Jak zmniejszyc koszty wesela?

napisał/a: margaret3 2009-03-02 22:40
Miya napisal(a):Więc nie zostaję mi nic innego jak się skusić i pokazać dokładne wiliczenia rodzicą.
Wiem, że będzie to dla nich wydatek ale miejmy nadzieje, że nie aż taki tragiczny.

W życiu powtarzam w życiu nie spełniałabym swoich marzeń gdybym musiała obciążyć rodziców taką kwotą, no chyba że spaliby na pieniądzach.
napisal(a):Ja mam taki charakter, że jakby mnie albo moich rodziców nie było stać na wesele to po prostu poczekałabym aż by mnie było stać niezaleznie czy byla by to kwota 20 czy 50 tyś. Nic na siłe, jeśli powiedzą, że ich nie stać no to poczekamy. :D

A jeśli okaże się, że będzie ich stać za 5 lat to co Z Twoich słów wynika trochę, że bardziej zależy Ci na wystawnym weselu w pałacu niż na byciu z ukochana osobą...
napisał/a: ~gość 2009-03-02 23:13
Miya... rozumiem Cie że masz marzenia, swoje życzenia. kazdy ma :)
ale nie rozumiem Twojego postępowania. NIGDY nie NACIĄGNĘŁABYM swoich rodziców na takie koszty. Nawet jeżeli uginaliby się od kasy. !!
Bo moim zdaniem to jest naciąganie.
My dla przykładu płacimy około 145 zł za os. ze wszystkim oprócz wódki. A jedzenia mamy 3 razy wiecej niz Wy tam. Na pewno w paszkówce bedzie dobre i wytworne. Tylko czy wszystkie ciocie i babcie i wujkowie najedzą się łososiem i ziemniakami po Polsku? Tam jest pięknie, zgodzę się.
Ale nie za te pieniądzE. W życiu bym się tak nie dała naciągnąć. A na Twoim miejscu , jeżlei juz tak byCi zalezało ( bo czasem tak jest ze komuś na czymś bardzo zalezy )to zapłaciłabym sobie za to wesele sama. Bedziesz miala satysfakcje ze wszystko jest tak jak chcesz. Inaczej jets to dla mnie naciąganie.
napisał/a: Miya 2009-03-03 20:34
To nie jest tak, że bardziej mi zależy na weselu niż na byciu z ukochanym. Ale mój narzeczony sam powiedział, że on absolutnie nie chce typowego, normalnego wesela(powiedział trochę dobitniej ale nie przytoczę). To nie tak, że uważamy, że wesele gdzie indziej czy za mniejsze pieniądze byłoby gorsze, tylko, że jak już chcieliśmy zrobić wesele to nie chcemy "normalnego". Przecież być ze sobą możemy bez ślubu zwłaszcza, że nie mamy żadnych zobowiązań np. dzieci, wspólne finanse itd. I to nie oto chodziz, że nam się podobają drogie rzeczy dlatego, że są drogie tylko najpierw nam się coś podoba a potem patrzymy na cenę i wtedy wychodzi, że to jest droższe. Nie chcemy mieć wystawnego wesela dlatego, że jest wystawne tylko dlatego, że coś nam się spodobało.
napisal(a):W życiu bym się tak nie dała naciągnąć. A na Twoim miejscu , jeżlei juz tak byCi zalezało ( bo czasem tak jest ze komuś na czymś bardzo zalezy )to zapłaciłabym sobie za to wesele sama. Bedziesz miala satysfakcje ze wszystko jest tak jak chcesz. Inaczej jets to dla mnie naciąganie.

Co do kwestii finansowania przyznaje, że nie powodzi nam się najgorzej(jak do tej pory nie wiadomo jak będzie z kryzysem) ale na pieniadzach też nie śpimy. Nie mogę sobie pozwolić na zapłacenie sama za ślub ponieważ studiuje czasochłonny kierunek(prawo) i mam się skupiać na naucę według moich rodziców a nie na dorabianiu po supermarketach czy w knajpach. A nawet jeśli bym chciała coś dorobić to absolutnie to nie wystarczy. Mój narzeczony też nie zarabia, studiuje historie a od przyszłego roku weźmie jako drugi kierunek chemie i u niego zarobki w ogóle nie wchodzą w grę.
Poza tym mój ojciec który z mojej stronny będzie wszystko finansował też nie chce żebym miała normalne wesele, powiedziałabym, że on by nie zniósł tradycyjnego wesela(do których nic nie mam i sama się na takich nieźle bawiłam :)). Dzieląc to na dwa nie wychodzi znowu aż tak strasznie dużo bo 22 tyś + suknia u mnie i garnitur u mojego narzeczonego. Czyli gdzieś cena mojego autka które rodzice mieli mi kupić w wakacje(powiem żeby nie kupowali żeby zostawili na wesele pieniazki).
Wiem, że rodzice dają mi bardzo dużo i doceniam to bardzo jeśli powiedzą nie stać nas teraz bo np. jest kryzys i koniunktura spadła to nie ma sprawy, ale na razie jest ok. :)
napisal(a):
Tylko czy wszystkie ciocie i babcie i wujkowie najedzą się łososiem i ziemniakami po Polsku? Tam jest pięknie, zgodzę się.

