Urodziłaś??napisz jak przebiegł twoj poród

napisał/a: Klusia 2008-07-04 19:43
jesteście dzielne babki, mam zamiar wziąć z Was przykład i też się nie dać. A niedawno moja Dzidźka tak się zwijała w brzuchu że mi brzuch właśnie zniżył się i to sporo... no to teraz czekam co dalej.... jeszcze 23dni
napisał/a: H2O 2008-07-04 19:54
aquarell, MonikaLuc, Jej ale super sie czyta!!!!
aquarell napisal(a):no to galopem do dyzurki poloznych bylam tak zdyszana i przejeta, ze ledwo wydyszalam co sie dzieje
aquarell napisal(a):przeniesli mnie na jakas mala salke i spac kazali. Ale jak tu spac, kiedy za sciana baby sie dra, noworodki placza, a Ty lezysz i myslisz, ze zaraz Ciebie to czeka
co 15 minut przychodzila do mnie jakas polozna i pytala sie czy spie

MonikaLuc napisal(a):Ból jaki był przy samej końcówce porodu jest nie do opisania..

MonikaLuc napisal(a):Krocze się prawie zagoiło... nie będę tu opisywać szczegółów...
( (
napisał/a: Kinia 2008-07-04 20:18
Dziewczynki fajnie, że już po co???
napisał/a: aquarell 2008-07-04 20:30
dzieki
saxony, Kluszeczka, ja caly czas mialam takie podejscie- miliony kobiet przede mna rodzily, miliony jeszcze urodza, wiec czemu ja mialabym nie dac rady
wiadomo, ze pod koniec skurcze sa pieronsko mocne i ciezko nie krzyczec z bolu ale da sie przezyc

Kinia napisal(a):Dziewczynki fajnie, że już po co???
po???? raczej przed
napisał/a: Kaira86 2008-07-04 21:04
Pięknie opisałyście swoje porody przy pierwszym opisie prawie się nie poryczałam a przy drugim boki zrywałam ze smiechu oj dzielne jesteście przepraszam jesteśmy bo ja też to przeżyłam fakt madela nam się należą ze złota i platyny
aquarell napisal(a):po???? raczej przed

hihihihihihihihihi
napisał/a: MonikaLuc 2008-07-05 11:41
aquarell, 8-9 cm - dokładnie, znieczulenia dać nie chciały a uciec tym bardziej nie pozwoliły choć też chciałam :P
mi pękł pęcherz w dyżurce położnych na łóżku, podpięta pod ktg, nie mogłam się ruszyć, nikogo w około a mi tu mooookroooo !! teraz to zabawne, ale wtedy nie było :P
napisał/a: Bosia 2008-07-05 17:35
To i ja sie podziele swoim pororem a własciwie juz dwoma :)

Pierwsza córka Nikola urodziła sie 2 tygodnie po terminie 11 sierpnia 2003r.:

Zaczne od tego ze tydzien przed porodem lezalam juz na ginekologi. W czwartek pojechalam na wywołanie 12h pod kroplowka, na porodówce (Koszmar) bylam calkiem sama pierworodka nie mialam pojecia co mnie czeka, jak sie napatrzylam i nasluchalam to zalamalam sie poprostu a ze nie udalo mi sie tego dnia urodzic zas lezalam na ginekologi. Nastepnego dnia ublagalam lekaza zeby dal mi przepustke do domu :) UDAŁO sie :)))
Cała sobote i niedziele bylam w domku z tym ze jezdzilam 2x dziennie na oddzial na badania.
Zaczeło sie ok 10 rano w niedziele .... ale dopiero o 22 pojechalam na porodowke ( tak ps wam powiem ze po tym wywolaniu juz nie chcialam byc tam sama rodzilam z ciocia a ze ona ma dobry wplyw na ludzi przekonala mojego zeby tez w tym uczestniczyl )
23 pojechali wszystcy do domu nie URODZI PANI juz dzis (zalamka)
24 zaczelo sie :D hehe i znow dzwonilam przyjedzcie
dostalam glupiego jasia i po nim powiem wam ze nie pamietam wszystkiego Zmeczenie i zastrzyk pamietam urywki chyba tylko te kiedy najbardziej bolalo :)
5:30 Odeszły mi wody
8:45 Urodziłą sie coreczka
To byla ciezka noc bolu nie da sie opisac (bolesne miesiaczki x 40 ) hehe teraz to sie czlowiek smieje. Ale pociesze was jak ma sie juz corcie w ramionach i wyjdzie sie wkoncu do domku to bardzo szybko czlowiek zapomina chodz ja nie lubie myslec o tym porodzie az ciary przechodza :)

