Pranie majtek i skarpetek razem

napisał/a: ~Nixe" 2006-09-27 08:25
W wiadomości
Michał pisze:

> Czasami dobrze wskoczyć do wyra prosto po wejściu do domu. W zimowych
> buciorach i kutce mokrej od śniegu.

??
W ramach terapii czy może uważasz to za normę?

> (oczywiście należy przypomnieć sobie czy faktycznie się
> zakręciło, ale nie wracać ).

Ale nie jesteś lekarzem, prawda?
Osobom z nerwicą natręct_zawsze_będzie się wydawało, że tych kurków nie
zakręciły, więc tak czy siak wrócą. Dla pewności. Potem wyjdą i znów wrócą,
bo znów nie będą pewne, czy faktycznie na 100% to zrobiły.
Nie ma zatem sensu polecać takiej osobie_przypominania_sobie, bo to niczego
nie da. Ona sobie nie przypomni. A dokładniej - nie będzie pewna. Lepiej już
zaraz po zakręceniu kurka, napisać sobie samemu na kartce - "zakręciłem
kurek, godz. data. podpis" i wziąć tę kartkę ze sobą. W razie wątpliwości
wyciągnąć kartkę i przeczytać. Tak robiła moja ciotka, ale nie wiem, czy u
wszystkich to zadziała

--
Nixe
napisał/a: ~Michał" 2006-09-27 09:47

Nixe napisał(a):
> W wiadomości
> Michał pisze:
>
> > Czasami dobrze wskoczyć do wyra prosto po wejściu do domu. W zimowych
> > buciorach i kutce mokrej od śniegu.
>
> W ramach terapii czy może uważasz to za normę?

To pomaga na zmęczoną natręctwami (i nie tylko) psychikę. Może
akurat tak już nie robię, bo nie mieszkam sam. Poza tym to tylko
przykład.

> > (oczywiście należy przypomnieć sobie czy faktycznie się
> > zakręciło, ale nie wracać ).
>
> Ale nie jesteś lekarzem, prawda?

Jakie to ma znaczenie .

> Osobom z nerwicą natręct_zawsze_będzie się wydawało, że tych kurków nie
> zakręciły, więc tak czy siak wrócą. Dla pewności. Potem wyjdą i znów wrócą,
> bo znów nie będą pewne, czy faktycznie na 100% to zrobiły.

A ja nie mówiłem, że to jest łatwe. Trzeba trochę wysiłku i za
którymś razem będzie łatwiej się wyrwać z bezsensownych myśli.

> zaraz po zakręceniu kurka, napisać sobie samemu na kartce - "zakręciłem
> kurek, godz. data. podpis" i wziąć tę kartkę ze sobą. W razie wątpliwości
> wyciągnąć kartkę i przeczytać. Tak robiła moja ciotka, ale nie wiem, czy u
> wszystkich to zadziała

Też dobry sposób. Wszystko to jednak tyczy się lekkich przypadków.
Na problemy, (pojawiają się lęki) pomóc może tylko lekarz.

Michał
napisał/a: ~Dorota" 2006-09-27 10:26

Użytkownik "Lila" napisał w wiadomości
> Jestem po stronie zony.
> Zniszczyles jej bielizne i ma racje, ze Ci robi wymowki.

Ale ona nie robi wymówek w sprawie zniszczonej bielizny tylko technologii
prania.

> PS. Jesli jak piszesz, to nie jest u was problem, postaraj sie wbrew temu
> co pisze grupa, zeby tak zostało.

Jak zrozumiałam, WS właśnie chce, by to nie był problem i chce zapobiegać, a
nie później leczyć. Gdzieś tam napisał, że nie chce mieć jak teść i że manie
czystościowe żony się rozrastają.

A poza tym zastanawiam się, czy korzystacie z wanny? W kąpieli zaraza z nóg
może się rozejść po całym ciele i trwale je skazić.
Dorota
napisał/a: ~Lila 2006-09-27 10:53
Dorota napisał:

> Użytkownik "Lila" napisał w wiadomości
> news:ef80f9$7mc$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> > Jestem po stronie zony.
> > Zniszczyles jej bielizne i ma racje, ze Ci robi wymowki.

> Ale ona nie robi wymówek w sprawie zniszczonej bielizny tylko technologii
> prania.

Technologia prania doprowadzila do zniszczenia bielizny, na jedno
wychodzi.

> > PS. Jesli jak piszesz, to nie jest u was problem, postaraj sie wbrew temu
> > co pisze grupa, zeby tak zostało.

> Jak zrozumiałam, WS właśnie chce, by to nie był problem i chce zapobiegać, a
> nie później leczyć. Gdzieś tam napisał, że nie chce mieć jak teść i że manie
> czystościowe żony się rozrastają.

Nie ma jednej recepty na udany zwiazek.
Sa dobre malzenstwa jadajace ze szczurami (sorry Basia) i sa dobre
malzenstwa, w ktorych tego sie nie robi.
Jak rozumiem do tej pory WS ocenia zwiazek jako udany, a przeszkadza mu
tylko drobny problem segregacji prania.
Mozna wyslac zone do psychiatry, jak radza jedni, ale tez mozna
dostosowac sie do jej zyczen (ktore powiedzmy sobie szczerze nie sa zbyt
wygorowane).

Chcialam tylko zapewnic WS, ze segregacja prania jest stosowana
i nie musi byc problemem w zwiazku.