Na szczęście z tym też nie mamy "problemu" ponieważ oboje jesteśmy jedynakami, moi rodzice też a od strony narzeczonego jest mała rodzina, więc będą u nas przeważać młodzi goście(wiek studencki). A nasze rodziny też lubią eksperymenty kulinarne więc na pewno ten problem odpadnie.

[ Dodano: 2009-03-04, 13:07 ]
To się pochwale, że uda nam się zaoszczędzić na obrączkach bo mojemu ukochanemu spodobały się tytonowe więc doszliśmy do konsensusu i najprawdopodobniej wybierzemy jakies tytanowe z paskiem złotym czyli bicolor.
napisał/a: mycha_93 2009-04-01 14:20
Miya, wspolczuje ci tu w tej chwili, bo musisz sie czuc jak osaczona, a na pewno nikt tego nie chcial. jednakze pomimo ze ciesze sie ze tak dokladnie wiesz jak bedzie wygladal wasz wymarzony slub, i stac cie na to to ja tu swoje trzy grosze wtrace ale przedstawie Ci tylko swoje menu po najdrozszej zawrotnej cenie 140z/os

Toast

WINO MUSUJĄCE

Obiad

KREM Z BOROWIKÓW
SZPIKOWANA PIECZEŃ W SOSIE
SAKWA BOGACZA
UDKA FASZEROWANE
ZIEMNIAKI
ZESTAW SURÓWEK

Deser

LODY Z ADWOKATOWYM MUSEM
CIASTA / CIASTA WŁASNE /
KAWA
OWOCE

Zimna płyta

SZYNKA ZAGŁOBY Z KOŚCIĄ
BALERON
NECÓWKA
SALCESON W NATURALNEJ OTOCZCE
SZYNKA NADZIEWANA KREMEM CHRZANOWYM
PRZEKASKI
KORECZKI
JAJA FASZEROWANE
DRAMSTIKI
DWA RODZAJE SAŁATEK
PIECZYWO MIESZANE

Kolacja I

PIECZONA ŁOPATKA W SOSIE KMINKOWYM
KLUSKI ŚLĄSKIE
SAŁATKA

Kolacja II

GOLONKA Z GRZYBAMI
PIECZONE ZIEMNIAKI Z BOCZKIEM
KAPUSTA ZASMAŻANA


ŻUREK BESKIDZKI
PIECZYWO

Uwagi

KAWA - BEZ OGRANICXZEŃ
HERBATA - BEZ OGRANICZEŃ
NAPOJE - BEZ OGRANICZEŃ
CENA ZESTAWU NIE OBEJMUJE CENY CIAST

Tort oczywiscie we wlasnym zaresie, podajemy kiedy chcemy
wiec sama widzisz ze cena duzo nizsza a jedzenie mysle ze nie gorsze a i wiecej go jest i nawet jesli cos zdecydujemy sie dodac czy zmienic to i tak nam nie wyjdzie taka kwota jaka oni Ci sugeruja!!!

Ale nie zalamuj sie, na twoim miejscu pewnie bym pokazala kosztorys rodzicom i zobaczyla co oni powiedza a potem sie ewentualnie zastanawiala, jakie ciecia zrobic
napisał/a: jente8 2009-04-01 16:22
Dziewczyny nie róbcie
Jak chcecie menu porównywać to jest do tego odpowiedni temat!
napisał/a: ~gość 2009-04-01 18:02
zaoszczedzamy tak...
obraczki bo juz kupione
zaproszenia bo robimy sami
foto bo wczesniej zamowiony zawsze to pare zlotych
co do auta to zobaczymy jeszcze choc juz zaplacone ale waza sie losy no i sama nie wiem co jeszcze... narazie to chyba tyle
napisał/a: budyń_waniliowy 2009-04-01 20:47
Ja tu czegoś nie rozmumiem...
Miya wymarzyła sobie wesele, wybrała lokal, który jej się podoba, zaakceptowała cenę (przynajmniej wstępnie), rodzice zgodzili się pokryć koszty, bo ich na to stać...

I przepraszam, ale gdzie tu miejsce na zarzuty, że myśli tylko o weselu wystawnym a nie o byciu z narzeczonym, albo, że naciagla rodziców...