2 Coreczke Emilie urodziłam 13 lipca w piatek o 2:13 2007r. tydzien przed terminem :)))

Wiecie co po tym porodzie zycze wszystkim kobieta zeby tak rodzily z calego serca
16:00 cos tam sie zaczeło troszke pobolalo przeszlo
22:00 to samo troszke pobolalo przeszlo
1:00 zaczełam rodzic (pojawily sie juz calkiem silne bole parte), 45 min zabrało mi spakowanie sie dojechanie do szpitala oddalonego o 20km
1:45 bylam juz pod szpitalem bole byly juz tragiczne przyszla po mnie polozna zdazylam dojsc do windy i juz czulam corke miedzy nogami :D Polozna sie wystraszyla, wziela mnie pod pache razem z moim narzyczonym i zaniesli mnie na lozko. zanim mnie rozeblali i przygotowali wszystko zdazylam trzy razy sprobowac mocniej przec i coreczka sie urodzila :)
Bylam w szoku tak szybko w zaledwie niecale poltora godzinki mialam moja wyczekana 2 corcie w ramionach
ps,powiem wam ze nawet nie czulam zmeczenia po tym porodzie :))

Obie corki urodziły sie zdrowe z 10 pkt abgara :) a tak ps jeszcze chcilabym za jakies 3 latka miec jeszcze jedna corke :D:D:D

Pozdrawiam :)
napisał/a: bbezimienna1 2008-08-01 01:11
ojej.. cudne te wasze opowieści.. :)
ale ja ostatnio jak tylko pomysle o porodzie to normalnie mam ochote na "kilka głębszych"..

ja to wymyslilam tak...
14.09 pojde do szpitala..
oni mnie tam uśpią..
a jak obudze sie nastepnego dnia..
na brzuszku bedzie już lezała nasza córcia :D

tak... to bedzie piekny poród innego nie kce hihihi
napisał/a: saxony 2008-08-01 10:15
bbezimienna napisal(a):14.09 pojde do szpitala..
oni mnie tam uśpią..
a jak obudze sie nastepnego dnia..
na brzuszku bedzie już lezała nasza córcia :D


i to ja niby mam cos nie tak z glowa
znow udalo Ci sie mnie rozbawic prawie do lez
marzycielka :P
napisał/a: nika81 2008-08-01 12:40
bbezimienna, hehehe pomarzyć zawsze można
napisał/a: nescafe2 2008-08-01 22:24
witam! jestem nowa... wszystko sobie poczytałam i postanowilam ze pierwszy raz opowiem o moim porodzie, ale nie po to by sie ktos uzalal albo zeby was przestraszyc...potrzebuje tego jak oczyszczenia a widze dziewczyny, ze wy tu przyjaznie raczej na wszystko patrzycie

wrzesien 2005
wracam od lekarza z krakowa. 33tydz ciązy. lekarz powiedział,ze mam jechac do szpitala...jest rozwarcie na opuszek palca. pytam czy moge dojechac do tarnowa..tam mieszkalismy. lekarz mowi ze tak????z rozwarciem? pozniej okaze sie ze wszyscy lekarze w szpitalu tarnowskim
okaża wielkie zdziwienie , ze nie zostalam karetką zabrana do najblizszego
szpitala....
no ale jade tzn ide a mąz wstrzymal odjazd pociagu jak jakis James Bond
udalo mi sie dowlec do pociagu ..w pociagu skurcze....dojechalismy do tarnowa ..Zeby dostac sie na oddzial trzeba wejsc na 3 pietro!!!!!!!!!!na nogach a ja przeciez za wczesnie zaczelam rodzic. no ale nic. rozwarcie na 3 cm poszlam na porodowke z mezem...leze i mam podpiete kroplowy na dwie ręce powstrzymujące porod, lek= fenoterol powoduje drgawki i trzepotanie serca...nie wiedzialam wtedy ze przez najblizsze 4 tyg bede sie tak trząsc ...sytuacja opanowana

mam lezec na sali na cegłach czyli glowa w dol nogi w gorze, kroplowki na 2 ręce, drgawki, zgaga , kwasy zoladkowe cofają sie a ty lez glową w dól hmmm

leze, leze i leze. zabronili mi chodzic do ubikacji. koszmar .polozna przynosi basen myje mnie rano ,inne babki patrzą...leże blisko sali porodowej. krzycza babeczki i krzyczą i wyją i tak w kołko. nastepnego dnia pielegniarka powiedziala, zebym sobie poszukala jakiejs deski pod lożko? moze mają na innej sali bo wpadalam w lozko taka dziura byla....srednowiecze!!!