Pozdrowienia,
Lila

napisał/a: ~Dorota" 2006-09-27 11:14

Użytkownik "Lila" napisał w wiadomości
> Dorota napisał:
>
>> Użytkownik "Lila" napisał w wiadomości
>> news:ef80f9$7mc$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

> Chcialam tylko zapewnic WS, ze segregacja prania jest stosowana
> i nie musi byc problemem w zwiazku.

WS też pisał, że to nie problem, wyrażał jednak pewne obawy na przyszlość.
Dorota
napisał/a: ~księżniczka Telimena" 2006-09-27 23:24

Użytkownik "puchaty" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 25 Sep 2006 22:40:33 +0200, księżniczka Telimena napisał(a):
>
>> Mam nadzieję, że to żart. Zresztą tutaj wszystko jest możliwe...
>
> Księżniczko, skarpety należy wcześniej rozwinąć a wtedy nic nie powinno
> uwierać.

no cóż, wiem czemu mam takie siniaki...
Teli.

napisał/a: ~Gosia Plitmik 2006-09-28 11:30
księżniczka Telimena napisał(a):

> Mam nadzieję, że to żart. Zresztą tutaj wszystko jest możliwe...
> Teli.

Absolutnie, zaden zart, goscie jak przychodza, to tez dostaja po tyłek
na kanapie pranie do obróbki. Wiem, bo ostatnio im wysiedziałam jedna pralkę

--

Gosia
napisał/a: ~satia" 2006-09-28 21:13

Użytkownik "krys" napisał w wiadomości

>
> Mojej szwagierki pies oficjalnie spał w swoim koszyku, a nieoficjalnie
> na zakazanym podnóżku. Wyłaził z koszyka jak wszyscy juz spali, a
> wracał do niego zawsze 5 minut przed budzikiem

a ja kiedyś otwieram lodówkę, żeby wyciągnąć coś tam potrzebne do obiadu, a
tam..... kot.

Moje koty (stan obecny: trzy) same otwierają lodówkę. No i jeden się
zatrzasnął od środka...

Serio piszę, nie kłamię.

Piorę razem białe rzeczy, bieliznę i inne, jesli kolory pasują. Mam dziecko
i fruwający kurz, sierść, podłogha czasem się klei, ale mój młody to potrafi
dżem na ziemi rozmazać. Mnie ręce opadają, ale nie zaharowuję się na śmierć.
I nie chorujemy.
I nie bzikujemy na punkcie błyszczących powierzchni i majtek pranych osobno.

Zwariowałabym, gdybym miała takie zasady w domu.
Ale my bałaganiarze jesteśmy. I śpię z kotami w jednym łóżku.

pozdrawiam

--
sattia, Miłosz (17.04.2004) i dwa koty (+ trzeci ostatnio)

napisał/a: ~satia" 2006-09-28 22:54

Użytkownik "Nixe"

> To pewnie te bakterie ...

eeee, pewnie nie... widziałaś kiedyś jakies bakterie na wypranych
ubraniach??? Ja nie. Kalorii w batonikach też nigdy nie widziałam, a zjadłam
sporo. Więc nie wiem, czemu ludzi straszą jednym czy drugim, ja tam nigdy
nie widziałam ani bakterii, ani kalorii. A trąbią o tym...bez sensu...

--
sattia, Miłosz (17.04.2004) i trzy koty

napisał/a: ~satia" 2006-09-28 23:01

Użytkownik "Elżbieta"

> mi to dalej "trąci" trollem

mnie też, ale jaki temat! człowiek od razu zaczyna doceniać swoją drugą
połówkę i wybacza jej wszelkie niedociągnięcia, które czasami wydawały się
(o rety! ja głupia!) problemem. Na przykład niepłukanie śliniaka zaraz po
karmieniu dziecka (mój TŻ mówi, żebym to robiła na bieżąco, bo potem kaszka
zasycha) czy jakies błogie lenistwo po obiedzie, z kawką, zamiast tyrać, bo
dom brudem zarasta.

I że w życiu jest tyle fajnych rzeczy do robienia zamiast kłpotac się
segregacją prania czy lataniem z mopem od rana do nocy. A życie ucieka...

Widzisz, od razu ludziom się wydaje, że sa normalniejsi, a ich związki
zdrowe

pozdrawiam

--
sattia, Miłosz (17.04.2004) i trzy koty

napisał/a: ~satia" 2006-09-28 23:09
Użytkownik "Gosia Plitmik"

>
> Absolutnie, zaden zart, goscie jak przychodza, to tez dostaja po tyłek na
> kanapie pranie do obróbki. Wiem, bo ostatnio im wysiedziałam jedna pralkę

bardzo dziękuję ))) naprawdę momentami dyskusja pozbawiła mnie cięgle
przesiadujących w mojej głowie stresów i zmartwień. Ubawiłam się pięknie
Zaraz idę prasować ciuchy. Będę je prasować w pozycji horyzontalnej,
pochrapując u boku TŻ i mruczących futer ;) (jedno futro już się wzięło do
roboty, bo własnie śpi na suszącym się na szuszarce praniu)

łaaał, warto było na chwilkę odłożyc robotę i zajrzeć na grupę

pozdrawiam swojsko niehigienicznie (całując kota)
--
sattia, Miłosz (17.04.2004) i trzy koty

napisał/a: ~Gosia Plitmik 2006-09-29 10:08
satia napisał(a):
>(jedno futro już się wzięło do
> roboty, bo własnie śpi na suszącym się na szuszarce praniu)
Moje dwa ciezko pracuja/suja, bo uwielbiaja lezec na stercie prania

--

Gosia