Urodziłaś??napisz jak przebiegł twoj poród
napisał/a:
Katherina
2016-12-16 22:14
lexie, ja też nie byłam pewna, czy chcę, żeby mąż był, ale w trakcie nie wyobrażałam sobie, że miałby wyjść. Ale mamy mimo wszystko sobie nie wyobrażam, wiem, że np bym udawała, tzn ona by przeżywała, że mnie boli, więc ja bym udawała, że jest ok i by był stres. A przed mężem nic udawać nie musiałam. Poza tym ja w ogóle na początku chciałam być tylko we trójkę, dopiero gdy M miesiąc skończyła, to zaczęłam czerpać przyjemność z odwiedzin, tak to chciałam być tylko z Mężem i M.
napisał/a:
Troskliwa1
2016-12-16 22:34
lexie, fajny opis :) super dzielnie przeszłaś przez to wszystko :) Jeszcze raz ogromne gratulacje
Ja bym mogła swoją Mamę mieć :)
Ja podobnie mam :P ;) Jestem typem zadaniowca, i nie lubię nikomu sprawiać problemów itd swoją osobą :P Ale mówie Meżowi, ze jak uważa i jak on to czuje tak ma zadecydować, nie mam nic przeciwko ale nie zależy mi bardzo ;) Na pewno chcę , żeby był za ścianą i "patrzył na ręce" personelowi ;) czuwał nad nami ;)
Ja bym mogła swoją Mamę mieć :)
Ja podobnie mam :P ;) Jestem typem zadaniowca, i nie lubię nikomu sprawiać problemów itd swoją osobą :P Ale mówie Meżowi, ze jak uważa i jak on to czuje tak ma zadecydować, nie mam nic przeciwko ale nie zależy mi bardzo ;) Na pewno chcę , żeby był za ścianą i "patrzył na ręce" personelowi ;) czuwał nad nami ;)
napisał/a:
Katherina
2016-12-16 22:44
Myślałam, że poród to takie zadanie, a wyszło niesamowite przeżycie i naprawdę wspominam poród jako bardzo fajne wydarzenie, nie tylko rzecz do przeżycia. Ale ja miałam mega fart i generalnie 3 minuty po urodzeniu M mówiłam o następnym
napisał/a:
serduszkowa1
2016-12-17 09:29
Katherina, ja już czekam na kolejny poród :D
napisał/a:
Itzal
2016-12-17 10:40
Ja też mogłabym zaraz rodzić następne, no ale ja prawie cały poród przespałam Obudziłam się akurat na parte
napisał/a:
Katherina
2016-12-17 11:35
Itzal,
Ja też bym mogła rodzić w każdej chwili.
Ja też bym mogła rodzić w każdej chwili.
napisał/a:
lexie1
2016-12-17 16:51
Troskliwa, o właśnie tego słowa mi brakowało zadaniowiec
serduszkowa, Itzal, Katherina, ja też mogę rodzić choćby zaraz
serduszkowa, Itzal, Katherina, ja też mogę rodzić choćby zaraz
napisał/a:
Katherina
2016-12-17 18:41
ja czekałam, żeby zaczęło tak boleć, żebym potrzebowała znieczulenia, jak stwierdziłam, że już, to się okazało, że to były skurcze parte i główkę M już widać
napisał/a:
dagsam
2017-03-05 22:00
No to czas na opowieść o moim drugim CC :)
Więc wszystko zaczęło się 21.02 niczego nie świadoma pojechałam zrobić Ktg a potem miałam jechać do przyjaciółki zobaczyć jej maluszka no ale połączyli mnie do ktg i zrobili wywiad, że nadciśnienie ciążowe że 1 ciąża CC z powodu podejrzenia makrosomi plodu itd i powiedzieli mi że powinni mnie zostawić już w szpitalu, na co ja że jak leżeć to nie bo mam syna w domu, no ale po USG które mi zrobili wezwali drugiego lekarza bo na USG wyszło że młoda ma ważyć 4kg czyli powtarza się powód z pierwszej cc i że trzeba mi zrobić cc i co ja na to. Ja oczywiście nadal twierdziłam że ja mam zamiar przyjść urodzić i wyjść przemiła Pani doktor i drugi doktor znaleźli termin na następny dzień. I zostałam. Od razu wysłałam K po rzeczy do domu, a ja powedrowalam na salę. Dostałam obiad na wypasie i czekałam.. Przyszła