Dylemat
napisał/a:
pirania2
2009-05-09 10:18
margaret, a jaka byłaby różnica pomiędzy ślubami ?
dobrze doczytałam że miesiąc albo dwa ? bo to wg mnie trochę mały odstęp...
wiesz dla niektórych to mało a dla niektórych dużo.
trzeba wziąć pod uwagę że nie wszyscy będą np z tego samego miasta, do wchodzi w grę jeszcze dojazd, niektórzy są schorowani i też dwa razy w ciągu tak krótkiego czasu jechać na wesele to męcząca sprawa, a z tych bardziej przyziemnych spraw to chociażby kiecka - np poszłabym do Ciebie na wesele w nowej sukieneczce, a za miesiąc czasu do Twojej kuzynki to już znowu iść w tym samym? z kobiecego punktu widzenia to trochę mi się to kłóci :/ eh....ciekawe co Wy na to...
dobrze doczytałam że miesiąc albo dwa ? bo to wg mnie trochę mały odstęp...
wiesz dla niektórych to mało a dla niektórych dużo.
trzeba wziąć pod uwagę że nie wszyscy będą np z tego samego miasta, do wchodzi w grę jeszcze dojazd, niektórzy są schorowani i też dwa razy w ciągu tak krótkiego czasu jechać na wesele to męcząca sprawa, a z tych bardziej przyziemnych spraw to chociażby kiecka - np poszłabym do Ciebie na wesele w nowej sukieneczce, a za miesiąc czasu do Twojej kuzynki to już znowu iść w tym samym? z kobiecego punktu widzenia to trochę mi się to kłóci :/ eh....ciekawe co Wy na to...
napisał/a:
Lenka111
2009-05-09 11:33
Z jednej strony zgadzam się z Piranią, koszty mogą być dla niektórych zbyt duże i nie chodzi tylko o prezent ale także właśnie o ubranie.
Z drugiej strony dlaczego miałabyś np o rok odkładać wesele.. skoro się zdecydowaliście to powinniście się pobierać kiedy chcecie.
Chyba jednak rozmowa z kuzynką będzie najlepszym wyjściem i wtedy nawet jak ci nie powie wprost, to przecież wyczujesz czy jej się to podoba czy nie za bardzo
Z drugiej strony dlaczego miałabyś np o rok odkładać wesele.. skoro się zdecydowaliście to powinniście się pobierać kiedy chcecie.
Chyba jednak rozmowa z kuzynką będzie najlepszym wyjściem i wtedy nawet jak ci nie powie wprost, to przecież wyczujesz czy jej się to podoba czy nie za bardzo
napisał/a:
Misia7
2009-05-09 11:41
margaret, Ja uważam, że to nie jest niewłaściwe. Szkoda odkładać wesele o rok. Ja bym się tym nie przejmowała i planowała wszystko tak jak chciałaś
napisał/a:
margaret3
2009-05-09 11:47
Dzięki dziewczyny za rady
Pogadam z kuzynką i mam nadzieję że nie będzie jej to przeszkadzać
Pogadam z kuzynką i mam nadzieję że nie będzie jej to przeszkadzać
napisał/a:
dark_salve
2009-05-09 14:09
margaret, jak dla mnie to nie istnieje coś takiego jak kolejka. Pytanie czy dacie radę na wybrane przez Was miesiące już teraz znaleźć wolną salę i dobry zespół oraz fotografa/kamerzystę. Jeśli tak, to nie ma się co zastanawiać. Do tego jeszcze jak pisałaś dochodzą bracia co są za granicą, więc nie zrobisz wesela w październiku czy listopadzie, tak samo jak w maju czy czerwcu. To Wy wchodzicie na nową drogę życia i Wy decydujecie kiedy chcecie.
