brak rozgrzeszenia
napisał/a:
atka83
2006-10-02 23:53
To bardzo dobrze,najwidoczniej był to ludzki Ksiądz.A chyba trzeba na takiego wtrafić :)
napisał/a:
~gość
2006-10-03 10:14
Oj tak... Jak ja bym poszla do swojego proboszcza to jeszce by wylecial z konfesjonalu i darl sie na caly kosciol... a tego wole uniknac
napisał/a:
atka83
2006-10-03 12:50
OOO to Wy też macie takiego proboszcza,bo My też niestety.Nasz proboszcz to stary zrzęda.........
napisał/a:
samsam
2006-10-03 14:12
A juz wcześniej pisałam o tym, że nie spowiadałm się z tego, gdyż uważam, że to nie jest grzech.
napisał/a:
~gość
2006-10-11 01:01
A ja od chwili kiedy zaczalem wspolzyc z kobieta, nie spowiadam sie.
Czesto mysle zeby to zrobic, ale to takie intymne.
Czesto mysle zeby to zrobic, ale to takie intymne.
napisał/a:
samsam
2006-10-11 08:16
No właśnie.
napisał/a:
aga25
2006-10-11 09:11
Moj maz pierwszy poszedl do spowiedzi kiedy zaczelismy wspolzycie i jak powiedzial o tym ksiedzu to ten zaczal mu sie wypytywac o szczegoly. Moj maz wstal i wyszedl i od tej pory nie chodzimy do spowiedzi.
napisał/a:
samsam
2006-10-15 12:30
Żartujesz? To przesadził, ja chyba tak samo bym się zachowała
napisał/a:
Anetka1
2006-10-15 17:28
tylko widzisz zgodnie z religią współżycie stanowi grzech i to nawet ciężki... każdy mógłby powiedziec że swoich występków nie uważa za grzech i się z nich nie spowiadać. Ale czy taka spowiedź ma wtedy sens ? Po co się wogóle zatem spowiadać...
napisał/a:
samsam
2006-10-16 07:39
No właśnie, powinnam sie spowiadać ze swoich grzechów?
Czy sens ma sppwiedź wówcza, kiedy wyklepię jakieś bezesnsowne grzechy (po to aby były) i w ogóle tego nie będę żałować? warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy. A czego tu żałować????
Czy sens ma sppwiedź wówcza, kiedy wyklepię jakieś bezesnsowne grzechy (po to aby były) i w ogóle tego nie będę żałować? warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy. A czego tu żałować????
napisał/a:
Anetka1
2006-10-16 17:06
To po co wogóle się spowiadać ?!?
napisał/a:
samsam
2006-10-17 08:26
Po co? Po to, aby się oczyścić z grzechów, po to, aby mieć czyste sumienie i poczuć pewną ulgę.
Co zatem da mi wyklepanie kilku grzechów (grzesków uznawanych za kościół), których ja nie uważam za grzechy i nie czuję sie winna, czy nie czuję żalu, skruchy? Wówcxas to nie ma sensu.
Co oczywiście nie oznacza, że swoje grzechy muszę mówić komus, kto być może ma większe przewinienia ode mnie.
Dlatego też ponownie twierdzę, że spowiedź powinna być powszechna.
Co zatem da mi wyklepanie kilku grzechów (grzesków uznawanych za kościół), których ja nie uważam za grzechy i nie czuję sie winna, czy nie czuję żalu, skruchy? Wówcxas to nie ma sensu.
Co oczywiście nie oznacza, że swoje grzechy muszę mówić komus, kto być może ma większe przewinienia ode mnie.
Dlatego też ponownie twierdzę, że spowiedź powinna być powszechna.