Jak zmniejszyc koszty wesela?

napisał/a: aptekara 2007-12-03 13:52
Mapet1111 okropnie Ci współczuję!!! Bardzo chciałabym Ci coś poradzić, ale po prostu nie wiem co...

Ja też zastanawiam się nad obrączkami i jestem w kropce... Wczoraj właśnie łaziliśmy z X po Krukach, Apartach, Yesach i no jestem załamana!!! Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się obrączka w Aparcie, jest jak dla mnie jedną z tych zwykłych, cała z żółtego złota, 5 mm. a przez środek ma taki niewielki ryflowany rowek (dla obeznanych model 229). I wiecie ile kosztuje wersja bez diamencika (bo nie chcę obrączki, która będzie przypominała pierścionek) 845 zł z rabatem... Czyli za dwie płacimy już 1690... I tyle... Chyba nie mam sumienia narażać X na takie koszty. A może ktoś widział podobne w innych jubilerach bez takich znanych napisów nad drzwiami...
napisał/a: ~gość 2007-12-03 16:54
aptekara, jak masz starą np po mamie babci złotą biżuterie można przetopić na identyczny wzór lub inny podobny

Już była o tym mowa w tym temacie str 3
napisał/a: bluebell1 2007-12-03 17:06
mapet1111, - ku powodzenie, bardzo mi przykro ... ale masz prawo to reklamować, troszkę nerwów, ale dasz rade. :)
napisał/a: ~gość 2007-12-03 17:19
poszłam tam dzisiaj.
Oczyiście niczego mi nie uznali i powiedzieli, ze troche późno przychodze- śmieszne że nie zauwazylam tego co mi sie nie podoba od razu.
Niby racja- ale jak miałam zobaczyc kolor w sztucznym świetle. W świetle dziennym wyglada zupełnie inaczej!!!
Przy odbiorze byłam tylko ja! Jak miałam sprawdzić czy obraczka pasuje na M. Powinni zrobic taką jaka zamawialam, a nie żebym go po 100 razy ciągała po jubilerach.
próba okazała się 134-sto karatowa, ale jakiejs marnej jakości. NIE MAM POJECIA JAK TO ZROBILI. Facet w Aparcie mi powiedział, że chyba po prostu została pani wyrolowana.



A JA GŁUPIA UMOWY NIE PODPISAŁAM!

Nic , poszłam do innego- porządny (tak przynajmniej wygląda) i drozszy. Mają mi zrobic to co chce za 250zł. W sumie i tak wyjdzie mnie taniej niż kupno z salonu- nawet tych najtańszych, ale wkurza mnie fakt, że mnie oszukali i że znowu musze z a tym łazic.



Ale jest za czym- obrączki to rzecz na całe zycie w końcu.



P.S. Oszukali mnie!!!! Banda j*** dysydentów!

[ Dodano: 2007-12-03, 17:22 ]
Ale dzięki dziewczyna za wsparcie.

Ostzregam, nie ma co za bardzo kombinowac i przesadzać z tym oszczędzaniem, bo mozna przekombinowac i zapłacić więcej niż ustawa przewiduje!!!!!
Jestem żywym przykładem.


aptekara nie mogę nigdzie znalezc tego modelu obrączek
napisał/a: ~gość 2007-12-03 17:47
necia macie te same wymarzone obraczki?
napisał/a: ~gość 2007-12-03 18:06
mapet1111, rzeczywiście chamstwo na maxa mam nadzieje że z nowych będziesz w 100% zadowolona i nie daj się tym razem podpisz umowę

A obrączki wz 229 to te:
napisał/a: ~gość 2007-12-03 19:09
izuniaaa proste, juz podpisałam- od razu!

Necia
, sorki za zawias mózgowy
napisał/a: aptekara 2007-12-07 17:16
Obrączki zamieszczone przez Izuniaaa to właśnie te "moje".
napisał/a: ~gość 2008-01-03 18:46
Można tez samemu zrobic bukiet. Jesli ktos ma odrobine zmysłu artystycznego badx tez estetycznego zrobi go bez problemu. Na giełdzie kwiatowej mozna kupić floret (tzw. mikrofon slubny), do którego "wbija" sie kwiaty, kryzę (czyli podkładkę: może byc z materiału, bibuły, koronki lub tez samych liści) no i wymarzone kwiaty. Mnie bedzie robic bukiet kolezanka. Sama tez bym mogła ale w ten dzien chce miec głowe "wolną".
napisał/a: evilgirl89 2008-01-04 21:02
a co do zmniejszenia kosztów to się rozpisze na temat sukienki:
wiadomo jeden jedyny taki dzień w życiu no i fajnie się pochwalić w rodzinie czy przed zazdrosną kumpelą ceną sukni ślubnej np 3000zł.......z drugiej strony to straszny koszt a ubierasz ją na kilka godzin no cóż..........ja szyję na miarę za 800 zł i myślę ze będę zadowolona
a co do reszty to ja wyłożyłam tyle ile było mnie stać,resztę daje narzeczony a raczej jego mama i na ponad pół roku przed ślubem mamy już prawie wszystkie pieniądze.i między czasie się urządzamy

[ Dodano: 2008-01-05, 11:03 ]
teraz się dowiedziałam że moja krawcowa to prawdopodobnie oszustka
napisał/a: basia1125 2008-01-05 14:56
A my ostatnio pomyśleliśmy, że może N. by poszedł w garniturze, który miał kupiony na wesele swojego brata we wrześniu 2007…

Sama nie wiem, bo to bardzo ladny garnitur i miał go na sobie tylko raz i pewnie dużo czasu minie aż go założę kolejny raz, ale to w końcu nasz ślub…
Co myślicie??
napisał/a: jente8 2008-01-05 15:10
Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że nie będzie to garnitur kupiony specjalnie na Wasz ślub - szczególnie, że jest prawie nowy. Jeśli odpowiada on Waszym wymaganiom co do garnituru ślubnego to czemu nie?