położna przyniosła mi sexy koszule, założyła wenflon, od 00:00 miałam już nic nie jeść i nie pić i koło, 9-10 mieli mnie zabrać. Przyjechał K, naszykowalismy ubranka dla małej i śmiałam się że wcale się nie czuję że jutro rodze xD K pojechał po 15 po B do przedszkola, wyjaśnił Bartkowi że mama rodzi Lenke i że jutro już będzie starszym bratem. Po kolacji przyszedł anestezjolog omówić znieczulenie i tu pojawia się stres gdyż mogła się pojawić możliwość że będę musiała mieć narkoze ale to rozstrzygnie się na sali.. Więc zrezygnowała poszłam spać. Pobudka 5 rano Ktg, potem prysznic i przebralam się w sexy koszule, lewatywy nie miałam (zaskoczenie bo z B do porodu mialam) połączyli mi kroplowke jedna, i przyszedł K siedzieliśmy i się smialismy że szok że zaraz Lenka będzie z nami ale na luzie bo to po 8 było, i nagle przyszła położna kazała zebrać rzeczy i jazda na CC. Przyszły dwie położne i przedstawiły się że to one będą się mną zajmować po porodzie na sali pooperacyjnej bo K nie będzie mógł być ze mną przez 6h i że potem pionizacja i może przyjechać, że telefon będę mieć więc będę mogła dzwonić jak odpocznę itd. Założyli mi cewnik i anestezjolog spytała mnie czy próbujemy podpajeczynowkowe znieczulenie że ona by spróbowała jak nie uda się to narkoze ale na szczęście się udało :D napewno to znieczulenie było inne bo inaczej je odczuwalam nic nie bolało oczywiście ale czułam dotyk i spanikowalam ale super pani anestezjolog złapała mnie za rękę i powiedziała że za minutę ja wyjmuja czy jestem gotowa, na co ja ze tak i usłyszałam krzyk od razu łzy mi poleciały, słyszę dziewczynka i że malutka jest pozwoliły mi głowę przekręcić na bok bo było tam stanowisko dziecięce i patrzyłam dla mnie to była wieczność a trwało to chwilę jak zdjeli mi ciśnieniomierz i dali młoda na pierś, była taka tycia taki okruszek że aż nie wierzyłam pani neonatolog spytała się czy chce żeby mija dostawali do piersi bo młoda stała ręce oczywiście się zgodzilam i tak spędziła że mną czas zszywania.. Potem zabrali ja na kangurowanie do K a mnie przenosili.. K wypuścili na salę by dał mi buzi, i poszedł do Lenki.. Jak mnie oporzadzili na sali przynieśli Lenke, rozegrali do pieluchy i leżała obok mnie przez 6h. Co chwila ciągnęła cyca, i położne śmiały się że poszłam na rekord z posiadaniem mleka bo po 2h już miałam siare. Po 6h wstałam i nie było to Bóg wie jak straszne lepiej to znioslam niż za 1 razem, jedynie bolesniejsze były skurcze macicy. Oba porody były dla mnie cudowne, w obu przypadkach dzieci były ciągle że mną, personel był świetny. Ze szpitala wyszliśmy w drugiej dobie po cc i gdyby nie szwy zapomnialabym że rodziłam
Przepraszam za błędy pisze z tel :),
Więc wszystko zaczęło się 21.02 niczego nie świadoma pojechałam zrobić Ktg a potem miałam jechać do przyjaciółki zobaczyć jej maluszka no ale połączyli mnie do ktg i zrobili wywiad, że nadciśnienie ciążowe że 1 ciąża CC z powodu podejrzenia makrosomi plodu itd i powiedzieli mi że powinni mnie zostawić już w szpitalu, na co ja że jak leżeć to nie bo mam syna w domu, no ale po USG które mi zrobili wezwali drugiego lekarza bo na USG wyszło że młoda ma ważyć 4kg czyli powtarza się powód z pierwszej cc i że trzeba mi zrobić cc i co ja na to. Ja oczywiście nadal twierdziłam że ja mam zamiar przyjść urodzić i wyjść przemiła