Urodziłaś??napisz jak przebiegł twoj poród

napisał/a: malwinka89 2016-07-09 12:04
Nadiya napisal(a):. I az jestem w szoku ze po odejsciu wod nie dostalas silniejszych skurczg, bardziej bolesnych.
ja też nie dostałam
serduszkowa, ekspresowa jesteś
napisał/a: chickadee 2016-07-09 13:37
serduszkowa, twoj opis to swiadectwo, ze porod moze byc cudownym przezyciem.
napisał/a: Nadiya1 2016-07-10 21:56
No to teraz moja kolej poki mam chwilke.

Z wtorku na srode do godziny okolo 2 w nocy mialam bolesne nieregularne skurcze przez 3godziny. Ale minely wiec wiadomo bylo ze nigdzie nie jedziemy. W srode po poludniu ktg ktode wykazywalo porzadne skurcze ktore ledwo ja czulam ale polozna powiedziala ze jeszcze w nocy lub nastepnego dnia sie spotkamy. No i sprawdzilo sie...
W czwartek kolo 4 znowu bolesne nieregularne skurcze ale nic sobie z nich z poczatku nie robilam bo bylo co 30min lub nawet co 40 wiec wiadomo. Wstalismy o 7 ale Meza wyslalam mimo wszystko do pracy bo nie bylo sensu wszczynac paniki. Do 11 jeszcze chodzilam z S. na spacery majac skurcze co jakis czas kiedy to musialam zlapac troche oddechu ale wciaz nieregularne. Po 11 zadzwonilam po Meza aby przyjezdzal bo skurcze byly juz co 10 minut. Przyjechal po pol godzinie, a ja w tym czasie troche sie ogarnelam, umylam, poprawilam brwi Nastepnie ruszylismy do szpitala. W aucie dwa czy nawet trzy skurcze byly co 4minuty. Myslalam ze nie zdazymy... Zajdchalismy na IP, ktg wskazujace regularne skurcze i rozwarcie na 2 palce. Na oddziale badanie przez gin i rozwarcie juz wieksze. Od razu na porodowke nas wzieli. Tam kucalam co kazdy skurcz (polecam, naprawde pomaga w czasie bolu a i sprawia ze rozwarcie szybciej sie robi). Skurczybyki okropne ale trzeba bylo wytrzymac.
Przyszla polozna, ta sama co 3lata temu, niezbyt delikatna w czasie badania rozwarcia. I znowu wody odeszly mi na fotelu, na ktorym juz zostalam bo akcja szybko postepowala. W sumie regularne skurcze zaczely sie kolo 12 a polozna przyszla po 13. Rozwarcie bylo na 4palce juz, przebila pecherz plodowy po czym skurcze jeszcze gorsze. Ja juz czulam ze musze przec, zbadala po raz kolejny a tu juz pelne rozwarcie, zwolali neonatolog, gina i ruszylismy. Parlam z calych sil ale skurcz okazal sie za krotki wiec podali oksy. W czasie podpinania kroplowki mialam kolejny skurcz i mimo ze nie kazali to parlam aby miec blizej jak dalej. Oksy niemalze od razu zadzialala. Zaczelam przec i juz czulam glowke TAM i wyszedlby K. juz wtedy ale musieli mnie naciac. Po tym przy kolejnym parciu juz Synal wyszedl a bylangodzina 14:10. Ulga niesamowita. Polozyli mi Syna na piersiach a On plakal ile sie dalo
Maz przecial pepowine i byl przy wazeniu i mierzeniu. Poza tym bardzo mi pomogl przy porodzie. Gdyby nie On poszloby mi znacznie gorzej. Po raz drugi sie spisal. Ja zajelam sie rodzeniem lozyska i polozna zapytala czy palilam papierosy w ciazy bo lozysko na takie wygladalo
Gdy gin mnie szyla uslyszalam od neonatolog cos wnstylu do zobaczenia przy trzecim porodzie. No gdyby nie szycie dostalaby kopniaka Pozniej 2godziny z Synem na sali poporodowej a nastepnie juz na sale.

A! Ten porod obyl sie bez lewatywy bo czasu na to nie bylo. Nie przytrafil sie mimo tego nieprzhjemny incydent

Podsumowujac. Drugi porod szybszy ale za to chyba bardziej bolesny. Oksy zadzialala na mnie rownie szybko jak za pierwszym razem. Urodzilabym bez niej ale trwaloby to znacznie dluzej. Bole naprawde okropne ale co sie czarowac-to porod i jak widac jest to do przezycia Zakonczenie tego wszystkiego najpiekniejsze Mam dwoch wspanialych Synkow
napisał/a: Itzal 2016-07-11 10:23
Super!
napisał/a: chickadee 2016-07-11 13:47
Nadiya, sie doczekalas
napisał/a: Alexia2013 2016-07-11 15:45
Nadiya, ale Ci fajnie ,że już jesteś po !
Nadiya napisal(a):Mam dwoch wspanialych Synkow
właśnie dlatego!
napisał/a: KarolciaK 2016-07-11 16:37
Nadiya, wspaniala relacja bylas bardzo dzielna Fajnie ze tak szybko Ci poszlo
napisał/a: krasnolud1 2016-07-14 23:16
Nadiya pięknie

