Życie rodzinne i jej finanse...

napisał/a: ~gość 2011-08-18 18:57
ALE MNIE OBRAŻAĆ MOGĄ?
napisał/a: jente8 2011-08-18 19:45
Spokojna, poprawne pisanie wyraża szacunek do osób, które będą czytać Twoje słowa. Współczesna technologia dostarcza wielu narzędzi, które to ułatwiają (jak choćby Firefox który podkreśla błędy), więc jeśli wciąż i wciąż ktoś poprawia koszmarnie rzucające się w oczy błędy ortograficzne w Twoich postach, to mogłabyś też włożyć w to odrobinę wysiłku. Ale nie, lepiej się obnosić z urażoną dumą i obrażać innych.

Spokojna napisal(a):P.S. Każdemu się może zdarzyć, nawet pisarzom...

To czemu ci sami pisarze nie publikują książek jeżących się błędami tak jak Twoje posty? I nie, nie jeden post, nie "zdarzyło się", ale było ich mnóstwo, widziałam poprawki innych modów w tym wątku.
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-08-18 19:57
ula_jente napisal(a):To czemu ci sami pisarze nie publikują książek jeżących się błędami tak jak Twoje posty
nad tekstami wspomnianej przeze mnie pisarki pracuje sztab edytorów, ktorych zadaniem jest zrobić z najeżonego błedami tekstu perełkę.. a na forum sami powinnismy dbać o poprawnosc ortograficzną i nie ma co się wzajemnie obrazac moim zdaniem..

napisał/a: Itzal 2011-08-18 20:00
napisal(a):Jak samochód to albo za gotówkę albo kredyt na dosłownie parę miesięcy.

z tym się akurat zgodzę, my wzięlismy na kredyt, planowo niby na 3 lata, spłacony po roku i coś, a kumpel wziął wypaśne auto, niby rewelacyjnie lepsze od naszego, a cena wtedy była porównywalna, tyle, ze nasze juz jest nasze, a on wziął kredyt na 8 lat, i dopiero jest w połowie, więc zapłaci duuuuuużo więcej niż my.

Spokojna napisal(a):Samochody i ich utrzymanie można powiedzieć, że są pewnego rodzaju luksusem

dlatego auto ma mi służyć, i samo na siebie w jakiś sposób zarabiać, co ja rozumiem przez - oszczędność czasu na dojeździe do pracy, niskie spalanie i małą awaryjność. Na szczęście udało nam się dwukrotnie z zakupem, mimo, iż nie kupowalismy nigdy nowego z salonu

Co do finansów- jakoś sobie radzimy, idzie ciągle ku lepszemu, kredytów się nie boimy- wczesniej miałam do nich awersję, ale mąż mnie przekonał, ze jak się je z głową bierze, to nie ma się co bać On kalkuluje, co i jak, a wspólnie płacimy. Znaczy, teraz nic nie spłacamy, ale może za rok zaczniemy
napisał/a: ~gość 2011-08-18 21:16
ula_jente,
Przepraszam za moje niedouczenie, za to że mam problemy z pisownią do dnia dzisiejszego i że w wolnej chwili wole posiedzieć na tym forum niż oglądać "Świata według Kiepskich". Przepraszam za to, że przez moje wybrakowane wykształcenie i ciągłe błędy ortograficzne okazuje brak szacunku takim ludziom jak Ty. Jest mi tez przykro, że mam [Mod: pip-pip] komputer i nie mam opcji podkreślania i że mierzysz ludzi taką miarką. Jest mi przykro, że idę [Mod: pip-pip] z tego forum i że mam już [Mod: pip-pip] w zaglądanie na nie...

cya
napisał/a: errr 2011-08-18 22:01
tak mi się a'propo tej interesującej dyskusji przypomniało

znacie filmiki Brzydkiego Buraka?

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=mskRdxjy4fE[/youtube]
napisał/a: eska1 2011-08-18 22:41
Podczytuję i wydaje mi się lekką przesadą zaatakowanie Spokojnej. Zdarzyło jej się zrobić błąd, ale to każdemu może się przytafić. Moja Opera podkreśla mi wszystkie wyrazy, może mam jakiś inny język zainstalowany czy coś? No nieważne.. W każdym razie wydaje mi się lekką przesadą taki "atak".
Jednak co do tematu.
Kredyt na samochód? Dlaczego nie. Jak stać kogoś na jego spłacanie, a nie stać, aby kupić za gotówkę, to jak najbardziej tak. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem, ale tylko dlatego, że boję się takich zobowiązań na tyle lat. Jednak jak nie ma wyjścia to należy skorzystać.
Trudno mi powiedzieć jak to u nas z finansami jest. Na nic nam nie brakuje. Nie planujemy budżetu więc nie wiem ile idzie pieniędzy na jedzenie, ile na paliwo itd. Stawiam jednak na to, że jedzenie jest najdroższe. Rarytasów nie ma, ale każdy obiad to wydatek. Mój M. nie jada zup, a raczej ja ich dla nas nie gotuję, bo po zjedzeniu miski zupy słyszę: "Kochanie a co na obiad?" Mała ma codziennie zupkę, a dla nas zawsze drugie danie. Pies też sporo kosztuje, bo karma miesięcznie 210zł do tego preparaty na stawy jakieś 150zł na 2-3mce. Opłat też mamy sporo, bo wynajmujemy mieszkanie, garaż plus mamy kredyt i budujemy dom. Jednak tak, jak wspomniałam jak człowiek dobierze sobie kredyt do swoich zarobków można spokojnie żyć.
napisał/a: Gvalch'ca 2011-09-03 22:03
errr napisal(a):sorry kobiety ale kupno samochodu na kredyt jak dla mnie to mega głupota.. przebić to może tylko zakup pościeli z wielbłądziej na raty

