PUSTY PĘCHERZYK CIĄŻOWY (9 tydzień) - edycja...

napisał/a: Ania_Sopot 2009-02-06 13:51
Gratulacje!!
napisał/a: DIANA30 2009-02-06 14:13
Dzięki dziewczyny za wsparcie dużo mi to pomogło,wczoraj jak zobaczyłam bijące serduszko to się poryczałam,oczywiście ze szczęści,trzymam mocno kciuki dziewczyny ,czekam na wiadomości od Was i będe do Was zaglądać także na innych tematach
napisał/a: madziad6 2009-02-08 12:11
Witam Was kochane!!

Przeczytałam całe forum moja historia podobna do noemi - szkoda ze nie odp,tak liczyłam na to:(A wiec zacznę od początku.Ostatni okres miałam 9 grudnia a więc obecnie 9 tydzien ciązy ale byłam w piatek 6 lutego na usg i tak jak u Noemi lekarz stwierdził pusty pęcherzyk płodowy:(Powiedział ze damy sobie jeszcze jedna szansę i mam przyjsc 11 na kolejne usg i jak nic nie będzie to zabieg bardzo się boję.Oczywiście nie wytrzymam do 11 stwierdziłam ze jutro albo pojutrze pójdę do innego lekarza , ale na pewno z rana jutro pójdę na betę i potem w środę 2 raz.Dodam że tez nie mam plamień brzuch mnie boli tylko z boku takę kłucie w zasadzie ale to podobno normalne bo więzadła macicy się rozciągają.Od zapłodnienia 7 tydzień więc powinno być wszystko widać,mam jeszcze troszkę nadzieję choć nie nakręcam się.Usg było dopochwowe także myślę ze dokładne, pęcherzyk płodowy był dobrej wielkości jak na ten wiek ciąży no ale w środku chyba nic jakieś cienie ale ja się nie znam tak dobrze:(Będę was informować na bieżąco.Trzymam kciuki za Was wszystkie na forum
napisał/a: ~gość 2009-02-08 20:07
madziad6 trzymam kciuki,że w twoim pecherzyku jednak nie jest pusto
napisał/a: Ania_Sopot 2009-02-09 11:08
Trzymam kciuki
napisał/a: Ooo 2009-02-09 13:59
llNoemill, co u Ciebie? odezwij się do nas bo się martwimy
napisał/a: madziad6 2009-02-09 23:30
No i pusto:(Właściwie zarodek przestał sie rozwijać i taki malusieńki ummarł
Byłam dziś u lekarza i jutro zabie pewnie całą noc nie będę spała:(Ale cóż nic się nie poradzi trzeba żyć dalej........Pozdrowienia dla Was
napisał/a: Ooo 2009-02-09 23:33
Madziu trzymaj się współczuję Ci
napisał/a: malgosiaczek1 2009-02-13 16:23
Cześc dziewczyny- ja z podbną historia...jestem w 10 tc,. piersze USG mialam w 6 bylo widadz dzidzie i bło ok, włąsnie wrocilam z kolejnej wizyty i jestem załamana -lekaz stwerdziła ze pęcherz jest pysty.......... nie wiem co mam robic, kazał mi czekac do przyszłego tygodnia i chce porobic badania BetaHCG- ktore 3 tygodnie temu byly idealne ..... i położyć mnie na oddział... na zabie niewiem co mam robic?? jak myslicie- mogł sie pomylić? być zmęczony i niezauważyć czegoś- badanie usg przezpochwowe trwał moze z pol minuty... wszystkei badania pozostałe mam super, nic mi nie dolega....ale boje sie panicznie;-(
napisał/a: DIANA30 2009-02-16 12:09
Cześć dawno nie pisałam,byłam w trakcie przeprowadzki i nie miałam głowy,u mnie na razie ok w czwartek mam wizyte kontrolną,nadal jestem pełna obaw.
