Ubezpieczył kredyt...

napisał/a: ~medea 2012-02-27 15:27
W dniu 2012-02-27 12:18, Ikselka pisze:
> http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,11238180,Ubezpieczyl_kredyt__ale_na_nic_sie_to_zdalo.html
>
> -- XL a propos...

A' propos czego? Wychowywania dzieci - żeby np. czytały umowy przed
podpisywaniem? Już nie mówię - czytać umowy, bo to przecież męczące ;-P,
ale wystarczy czasami posłuchać radia - o tym się mówi w różnego typu
audycjach ekonomiczno-informacyjnych.

Ad meritum - myślałam, że nikt nie jest na tyle naiwny, żeby sądzić, że
ubezpieczenie kredytu hipotecznego załatwia mu spłatę tegoż w razie
rozwiązania umowy o pracę. Ubezpieczyciel musiałby być chyba idiotą,
żeby iść na coś takiego.

Ewa
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-02-27 15:35
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
>
> Ad meritum - myślałam, że nikt nie jest na tyle naiwny, żeby sądzić, że
> ubezpieczenie kredytu hipotecznego załatwia mu spłatę tegoż w razie
> rozwiązania umowy o pracę. Ubezpieczyciel musiałby być chyba idiotą, żeby
> iść na coś takiego.

Jak pracodawca rozwiążuje z pracownikiem umowę, to ten pracownik traci
pracę, nie?

Agnieszka

napisał/a: ~czeremcha 2012-02-27 15:46
Pewnie pozostaje tylko wariant utraty pracy z powodu śmierci...

Ania
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-02-27 16:18
Użytkownik "czeremcha" napisał w wiadomości
>
> Pewnie pozostaje tylko wariant utraty pracy z powodu śmierci...

To w sumie też nie jest żadna podstawa do wypłaty odszkodowania, przecież
mógł nie umierać i pracować dalej...

Agnieszka

napisał/a: ~czeremcha 2012-02-27 16:32
On 27 Lut, 16:18, "Agnieszka" wrote:

> To w sumie też nie jest żadna podstawa do wypłaty odszkodowania, przecież
> mógł nie umierać i pracować dalej...

Poza tym - nie ma komu wypłacić - bo umarty, a pożyczkę bankowi spłaci
spadkobierca

Ania
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-02-27 16:39
Użytkownik "czeremcha" napisał w wiadomości
On 27 Lut, 16:18, "Agnieszka" wrote:
>
>> To w sumie też nie jest żadna podstawa do wypłaty odszkodowania, przecież
>> mógł nie umierać i pracować dalej...
>
> Poza tym - nie ma komu wypłacić - bo umarty, a pożyczkę bankowi spłaci
> spadkobierca

No to problem mamy rozwiązany, prowizje za ubezpieczenie rozdzielone,
odpisów szkodowych zwiększać nie trzeba

Agnieszka

napisał/a: ~Qrczak 2012-02-27 16:59
Dnia 2012-02-27 15:35, niebożę Agnieszka wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
> news:jig3rq$v4e$1@news.icm.edu.pl...
>>
>> Ad meritum - myślałam, że nikt nie jest na tyle naiwny, żeby sądzić, że
>> ubezpieczenie kredytu hipotecznego załatwia mu spłatę tegoż w razie
>> rozwiązania umowy o pracę. Ubezpieczyciel musiałby być chyba idiotą, żeby
>> iść na coś takiego.
>
> Jak pracodawca rozwiązuje z pracownikiem umowę, to ten pracownik traci
> pracę, nie?

Tej umowy nawet nie musiał rozwiązać. Sama się rozwiązała.

Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-27 17:00
On 27 Lut, 16:39, "Agnieszka" wrote:

> No to problem mamy rozwiązany, prowizje za ubezpieczenie rozdzielone,
> odpisów szkodowych zwiększać nie trzeba

Czyli - kasa gra! /Jak zwykle bankowi, bo komuż miałaby nie grać,
jeśli nie instytucji finansowej/?

Ania
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-27 18:52
"Ikselka" wrote in message
> http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,11238180,Ubezpieczyl_kredyt__ale_na_nic_sie_to_zdalo.html
>
> --
>
> XL a propos...


dobry argument, zeby czytac umowy zanim sie je podpisze.

i.
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-28 01:01
Dnia Mon, 27 Feb 2012 15:27:07 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2012-02-27 12:18, Ikselka pisze:
>> http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,11238180,Ubezpieczyl_kredyt__ale_na_nic_sie_to_zdalo.html
>>
>> -- XL a propos...
>
> A' propos czego?