po kilku dniach przychodzi oddzialowa i mowi : mamy remont przenosimy panią na ginekologie sala 12 pacjentek: od tych co maja problemy z donoszeniem ciazy, po zabiegu usuniecia obumarlej ciazy po starsze panie po zabiegach! koszmar. jestem tam jedyna ktora ma duzy brzuch- dziewczyny leza miesiacami tam i panikują czy zaraz nie bedą krwawic. no z pewnoscia
pomogl im widok mnie w 7 miesiacu ciazy. jeny! tv huczy caly czas, ja jezdze wozkiem do ubikacji- wymusilam to normalnie - jak mialabym zalatwiac swoje potrzeby fizjologiczne przy 11 innych pacjentkach i ich gosciach? ale nie zawsze pielegniarka sie zjawia-czasem w nocy czekam 2 godziny zaciskając nogi..

w szpitalu nie ma powietrza, dusze sie , leze non stop..po kolejnych 2 tygodniach przenosza mnie na sale gdzie lezą matki z noworodkami z infekcjamiu bo sie okazalo ze mam infekcje ...nie spie w nocy, dzieci placza , poza tym mają jakies zakazenia..mąz szaleje. wyklóca sie
z ordynatorem o powrot do sali 2 osobowej. po tygodniu udaje sie

mam juz ponad 20 wenflonow zuzytych w 7 miejscch pekly zyly, since,boli....

przychodzi 37 tydzien ciązy, zdejmują cegly..nastepnego dnia zaczynam rodzic...bole do 5 cm rozwarcie. usg wykazuje ze dziecko jest ustawione pupką do swiata a wiec cesarka....

pani goli mnie bez pytania maszynką taką z zyletką , zacina mnie kilka razy, leje sie krew, lewatywa, zalozenie cewnika = pani uszkadza cewnik krwawie do worka na mocz. leze na stole operacyjnym . wkluwaja mi sie w odcinek kregoslupa 7 razy . operują,,brakuje tlenu...dusze sie. podają tlen zaraz potem corkę moja kochana slicznotka!!!ma 10 pkt w skali apgar...ale
pozniej sie pogorszy....

znieczuelnie przestaje dzialac. bol straszny. mam sine usta (niedotlenienie podczas zabiegu) straszne dreszcze. boli mnie tak bardzo ze myslalam ze umieram. wolają lekarza. kaze natychmiast wyjsc gosciom odwiedzającym inne pacjentki.lekarz swiezą rane uciska a druga reke wkłada do srodka = wychodzą skrzepy krwi bardzo duzo krwi.. wyje z bolu w koncu dają
mi spokoj..

mam anemię , corka ma gigantyczną anemie, hypoglikemię, zoltaczke nasiloną, konflikt grup krwi...nie jestem w stanie wstac z lozka nastepnego dnia. nie mam pokarmu....po tygodniu omdlen dopiero sama biore prysznic. mam goraczke przez 3 dni. okazuje sie ze jest zaleganie tresci a wiec lyzeczkowanie macicy.....po zabiegu goraczka ustaje ale okazuje sie ze stan sie pogarsza, rana sie nie leczy, stan zapalny nie mija, ja nie wstaje nadal z lozka, wyniki bardzo
zle. decyzja- transfuzja krwi...dosyc duzo...wtedy juz wstaje jak
nowonarodzona ale anemie bede leczyc przez 6 miesiecy po wyjsciu ze
szpitala. wychodze na wlasne zadanie na silnych antybiotykach, pokarmu nie
ma, dziecko traci na wadze. po 2 tyg od porodu stracilo 500 g wiec decyzja
-karmienie sztuczne i zelazo bo przeciez anemia......

a w domu DEPRECHA POPORODOWA....(tego opisywac nie zamierzam...)

zdrowe jestesmy po 7 miesiacach od porodu, blizna/rana po cięciu boli jeszcze rok..dzis coreczka ma prawie 3 latka a ja jestem w 8 mies. ciazy z drugim dzieckiem. boje sie ....to wszystko
a i jeszcze jedno....boje sie..
napisał/a: saxony 2008-08-01 22:28
zajebiscie...tego mi bylo trzeba

nescafe przykro mi,ze tak musialas sie nacierpiec,ale najwazniejsze,ze obie z coreczka jestescie zdrowe i mimo dlugiego okresu dochodzenia do siebie wszystko zakonczylo sie dobrze...