To co? do 25 tys to nie jest naciąganie a powyżej to już jest? Ustalamy jakieś normy, że ten kto płaci sobie sam, to jest "fajny" a ten, któremu rodzice sponsorują to już naciągacz?

sorki, że się uniosłam i robię ale zdenerwowały mnie te zarzuty i dziwne uwagi.
Bo ja np nie widzę różnicy między 25 tys a 50 tys. Mnie ani moich rodziców na to nie stać- zamykam się w 8 tys (narzeczony więcej , bo z jego strony jest rodziny więcej dużo).
Ale nie uważam, że ten kto wydaje więcej robi coś co warte jest krytyki.
napisał/a: Joanna_21 2009-04-01 21:13
budyń_waniliowy napisal(a):
Bo ja np nie widzę różnicy między 25 tys a 50 tys. Mnie ani moich rodziców na to nie stać- zamykam się w 8 tys (narzeczony więcej , bo z jego strony jest rodziny więcej dużo).
Ale nie uważam, że ten kto wydaje więcej robi coś co warte jest krytyki.


Ja widzę ogromną różnicę, bo dla mnie taka kwota jest nieosiągalna, dlatego tak się strasznie dziwiłam, że gdy ja dziubię na cokolwiek przy weselu, że ktoś bierze takie drogie (zbędne lub nie - już sprawa osobista) atrakcje, bo wśród ludzi na takim poziomie finansowym się obracam, a potem Miya napisała, że tata zarabia trochę więcej, ogólnie żyją na wyższym poziomie, więc przestało mnie to dziwić, ale w sumie faktycznie
napisał/a: margaret3 2009-04-01 23:02
budyń_waniliowy napisal(a):I przepraszam, ale gdzie tu miejsce na zarzuty, że myśli tylko o weselu wystawnym a nie o byciu z narzeczonym,


po przeczytaniu tego
Miya napisal(a):Ja mam taki charakter, że jakby mnie albo moich rodziców nie było stać na wesele to po prostu poczekałabym aż by mnie było stać niezaleznie czy byla by to kwota 20 czy 50 tyś. Nic na siłe, jeśli powiedzą, że ich nie stać no to poczekamy. :D
można było tak pomyśleć.
Nikt tutaj nikogo nie krytykuje. Jak kogoś stać i ma taką ochotę to może zrobić weselę i za 100 tyś. Po prostu niektórzy się dziwią bo woleliby wydać pieniążki na coś innego np. ciekawy wyjazd.
napisał/a: budyń_waniliowy 2009-04-01 23:33
W sumie to dużo ludzi czeka ze ślubem aż uskładają na wesele, więc wypowiedź Miya mnie nie dziwi

napisal(a):Nikt tutaj nikogo nie krytykuje. Jak kogoś stać i ma taką ochotę to może zrobić weselę i za 100 tyś. Po prostu niektórzy się dziwią bo woleliby wydać pieniążki na coś innego np. ciekawy wyjazd.


ja nie napisałam o tych, którzy się dziwią, tylko a propo tego, że łatwo jest oskarżyć kogoś, że naciąga rodziców. A jednak jakby na to nie patrzeć taki "przytyk" można zrobić wielu osobom, bo za wiele wesel płacą rodzice- jak nie w całości to po części.

ale nie ważne... może ja też jestem przewrażliwiona, ale jakoś negatywnie odebrałam te posty pod postem Miya...

Więc proponuję wrócić do tematu cięcia kosztów, co jednak większości z nas się przyda

Mi się np dziś udało znaleźć obrączki z białego złota za ok 800 zł. A do tej pory myślałam, że min. 1000.
I myślę, że zmieszczę się w wyznaczonym 1000 zl na moje ubranie, a nawet coś mi zostanie

I zastanawiałam się: czy czasami nie jest warto negocjować jakieś drobiazgi z właścicielami restauracji: to znaczy, żeby coś więcej było w cenie (bo żeby spuścić z ceny to nie liczę).
Np. ja pogadałam z panią, żeby w cenie były małe czekoladki dla wszystkich gości. Wiem, że to żaden koszt, ale zawsze miło...
napisał/a: margaret3 2009-04-01 23:39
Nie wydaje mi się, żeby ktoś oskarżył Miya o to że naciąga rodziców. I ona też chyba tak nie odebrała tego co pisali inni.
napisał/a: budyń_waniliowy 2009-04-01 23:46
napisal(a):ale nie rozumiem Twojego postępowania. NIGDY nie NACIĄGNĘŁABYM swoich rodziców na takie koszty. Nawet jeżeli uginaliby się od kasy. !!
Bo moim zdaniem to jest naciąganie.


o tym między innymi mówiłam.
no ale jak powiedziałam- nie ważne. Po prostu wyraziłam moje zdanie, ale chyba nie w tym miejscu co trzeba i mam moralny konflikt, że tworzę