Wątku, w którym było o kredytach.

> Wychowywania dzieci - żeby np. czytały umowy przed
> podpisywaniem? Już nie mówię - czytać umowy, bo to przecież męczące ;-P,
> ale wystarczy czasami posłuchać radia - o tym się mówi w różnego typu
> audycjach ekonomiczno-informacyjnych.
>
> Ad meritum - myślałam, że nikt nie jest na tyle naiwny, żeby sądzić, że
> ubezpieczenie kredytu hipotecznego załatwia mu spłatę tegoż w razie
> rozwiązania umowy o pracę. Ubezpieczyciel musiałby być chyba idiotą,
> żeby iść na coś takiego.


KAZDY kredyt hipoteczny ma w warunkach podpisanie umowy takiego
ubezpieczenia - ludzie podpisują, bo albo nie rozumieją, o co chodzi, albo
zakładają, ze ich to nie spotka.

PS. Ja umowy czytam, dlatego adengo kredytu nie wezmę. Ani umowy żadnego
durnego ubezpieczenia nie zawrę.
Dlatego np NIE mamy (już) ubezpieczenia zdrowotnego w Avivie. Wczytałam się
otóż w tzw warunki szczegółowe dotyczące poszczególnych chorób i jest tam
naprawdę co czytać, jak się chce - np że w przypadku czerniaka
ubezpieczenie działa wtedy, gdy jest on wykryty w stadium NIE
przekraczajacym 2mm (czy nawet 0,2mm, jeden diabeł, o tym dalej).

Samodzielne zauważenie/znalezienie tak małej zmiany w niewidocznym miejscu
(owłosiona skóra głowy, śluzówki jam ciała, gardło, wnętrze ucha itp) w
celu diagnozy pod kątem ubezpieczenia odpada zatem. Tudzież przypadek,
kiedy czerniak jest tzw wychodzącym ze znamienia - gdy przed
zezłośliwieniem ma ono np więcej niż z 2mm...

No i zakladając, ze znalezione - trzeba byłoby każde najmniejsze zmiany se
badać i to histopatologicznie, ZANIM osiągną te 2mm (czy 0,2mm)! - absurd.

Warto czytać warunki szczegółowe. WSZELKICH umów.
--

XL
napisał/a: ~medea 2012-02-28 10:03
W dniu 2012-02-28 01:01, Ikselka pisze:
> KAZDY kredyt hipoteczny ma w warunkach podpisanie umowy takiego
> ubezpieczenia - ludzie podpisują, bo albo nie rozumieją, o co chodzi,
> albo zakładają, ze ich to nie spotka.

Albo łudzą się, że jak stracą pracę, to ktoś za nich kredyt będzie
spłacał. A to niestety tak nie jest. W każdej umowie jest dokładnie
opisane, w jakiej sytuacji ubezpieczyciel poniesie koszty _raty_ (ew.
kilku rat). Inna sprawa, że bankowi handlowcy czasami nie informują
dokładnie klienta celowo, żeby ten poczuł się bezpieczniejszy i chętniej
wziął kredyt. Ale to raczej dotyczy gotówkowych kredytów, bo przy
hipotecznych na ogół bankowcom też zależy na solidnym sprawdzeniu
możliwości klienta, za duże ryzyko.

> trzeba byłoby każde najmniejsze zmiany se badać i to
> histopatologicznie, ZANIM osiągną te 2mm (czy 0,2mm)! - absurd.

No wiesz, między 2mm a 0,2 mm jest przepaść. Pierwsze raczej zobaczysz
bez trudu gołym okiem lub wyczujesz pod palcem, drugie już
niekoniecznie. Ale to tak na marginesie. Ja też zrezygnowałam z
prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, bo po pierwsze - co roku podnosili
składkę (jako kobieta musiałam płacić większą, mimo że nie korzystałam
zbyt często), po drugie - wcale nie byłam zadowolona z oferowanych usług
np. z dostępności lekarzy.

> Warto czytać warunki szczegółowe. WSZELKICH umów.

Ameryki nie odkryłaś.

Ewa