Gdzie błogosławieństwo?

napisał/a: orka2 2007-02-22 19:37
Parcinka napisal(a):Zresztą to troche taki zabobon jak dla mnie

To nie sa zabobony, bo nic się z tym nie wiąże, tylko zwyczaj :) zreszta jest to piekny zwyczaj, ponieważ pokazuje nam że rodzice cieszą sie z naszego szczęści i chcą nam błogosławić na reszte naszego życia :) oczywiście jeśli ktoś nie wierzy w Boga to może uznać to za coś zbytecznego, lecz dla mnie jest to strasznie ważny moment w dniu ślubu :)
napisał/a: Parcinka 2007-02-22 21:33
Orka-może ja myślę inaczej dlatego, że nigdy nie wychowałam się w prawdziwie rodzinnej atmosferze.Więc mogę tylko pozazdrościć, może nie wiem co straciłam,ale mimo tego nie żałuję.Bo i tak mam teraz tyle że chyba nawet o tym nieśmiałam marzyć. Z błogosławieństwem czy nie...
napisał/a: slonko4 2007-02-22 21:58
No u mnie to blogoslawienstwo bedzie tylko ze strony moich rodzicow. Bo rodzice A. sa rozwiedzeni, ojciec ma nowa rodzine, a o tesciowej mojej to juz troche wczesniej pisalam i jej na slubie na 99% nie bedzie. Coz, bedzie blogoslawienstwo jednostronne. A co myslicie o tym, jakby np. dziadek mojego A. chcial udzielic nam blogoslawienstwa? Bo A. jest bardziej z nim zwiazany tak naprawde niz ze swoimi rodzicami. Czy to tak mozna?
napisał/a: Parcinka 2007-02-22 22:19
Slonkoa czy to ważne??Czy nie jest najważniejsza wasza miłość Jak dla mnie to błogosławić mnie może Bin Laden bylebym była z moim mężem na zawsze
napisał/a: Marusia 2007-02-22 23:55
Myślę, że twój narzeczony mógłby poprosić dziadka o błogosławieństwo :). Dziadek na pewno będzie wzruszony tą propozycją, a rodzicom A. da to trochę do myślenia...
napisał/a: iwa2 2007-02-23 07:06
slonko napisal(a):A co myslicie o tym, jakby np. dziadek mojego A. chcial udzielic nam blogoslawienstwa?

świetny pomysł, na pewno się zgodzi

Parcinka miałam coś napisać ale ugryzłam się w język
napisał/a: Angelika1 2007-02-23 08:55
slonko napisal(a): A co myslicie o tym, jakby np. dziadek mojego A. chcial udzielic nam blogoslawienstwa? Bo A. jest bardziej z nim zwiazany tak naprawde niz ze swoimi rodzicami. Czy to tak mozna?
czytając wypowiedź Parcienki o tym, że chyba nie przystaje do tego forum właśnie o tym pomyślałam.

Byłam na ślubie, na którym błogosławieństwa udzielali dziadkowie, było ta bardzo wzruszające dla dwóch stron. To jeszcze zależy od relacji jakie sa pomiędzy nimi, ale ja myślę, że to rewelacyjne rozwiązanie.

Jesli ktoś oczywiscie ma na nie ochotę Parcinko Nic na siłę bądź wbrew woli.
napisał/a: Parcinka 2007-02-23 09:40
No i znów się nie zrozumieliśmy. Po prostu chciałam sie dowiedzieć czy ma znaczenie kto nas pobłogosławi, czy to coś zmieni w relacjach między wami a przyszłymi mężami?Ja też sądzę że może dziadek, babcia, ktokolwiek, ale byle by to była osoba którą cenimy, kochamy, szanujemy, mamy zaufanie.
Iva niepotrzebnie tak jak napisałaś ugryzłaś się w język, to jest forum, nie jestem osobą która nie przyjmuje krytyki. Ja wyrażam swoje zdanie i chętnie wysłucham zdanie innych. Troszkę chyba zbyt "przewrażliwione" jesteście. Nie rozumiem dlaczego nie mogę przyznać ze dla mnie osobiście błogosławieństwo nie jest ważne Przecież nie neguję waszych poglądów tylko się z nimi nie zgadzam i tyle.
napisał/a: Angelika1 2007-02-23 10:16
Oki dziewczyny, kazda wyraziła swój pogląd i już po krzyku. Nie ma co się rzebijac tym kto co powiedzial, a co miał rzeczywiście na myśli.
napisał/a: Parcinka 2007-02-23 11:42
No i o to chodzi Przecież nikt nikogo na forum nie prosi by przejmował jego poglądy i ja także, choć może ktoś zrozumiał to inaczej
napisał/a: palika 2007-02-23 17:39
Parcinka napisal(a):Slonkoa czy to ważne??Czy nie jest najważniejsza wasza miłość Jak dla mnie to błogosławić mnie może Bin Laden bylebym była z moim mężem na zawsze


Parcinka ja tam nic do Ciebie nie mam, ale nie podoba mi sie dosadnosc Twoich wypowiedzi. Rozumiem, ze kazdy moze miec swoje poglady,przeciez to naturalne, ze ile ludzi tyle opinii, ale Twoje sa czasem nie na miejscu!
napisał/a: Parcinka 2007-02-23 19:38
Palika- zgodzę się ,może zbyt dosadnie napisałam co myślę w tej kwestii, czasem po prostu jestem szczera do bólu. Ale nie chciałam tym nikogo urazić, po prostu taką jestem osobą ,że wyrażam co myślę może zbyt się w to angażując emocjonalnie.
Tak samo ja się nie obrażam jak ktoś mi coś powie, zawsze przyjmuję każdą krytykę. A nawet wolę ją ,bo mogę się zastanowić nad tym co robię i mówię.