Smutek :(

napisał/a: wisienka76 2008-01-04 17:33
dzieki monykaaa czasem fajnie tak tu sobie siąść i pogadac o tym co minęło i podzielic sie smutkiem z innymi.Pozdrawiam i podziwiam córcię na zdjeciu:)
napisał/a: edziu 2008-01-18 17:01
nie zgadzam się z tym że powtórne zajście w ciąże jest dobre na to żeby zapomnieć o stracie dziecka dziewczyny ból minie ale musi minąć jakiś czas zostanie tęsknota i ciekawość jakie bybyło moje dziecko czy byłoby chłopcem czy dziewczynką ja niestety nie wiem jakiej płci było moje dziecko poroniłam w9 tygodniu i przez ten krótki czas dobrze się czułam tylko jak to w ciąży miałam mdłości no i pewnego dnia wstałam i krew zaczęła sączyć nie pomogło tydzień leżenia z nogami ale w przyszłości jak będziesz w ciąży to naprawde uważaj na siebie moje dziecko miałoby 7 lat w tej chwili mam wspaniałą córke 5 lat i synusia 4 lata przy małej miałam pod koniec komplikacje ale wszystko się dobrze skończyło ale dużo zależy też od lekarza prowadzącego pozdrawiam
napisał/a: asia31_0 2008-01-18 22:43
masz rację ja do dziś pamiętam kazdą datę poronienia każdą datę przewidywanych narodzin i ile lat by już miały te dzieci
napisał/a: edziu 2008-01-19 13:44
dziewczyny jeśli chcecie pogadać to jest moje gg 12768691 pozdro trzymajcie się
napisał/a: takaXania 2008-01-19 15:06
niepotrzebnie tu weszłam. Powrócilo to co przezywałam miesiąc temu.
napisał/a: asia31_0 2008-01-19 15:43
taka ania nie zgadzam się z tobą myślisz że jak nie będziesz czytać takich stron to zapomisz? wiesz mi- nie zapomisz.dla mnie cztyanie i możliwość utrzymywania kontaktu z osobami których spotkało to co mnie daje mi dużo siły bo wśród moich znajomych tylko ja mam ten problem i nie mam z kim porozmawiać o tym co przeżywam nikt cię nie zrozumie tak jak osoba która to przeżyła .
napisał/a: sylwiam35 2008-01-19 21:29
Zgadzam się z Asią31,tego się nie da zapomnieć,ale i nie trzeba zapominac.
Dlaczego miałybyśmy zapomnieć o naszych nienarodzonych dzieciach?
A cała tragiczna sytuacja z tym związana,ból,strach,lekarze,szpital przesladuje mnie do dziś mino,że minęło sporo lat.
podobno co nas nie zabije to nas wzmocni
Straciłam pierwsze dziecko w 25 tyg ciąży,drugie w 8 tyg.Postanowiłam dać sobie tyle czasu ile mi potrzeba,nie przejmując się gadaniem innych,dobrymi radami itp.Udało mi się,czego i Wam dziewczyny serdecznie życzę. :)
napisał/a: matyldka 2008-01-20 13:47
Długo szukałam miejsca, gdzie mogę opisać swoją smutną historię.... tu chyba mogę. Dziewczyny ból po poronieniu jest niczym w obliczu śmierci narodzonego już dziecka. Poroniłam 2 razy: 11 i 8 lat temu. Teraz mam 32 lata. W sierpniu u.r. urodziłam córkę Majeczkę. żyła 10 tygodni. Lekarze twierdzą, że miała wadę genetyczną, ale badania tego nie potwierdziły. 31 stycznia jedziemy z mężem zrobić sobie badania genetyczne. Od połowy ciąży wiedziałam , że z malutką jest coś nie tak....ale miałam nadzieję, że Bóg wysłucha moje modlitwy i wszystko się ułoży. Jednak nie.... Teraz, gdy nie mogę usnąć w nocy myślę o dziecku. Chciałabym mieć maluszka, ale nie wiem czy mam tyle siły psychicznej, by przejść przez to jeszcze raz....