To w końcu znalazłam chwilę na opisanie mojej ekspresowej akcji
Sobotni dzień rozpoczął się podobnie jak dni z ostatnich ok.2 tygodni. Każdego ranka robiłam sobie elegancką fryzurę na poród Bóle krzyżowe pieściły mnie mniej lub bardziej boleśnie, tak że uznałam je za normę. W sobotę olałam je wyjątkowo mocno uznając, że nie ma co sobie robić nadziei na poród w kwietniu. Dzień wcześniej wywiozłam córkę do siostry i rano skorzystałam z okazji, że to może być ostatnia okazja, żeby się porządnie wyspać przed urodzeniem drugiego dziecka. Wybyczyłam się w łóżku do 11, tak że już miałam dość leżenia. Potem pokręciłam się po domu i przed 14 pojechałam na zakupy. Przed każdym takim wyjściem czułam się jak tykająca bomba i bałam się tylko, żeby mi w sklepie nie odeszły wody. W samochodzie jeździłam z ubraniami na zmiane
Po powrocie wzięłam się za jakieś dosprzątywanie w domu, zaczęłam odkurzać i poczułam, że faktycznie mam skurcze, które coś tam rokują, że może to już blisko, ale w planach miałam jeszcze przynajmniej pomalowanie paznokci, dokończenie książki (zostało mi 30 stron) i ewentualnie posiedzenie na piłce. Zanim skończyłam odkurzać stwierdziłam, że sprawdzę jak często są skurcze - wiedzie jakie było moje zdziwko kiedy okazało się, że są już co 6 minut?
0 15.06 zadzwoniłam do męża poinformować go, żeby powoli kończył pracę bo chyba dziś pojedziemy rodzić.
Dzięki Bogu przyszedł od razu, ja weszłam do wanny, żeby się przemyć i zaczęłam już prawdziwie czuć, że poród się rozpoczął.
Kilka minut później wsiedliśmy do samochodu, a ja miałam skurcze co 2 minuty. Jechaliśmy jak wariaci, byle zdążyć. Martwiłam się tylko o kolejkę na izbie przyjęć. Całe szczęście nikogo nie było. Położna która mnie zbadała wpadła niemal w panikę - było pełne rozwarcie. Wsadziła mnie na wózek i ognia: na porodówkę!

Na dzień dobry po zejściu z wózka złapał mnie skurcz i sobie kucnęłam, za co zostałam zrugana przez panią doktor, która faktycznie kazała jak najszybciej wskoczyć na fotel. W jej oczach której był prawdziwy strach. Do tego twierdziła, że urodzę za 2 parcia. Ja wtedy miałam ochotę ją zamordować za głupie poczucie humoru, bo ja dopiero zaczęłam c
być przerażona, że to dzieje się tu i teraz, że będzie jeszcze nie wiadomo ile trwało i że będzie bolało jak wcześniej.
Tymczasem lekarz i położna na prędce robili wywiad, którego nie zdążyliśmy zrobić na IP I tu plan porodu był bardzo pomocny, bo znaleźli w nim odpowiedź na większość pytań. Np. między skurczami trudno mi było skupić się na litanii leków, które brałam w ciąży, spisali je sobie z planu porodu.

Ledwie skończyli, poczułam koszmarne parcie na odbyt (pomyślałam, że jeszcze tylko tego mi brakowało, bo przecież na lewatywę nie było czasu), ale to tylko odeszły mi wody i zaczęłam przeć - dokładnie jak mówili - 2 razy i o 16.20 syn sam sobie wyskoczył przed trzecim skurczem. Nie tylko ja byłam zdziwiona - położne i lekarze też
Położyli mi Maluszka na brzuchu i kazali brać się za trzecie

Najdłużej ze wszystkiego rodziłam łożysko, ale z porodówki wyszłam spacerkiem
napisał/a: Alexia2013 2016-07-15 07:10
Mimezja, wprost nie do wiary gratuluję!!!
napisał/a: daffodil1 2016-07-15 07:27
Mimezja, wspaniale! Gratuluje !
napisał/a: Katherina 2016-07-15 07:57
Mimezja, cudo
napisał/a: candela1 2016-07-15 08:42
serduszkowa, piękny poród
Nadiya napisal(a):serduszkowa szybko poszlo. I az jestem w szoku ze po odejsciu wod nie dostalas silniejszych skurczg, bardziej bolesnych.

U mnie nic nie zwiastowało porodu aż do odejścia wód a skurcze przyszły jakieś 2h później
Nadiya, super, też szybciutko poszło
Mimezja, poród marzenie

Dziewczynym dajecie nadzieję, że kolejne porody są szybsze