Pani doktor i drugi doktor znaleźli termin na następny dzień. I zostałam. Od razu wysłałam K po rzeczy do domu, a ja powedrowalam na salę. Dostałam obiad na wypasie i czekałam.. Przyszła położna przyniosła mi sexy koszule, założyła wenflon, od 00:00 miałam już nic nie jeść i nie pić i koło, 9-10 mieli mnie zabrać. Przyjechał K, naszykowalismy ubranka dla małej i śmiałam się że wcale się nie czuję że jutro rodze xD K pojechał po 15 po B do przedszkola, wyjaśnił Bartkowi że mama rodzi Lenke i że jutro już będzie starszym bratem. Po kolacji przyszedł anestezjolog omówić znieczulenie i tu pojawia się stres gdyż mogła się pojawić możliwość że będę musiała mieć narkoze ale to rozstrzygnie się na sali.. Więc zrezygnowała poszłam spać. Pobudka 5 rano Ktg, potem prysznic i przebralam się w sexy koszule, lewatywy nie miałam (zaskoczenie bo z B do porodu mialam) połączyli mi kroplowke jedna, i przyszedł K siedzieliśmy i się smialismy że szok że zaraz Lenka będzie z nami ale na luzie bo to po 8 było, i nagle przyszła położna kazała zebrać rzeczy i jazda na CC. Przyszły dwie położne i przedstawiły się że to one będą się mną zajmować po porodzie na sali pooperacyjnej bo K nie będzie mógł być ze mną przez 6h i że potem pionizacja i może przyjechać, że telefon będę mieć więc będę mogła dzwonić jak odpocznę itd. Założyli mi cewnik i anestezjolog spytała mnie czy próbujemy podpajeczynowkowe znieczulenie że ona by spróbowała jak nie uda się to narkoze ale na szczęście się udało :D napewno to znieczulenie było inne bo inaczej je odczuwalam nic nie bolało oczywiście ale czułam dotyk i spanikowalam ale super pani anestezjolog złapała mnie za rękę i powiedziała że za minutę ja wyjmuja czy jestem gotowa, na co ja ze tak i usłyszałam krzyk od razu łzy mi poleciały, słyszę dziewczynka i że malutka jest pozwoliły mi głowę przekręcić na bok bo było tam stanowisko dziecięce i patrzyłam dla mnie to była wieczność a trwało to chwilę jak zdjeli mi ciśnieniomierz i dali młoda na pierś, była taka tycia taki okruszek że aż nie wierzyłam pani neonatolog spytała się czy chce żeby mija dostawali do piersi bo młoda stała ręce oczywiście się zgodzilam i tak spędziła że mną czas zszywania.. Potem zabrali ja na kangurowanie do K a mnie przenosili.. K wypuścili na salę by dał mi buzi, i poszedł do Lenki.. Jak mnie oporzadzili na sali przynieśli Lenke, rozegrali do pieluchy i leżała obok mnie przez 6h. Co chwila ciągnęła cyca, i położne śmiały się że poszłam na rekord z posiadaniem mleka bo po 2h już miałam siare. Po 6h wstałam i nie było to Bóg wie jak straszne lepiej to znioslam niż za 1 razem, jedynie bolesniejsze były skurcze macicy. Oba porody były dla mnie cudowne, w obu przypadkach dzieci były ciągle że mną, personel był świetny. Ze szpitala wyszliśmy w drugiej dobie po cc i gdyby nie szwy zapomnialabym że rodziłam
Przepraszam za błędy pisze z tel :),
napisał/a:
lisbeth871
2017-03-05 22:19
dagsam,
napisał/a:
Katherina
2017-03-06 07:33
dagsam,
napisał/a:
MagG
2017-03-06 12:41
miałam identyczne odczucia i też się wystraszyłam no i ja dodatkowo gapiłam się w tą lampę u góry gdzie widać było co się dzieję na stole i lekko mnie zmroziło jak widziałam skalpel i czułam dotyk na szczęście nie poczułam ból przy rozcinaniu i wtedy już wyluzowałam
dosłownie identycznie odczuwałam
dagsam super relacja