Dziś pozostał mi jedynie BóL i obwisły brzuch
napisał/a: edziu 2008-01-20 18:33
przepraszam już jestem przeczytałam posta jak to lekarz powiedział że miało dziecko wade genetyczną a badania nic takiego nie wykazały
napisał/a: dominikabujna 2008-01-20 18:49
Witam.Mam 23 lata.Mam juz dwojke dzici,synek skonczyl w pazdzierniku 2 latka,a corka urodzila sie 1 grudnia,zeszlego roku.Wedlug mnie maciezynstwo to najpiekniejsza rzecz w zyciu. :) Oczywiscie miewamy gorsze dni.Moj maz wyjezdza czesto za granice do pracy wiec jestesmy prawie caly czas sami.Jednak nigdy nie wrocilabym do czasow gdy bylam bezdzietna panna.Przed narodzinami moich skarbow bylam 2 razy w ciazy.Niestety 3 miesiac,krwawienie,zabiegi. . .Przezylam to strasznie.Koszmary nocne,placz nawet przez sen.Czesto myslalam i mysle nadal jakie by byly te moje dzieci. :( Ale nastepny raz sie udalo.oczywiscie bez szpitala sie nie obeszlo.Moje drogie,zachecam,probujcie.Nawet jesli macie tak przykre doswiadczenia jak ja.Wasze skarby wam to wynagrodza,a wspomnienia nie beda juz tak bolaly.
napisał/a: mloda2 2008-02-13 11:50
Droga Karolino ja tez stcilam dziecko 2 lata temu bylo ciezko ale czas leczy rany.glowa do góry
napisał/a: winniczka 2008-02-16 21:59
Witam Was dziewczyny. W pełni Was rozumiem i współczuję. Może moja historia Was troszeczkę podniesie na duchu. Obecnie mam 29 lat. W 2003 r. zaszłam w ciążę. Staraliśmy się z mężem o dziecko ponad pół roku. Wreszcie udało się. W ciąży czułam się różnie. W 12 tyg znalazłam się w szpitalu, zaczełam krwawić. Dostałam tabletki na podtrzymanie i udało się. Wszystko było dobrze. Chodziłam na wizyty prywatne do lekarza, dbałam o siebie. Lekarz twierdził,że wszystko jest ok, aż do momentu gdy w 8 m-cu poszłam na rutynową wizytę. Lekarz stwierdził,że nie mam wód płodowych. Poszłam do szpitala, karetka przewiozła mnie do Wawy do szpitala Czerniakowskiego, tam lekarz stwierdził,że nie ma na co czekać, tylko rozwiązać ciążę, czyli cesarka. Stwierdził całkowiete bezwodzie i hypotroię, czyli dziecko było bardzo małe. Tętno dziecka zaczęło spadać, w 5 minut zrobiono mi cesarkę. Urodziłąm chłopca, ważył 1200gr. Wszystko niby było dobrze, aż rano lekarz stwierdził,że dziecko ma guza w gowie, później okazało się,że Olek miał wylew krwi do mózgu. Synka przewieziono do CZD w Międzylesiu. Żył 11 dni.Niestety zmarł. Lekarze stwierdzili,że to był błąd lekarza prowadzącego ciążę,że to jego niedopatrzenie. Dla mnie to była prawdziwa droga krzyżowa. Nie chciałam żyć. Nie mogłam po tym patrzeć na kobiety w ciązy, bolał mnie widok małych dzieci.Płakałam gdy dowiedziałam się,że moja koleżanka jest w ciąży. To było straszne. Po pewnym czasie przełamałam się, stwerdziałm że tak dłużej nie dam rady. Gdy moja koleżanka urodziła poszłam do niej do szpitla. Wzięłam jej synka na ręce i płakałam jak oszalała, koleżanka ze mną. Wtedy się przełamałam. Cieszę się,że tak postąpiłam. Równy rok po śmierci synka zaszłam w ciążę. Miałam inseminację. Urodziłam śliczną córeczkę.Dla nas to prawdziwy skarb. Gdy córka miała 1,5 roku zaszłam kolejny raz w ciążę. Tym razem już sama, widocznie psychika się odblokowała. Mamy 2 śliczne córeczki. Chcę Wam dziewczyny powiedzieć,że nie wolno się załamywać. Trzeba walczyć ze sobą, trzeba sobie mówić,że wszystko będzie dobrze, nie jesteście same, takie jest życie.Bądźcie dzielne!!!!Pozdrawiam!!!