Cytologia
napisał/a:
ale
2009-01-30 19:14
Miałam okazję widzieć badania z użyciem wziernika i widziałam szyjkę macicy. Oczywiście nie robiłam tego sama, bo nie miałam i nie mam ku temu kompetencji. A Ty masz? Nic nie pisałaś, że jesteś lekarzem :eek:
i zajrzałaś wziernikiem? Wziernik się wkłada, zagląda się okiem :rolleyes:
napisał/a:
cohenna
2009-01-30 19:21
Wziernik to nie twoje oko i nim nie widzisz :P
I mam kompetencje :)
I mam kompetencje :)
napisał/a:
ale
2009-01-30 19:25
Ja o tym wiem, ale to Ty piszesz, że można "zajrzeć wziernikiem do środka babki" :rolleyes:
napisał/a:
ale
2009-01-30 19:28
O ile mi się osoby nie pomyliły to jesteś ratownikiem medycznym, a więc albo nie masz, albo mnie okłamują w szkole :( no chyba, że mi się kobietki pomyliły i jesteś położną albo lekarzem to sorry, ale jeśli ratownicy mogą wykonywać takie badania to od kiedy, bo rok temu nie mogli.
napisał/a:
cohenna
2009-01-30 19:39
Masz bo jeśli trafia ci się babka do porodu to możesz ją zbadać "ręcznie" lub przez wziernik i decydować czy wieziesz do szpitala czy odbierasz poród :p
Wziernik miałam okazję zakładać i przy porodzie też byłam :) Super sprawa :)
Wziernik miałam okazję zakładać i przy porodzie też byłam :) Super sprawa :)
napisał/a:
MalaTerrorystka
2009-01-30 19:46
Wzierniki, szyjki, pochwy i ręczne badania....
Jak tu jakiś facet zaglądnie to zemdleje:D
Jak tu jakiś facet zaglądnie to zemdleje:D
napisał/a:
cappucinko
2009-01-30 19:46
Badanie cytologiczne u dziewicy jest owszem możliwe, ale lekarz musi wiedzieć, że ma do czynienia z kobietą, która nigdy nie współżyła. Wtedy wie że musi być ostrożny, a błona dziewicza się rozciąga, więc jeśli lekarz przeprowadzi odpowiedni wywiad z pacjentką, poinformuje ją o ryzyku uszkodzenia błony, bo taka istnieje, na pewno badanie przeprowadzi!!!:D
napisał/a:
cohenna
2009-01-30 19:58
lekarz poinformuje ją o ryzyku uszkodzenia błony...
To zdanie jest bardzo ważnie bo nigdy nie wiadomo ci się stanie podczas badania i czy błona nie pęknie
To zdanie jest bardzo ważnie bo nigdy nie wiadomo ci się stanie podczas badania i czy błona nie pęknie
napisał/a:
cohenna
2009-01-30 20:06
Jakiś czas temu było głośno o pewnym lekarzu co zszywał błonę dziewiczą
jeśli babka chciała być "dziewicą" i "zakrwawić" przy niby to pierwszym stosunku
jeśli babka chciała być "dziewicą" i "zakrwawić" przy niby to pierwszym stosunku
napisał/a:
ale
2009-01-30 20:13
Nas uczono na ratownictwie (to tylko przedmiot, nie jestem i nie będę ratownikiem), że ratownik ma kompetencje do medycznych działań ratowniczych, a medyczne działania ratownicze należy rozumieć, jako działania medyczne, służące ratowaniu osoby w stanie nagłym. I padał szereg pytań czy ratownik może to i tamto. Jedna dziewczyna pytała, czy ratownik może badać ginekologicznie to padła odpowiedź, że nie, to ja już nic nie wiem :confused:
Ja byłam przy porodach, ale dla mnie to nie super sprawa, nie znoszę tego, dlatego rzuciłam studia położnicze. Nie znoszę też badań ginekologicznych i szyjek, może dlatego, że oglądałam same chore szyjki. Nigdy więcej.
napisał/a:
ale
2009-01-30 20:16
To właśnie pisałam! I to, że przy niektórych kształtach błony nie ma możliwości jej przerwania przy włożeniu wziernika, a że wzierniki są jak ciuchy (S,L,XL) to lekarz na pewno nie zbada dziewicy tym największym, no chyba, że sadysta...
ale dowiedziałam się, że "zawsze sie w jakiś sposób "uszkadza" i jest minimalne krwawienie" co jest bzdurą!
napisał/a:
cohenna
2009-01-30 20:17
Są pewnie wytyczne i one co jakiś czas się zmieniają.
Raz można a raz nie można czegoś robić czy podawać jakiś leków
np: no-spa najpierw można było nam podawać potem nie a od wczoraj znów można
wszystko się tak szybko zmienia że trudno nastarczyć
Wykładowcy też nie zawsze mają "świeże" wiadomości
nas uczył jeden taki do od 30 lat z tych samych swoich notatek nas uczył. A kartki były żółte, poniszczone że z końca auli było widać :p
Raz można a raz nie można czegoś robić czy podawać jakiś leków
np: no-spa najpierw można było nam podawać potem nie a od wczoraj znów można
wszystko się tak szybko zmienia że trudno nastarczyć
Wykładowcy też nie zawsze mają "świeże" wiadomości
nas uczył jeden taki do od 30 lat z tych samych swoich notatek nas uczył. A kartki były żółte, poniszczone że z końca auli było widać :p