jednak byly.lekarze nie mogli znalezc przyczyny.teraz jeszcze podlapalam jakas infekcje,musze przelozyc badania :usg genetyczne i test potrojny na nastepny tydzien.do tego doklada mi sie w tym samym czasie przeprowadzka do łodzi:)wreszcie bede miec spokoj,sama ,dzieci,mirek.bez osob trzecich w postaci tesciow:)


ja na szczescie mieszkam juz bez tesciow i wcale mi ich nie brakuje, ale dwa razy w roku ich odwiedzamy, ta cytologie chyba sobie zrobie jak bede w Polsce, ale cholernie nie mam na to ochoty, nie lubie chodzic do ginekologa, a jak juz bedziesz wiedziec co z Toba to daj znac, jak wyszly te badania, tak przy okazji, ktory to tydzien ciazy?
napisał/a: monisia74 2008-07-07 10:28
asia jestem oecnie w 19tc,tak jak i ty nienawidze chodzic do ginekologa.o ile juz sie tam pojawiam a musze na dzien dzisiejszy zawsze wybieram mezczyzne,jest delikatniejszy.z kobietami ginekologami nie mam dobrych wspomnien.jak bylam pierwszy raz w swoim zyciu to byla kobieta,dobrze ze byla ze mna moja mama.wyobraz sobie ze walnela pani doktor najpierw komentarz na temat moich majtek,bo bylo serduszko,zadna koronka,zadne stringi.pozniej weszlam na fotel,balam sie i to bylo krepujace dla mnie mialam 16 lat.a ta kretynka jak mnie.....wiec ja ze boli.a ona :co cie boli,nie przesadzaj,masz lezec spokojnie i cicho!na szczescie mama to slyszala,wpadla do gabinetu powiedziala jej co mysli i zabrala mnie.pozniej mialam jeszcze 2 razy kontakt z kobieta ginekologiem i dziekuje nigdy wiecej nie chce juz!cytologie zrob dla siebie samej i zdrowia,bedziesz czula sie spokojniejsza widzac wyniki.takie gdybanie nie jest dobre.na dzien dzisiejszy narzekam na zabki.kurcze nie mialam takich problemow dotad z nimi.za slodyczami nie przepadam,zabki myje regularnie i dobra pasta.wiec skad te problemy.?panicznie boje sie stomatologa.brrr
napisał/a: monisia74 2008-07-07 10:33
joannasz co twojej wypowiedzi:nigdy nie zrozumiem co kieruje nasza opieka medyczna,to skandal zeby kobiety po poronieniach lezaly na sali z ciezarnymi,sama sie z tym spotkalam,moja kolezanka tez.ja rozumiem oszczednosc szpitala itp,tyle ze dla kobiety ktora stracila swoje dziecko jest to szokiem!pamietam jak mnie gdy bylam z julka w ciazy,polozyli na sali z ciezarnymi.nie dawali jej szans na urodzenie.non stop plakalam ,odwrocona do sciany,nie chcialam z niki rozmawiac.a na sali same ciezarne.mialam skurcze,krwawienia,pekniecie szyjki.czy to mialo mi pomoc?przeciez to mnie wykonczalo!najlepsze bylo stwierdzenie przelozonej:niech sie pani nie denerwuje ,bedzie pani miala jeszcze dziecko jak nie to to w brzuchu to inne ,jest pani mloda!brak slow.
napisał/a: monisia74 2008-07-07 10:40
moja przyjaciolke jak zabralo pogotowie polozyli na sali z ciezarnymi,kazali jej czekac do nastepnego dnia,na zabieg.dziecko bylo martwe,na sali same ciezarne.zrobili jej zabieg i polozyli na ta sama sale.popoludniu tego samego dnia zadzwonila do mnie i do swojej mamy zebysmy ja stamtad zabraly bo oszaleje!ona wrocila z zabiegu a na sali kobiety rozmawialy o swoich wynikach z usg,pokazywaly zdjecia,mezowie pytali co maja jeszcze kupic do wyprawki.jak miala sie czuc?!pojechalysmy z jej mama i zabralysmy,wypisala sie na wlasna odpowiedzialnosc,to byla niedziela.tak strasznie cieszyla sie jak zaszla w ciaze,kupowali rzeczy dla malucha,ja tez w tym czasie bylam w ciazy.pamietam ile ja kosztowalo patrzenie jak moj brzuch rosnie,jak ja nie mogla patrzec na nia bo czulam sie zle,ze ja jestem w ciazy a ona stracila swoje dziecko.wiele razy plakalysmy razem,przytulajac sie jak dzieci.
napisał/a: joannasz 2008-07-07 13:32
pamietam jak pojehcalam na zabieg i jak mnie kladly na ta sale z 7 ciężarnymi to powiedzialy mi ze bedzie mi razniej!!! niz miala bym lezec sama i plakac. ja nie wiem czy w tych szpitalach panuje jakas znieczulica. a i jeszcz jedno wydaje mi sie ze po czym takim jak strata dziecka kobieta powinna byc pod opieka psychologa i to szpital powinien zapewniac taka opieke. zdaje mi sie ze moze taka osoba pomogla by przejsc przez to wszystko, wiem rodzina wspiera ale to chyba nie to samo jak wygadac sie przed kims obcym i kims kto wie jak pomuc. co o tym sadzicie?? ps. tez potwornie boje sie dentysty,:) pozdrawiam
napisał/a: monisia74 2008-07-08 13:59
zgadzam sie z toba co do opieki psychologa.dzieci kaza rodzic bo niz itd.kosciol trabi ze ludzkie zycie to swietosc.tyle ze tak naprawde nie dba sie o matki!mysla ze jak dadza becikowe to zalatwia tym sprawe.a nasze zasilek rodzinny?to ponizajace,jakie stawki sa w innych krajach?wiadomo!a gdzie tu godne prawo do zycia?moja sasiadka poronila dziecko,jej maz w tym czasie stracil prace,zalamal sie,w tym samym czasie swieta bozego narodzenia.maja chore dziecko.on popelnil samobojstwo.a ona?zostala sama.wychowana w domu dziecka.nie miala osob bliskich.parafia pomogla jej tak:ksiadz dal jej 4 kawalki chleba,przelozone wedlina,jedno jablko!skandal.opieka spoleczna oto wypowiedz pani dyrektor:pani mysli i inne ani podobne ze narobicie sobie dzieci na koszt panstwa i pozniej mamy je utrzymywac?musiala czekac miesiac a zasilek okresowy w wys.76.00zl z tego miala zyc miesiac!maz pracowal na czarno.to smiech.
napisał/a: emilkad4 2008-07-12 11:55
ja tez poronilam w 11 tyg. ,to jest tragiczne przezycie.To sie stalo 4 dni temu ,koszmar...........