Małgosiaczku trzymam kciuki żeby to była błędna diagnoza,zrób bete to sie wszystko wyjaśni trzymam mocno kciuki daj znać co i jak
Madziu tak mi przykro,trzymaj się kochana ściskam mocno
napisał/a: kiciatygrynia 2009-02-18 15:45
Ja wrócę do autorki tego tematu czyli llNoemill... Przeczytałam odpowiedzi przede wszystkim historie autorki tego tematu.... I jest mi przykro, ale wygląda na to, że miała pusty pęcherzyk i musieli jej łyżeczkować... Dokładnie wiem co znaczy ten zabieg i jak jest z psychiką po tym zabiegu. Ja nie miałam pustego pęcherzyka tylko miałam normalną ciążę. byłam w 9tygodniu ciąży jak poroniłam. Cieszyliśmy się z moim chłopakiem na tą wieść(chociaż nie byliśmy małżeństwem) i rodzicom jeszcze nie mówiliśmy. Nagle dostałam okropnych boleści brzucha a późno wieczorem zaczęłam okropnie krwawić. Była 4w nocy jak zauważyłam krwawienie więc postanowiłam poczekać do 6rano i jechać do lekarza(bo to była wieś więc nie było nawet jak dojechać prócz busem). Ubrałam się zabezpieczyłam dwiema podpaskami,ale nie zdążyłam wyjść z domu jak mnie złapał tak okropny ból brzucha i takie krwawienie, że nie potrafiłam zrobić kilku kroków. Ostatnim kołem było wezwanie pogotowia. Lekarz który przyjechał po dokładnym wypytaniu zbadaniu i w ogóle stwierdził,że to poronienie... Zabrali mnie do szpitala aby dokładnie mnie ginekolog przebadał. Jadąc karetką nie potrafiłam przestać płakać... W szpitalu lekarz powiedział, że to w 100% poronienie,ale zostały resztki zarodka w macicy. Wiec dali mi tabletkę, które miały wywołać resztę poronienia. Minęła doba leżenia i nic nie jedzenia kolejne badania i okazało sie, że resztki nadal są w macicy. Trzeba było robić łyżeczkowanie. Zrobili zabieg i po 2godzinach powiedzieli ze mogę iść do domu. Leżąc tam nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Dostałam zwolnienie do pracy na tydzień.cały tydzień przeleżałam w łózko z pretensjami do siebie i cały świat. później było gorzej. Chodziłam do pracy tylko dlatego, że musiałam mieć pieniądze na mieszkanie. Przestałam ze znajomymi rozmawiać, z chłopakiem też sie tylko kłóciłam, cały czas myślałam tylko o tym, że mogłam mieć dziecko. Że nie poznałam płci,że chłopak miał pretensje że się tak tym zamartwiam a przecież nic nie poradzę na to co się stało, że jego też to boli, ale nie mogę myśleć tylko o tym. Byłam zła na niego, że mnie nie rozumie myślałam, że nikt mnie nie rozumie,nie chciałam z nikim gadać, widzieć i wogóle. Przestałam chodzic do kościoła, bo winiłam nawet boga o to. Po dwóch miesiącach rozstałam się z tamtym chłopakiem.
Minął już półtora roku od tamtego wydarzenia. I znowu jestem w ciąży już 5miesiąc. Ale myśl o tamtym wydarzeniu często powracało i na to sie nic nie poradzi. przeżycie zostaje raz na zawsze w naszym życiu. Mimo, że jestem już 5miesiąc nadal sie boję, że mogę poronić, albo coś innego gorszego. Dbam o siebie jem tylko to co można, do pracy przestałam chodzić od 3miesiąca jak się dowiedziałam, dbam o siebie jak tylko mogę, ale sie boję. Chcę, aby mój synek był zdrowy, chcę aby się urodziło i w ogólę.
Jeśli llNoemill spotkało to samo, jeśli pęcherzyk był pusty, bo bardzo mi przykro. Bo to to jest to samo co poronienie. I bardzo współczuję wszystkim kobietom, które to przezywały. Ale najważniejsze zawsze trzeba myśleć, że mamy jeszczę szansę na urodzenie zdrowego dzidziusia;)
napisał/a: madziad6 2009-02-28 12:44
Cześć dziewczynki kochane.!!!!!
Ja po zabiegu już:/ długo nie pisałam bo musiałam się z tym sama uporać zabieg miałam 10 lutego do końca życia zapamiętam ta datę:((ale nic się nie poradzi trzeba żyć dalej.Ale kochane mam kilka pytań: czytałam kilka forów i wypowiedzi,ze dziewczyny przed zabiegiem dostawały tabletki na poronienie a potem był zabieg ja żadnych tabletek nie dostałam ani krążków wywołujących po prostu wzięto mnie na zabieg i obudziłam się po wszystkim.Dodam że nie miałam żadnego krwawienia a o pustym pęcherzyku dowiedziałam się z usg od lekarza który od razu w 9 tyg wysłał mnie na zabieg,zresztą sam go wykonał więc czy to normalne żeby zrobić zabieg bez tych tabletek.Mój zabieg chyba był wykonany dobrze bo 2 dni tylko lekko krwawiłam a potem miałam jakieś dziwne upławy przez 2 tygodnie takie brązowe ble:/Teraz już jest prawie normalnie.Lekarz przepisał mi tez tabletki anty na pól roku!!!jeszcze po zabiegu nie dostałam @ ale mam wziąć pierwsza tabletkę jak się @ pojawi.Czy to normalne żeby od razu przy pierwszym okresie brać już tabletki??Wiem że zawsze pierwsza@ po zabiegu jest silniejsza bo macica jeszcze sie oczyszcza sama,a jak przecież będę brała tabletki to krwawienie przynajmniej u mnie było skąpe zawsze ppo tabletkach .Boże sama nie wiem co robić czy brać czy nie brać tych tabletek ale pewnie gin ma racje a ja takie głupie pytania zadaję:/