Momencik. W 2006 roku 26 sierpnia miał być ślub i wesele wujka a co się potem okazała przy zapraszaniu że i kuzynki. No i w tym momencie zrobił się podział - jedni i drudzy z naszej rodziny zaprosili w sumie prawie ten sam skład. I co teraz będzie? Wesele na 120-130 osób, połowa z jednej strony nie przyjedzie i już mamy 90 jak nie mniej. Na szczęście wujkowi udało się przełożyć swój ślub i wesele o tydzień do przodu na 2 września. I nie było że rodzina nie dała rady przyjechać - wszyscy byli na jednym i na drugim, gorzej gdyby się nie załatwiło. Bo wtedy zamiast być u kuzynki (15km ode mnie) bylibyśmy (ja z rodzicami) u wujka (bo to chrześniak taty). Itd itd.
Suma sumarum - nie martwcie się tylko załatwiajcie dogodny WAM termin.
Momencik. W 2006 roku 26 sierpnia miał być ślub i wesele wujka a co się potem okazała przy zapraszaniu że i kuzynki. No i w tym momencie zrobił się podział - jedni i drudzy z naszej rodziny zaprosili w sumie prawie ten sam skład. I co teraz będzie? Wesele na 120-130 osób, połowa z jednej strony nie przyjedzie i już mamy 90 jak nie mniej. Na szczęście wujkowi udało się przełożyć swój ślub i wesele o tydzień do przodu na 2 września. I nie było że rodzina nie dała rady przyjechać - wszyscy byli na jednym i na drugim, gorzej gdyby się nie załatwiło. Bo wtedy zamiast być u kuzynki (15km ode mnie) bylibyśmy (ja z rodzicami) u wujka (bo to chrześniak taty). Itd itd.
Suma sumarum - nie martwcie się tylko załatwiajcie dogodny WAM termin.
napisał/a:
Misiaq
2009-05-09 15:31
Gdybym ja dostała zaproszenie na dwa śluby w rodzinie w odległości kilu tygodni, to nie czułabym się "stawiana przed wyborem". Zresztą u mnie w rodzinie była już taka sytuacja i nikomu nie przeszkadzała.
To się daje po prostu mniej każdej z par, dzieli się po połowie ilość możliwy do wydania na ten cel pieniążków i tyle.
Dla mnie to juz jest kwestia indywidualnego podejścia poszczególnych osób, bo rywalizacja i zazdrość może pojawić sie zawsze, nawet jak śluby są oddalone od siebie o kilka miesięcy. Zawsze znajdzie się jakaś ciocia (w moim przypadku kuzynka ) która będzie porównywać, marudzić itp. tego się nie uniknie.
Jeśli to moze byc powodem kłótni, to już po prostu nie najlepiej świadczy o rodzinie.
Otóż to, gdybyś chciała wybrać datę ślubu, która odpowiadałaby wszystkim, to chyba byście nigdy się nie pobrali
Dla mnie też nie.
margaret, teraz to już kwestia tego jak zareaguje Twoja kuzynka, mi by np to nie przeszkadzało, pirania, przeszkadzało, wiec różnie może być, ale nie uzależniałabym swoich planów od tego co wyniknie z rozmowy z nią. Zresztą ja na Twoim miejscu prowadziłabym tą rozmowę bardziej jako informowanie ją o waszych planach, a nie pytanie o zgodę.
[ Dodano: 2009-05-09, 15:44 ]
uwaga będzie
pirania, gdzie jedziecie na wakacje??
To się daje po prostu mniej każdej z par, dzieli się po połowie ilość możliwy do wydania na ten cel pieniążków i tyle.
Dla mnie to juz jest kwestia indywidualnego podejścia poszczególnych osób, bo rywalizacja i zazdrość może pojawić sie zawsze, nawet jak śluby są oddalone od siebie o kilka miesięcy. Zawsze znajdzie się jakaś ciocia (w moim przypadku kuzynka ) która będzie porównywać, marudzić itp. tego się nie uniknie.
Jeśli to moze byc powodem kłótni, to już po prostu nie najlepiej świadczy o rodzinie.