Oj tutaj się zgodzę. Raczej trudno wyobrazić mi sobie sytuację, w której podjęłabym decyzję o zakupie samochodu na kredyt. Jeśli już okoliczności zmusiłyby mnie do takiego zakupu to byłoby to nie duże 5-6 letnie auto, a nieco starszy mały samochodzik z małym silnikiem (zakładam, że skoro nie mam odłożonej kasy to raczej moja sytuacja finansowa jest nieciekawa i należy szukać ekonomicznych rozwiązań). A już na pewno nie kupiłabym w ten sposób auta z salonu. Czytałam, że należy przyjąć iż samochód w ciągu pierwszych 3 lat traci na wartości od 40% do 60%, w świetle tego branie kredytu to głupota.
Co innego dom/mieszkanie. Po pierwsze bez auta można się świetnie obyć bez dachu nad głową nie bardzo. Jak już tutaj ktoś napisał rata kredytu podobna jest do odstępnego jakie należy płacić przy wynajmie, a tak to przynajmniej po tych x latach ma się coś na własność i jest co dzieciom i wnukom przekazać.
napisał/a: Monini 2011-09-04 00:44
Gvalch'ca napisal(a):Raczej trudno wyobrazić mi sobie sytuację, w której podjęłabym decyzję o zakupie samochodu na kredyt

ja tak samo... jak to z mężem mówimy, kupujemy za gotówkę, za taką jaką w tym momencie dysponujemy, nie zaciągamy zobowiązań, których możemy żałować, jak choćby szwagier, który jeszcze chyba z 5 lat musi spłacać auto, na które już dawno mu się nawet patrzeć nie chce

Gvalch'ca napisal(a):Co innego dom/mieszkanie. Po pierwsze bez auta można się świetnie obyć bez dachu nad głową nie bardzo. Jak już tutaj ktoś napisał rata kredytu podobna jest do odstępnego jakie należy płacić przy wynajmie, a tak to przynajmniej po tych x latach ma się coś na własność i jest co dzieciom i wnukom przekazać.

znów się zgadzam
napisał/a: sorrow 2011-09-04 16:46
Z tą "mega głupotą" to przesada :). Oczywiście... kupno za gotówkę jest opcją najtańszą. Jeśli głównym celem jest jak najtańszy zakup samochodu, to tylko gotówka. Czasem jednak człowiek może mieć inne cele życiowe. Np. masz gotówkę na samochód, ale masz też kogoś w rodzinie, kim musisz się opiekować z racji problemów medycznych. Ta osoba może być we względnie dobrej sytuacji przez lata, ale może też nagle wymagać operacji za 30 tyś. Głównym celem więc staje się bezpieczeństwo i płynność finansowa rodziny. Bierzesz kredyt, płacisz trochę więcej, a jednocześnie nie pozbawiasz się gotówki, która może stać się pilnie potrzebna. A osoby prowadzące działalność? Mało takich? Leasing (już nie kredyt, ale też trzeba więcej zapłacić) jako jedyna opcja daje możliwość rozliczenia całej ceny samochodu w kosztach (jeśli przekracza pewną kwotę). Tu znowu cel jest inny niż czyste minimalizowanie kosztów.
napisał/a: Gvalch'ca 2011-09-04 19:28
sorrow jakoś mnie nie przekonałeś Jeśli chodzi o prowadzenie działalności gospodarczej to to jest inna broszka i rządzi się swoimi prawami, dlatego nie mieszałabym kupowania firmowego auta za firmowe pieniądze z kupowaniem prywatnego samochodu za prywatne pieniądze. A temat dotyczy finansów rodziny nie firmy.
Jeśli zaś chodzi o pierwszy z podanych przykładów to jeśli chodzi o mnie osobiście to po pierwsze auto zawsze można sprzedać. Zawsze też można się wstrzymać z zakupem i odłożyć kolejne 30 tys., i dopiero kupić auto.
napisał/a: jente8 2011-09-04 19:36
Gvalch'ca napisal(a):po pierwsze auto zawsze można sprzedać. Zawsze też można się wstrzymać z zakupem

Nie zawsze można, bo niektórzy po prostu potrzebują auta. Nie dla kaprysu, ale np. aby dojeżdżać do pracy. Myślę, że w takiej sytuacji można po prostu kupić tańszy samochód.