Otóż to, gdybyś chciała wybrać datę ślubu, która odpowiadałaby wszystkim, to chyba byście nigdy się nie pobrali
Dla mnie też nie.
margaret, teraz to już kwestia tego jak zareaguje Twoja kuzynka, mi by np to nie przeszkadzało, pirania, przeszkadzało, wiec różnie może być, ale nie uzależniałabym swoich planów od tego co wyniknie z rozmowy z nią. Zresztą ja na Twoim miejscu prowadziłabym tą rozmowę bardziej jako informowanie ją o waszych planach, a nie pytanie o zgodę.
[ Dodano: 2009-05-09, 15:44 ]
uwaga będzie
pirania, gdzie jedziecie na wakacje??
napisał/a:
pirania2
2009-05-09 16:36
Tunezja
ale tak sobie myślę i myślę i zachodzę w głowę - że kurcze jakbyście mieli przekładać ślub aż o rok czasu to faktycznie bardzo dłuuuuuugo. Nie powiem nic innego jak tylko pogadać z kuzynką - i wtedy samej się przekonasz jak ona zareaguje
ale tak sobie myślę i myślę i zachodzę w głowę - że kurcze jakbyście mieli przekładać ślub aż o rok czasu to faktycznie bardzo dłuuuuuugo. Nie powiem nic innego jak tylko pogadać z kuzynką - i wtedy samej się przekonasz jak ona zareaguje
napisał/a:
Joanna_21
2009-05-09 18:20
Może jestem nienormalna, ale mi chyba byłoby niezbyt fajnie na miejscu kuzynki, ale każdy jest inny i ciężko ocenić.
Z drugiej strony jakby to było takie oczywiste, że nie ma "kolejki" itp. to by się nie zrodził w twojej głowie dylemat, czyli chyba jest coś na rzeczy jednak
napisał/a:
Misiaq
2009-05-09 18:22
Ale dlaczego??
napisał/a:
Joanna_21
2009-05-09 18:34
misiaq, pisałam już na 1 stronie tematu o zbliżonej sytuacji i uzasadniałam, czemu mi przeszkadzało i ustąpiłam
Od drugiej strony byłoby mi przykro, bo to jedyny taki dzień w życiu u mnie są śluby bardzo rzadko w rodzinie i błoby dla mnie dziwne, że nagle dwa :/
Może jestem nadwrażliwa albo zbyt mało pewna siebie, ale nie chciałabym być porównywana i w ogóle. Mi to się gryzie i tyle.
Równie dobrze kuzynce margaret może się wydać to fajne i będą razem się przygotowywały itp
Od drugiej strony byłoby mi przykro, bo to jedyny taki dzień w życiu u mnie są śluby bardzo rzadko w rodzinie i błoby dla mnie dziwne, że nagle dwa :/
Może jestem nadwrażliwa albo zbyt mało pewna siebie, ale nie chciałabym być porównywana i w ogóle. Mi to się gryzie i tyle.
Równie dobrze kuzynce margaret może się wydać to fajne i będą razem się przygotowywały itp
napisał/a:
Misiaq
2009-05-09 18:38
Joanna_21, ja rozumiem argumenty babci, której pewnie cięzko jest odłozyć tyle, zeby dać w praezencie ślubnym wnukom tyle ile by chciała, ale przecież o dacie slubu informuje sie z wyprzedzeniem. Natomiast kwesti o zazdrosci i konkurowaniu o uwagę rodziny na prawdę nie rozumiem.
napisał/a:
Joanna_21
2009-05-09 18:43
misiaq, ja Ci nie każe rozumieć, każdy jest inny. Widocznie masz inną osobowość jak ja, ja bym się przejmowała, Ty nie. Może Twoja rodzina by nie komentowała, a może od strony mojego tak (nie wiem jakby było).
Ja bym się czuła niekomfortowo i tyle, taka jestem.
Ale renta się od tego nie powiększy ;)
Ale to głównie się rozchodzi o moje samopoczucie, ja bym się doszukiwała jakichś porównań itp.
Ja bym się czuła niekomfortowo i tyle, taka jestem.
Ale renta się od tego nie powiększy ;)
Ale to głównie się rozchodzi o moje samopoczucie, ja bym się doszukiwała jakichś porównań itp.